Dziś jest:
Wtorek, 16 kwietnia 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 58680x | Ocen: 4

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Pt, 15 sty 2010 22:44   
Autor: FN, źródło: Żenia Kostadinowa    

Niewidoma jasnowidząca z Bułgarii

Naprawdę nazywała się Wangelia Pandeva Dimitrova, ale wszyscy w Bułgarii znali ją jako „Baba Wanga” albo po prostu Wanga. Najpierw mieszkała w Strumicy, a pod koniec życia przeniosła się do bułgarskiego miasta Petricz.

 W jej życiorysie jest wiele znaków zapytania, a największą tajemnicą owiana jest początek jej ślepoty. Według jednej z wersji w młodości porwał ją raptowny huragan, uniósł w powietrze i rzucił na ziemię. Jej oczy zalepił piasek, który sprawił, że już nigdy nie odzyskała wzroku. Wiadomo, że przebywała w ośrodku dla ociemniałych w mieście Zemun, a jej zdolność jasnowidzenia jej ogromną popularność w Bułgarii.

 

Podczas II Wojny Światowej  odwiedziło ją wiele osób, którym trafnie powiedziała, jaki los spotkał ich bliskich. Podobno 8 kwietnia 1942 był u niej także bułgarski car Borys III.

Wanga zmarła 11 sierpnia 1996 r. Jej pogrzeb zgromadził tłumy, wśród których znajdowało się także wielu dygnitarzy. Jej ostatnią wolą było, aby w jej domu otworzyć muzeum, które zgodnie z jej wolą zostało otwarte 5 maja 2008 r.

 Jej przepowiednie były zdumiewająco trafne. I tak bezbłędnie przewidziała upadek Związku Radzieckiego, katastrofę w Czarnobylu czy zwycięstwo Borysa Jelcyna w wyborach. Wcześniej bezbłędnie określiła datę dojścia do władzy Hitlera i początek II Wojny Światowej. Jej wizje zawierały opis śmierć Stalina, a także – co może zdumiewać - zatonięcie Kurska. Na długo przed tą katastrofą wymieniła nazwę feralnego okrętu podwodnego.

 

Nie potrafiła mówić poprawnie po bułgarsku, a jedynie posługiwała się rzadko spotykanym dialektem pochodzącym z Macedonii. Jej wizje zawdzięczamy jedynie bliskiej rodzinie, która zaczęła je spisywać, kiedy okazało się, że są trafne.

 Niezwykłe, jak tłumaczyła swoje zdolności. Jej zdaniem kontaktowała się z jakimiś bytami duchowymi, niewidzialnymi dla zwykłych ludzi, które można obserwować jedynie owym słynnym „trzecim okiem”. To one przekazywały jej ważne informacje dotyczące przeszłości i przyszłości. Zaskakująco dużo poświęcała uwagi „ludziom z gwiazd”.

 

Zdarzało się jej, że pokazywała na niebo mówiąc, że przeleciał „ich pojazd”, który ona mogła dostrzec w sposób pozazmysłowy, a był on niewidoczny dla zwykłych ludzi. Kiedyś zapytana o przyszłość powiedziała, że za ok. 200 lat dojdzie do kontaktu ludzi z obcymi cywilizacjami, choć ich przedstawiciele od tysięcy lat bywają na Ziemi.

 

Czasami podawała datę przyszłych wydarzeń. Według jednej z wersji jej zdaniem w 2010 wybuchnie III Wojna Światowa, której tragiczny przebieg będzie początkiem nowej, wspaniałej ery w dziejach ludzkości. Mówiła także, że po roku 2020 ludzie odbędą szczęśliwy lot na Marsa. Przewidywała jakiś absolutny Armagedon, który ma się wydarzyć w roku 3797, przed którym to rokiem ludzie przyszłości opuszczą w statkach kosmicznych Ziemię. Niezwykłe jest to, że taki sam rok podaje Nostradamus jako „dzień końca”. Zbieżność zadziwiająca.

 

 Nasi czytelnicy od lat przysyłają nam sporo materiałów na temat Wangi, które pokazują się w sieci. Jej postać jest jednak w Polsce mało znana i chyba warto choć w tym krótkim tekście zarysować jej postać. Głównym źródłem są portale rosyjskojęzyczne.

 

 

W 1992 r. na polskim rynku wydawniczym ukazała się książka Wandzeautorstwa Krasimiry Stojanowej i w przekładzie Anny Karpińskiej, którą wydało wydawnictwo Nieznany Świat. W sieci krąży także tłumaczenie artykułu z rosyjskiej gazety, który był poświęcony „niewidomej jasnowidzącej”. Od wielu lat czytelnicy FN przysyłają nam ten tekst, który we fragmentach przedstawiamy poniżej.

 

Jasnowidząca Wanga  

 Wangelia Pandowa Guszterowa urodziła się 3 października 1911 roku w macedońskim mieście Strumica. Ojciec był Bułgarem, matka Macedonką. Wanga miała trzy lata, gdy osierociła ją matka. Kiedy straciła wzrok, ojciec wysłał ją do szkoły dla ociemniałych. Gdy umarła jej macocha, miała 17 lat, wtedy wróciła do domu, by zaopiekować się przyrodnim rodzeństwem. Większość życia spędziła w miejscowości Rupite. To było jej "miejsce mocy", stamtąd czerpała energię. Zmarła 11 sierpnia 1996 roku w szpitalu w Sofii.

Twierdziła, że darem jasnowidzenia Bóg wynagrodził jej ślepotę: - On pozbawił mnie ludzkiego wzroku, ale dał mi inne oczy, bym zobaczyła świat widzialny i niewidzialny. Bo Wanga, słynna bułgarska jasnowidzka, prawie całe życie była niewidoma. W dzieciństwie cudem przeżyła huragan, ale wirujące odłamki skał wybiły jej oczy. Kiedy po wypadku rodzice przenieśli się z dziewczynką do innej wsi, poruszała się tam bez trudu, jakby znała na pamięć każdy zakątek. Ale tak naprawdę dar jasnowidzenia objawił się u niej dopiero podczas drugiej wojny światowej. Sława prorokini podającej nazwiska żołnierzy, którzy przeżyją bądź polegną, błyskawicznie rozeszła się w Bułgarii. Pod jej domem gromadziły się tłumy chcących poznać przyszłość, odnaleźć zaginionych, zwalczyć chorobę. Przychodzili zwykli ludzie, politycy, nawet głowy państw.

 

Wróżka dygnitarzy

 

Była "etatową" wieszczką Todora Żiwkowa, choć on oficjalnie temu zaprzeczał. Podejmowała za niego ważne politycznie decyzje, gdy telefonował do niej bez względu na porę lub kazał przywozić do siebie. To Wanga doradziła Żiwkowowi wymianę pieniędzy w Bułgarii w 1962 roku. - Przestańcie mędrkować! Jeśli nie chcecie, by państwo popadło w ruinę, wymiana pieniędzy jest konieczna - powiedziała mu wtedy.

Kiedy indziej pomogła władzom odnaleźć bezcenną ikonę, skradzioną z sofijskiej cerkwi. - Czy podejrzewacie kogoś? - spytała Wanga Żiwkowa. - Jeśli tak, przyprowadźcie go do mnie.

 

Przed jej obliczem stanęło trzech duchownych.

 

- Precz z tymi brudnymi łapami, które trzymasz skrzyżowane na piersiach! - krzyknęła gniewnie jasnowidzka do stojącego w środku. - To ty zabrałeś ikonę i dałeś ją temu, który stoi po twojej prawej stronie, a on przekazał ją temu, który stoi po lewej. Schowaliście ją razem! Po czym szczegółowo opisała miejsce, w którym ukryty był obraz.

Władze komunistycznej Bułgarii zrobiły na Wandze doskonały interes. Milicja dzień i noc strzegła jej domu i rejestrowała chętnych do spotkania ze słynną wizjonerką. Bułgarzy płacili 5 lewa, cudzoziemcy czterokrotnie więcej. Wanga dostawała z tego niewiele.

Może właśnie dlatego, że była żyłą złota, władze nigdy nie dały jej paszportu? Marzyła o wyjeździe do Paryża, do katedry Notre Dame, by tam spotkać się z matką, a właściwie - z jej nowym wcieleniem. Kiedyś we śnie Matka Boska opowiedziała Wandze, że jej matka - niegdyś żona faraona - odrodziła się w Paryżu. Prorokini opisywała potem szczegółowo Paryż, jego ulice, place, choć przecież nigdy ich nie widziała...

 

"Ósmy" znaczy pokój

 Niechętnie mówiła o przyszłości świata. Może dlatego, że jej proroctwa się sprawdzały? W czasach komunizmu Wanga często wieszczyła dygnitarzom ze Związku Radzieckiego. W 1969 roku przepowiedziała jego rozpad. Dziesięć lat później, w przededniu grożącej światu konfrontacji atomowej, uspokajała, że do tego nie dojdzie! - Za sześć lat w Rosji pojawi się nowy człowiek, świat zacznie się zmieniać od korzeni - powiedziała wtedy. Dokładnie po sześciu latach na scenie politycznej pojawił się Michaił Gorbaczow.

W 1988 roku Gorbaczow i Reagan spotkali się na rokowaniach rozbrojeniowych. Wanga rzekła wtedy: - Jesteśmy świadkami zdarzeń, które odmienią losy ziemi. Dwaj najwięksi przywódcy tego świata podali sobie ręce i zrobili pierwszy krok ku zapewnieniu światowego pokoju. Ale minie jeszcze wiele czasu, dużo wody upłynie... Przyjdzie "Ósmy", który definitywnie zapewni pokój całemu światu.

Kto będzie "Ósmym"? Wanga najprawdopodobniej mówiła o ósmym przywódcy rosyjskim lub amerykańskim. Kto wie, czy "Ósmym" nie będzie przywódca rosyjski? Wizjonerka zapowiadała powrót starej Rosji jako "gospodarza świata" i wielkiej potęgi, której wyższość duchową uzna nawet Ameryka. Byłoby to około 2030 roku.

 W 1979 roku Wanga wieszczyła, że za około dwadzieścia lat w Rosji powstanie nowa religia, na wzór starodawnej indyjskiej filozofii Białego Bractwa. Obejmie cały świat, znikną wszystkie dotychczasowe religie. Serbscy jasnowidze Milosz i Mitar Tarabicz również przepowiadali opanowanie świata przez jeden język i wiarę. Także amerykański prorok Edgar Cayce powiedział: - Największa nadzieja świata weźmie swój początek od religii rosyjskiej. Od Rosji nadejdzie zbawienie świata.

 

Według Wangi dojdzie do III Wojny Światowej. Wszędzie będą się toczyć walki. Narody zaczną się kotłować jak w glinianym dzbanie, wielu ludzi zginie...! - opisywała prorokini nadejście apokalipsy. - W nowej, złotej erze zwykli ludzie będą podróżować do innych światów z prędkością dziesięciokrotnie większą od światła, tak jakby podróżowali autobusem. A za dwieście lat człowiek nawiąże kontakt z braćmi z innych planet...

Wanga twierdziła, że w Kosmosie istnieje cywilizacja doskonalsza od ludzkiej, od lat szukająca kontaktu z człowiekiem. Na niebie panuje wielki ruch statków kosmicznych, a ich piloci mówią do Wangi: - Przygotuj się na wielkie wydarzenia. Gdy w 1969 roku kosmonauci wylądowali na Księżycu, Wanga stwierdziła: - Nie mówili prawdy o tym, co tam zobaczyli.

Mało kto dawał wiarę jej słowom. Jednak wiele lat później NASA potwierdziło istnienie tajnych meldunków kosmonautów. Wreszcie naukowcy ogłosili, że być może na Marsie istnieją prymitywne formy życia.

 

To Twoje ostatnie pół roku

 

Mówiła o losach świata, ale przede wszystkim pomagała zwykłym ludziom. W ciężkich chorobach i w błahostkach. Jak na przykład oficerowi straży granicznej, który zgubił pistolet. Wanga powiedziała mu, by przeszukał pewne ustronne miejsce w lesie, gdzie przebywał. Broń tam leżała...

Pomagała także sobie. Gdy złodzieje włamali się do jej domu, milicja zapytała: - No to powiedz, kto cię okradł? - Dzieci. Wszystko, co ukradły, przyniosą - odrzekła. I tak się stało.

Swoją niezwykłą wiedzę czerpała z rozmów z duchami zmarłych. Nie dawały jej spokoju. - Kiedy tylko zasnę, krzyczą: Wstawaj! Czas do pracy! - narzekała Wanga. Gdy przekazywały jej złe wieści, na przykład o czyjejś śmierci, stawały się agresywne i niebezpieczne: - Powiedz mu, powiedz, powiedz... - krzyczały na Wangę. Wtedy odwracała głowę i szeptała, by pacjent nie usłyszał. - Gdybym nie wyrzuciła z siebie strasznych wieści, mogłabym umrzeć - twierdziła.

 

Mimo to nie odpowiadała na wszystkie pytania.

 

- Gdybym mówiła ludziom wszystko, co wiem, od razu chcieliby odejść z tego świata. Każdy rodzi się ze swoim przeznaczeniem - mówiła Wanga. Milczała, gdy w swej wizji widziała czyjąś śmierć. Kiedyś jednak zrobiła wyjątek. Pewien profesor przygotowywał film o prorokini i chciał za wszelką cenę podważyć jej umiejętności. - Wango, nie jesteś żadnym fenomenem. Jesteś oszustką! Zabieram swoje rzeczy i odchodzę. Do zobaczenia za pół roku... - rzekł arogancko.

- Nie zobaczymy się... - odparła Wanga. - To twoje ostatnie pół roku!

Profesor zmarł na raka dokładnie sześć miesięcy później. Filmu o Wandze nie dokończył.

Miała wielu wrogów. Tak jak innych jasnowidzów i uzdrowicieli, ją także oskarżano o czary i związki z siłami nieczystymi. Tym bardziej że nigdy nie zgodziła się, by naukowcy zbadali jej zdolności. Jednak nie zdarzyło się, by komukolwiek zaszkodziła. Leczyła ziołami, uważała jednak, że każdy powinien się kurować "swoimi", rosnącymi na jego ziemi. Zamiast picia, zalecała polewanie się naparem.

Nigdy nie przeciwstawiała się medycynie. Uważała tylko, że nadmiar lekarstw szkodzi, bo "zamyka drzwi" naturze.

Twierdziła, że bliski jest dzień, kiedy rak i AIDS będą "skute żelaznymi łańcuchami". W składzie leku znajdzie się żelazo, którego brakuje w ludzkich organizmach. Przewidywała także wynalezienie innego lekarstwa na wiele nieuleczalnych schorzeń: z hormonów konia, psa i żółwia. - Bo koń jest silny, pies wytrzymały, a żółw długowieczny - tłumaczyła.

W 1990 roku Wangę odwiedził Anatolij Kaszpirowski. Zachwycony i onieśmielony jej fenomenem, nie mógł wykrztusić słowa. W końcu zapytał: - Jak się pani czuje?

- Jestem zmęczona... Ludzie mnie męczą. Codziennie nad moją głową "wisi" po dwieście osób - odpowiedziała.

 

Weź ze sobą kostki cukru

 

Nic dziwnego: w ciągu 50 lat przez jej dom przewinęło się ponad pół miliona ludzi. Odmawiała tylko złym i kłamcom. Tych rozpoznawała swoim szóstym zmysłem i wyrzucała nie przebierając w słowach. By otrzymać przepowiednię, trzeba było przynieść kostki cukru trzymane przez noc pod poduszką.

Słynęła z gościnności. Co roku, 15 października, w dniu świętej Petki, którą uważała za swoją patronkę, przyjmowała setki gości w domku letniskowym w Rupite. Bogato zastawione stoły uginały się pod ciężarem niezwykłych potraw. Bo Wanga była nie tylko wieszczką i uzdrowicielką, ale także doskonale gotowała. W 1995 roku ciężka choroba unieruchomiła ją w łóżku. Zmarła rok później. Do końca życia zachowała jednak dar jasnowidzenia. Jej ostatnie słowa brzmiały: "Przestańcie się nienawidzieć, kochajcie się, bo wszyscy jesteście dziećmi moimi".

 

Opracowano na podstawie książki

Żeni Kostadinowej pt. "Proroctwa Wangi".

 

Niektóre przepowiednie Wangi

 

* W 1944 roku Niemcy zabili syna pewnemu wieśniakowi. Znaleziono grób, ale ciała w nim leżące były tak zmasakrowane, że nie sposób było je zidentyfikować. Wanga, poproszona o pomoc powiedziała ojcu, że grób syna znajduje się gdzie indziej, na brzegu potoku, obok dużego krzaka. Gdy wydobyto ciało, w kurtce znaleziono dokumenty i fotografię syna.

* Po zakończeniu zdjęć do kosztownego, realizowanego w koprodukcji filmu zginęła jedna z taśm. W obawie przed międzynarodowym skandalem i ponownymi wydatkami poproszono o pomoc Wangę.

- Taśmę przez pomyłkę wyrzucono na śmietnik - powiedziała prorokini, wskazując dokładnie miejsce.

Taśma tam była.

* Przez kilka dni szukano zaginionego dziecka. Wanga powiedziała, że żywe i zdrowe przywiozą w sobotę do domu przedstawiciele władzy. Od rana pod domem tłum oczekiwał, czy sprawdzą się słowa wieszczki. Do południa nic się nie działo, część osób odeszła.

Wytrwali zostali nagrodzeni:

w samo południe na podwórze wjechał milicyjny radiowóz z dzieckiem.

 

Rady Wangi

# Zasadźcie w ogrodzie kwiaty.

Dotykajcie ich i opiekujcie się nimi. Każdy ma swoją mądrość, która przenika do człowieka. Nie zrywajcie ich. Są jak słońce i jak kąpiel. Kiedy na nie patrzycie, doznajecie ulgi, przyjemności i zachwytu. Czy nie dostrzegacie, że płaczą gdy je zrywacie?

 

# Jedzcie mało.

Gdyby człowiek miał dużo jeść, natura wyposażyłaby go w dwa żołądki. Spożywajcie potrawy o jasnym zabarwieniu. Pijcie ziołowe herbaty. Zmniejszajcie ilość tłuszczu, ludzie zdrowi mogą nie jeść mięsa. Chociaż raz w tygodniu gotujcie pszenicę - jedzcie ją i pijcie wodę, w której się gotowała.

 

# Latem chodźcie boso.

Nie zrywajcie bezpośredniego kontaktu z ziemią; w ten sposób uchronicie się przed chorobami. Zawsze wieczorem myjcie nogi.

 

# Nie śpijcie na podłodze.

Tam są złe duchy, które mogą Wami manipulować.

 

# Pracujcie rano i w ciągu dnia.

Wieczorem siły wyższe nie pomagają człowiekowi, a bez ich udziału nic wielkiego nie da się stworzyć.

 

Te proroctwa się sprawdziły:

 

* początek drugiej wojny światowej

* śmierć cara Bułgarii Borysa III

* dojście komunistów do władzy w Bułgarii

* Praska Wiosna w 1968 roku

* śmierć Indiry Gandhi

* wojna w Nikaragui oraz Libanie

 W sieci jest sporo filmów, na których możemy zobaczyć Wangę. Oto jeden z nich:

niestety po rosyjsku, ale nie mamy czasu na tłumaczenie

 


 

Korzystając z okazji małego „przeglądu” przepowiedni przysłanych na pokład Nautilusa jeszcze jeden mały drobiazg. Przepowiednia dotyczy co prawda początku ubiegłego wieku, ale mimo tego jest niezwykłe ciekawa i na pewno słusznie trafiła do Archiwum FN.

 

 

To: nautilus@nautilus.org.pl

Subject: Przepowiednia z 1914 r.

 

Witam!

W książce "1914-1915 Wojna w Polsce" zawierającej wspomnienia autora "Dr

Stefana", znajduje się przepowiednia z 1914 r. Książkę wydano w Chicago w

1916r.

 

Tekst przepowiedni zamieszczam poniżej, skan okładki w załączniku.

Pozdrawiam!

Marcin

 

 

 

WARSZAWSKA PRZEPOWIEDNIA

 Słowa pewnej warszawianki, panny R. S., wypowiedziane na jednym z

posiedzeń psychologicznych dnia 28 lutego 1914 roku w Warszawie, z

hektograficznego odbicia przepisane w październiku 1914 roku:

 ... „Żniwa tego roku będą bardzo krwawe. Wybuchnie wojna w Europie całej.

Nawała Niemców zaleje kraj nasz aż po Warszawę, po Wisłę i Belgię całą.

Naród niemiecki pójdzie wraz ze swym rządem. Przeciwko Niemcom wystąpią

Francja, Anglia, Rosja i bohaterska Belgia. Zapomniana przez świat cały

Polska, nierównie bohatersko jak Belgia, sprawować się będzie i nikt nie

oceni całej tragedii duszy polskiej, kiedy dzięki zbrodni Europy, dokonanej

przed stu laty przez podział, brat przeciwko bratu stanie.

 Cały pierwszy rok zapasy toczyć się będą ze zmiennym szczęściem. Galicja z

rąk do rąk przechodzić będzie. A skutek – zrujnowane, spalone miasta i wsie,

 zbezczeszczone niewiasty, opluwane świątynie, wypędzona ze swej ziemi

krwawej ludność, rozpacz, nędza i morowe powietrze: skutek – jeden wielki

cmentarz – kraj cały.

  Po stronie Niemiec i Austrii – Turcja, a po stronie Francji, Anglii i

Rosji – Włochy staną. Nie dobiegnie końca rok 1915, a Warszawa znajdzie się

w niemieckich rękach.”

  Szala zwycięstwa, zda się, przechylać się będzie już na Niemców stronę.

  Nie stanie wodza u jednej ze stron wojujących...

  Niemcy, jako domniemani zwycięzcy, narzucać się będą ze swą cierni pełną

różdżką oliwną pokoju, a zgody echo w odpowiedzi znajdą w dynastycznych

interesach Rosji. Kiełkująca a duszona i paczona przez rządy narodów

wojujących, ideowość wojny, rozpalać się zacznie w zorzę wolności ludów.

Dotąd mówiły rządy głosem armat i zbrodni, głosem w rzezi milionów, teraz

przemawiać zaczną narody głosem ofiar milionów.

  Rok 1916 będzie rokiem rewolucji światowej, rokiem początku nowej ery i

początkiem pożaru wszechświatowego. Wybuchną rewolucje w Austrii, Turcji,

Rosji, Chinach, Indiach. Japonia zechce narzucać swe rządy Chinom.

  Zmaterializowana i dolar ubóstwiająca Ameryka zechce zachować neutralność,

 lecz za późno. Ludy Ameryki odezwą się na krzyk wyzwoleńczy ludów z tamtej

strony oceanu.

  Wybuchnie rewolucja w Ameryce i rewolucyjna Ameryka stanie na czele ruchu

wyzwoleńczego świata całego. Zginą granice Kanady, Stanów, Meksyku. Ruch

ten przerzuci się do Ameryki Południowej.

  Rok 1917 i 1918 będą latami największego napięcia rewolucyjnego. Wybuchną

rewolucje w Niemczech, Francji, Anglii i Włoszech.

  Rosja, Niemcy i Austria – jako państwa rozpadną się, a na ich gruzach

powstanie federacja wolnych ludów Europy.

  Więc i Polska niezależną będzie. Turcja będzie wypędzoną z Europy, a

Konstantynopol miastem wolnym będzie. Anglia będzie pozbawiona kolonii

swych. Egipt zostanie niezależnym.

  Powstanie federacja ludów Azji i świata całego.

  Ten lud tułaczy – Żydzi wywalczą sobie prawo stanowienia o sobie.

  Narody nie zginą, a zindywidualizują się.

  Proces stawania się, tworzenia trwać będzie długo.

  Dopiero 1920 rok będzie rokiem pokoju i nowej ery w rozwoju ludzkości na

ziemi.”

 

KONIEC

 

 

 

 

Komentarze: 0
Wyświetleń: 58680x | Ocen: 4

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Pt, 15 sty 2010 22:44   
Autor: FN, źródło: Żenia Kostadinowa    



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

WYWIAD Z IGOREM WITKOWSKIM

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.