Dziś jest:
Wtorek, 16 kwietnia 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 12636x | Ocen: 32

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 4/5


Sob, 13 sty 2018 23:45   
Autor: FN, źródło: FN   

MAMO, TATO… JA PRZED POJAWIENIEM SIĘ W BRZUSZKU MAMUSI WIDZIAŁEM WAS PRZEZ OKNA W NIEBIE!

Fundacja Nautilus zgodnie z biblijną zasadą „tak, tak – nie, nie” o pewnych sprawach mówi jasno: to jest fakt poza dyskusją. UFO, istnienie duchów, wyższej świadomości wszechrzeczy (Boga) czy wreszcie reinkarnacji czyli wędrówki dusz – to przykłady spraw, w których nasze stanowisko jest jednoznaczne i nie podejmujemy żadnych polemik wokół tego, czy jest to prawdą czy też nie, gdyż byłoby to zwykłą stratą czasu. Te zjawiska są równie prawdziwe jak drzewa w lesie, które można dotknąć, a nawet na nie się wspiąć… One są i po prostu trzeba to uznać za część naszej rzeczywistości.

Bardzo cieszymy się z tego, że zjawisko reinkarnacji dzięki serwisowi FN stało się oczywiste dla wielu, wielu ludzi w Polsce i na świecie. Nagle tyle rzeczy staje się jasne, mija ogromny żal do Boga „o to czy tamto”, człowiek się uspokaja, trochę wycisza, zaczyna częściej się uśmiechać, a – co być może najważniejsze – coraz częściej wybacza. Znacie to? Jeśli tak, to jesteście na dobrej drodze wyznaczonej przez naszą latarnię morską ustawioną na „Tajemniczej Wyspie”.


Tajemnica reinkarnacji dotyka podstawy najważniejszego pytania, jakie kiedykolwiek sobie może zadać człowiek: po co to wszystko? Jaki jest cel życia ludzkiego? Skoro i tak umieramy i zostawiamy cały dorobek najbliższej rodzinie, ale życie pokazuje, że… znika on błyskawicznie – więc po co to wszystko? Z pomocą w odpowiedzi na to podstawowe pytanie przychodzą nam dzieci, które pamiętają swoje poprzednie wcielenia. Ich odpowiedzi dosłownie paraliżują nas, gdyż znając „reguły gry” nie możemy wyjść ze zdumienia, jak pięknie potrafią to przekazać właśnie dzieci. Ich relacje są na wagę złota, dla nas – bezcenne! W Archiwum FN są traktowane niczym sztabki złota najwyższej próby i strzeżone niczym klucze do skarbca wiedzy o prawidłach życia. Przykład takiego materiału?

Z naszego Archiwum Wideo wybraliśmy fragment amerykańskiej serii dokumentalnej „Ghost Inside My Child”, kiedy mały chłopiec mówi o tym, dlaczego Bóg posyła nas ponownie na Ziemię. I jaki jest cel ludzkiego życia... dosłownie to brzmi tak, jakby czytał materiały z serwisu FN! ;) 

Jesteśmy przyzwyczajeni do słuchania dziwnych rzeczy i mało jest spraw, które co prawda „filozofom się nie śniły” ale na nas nie robią wrażenia. Przyznać trzeba jednak, że relacje dzieci o pobycie w niebie dosłownie potrafią postawić człowieka do pionu. Dzieci bardzo często wspominają o… oknach w niebie, przez które widzieli swoich przyszłych rodziców.



Czasami obserwowali ich razem, jak na przykład idą ulicą albo jak razem śpią. Ale tu pojawia się jeszcze jeden element: Bóg prezentował im kilka wariantów ich przyszłego życia i różnych rodziców, a oni mogli sobie wybrać takich, którzy im najbardziej przypadki do gustu.

Dostaliśmy właśnie fantastycznie ciekawą relację od naszego czytelnika, który ma okazję mieć przypadek „pamięci o pobycie w niebie” we własnej rodzinie, gdyż rzecz dotyczy jego synka.

 

[...]  Dzień dobry.

Jestem częstym czytelnikiem waszej strony i w związku z Państwa apelem o przesyłanie informacji na temat dzieci które pamiętają Niebo oraz swoje poprzednie wcielenia chciałem przedstawić krótko co powiedział nam nasz syn na ten temat.

Jestem świadomy tego, że historia, którą opisze nie jest spektakularna i nie może się równać z choćby pamiętnym „Marcinkiem” jednakże być może informacje te przydadzą się Państwu w jakiś sposób a ewentualna odpowiedz z Państwa strony pomoże także nam zrozumieć niektóre kwestie z opowiadań syna, gdyż nie zawsze wiemy o czym on mówił.

Tak więc Michał urodził się 28.02.2012 roku, od maja 2014 roku zaczął niewyraźnie mówić a od grudnia 2014 roku zaczął mówić o Niebie. Miał wtedy 2 lata i 10 miesięcy.

  • - 12.2014 – Pierwsze słowa jakie Michał opowiedział o Niebie, które pamiętamy i od których dopiero zaczęliśmy uważnie słuchać tego co mówił były takie: : Ludzie w Niebie mają różowe dłonie”. Po krótkim czasie stwierdził, że „ludzie w Niebie mają pomarańczowe dłonie” Mówił o tym nie pytany podczas zabawy z kolorami. Zacząłem dopytywać o jakim niebie on mówi, co jeszcze pamięta? Michał: „W Niebie jest bardzo duży stół z wieloma nogami przy którym jedli obiadki”

 

- Wtedy poszedłem do żony do pokoju obok i mówię, że Michał chyba pamięta Niebo, bo mówił coś o pomarańczowych dłoniach. Michał wtedy przyszedł za mną do pokoju i zaczął biegać dookoła stołu. Wtedy żona spytała się poważnie Michała: „Michał, a Ty byłeś w Niebie?”

-Michał się zatrzymał, spoważniał i powiedział z przekonaniem: „Tak, byłem tam bardzo długo, ale wy mnie nie widzieliście”. Po czym ponownie zaczął biegać dookoła stołu i już nic tego dnia nie powiedział nawet pytany.

  • W następnych tygodniach Michał powiedział nam, że będąc w Niebie podkuwał krowy i konie. Mówił wtedy do mnie: Jak się kuje podkowę to trzeba ja po wyciągnięciu z pożaru (tak Michał określał ogień w kuźni) włożyć do wody” Mówił dalej:” Aniołki się denerwowały, bo za głośno stukał”. Powiedział, że miał własną kuźnie. Kilka razy powtarzał w ciągu następnych miesięcy tą kwestie. Zawsze używał tych samych słów nawet w takiej samej kolejności jakby był wyuczony wierszyka!
  • Pewnego wieczoru podczas czytania bajki na dobranoc Michał zaczął ponownie mówić niepytany o Niebie. Powiedział:” Jak byłem w Niebie to widziałem was w telewizorze”! „On był w kuchni pod stołem i widziałem mamę i tatę jak śpią” Nie wiedziałem wtedy o co mu chodzi. Kilka dni później także przy czytaniu wieczornym powiedział, że jednak to nie był telewizor tylko takie okno. Dopowiedział zapytany przeze mnie, że to podglądanie było tylko jeden raz i to że widział nas jak śpimy. (Dodam tutaj, że nigdy w naszym domu nie było takiej sytuacji, żeby dzieci sobie chodziły a rodzice śpią w łóżku.)

 

-Kolejny raz, gdy Michał mówił o tym oknie powiedział, że tylko głowa się w nim mieściła i trochę szyi, było małe. Pokazywał nawet rączkami wymiar tego okna, mniej więcej tak 50 x 40cm. Innym razem dopytywany jeszcze przeze mnie o to okno powiedział: „Inni też patrzyli na ludzi w Niebie przez okno”

  • Ponownie podczas wieczornego czytania bajki w treści opowieści padło słowo „śmierć”. Michał spytał wtedy co to znaczy? Po chwili zastanowienia, gdyż ciężko jest

 

 

  • tak małemu dziecku wytłumaczyć ta kwestie powiedziałem mu w skrócie jak to jest z nami tu na Ziemi. Najpierw się rodzimy i jesteśmy dziećmi tak jak Ty, potem dorastamy i jesteśmy tacy jak tata, a potem się starzejemy tak jak dziadkowie i opuszczamy ten świat i umieramy. I to na końcu to jest śmierć. Michał wtedy powiedział:” Aha, ale ja nigdy nie umarłem”

 

Powiedziałem mu:” No tak, na razie jesteś malutki i niedawno się urodziłeś i na razie nie umrzesz, jest jeszcze dużo czasu. Michał wtedy powiedział:” Aha, ale ja nigdy nie umarłem

Pomyślałem sobie, że może coś znowu pamięta o Niebie. Pytam się więc:” Mówiłeś niedawno, że byłeś w Niebie, gdzie miałeś kuźnie?” Michał – „No tak”. Ja:” A więc kiedyś musiałeś żyć, a potem trafiłeś do Nieba. Więc musiałeś umrzeć?” Michał -” Tak, ale ja nigdy nie umarłem” Pytam:” więc jak trafiłeś do Nieba?” Michał:” Po prostu tam poszedłem” Pytam:” Ja kto poszedłeś?” Michał:” Poszedłem po długiej drabinie” (powiedział to nietypowo z uśmiechem)

Po kilku dniach pytam Michała: „Skoro do Nieba poszedłeś po drabinie to jak trafiłeś do nas z Nieba?” Michał:” Z Nieba przyleciałem do was na spadochronie” (także powiedział to z uśmiechem)

  • Kolejna sytuacja podczas wieczornego usypiania i czytania bajki w łóżku. W historyjce pojawiły się kolorowe aniołki które przybyły do bohatera. Były one ucharakteryzowane jako małe dzieci ze skrzydełkami. Michał wtedy powiedział, że Anioły tak nie wyglądają. Mówię do niego, ale dlaczego nie? Michał z powagą, że tak nie wyglądają!! Powiedziałem:” Michałek, w tej bajce są takie Anioły i już, to nie ma znaczenia.” Wtedy Michał się rozzłościł, zaczął płakać, zrobił awanturę! I mówi:” Anioły tak nie wyglądają!”

 

Więc uspokajając jego pytam:” No już dobrze, więc jak wyglądają Anioły według Ciebie?” Michał:” Anioły są białe i maja skrzydła. Pytam:” A skąd to wiesz?” Michał:” Bo widziałem w Niebie”

  • 2015 rok. (relacja przekazana przez dziadka Michała)

 

Kiedy Michał będąc u dziadka w pokoju zwrócił uwagę na dziurkę w koszuli dziadka. Dziadek powiedział, że to od spawarki taka mała dziurka wypalona jest na piersi. Wtedy Michał się zamyślił, spoważniał, zawiesił wzrok w jednym punkcie i powiedział: „Jak byłem duży to paliłem dużo papierosów i też miałem taką dziurkę w koszuli”.

(Dodam od siebie, że u nas w domu nikt nie pali papierosów)

  • 03.05.2016 rok (po dłuższej przerwie)

 

Podczas zabawy w piaskownicy z dziadkiem Michał powiedział sam niepytany:” Ty dziadku kiedyś byłeś mały, a mój tata był dziadkiem.” Zaciekawiony podszedłem do nich i zacząłem dopytywać o czym mówi? Michał: „No bo kiedyś tak było, że babcie były mamami, a dziadek był mały. Było to dawno, nie było wtedy nowego domu, a był stary.” (Dodam tutaj od siebie, że stary dom został opuszczony w 2010 roku a zburzony w sierpień-grudzień 2012 rok, Nowy dom został pobudowany w 1998 roku obok starego i zasiedlony w 2010 roku) Próbowałem dopytywać – co jeszcze pamięta, jak był stary dom, jak miał na imię, jak obecny dziadek miał na imię, jak ja miałem na imię, co pamięta oprócz starego domu np.: jakie zwierzęta były na podwórku, jakie urządzenia? Michał nie chciał nic powiedzieć, był tylko zamyślony i patrzył na mnie.

Kilka dni później ponownie zadałem te same pytania. Michał ponownie nic nie powiedział. Jednak po chwili dodał, że wtedy jak był stary dom to nie było tych lamp – pokazał palcem żyrandol na suficie. Pytam:” jak to nie było?” Michał: „No nie było, tylko każdy w pokoju miał taką swoją małą lampkę” Po czym wskazał palcem na lampkę biurkową. (Dodam od siebie, że instalacja elektryczna w starym domu została założona w 1968 roku)

  • Styczeń 2017 roku.

 

W pokoju u Michała będąc w trójkę rozmawiałem z żoną o tym jak to Michał dawniej opowiadał o Niebie a w tym czasie Michał bawił się z boku na podłodze. Mówię do żony czy pamięta, jak Michał mówił, że do Nieba poszedł po długiej drabinie? Wtedy Michał się odwrócił, wtrącił do rozmowy niepytany o nic i powiedział ze swoją typową dla takiej sytuacji powagą:” Tak! Do Nieba poszedłem po długiej drabinie!” Wtedy to jeszcze przypomniał i potwierdził kwestie okna, że nas w nim widział.

  • Przez te 2 lata wiele razy dopytywałem Michała o Niebo i widziałem, że jest już tym znużony. Często przewracał oczami, wzdychał głęboko, nie chciał nic mówić. Powtarzał jedynie od czasu do czasu te kwestie które już opisałem. Bardzo często powtarzał, żeby dać już mu spokój, że on już nic nie pamięta i nic nie powie. Mimo wszystko nigdy nie zaprzeczył temu co nam opowiadał, aż nastały okolice lutego 2017roku.
  • Podczas oglądania telewizji wieczorem siedząc sobie z Michałem w fotelach pytam się czy pamięta coś więcej z pobytu w Niebie? Michał z widocznym znużeniem:” tata, ja to sobie wszystko wymyśliłem.” Zaskoczony pytam:” ale co sobie wymyśliłeś?” Michał:” No to, że byłem w Niebie”. Wtedy się załamałem, bo już nie wiedziałem co o tym myśleć!

 

Ale przemyślawszy sytuacje pytam: „Michał, a co dziś jadłeś w przedszkolu na obiad?” Michał: „Nie pamiętam” (z uśmiechem). „A wczoraj co było na obiad?” Michał: „Nie pamiętam”

Po chwili przerwy pytam.:” a mówiłeś kiedyś, że jak byłeś w Niebie to widziałeś nas w takim małym oknie?” Wtedy Michał się „ożywił”. Powiedział: TAK! Wstał z fotela podbiegł do okna balkonowego i pokazując rączkami wymiar ok. 50x40cm mówi: „Tata, takie było!”

Specjalnie tak go podszedłem sprawdzając czy też pamięta czy nie. Nie wiem, dlaczego tym razem zaprzeczył, podejrzewam, że za mocno „wałkowaliśmy” ten temat. Jednak ostatecznie potwierdził kwestie okna.



Po tej sytuacji dałem mu zupełnie spokój z pytaniami o Niebo, przerwa trwała do jesieni 2017 roku.

  • Listopad 2017 rok

 

W pokoju z żoną przy telewizorze i zabawie z drugim synem. Michał zapytany przeze mnie czy pamięta jak kiedyś opowiadał nam o Niebie – powiedział, że tak. Wspomniał ponownie o drabinie, o oknie, zaznaczył, że było małe. Powiedział tez coś nowego!

Widział Anioły, białe postacie ze skrzydłami dopowiadając, że one poruszały się jak motyle, ale skrzydła miały inne.

Powiedział, że w Niebie nie ma nazwisk. Są tylko imiona, ewentualnie pierwsza litera nazwiska.

Zapytawszy się jemu, a jak miał na imię? Powiedział: „MAREK G.”

Byliśmy zaskoczeni z żoną. Zaczęliśmy dyskutować o tym. Żona powiedziała do mnie – „On mówi prawdę.”

Pytam dalej, co jeszcze pamięta? Michał: „jak żyłem na ziemi to miałem kuźnie i dom z płaskim dachem i dwoma okrągłymi oknami” Dalej ponownie nawrócił do kwestii okna w Niebie, gdzie nas podglądał i że każdy mógł przez takie okno popatrzeć.

Zadałem mu pytanie (trochę sugerujące które podpatrzyłem na stronie FN): „Czy w tym oknie miał do wyboru rodziny?”

Michał, bez zastanowienia:” Miałem do wyboru 5 rodzin do wglądu w tym oknie. Wszystkie mieszkały w naszej okolicy. Jedna w Modliszewie, dwie w Ździechowie i dwie w Napoleonowie. I wybrałem was jako piątą rodzinne którą mu pokazano. (Razem z żoną byliśmy zdumieni !!!)


Dwa dni później dopytywany przez mnie o te rodziny, potwierdził tą informacje, ale dodał: „Tata, w sumie to nie pamiętam, czy byliście jako czwarta, piąta a może szósta rodzina, ale na pewno ostatnia”

  • 17.12.2017rok (niedziela, podczas lukrowania pierników w pokoju przy telewizorze wraz z żoną)

 

Na kanale FOCUS TV co weekend oglądam w południe serial:” Starożytni Kosmici”. Tym razem odcinek o Biblijnych Aniołach. W programie skupiono się na kwestii kim byli aniołowie oraz czy posiadali skrzydła i w jaki sposób na nich latali.

W pewnym momencie pokazano obraz jak Aniołowie idą do Nieba po długiej drabinie opartej o chmury. (!!!) Do tego był załączony opis lektora, że tak też niekiedy były opisywane ich wędrówki do Nieba przez starożytnych. Wtedy skojarzyłem ten obraz z tym co mówił Michał w jaki sposób trafił do Nieba. Zwróciłem się do żony, by popatrzyła na film. Oboje byliśmy zaskoczeni, spojrzeliśmy się na siebie z niedowierzaniem!

Mówię do Michała: „popatrz na telewizor i na drabinę”

(zamieszczony obraz jest bardzo podobny do tego z TV)

I wtedy Michał przerwał lukrowanie i po kilku sekundach poważnie powiedział tak:

„O! Tak to właśnie wyglądało! A jakie były widoki!!!” Zatkało mnie i żonę.

Zaczęliśmy dopytywać jakie widoki??? Michał – „No domki były takie malutkie” pokazał palcem na piernik o wymiarach 4x4cm. Dodał po chwili, że tak właśnie szliśmy. Pytam: a z kim szedłeś? Michał: „No z Aniołami”. A co było dalej jak już weszliście po drabinie? Michał: „Dalej było kilka schodów” A dalej? Michał: „Dalej były drzwi bez drzwi” Ale jak to? Wtedy Michał wstał podszedł do drzwi i pokazał: „No bez tego” (skrzydło). Mówię – czyli sama rama. A co było dalej? Michał: „Dalej było Niebo, gdzie wyglądało w sumie jak w domu. Tam Anioły pokazały mi kuźnie i powiedziały, że tym będe się zajmował.” (To wszystko z tego dnia, nic już więcej nie chciał powiedzieć)

Kilka dni później dopytywałem ponownie kim był na Ziemi zanim poszedł do Nieba. Tym razem Michał powiedział tak: „Nikim, tylko sobie podróżowałem i jeździłem” Potwierdził, że miał na imię Marek.

Pytany o drabinę, Michał wspomniał o widokach, że miasta były takie malutkie a drabina była dwukolorowa. Czarno biała.

To wszystko co chciałem Państwu przekazać. Wszystko to co opisałem mam spisane w notatniku, starałem się przekazać treść bez zbędnego komentarza pozostawiając Państwu ocenę. Mam nadzieje, że nie zanudziłem Państwa „na śmierć” i może chociaż kilka kwestii przyda się Waszej redakcji w dalszych poszukiwaniach nieznanego. Gdyby zaistniały jakieś pytania, to proszę śmiało pisać.

Z mojej strony chciałbym serdecznie pozdrowić całą załogę Fundacji Nautilus. Bardzo się cieszę, że istnieje taka organizacja jak Wasza która zmienia świat na lepsze…

Pozdrawiam

(dane do wiadomości redakcji)

 

Na początku dziękujemy za miłe słowa. Wie Pan, to zabawne, ale... my naprawdę wierzymy w to, że zmieniamy świat na lepsze! Powód jest prosty: skoro przynajmniej jedna osoba (a jest takich bardzo wiele!) napisała, że dzięki treściom prezentowanym w serwisie FN stała się lepszą osobą, to znaczy, że zmieniliśmy cały świat.

A teraz historia małego Michałka – oczywiście, że nie jesteśmy w żaden sposób zdziwieni tym, co to dziecko opowiada. Podobne elementy są bowiem w relacjach innych dzieci, których relacje trafiły do Archiwum Fundacji Nautilus przez ostatnie 25 lat. Przykładem są choćby „okna w niebie”, przez które oglądają swoich rodziców. Mamy zapis rozmowy z trzyletnim chłopczykiem, który dokładnie opisywał, jak widział przez takie „okno w niebie” swojego ojca reperującego motor, kiedy przyszła do niego jego przyszła mama i o coś go zapytała. Co jest niezwykłego w tym wydarzeniu? Otóż dokładnie w ten sposób jego rodzice… poznali się, o czym on oczywiście nie miał wcześniej pojęcia! Kiedy opowiedział o tej scenie, którą widział „przez okno w niebie” jego rodzice dosłownie o mało nie padli z wrażenia, gdyż malec nawet dokładnie opisał sam motocykl (miał podczepiany kosz, co dziecko opisywało jako „krzesełko z boku”).

I tu znowu sięgniemy do naszego Archiwum Wideo FN. Koniecznie powinniście obejrzeć odcinek serii „Ghost Inside My Child”, kiedy motyw „obserwowania z nieba swoich przyszłych rodziców” jest fantastycznie przedstawiony. Naprawdę – ten seans jest obowiązkowy dla wszystkich interesujących się tematem reinkarnacji.

 

Komentarze: 0
Wyświetleń: 12636x | Ocen: 32

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 4/5


Sob, 13 sty 2018 23:45   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

WYWIAD Z IGOREM WITKOWSKIM

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.