Dziś jest:
Czwartek, 16 maja 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 8349x | Ocen: 1

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Czw, 19 lip 2007 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   

Śmierć każdego człowieka poprzedzają sygnały, subtelne ostrzeżenia, że "już blisko koniec wędrówki". Nazywamy je "znakami śmierci".

Ludzie żyją w przeświadczeniu, że śmierć dotyczy „wszystkich innych”. Niektórzy zachowują się tak, jakby ich ta sprawa nie dotyczyła, bo mają przed sobą jeszcze tyle lat... Okazuje się jednak, że czasami to właśnie oni pierwsi przekraczają ten próg, budząc grozę u swoich przyjaciół i bliskich. Czy data śmierci jest zapisana w momencie urodzin? Wiele wskazuje, że dokładnie tak jest. Jako przykład można podać przypadki z życia Stefana Ossowieckiego, najsłynniejszego polskiego jasnowidza okresu 20-lecia międzywojennego. Ossowiecki wielokrotnie mówił, że ktoś w ciągu 24 godzin umrze mimo, że czasami wskazywał na młodego i w pełni zdrowego człowieka. Zawsze okazywało się, że miał rację! Jasnowidz tłumaczył, że widział białą poświatę śmierci, która wydobywała się zza pleców takiego człowieka. Do Fundacji NAUTILUS trafia wiele opowieści o tzw. „zwiastunach śmierci”, a także znakach, które następują już po śmierci kogoś bliskiego. Oto przykład takiej historii: Witam cała załogę Nautilusa. Przeczytałem właśnie raport o tym, ze kiedy człowiek umiera daleko od Domu, to daje swojej rodzinie znaki. Długo nad tym myślałem i przypomniało mi sie , że w mojej rodzinie także zdarzyła się podobna historia. Oto ona: Mój wujek postanowił pojechać do Niemiec na zakupy. Zabrał ze sobą braci. W momencie, kiedy wyjeżdżał z domu, psy które były na podwórku i zaczęły wyć. Wszyscy nie zwróciliśmy na to uwagi. Wujek miał wrócić tego samego dnia. W domu i na podwórku działy się dziwne rzeczy: psy wyły, i kopały doły - było to dziwne bo nigdy tego nie robiły Moja babcia mówiła że coś złego się stanie , lecz wszyscy to zignorowaliśmy. Działa sie także inna rzecz - moją ciocie prześladowała pieśń " Anielski orszak..." ( nie pamiętam nazwy). i znowu moja babcia wszystkim nam powiedziała że na pewno ktoś umrze. Mówiła, że wedle wierzeń ludowych kiedy kogoś prześladuje pieśń pogrzebowa oraz gdy psy wyją i kopią dołki to ktoś umrze. Wszyscy sie przestraszyliśmy. Dzień wcześniej mój wujek(ten który pojechał do Niemiec) przymocował nowe lustro w łazience. Miał z tym pewne problemy ( pisze o tym ponieważ jest to ważne). Około godziny 21 lustro spadło na ziemie robiąc głośny trzask wszyscy myśleli, że się potłukło ponieważ było przymocowane dość wysoko. Ku naszemu zdumieniu lustro było nietknięte nawet haki, na których było przymocowane, nie były oderwane. Wnet zadzwonił telefon i dowiedzieliśmy sie że wujek umarł w wypadku samochodowym właśnie koło godziny 21. To już koniec mojej opowieści. Ale interesują mnie pewne pytania: - czy psy wyczuwają, że śmieć nadchodzi? - czy ginący ludzie dają krewnym znaki o śmierci? - czy moja babcia miała racje o pieśni? Pozdrawiam Tomek. P.S. oczywiście możecie to zamieścić na stronie i opisać, ponieważ bardzo mnie to interesuje. Ciekawi jesteśmy Waszych opinii. I jeszcze inna historia. Witam Państwa, siedem lat temu moja ciocia, z którą byłam bardzo związana uczuciowo, przebywała w szpitalu z powodu złamania kości biodrowej. Odwiedzałam ją codziennie i trochę rozmawiałyśmy nie przeczuwając jeszcze, że koniec jest bliski. Pewnego dnia, a był to czwartek, ciocia powiedziała, że nazajutrz zostanie wypisana do domu. Miałam mieszane uczucia, bo z jednej strony widziałam, że stan cioci jest znacznie gorszy niż na początku kuracji, a z drugiej chciałam wierzyć, że po powrocie do domu jej stan zdrowia się poprawi. Pożegnałyśmy się wieczorem i wyruszyłam do swego domu. Skierowałam się w stronę lasu, by jego brzegiem dojść do domu. W pewnym momencie usłyszałam jakiś dziwny hałas tuż za sobą i zanim zdążyłam odwrócić głowę, poczułam, że coś rąbneło mnie w kark. Mocno przestraszona odwróciłam się i zobaczyłam, że to czarny ptak, nie wiem jaki, bo byłam tak zszokowana tym atakiem, że nie zdążyłam mu się przyjrzeć zanim szybko odleciał. W mojej głowie natychmiast pojawiła się myśl, że to zły znak i pewnie już nie zobaczę mojej cioci żywej. Tak się rzeczywiście stało, ciocia wkrótce zmarła a ja do dziś mam przekonanie, że to był znak dla mnie. Pozdrawiam wszystkich załogantów i dziękuję za to, że jesteście, życząc dalszych ciekawych przygód na polu badania nieznanego. Grażyna K. Następna historia jest związana z trochę innym zjawiskiem, ale mimo wszystko warto jest ją zaprezentować. Dzień dobry, Gdy zmarł mój teść w dzień po jego pogrzebie ja , mój mąż oraz teściowa wróciliśmy do ich mieszkania (gdzie teściowa mieszkała z teściem). Zaczęliśmy porządkowac papiery itd. Był to kwiecień, mrok zapadał dość szybko. Było około 20 .00 gdy nagle poczuliśmy wszyscy troje że coś jest nie tak. Zrobiło się chłodniej, światło z żyrandola jakby przygasło, powietrze zrobiło się gęstsze. W tym momencie zaczął ogarniać mnie stopniowo jakiś straszny żal i smutek, że zaczęłam płakać :( Po prostu rozpłakałam się bez wyraźnej przyczyny, łzy same zaczeły lecieć. Poszłam do kuchni , było tam ciemno, mrok był bardzo gęsty - trudno mi to opisać, ale był tak czarny,że prawie namacalny! Bałam się tam wejść, lub raczej czułam że nie powinnam tam wchodzic jesli nie chcę czegoś lub kogoś zobaczyć..... Szybko wróciłam do pokoju. Po jakiejś pół godzinie ni stąd ni zowąd nagle wszystko wróciło do normy - powietrze stało się rześkie, lampa świeciła jasno, w kuchni było "normalnie" ciemno a mnie wrócił normalny zwykły nastrój. Opowiedziałam o moich doznaniach mężowi, on czuł dokładnie to samo. Teściowa chyba też, ale z nią trudno się porozumieć bo nie słyszy. Czy to był duch teścia? chyba tak, mąż mówił że przyszedł się pożegnać z nami..... To był bardzo dobry człowiek. Spokojny i sprawiedliwy. Zmarł na raka - w przeciągu 6 tygodni od ujawnienia się choroby. Miał zaledwie 68 lat. Z moim teściem wiąże się jeszcze jedna historia, epizod.... ale jaki smutny :( Byliśmy z mężem narzeczeństwem, było to jakoś na 3 miesiące przed naszym ślubem. Nikt jeszcze nie wiedział o chorobie teścia, nikt nawet nie przypuszczał że nagle ujawni się straszna choroba .... Teść czuł się świetnie! Siedzieliśmy z przyszłym wtedy mężem w pokoju, rozmawialiśmy nie pamiętam o czym, pewno o przygotowaniach do wesela. Wszedł teść , ja wtedy spojrzałam na niego i nagle przyszła do mnie myśl : że jego na naszym weselu nie będzie !!!! To straszne, ale tak się stało - teść zmarł na dwa dni przed naszym ślubem......... aż mnie ciarki przechodzą gdy o tym pomyśle. Nikomu o tym nie mówiłam, mężowi , mamie , nikomu... Na koniec przytoczę jeszcze jedną krótka historię, podobną do tej powyżej. Będąc na studiach miałam w paczce koleżankę i kolegę. Oboje byli parą od początku studiów, czyli ponad 4 lata - super, wzorowa para, nic nie mogło zakłócić ich pieknej miłości. Kochali się naprawdę, opierali się wszelkim pokusom (jak to na studiach pokus nie brakuje....). Stalismy kiedyś w grupce na schodach przed uczelnią. I wtedy przyszła do mnie taka dziwna natrętna myśl, że oni sa tak zakochani i tak oddani sobie, że nic ich nie jest w stanie rozdzielić w życiu. Że jedynie gdyby jedno z nich umarło (popatrzałam wtedy na koleżankę i pomyślałam o niej!) to byłaby jedyna możliwość na ich rozstanie. Jakieś półtora roku od tego zdarzenia koleżanka zginęła w wypadku samochodowym............. :(((((((((((((((((((((((( Boże, gdybym wiedziała odpędzałabym takie myśli od siebie, nie dałabym im dojść do "słowa"! Drodzy czytelnicy FN, Mimo tych historii i lęku, który ma każdy normalny człowiek, pamiętajcie to, co mówimy Wam od wielu lat: śmierć nie istnieje, to ledwie koniec jednego z wielu etapów na naszej drodze... Pozdrawiamy Was!

Komentarze: 0
Wyświetleń: 8349x | Ocen: 1

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Czw, 19 lip 2007 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.