Dziś jest:
Wtorek, 23 kwietnia 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 27024x | Ocen: 2

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Nie, 24 cze 2012 13:54   
Autor: FN, źródło: FN   

Zjawy i duchy są z materii (czymkolwiek to jest), która potrafi być półprzezroczysta

O obserwacjach duchów i zjaw pisaliśmy wielokrotnie, ale dzisiaj warto poruszyć jeden, ciekawy aspekt takich zdarzeń. Chodzi o sytuacje, kiedy nagle ku przerażeniu świadków zjawa stawała się półprzezroczysta. Oto przykład takiej relacji z ostatnich dni:

 

 

Witam FN,

Jestem mieszkańcem […] proszę o anonimowość. Historię opowiedział mi mój ojciec, a dotyczy czasów, kiedy miał 19 lat.. Kiedyś wracając z grupą kolegów przechodzili obok domu, w którym w pożarze zginęła cała trzyosobowa rodzina kilka dni wcześniej. Dom był kompletnie spalony, ale zachowały się ściany.  Zauważył, że ktoś chodzi po tym spalonym domu. Jego rodzice powiedzieli mu, że straż pożarna zabroniła tam wchodzić, gdyż dom groził zawaleniem. Stąd zainteresował się, kto mimo tego jest w środku. Kiedy zajrzał przez otwór po drzwiach ujrzał mężczyznę około 40-stki, który patrzył się na niego i stał nieruchomo. Ojciec zapytał go, co tutaj robi, a wtedy stała się rzecz bardzo dziwna. Tak opisał to mój ojciec:

- Człowiek ten uśmiechnął się, po czym odwrócił się i na moich oczach stał się półprzezroczysty!  Poruszała się tylko taka mgiełka. Wtedy zrozumiałem, że to nie jest żywy człowiek.

Ojciec zaczął krzyczeć i uciekać, za nim pobiegli koledzy. Kiedy opisał tego człowieka dla swoich rodziców, wtedy okazało się, że ten duch był identyczny jak człowiek, który zginął w płomieniach.  O prawdziwości tej historii mogą ręczyć moi rodzice i ich znajomi, w tym policjant (jeden z kolegów mojego ojca został policjantem, wtedy był z nimi)

Pozdrawiam Fundację.

J.

 

 

I jeszcze jedna historia z cyklu „półprzezroczysta zjawa”.

 

-----Original Message-----

From:

Sent: Friday, May 11, 2012 2:57 PM

To: nautilus@nautilus.org.pl

Subject: Moja historia

 

Witam!

 

Na wstępie proszę, aby moje dane nie zostały ujawnione. Jestem ateistą, jednak to co widziałem nie pozwala mi spokojnie myśleć.

Był piękny słoneczny dzień, rozpoczęcie roku szkolnego, akurat zaczynałem wtedy trzecią klasę gimnazjum. Siedziałem z kolegami z klasy na ławeczce. Rozmawialiśmy na różne tematy, śmialiśmy się i opowiadaliśmy co kto robił na wakacjach. Od strony ławeczki widać było jedną ścianę budynku szkoły, oraz po lewej stronie parę metrów w lewo od ściany budynku tłum ludzi na placu pod szkołą, oczekujących na uroczystość rozpoczęcia nowego roku szkolnego. My z kolegami akurat w tym czasie woleliśmy sobie pogadać, niż słuchać nudnego wystąpienia dyrektorki.

Nasza rozmowa trwała około 20 minut, atmosfera była wesoła. Usłyszeliśmy, żeby klasy udały się do swoich sal. Więc wstaliśmy i ruszyliśmy przed siebie. Nagle moim oczom ukazała się biała, trochę przeźroczysta postać, która wyraźnie na nas spoglądała, ale stała w pewnej odległości pod ścianą. Wyglądało to tak, jak by odrzucony kolega patrzący z zazdrością i smutkiem na rozbawioną grupę rówieśników. Akurat tak się złożyło, że wiem kim była ta postać, rozpoznałem ją. Był to chłopak od nas ze szkoły, który rok wcześniej popełnił samobójstwo. Tego dnia rozpoczynał by właśnie pierwszą klasę gimnazjum... Ja osobiście go znałem tylko z widzenia, nigdy nie utrzymywałem z nim kontaktów. Jednak wśród naszej rozbawionej grupki, był jego brat cioteczny! Z czego wiem byli ze sobą bardzo zżyci. (To takie moje osobiste odczucie - Miałem wrażenie, że on był nieszczęśliwy z powodu swojej śmierci, patrzył na nas z takim jakby smutkiem, stał kawałek dalej i się przyglądał z zazdrością czemu nie może być teraz z nami) Od razu po zauważeniu postaci, zapytałem kolegów "Widzicie to" ? Wszyscy go widzieliśmy, inny kolega aż zdębiał, a bratu ciotecznemu zmarłego pociekł łzy. Było nas trzech, wszyscy byliśmy oszołomieni, nie wiedzieliśmy co jest zgrane. Postać była widoczna jeszcze przez 5 sek. odkąd ja pierwszy ją zobaczyłem.

Nie wiem czy inni zwrócili na to uwagę, ale rodzice zmarłego chłopca stali w odległości paru metrów od miejsca ukazania się chłopca, tyle że oni uczestniczyli w rozpoczęciu, stali w tłumie na samym tyle.

(Byli na rozpoczęciu ponieważ mają młodszą córkę). Zamiast iść do klasy podeszliśmy do nich i drżącym głosem powiedzieliśmy co widzieliśmy. Szkoda tylko że nam nie uwierzyli, a do tego nas nawyzywali że sobie jaja robimy. Poszliśmy do klasy. Wychowawczyni od razu zauważyła, że coś z nami jest nie tak, jednak nikomu więcej nie chcieliśmy o tym mówić, uznaliśmy że po prostu nam się wydawało.

Minęło już parę lat, a ja ciągle myślę o tej sytuacji. Od tamtej pory wierzę, że istnieje jakieś życie po śmierci, które nie jest w jakimś bajkowym świecie tylko pozostaje tutaj, na ziemi. Jeżeli Bóg by istniał, to dlaczego duch tego chłopca był smutny na ziemi, a nie w niebie, piekle, lub czyśćcu? Takie pytania niestety na zawsze zostaną tajemnicą. Pozwolę sobie jeszcze przytoczyć kawałeczek historii związanej z moją niedawno zmarłą babcią. Niestety babcia nie ukazała mi się do tej pory, mimo że kiedyś prosiłem ją, że po śmierci chciałbym ją zobaczyć. Jeszcze za życia babcia opowiedziała mi pewną historię, która ją spotkała. Kiedy była młoda zmarła jej matka, którą moja babcia bardzo kochała. Mówiła, że przez całe życie się modliła, by kiedyś ujrzeć zmarłą matkę. Parę lat przed śmiercią, w nocy babcię coś przebudziło. Przed jej oczami stała matka, która coś jej przekazała. Jednak nigdy babcia nie chciała mi powiedzieć co usłyszała od matki, wiem jednak że ta informacja poruszyła babcię do tego stopnia, że od tamtego czasu nie była już tą sama osobą..Również jestem zdania, że moja babcia po śmierci uratowała życie mojemu wujkowi, mężowi swojej córki. On jest zawodowym kierowcą tira.

Opowiadał, jak zasnął kiedyś za kierownicą rozwożąc towar we Francji.

Wtedy poczuł, że ktoś go szturcha za ramię. On sam uważa, że teściowa uratowała mu życie. Gdyby się obudził parę sekund później wpadł by w przepaść, jechał już podobno poboczem, brakowało parę metrów. Moja historia nie jest jedyna, bardzo wiele razy czytałem o podobnych przypadkach. Nam, zwykłym ludziom pozostaje tylko niepewność a czasem też strach, co może być po drugiej stronie życia.

 

Pozdrawiam.

 

 

 

 

 

Po prelekcji FN w Zabrzu, która miała miejsce 5 listopada 2010 roku, do ekipy Fundacji Nautilus podeszli ludzie, aby opowiedzieć o "własnych historiach związanych ze spotkaniami z nieznanym aspektem naszego życia". Jednym z takich ludzi był Wiesław Poraszewski, który opowiedział o niesłychanej historii sprzed lat. Związana była z duchem, którego zobaczył... Oto krótkie wideo, które zostało nagrane tuż po prelekcji w Zabrzu.

 

  

 

 

I jeszcze coś z „innej półki”, ale z tego samego „regału”, czyli zdjęcia zjaw. Istnienie duchów jest faktem znanym od tysięcy lat. Od kiedy ludzie zaczęli wykonywać zdjęcia, także są robione zdjęcia z czymś, co potem przyprawia o dreszcz na plecach… Wielokrotnie pokazywaliśmy takie fotografie, które ludzie naprawdę masowo przysyłają do FN.

Nawet, jeśli tylko co któreś zdjęcie jest prawdziwym zdjęciem ducha, to i tak jest to zjawisko, którego nie powinniśmy bagatelizować. Na koniec tego materiału mała próbka tego, co przyszło do Fundacji w ostatnich dniach:

 

 

 

 

To: nautilus@nautilus.org.pl

Subject: zdjecie

 

Witam. Jakis czas temu kuzyn przesłał mi zdjecie ktore zrobil w jednym z pokoi jakiegos pensjonatu bedac na wakacjach nad morzem.  Zdjecie te przedstawia ducha dziewczynki, jako ze podchodze sceptycznie do takowych zdjec mam pytanie. Czy jestescie w stanie w jakis sposob sprawdzic autentycznosc tego zdjecia, czy nie jest to zwykly fotomontaz? Pozdrawiam

 

 

i jeszcze zbliżenie postaci ze zdjęcia: /FN/

 

 

Przy obecnych programach graficznych każde zdjęcie może być wykonane „na komputerze”, każde – nawet te najprawdziwsze. Stąd tak łatwo wielu ludziom przychodzi wyśmianie zdjęć, stąd tak trudno powiedzieć – tak, jest prawdziwe! A nawet jeśli ktoś to zrobi (nie ważne, czy chodzi o zdjęcie ducha czy UFO), to i tak znajdą się całe watahy „wszystkowiedzących ekspertów”, którzy „zdemaskują i wyśmieją”, choć autor zdjęcia może wiedzieć dobrze,  że to nie jest żaden fotomontaż, bo przecież on sam wykonał to zdjęcie… Takie sytuacje mieliśmy okazję obserwować tyle razy, że dało nam to wiele do myślenia o wiedzy tak zwanych „demaskatorów oczywistych oszustw”. Ale dość o tej zabawnej sprawie.

Wracając do tej fotografii – pytania o stwierdzenie jej prawdziwości nie mają sensu. Prezentujemy zdjęcie, a każdy może wyrobić sobie własne zdanie, gdyż prezentujemy je w oryginalnych plikach. Tego typu ekspozycja może sugerować, że jest to fałsz, ale... to naprawdę nie ma znaczenia. Istnienie bowiem fałszywych zdjęć w żaden sposób nie wpływa na prawdziwość tego czy innego zjawiska – pisaliśmy to wiele razy, ale powtórzyć jeszcze raz warto. Zdjęcia nalezy traktować jako jedynie ciekawostkę.

Czas na kolejną fotografię:

 

 

 

 

To: nautilus@nautilus.org.pl

Subject: Zdjęcie

 

Dzisiejszego dnia zrobiłam parę zdjęć w parku i to, co zobaczyłam na jednym z tych zdjęć, było czymś zaskakującym. W mailu zamieszczę to zdjęcie, na którym jest wejście do tunelu ,w którym dawno dawno temu znajdowały się trumny w których leżeli zamordowani (jakaś rodzina, która mieszkała w pałacu)  . Po prawej stronie  na ścianie widać coś przypominającego małą dziewczynkę modlącą się (nie tylko ja tak stwierdziłam)  oraz jakby czyjąś twarz znajdującą się w tym wejściu.

 

/powiększenie/

 

 

I na koniec tego małego przeglądu fotografii przysłanych do FN jeszcze jedna, która jest wartościowa ze względu na opis:

 

 

To: nautilus@nautilus.org.pl

Subject: opis oraz zdjęcia zjawiska paranormalnego

 

Witam serdecznie.

 

Prawdę mówiąc, zbieram się do napisania tego maila od bardzo dawna. Mam zdjęcia wraz z opisem zaistniałej sytuacji, która sądzę, że może Was zainteresować.

Mówiąc kilka słów o sobie.. od wielu lat interesuję się wszystkim co związane ze zjawiskami paranormalnymi, głownie z tematyką obcych cywilizacji. Można powiedzieć, że jestem głęboko wierzący w tej kwestii, aczkolwiek nie lubię uczestniczyć w otwartych dyskusjach na forach internetowych. Jestem pasjonatem, który sam wyciąga wnioski i kreuje swój światopogląd. to tyle o mnie, a przechodząc do sedna, sytuacja w sprawie której piszę wydarzyła się kilka lat temu... dokładnie w 2005 roku, dokładna data we właściwościach plików.

postanowiłem się podzielić tym z Wami, bo być może w jakimś stopniu przyczynię się do poszerzenie naszej wiedzy oraz wiary w zjawiska paranormalne.  

w załączniku przesyłam zdjęcia, zdjęcia zostały zrobione przed mszą pożegnalną (ceremonia pogrzebowa).  Zmarłą była starsza kobieta. ok 80 lat. Jej córka, oraz moi rodzice blisko się przyjaźnią, w związku z czym zjawili się na pogrzebie. Jest to istotną informacją, ponieważ moi rodzice należą do poważnych,świadomych i inteligentnych osób, w związku z czym nie pozwolili by sobie na jakiekolwiek żarty w tej kwestii. Zdjęcia przedstawiają cień postaci przy trumnie. Wykonane zostały chwilę przed rozpoczęciem ceremonii. Opieram się tutaj na moich rodzicach, którzy zapewniali mnie, że nikogo nie było obok trumny w chwili robienia zdjęć. Tym bardziej, że owa postać jeśli odpowiednio rozjaśnić zdjęcie, ma dosyć specyficzny ubiór? i z pewnością byłaby zauważona. Doskonale pamiętali, chwila po chwili, co działo się w kościele. (mama była przerażona zdjęciami, tata zafascynowany - podobnie jak ja, interesuje się tematyką zjawisk paranormalnych) Wykonawcą zdjęć był ktoś z rodziny tej starszej kobiety, rodzice dostali te fotografie po kilku dniach od pogrzebu. Można podejrzewać fałszerstwo, aczkolwiek, znam tą rodzinę, i wiem że: po pierwsze z powodu żałoby nikt nie chciałby "bawić" się z obróbką zdjęć, ta śmierć była dużą tragedią, po drugie: to raczej prości, starsi ludzie, którzy nie mają odpowiedniej wiedzy z zakresu obróbki zdjęć, po trzecie: wysłano te zdjęcia do moich rodziców w tajemnicy z prośbą o nierozpowszechnianie, po czwarte: minęło już wiele czasu, nasze rodziny nadal się przyjaźnią, więc sądzę, że jeśli faktycznie byłby to głupi żart ze strony fotografa, to już dawno wyszłoby to na jaw podczas wspólnych wakacji, imprez itp.

 

w celu jakichkolwiek wyjaśnień proszę o maila zwrotnego. Nie szukam sensacji i zachwytów. Proszę o wyrażenie zdania na ten temat. Ja mam swoje zdanie, w które wierzę. Było to kilka lat wstecz, ale do dziś pamiętam ciarki które przeszły po moich plecach kiedy zobaczyłem te fotografie. Nie mam nic przeciwko ewentualnej publikacji, będę się cieszył, że mogłem podzielić się czymś istotnym. Sam starałem się sprawdzić te zdjęcia na wszelkie sposoby, nie udało mi się znaleźć nic, co mogłoby świadczyć o fałszerstwie.

 przepraszam za zawiłą treść przekazu, oraz błędy gramatyczne. Jestem już śpiący, ale porządkuję pliki na dyskach i natknąłem się znów na te zdjęcia. nie chciałem dłużej czekać. 

 

pozdrawiam

tomasz 

 

 

Oto zdjęcia załączone do e-maila:

 

Komentarze: 0
Wyświetleń: 27024x | Ocen: 2

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Nie, 24 cze 2012 13:54   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

WYWIAD Z IGOREM WITKOWSKIM

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.