Dziś jest:
Czwartek, 7 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie. Adres email do wysyłania historii do działu "Pytania do FN": pytania@nautilus.org.pl
Sprawa pojawia się regularnie w korespondencji do FN. Ludzie nie bardzo rozumieją, jak to możliwe, że jacyś obcy rzekomo przylatują, a nie lądują przed Bundestagiem i nie idą porozmawiać z kanclerz Angelą Merkel, tylko kontaktują się ukradkiem z jakimiś ludźmi na kutrze na Bałtyku. I takie właśnie pytanie zostało ponownie przysłane na naszą skrzynkę.
[PYTANIA DO FN] Witam!
Ostatnio czytając na stronie FN o znanych ludziach, którzy mówią o UFO oraz opowieść pana Malczewskiego zdałem sobie sprawę jak powszechne jest to zjawisko. Jednak nie rozumiem jednej rzeczy - czemu obcy pokazują się tylko pojedyńczym ludziom i to w takiej konspiracji? Usuwają pamięć, wszczepiają tajemnicze implanty itp. Czemu obce cywilizacje, skoro chcą nam pomóc, to nie pokażą się całej ludzkości?
---------------------------------
[ODPOWIEDŹ FN]
To klasyczne pytania ‘jeśli ONI istnieją, to się nie kontaktują”. Bo przecież powinni wylądować i zaraz podpisywać listy, porozumienia i pakty. Najlepiej z każdym państwem z osobna.
I tu małe ćwiczenie. Proszę sobie wyobrazić, że po raz pierwszy ekspedycja z najnowocześniejszym sprzętem na Ziemi dociera przypadkiem na jakąś wyspę, na której są ludożercy. Barbarzyńskie plemię, które zżera się nawzajem. Czy tacy naukowcy... będą podpisywali porozumienia z takim plemieniem? Będzie "oficjalny kontakt" nawiązywany z ociekającymi krwią swoich braci dzikusami? Tak dokładnie wygląda postrzeganie naszej cywilizacji przez obcych.
Obcy istnieją i wiemy o nich naprawdę dużo, z każdym rokiem coraz więcej. Nie są to żadne demony jak bredzą niektóre nawiedzeńcy religijni, nie są to także jacyś „Niemcy, którzy uciekli w kosmos przed aliantami w 1945”. Wizja tego , co przylatuje tutaj i dlaczego jest z każdym rokiem dla nas bardziej jasna i czytelna. Wszystko to pasuje to siebie, wszystko tworzy pewien obraz, wszystko sprawia, że nagle człowiek zaczyna rozumieć, dlaczego jest tak, jak jest. I nabiera pokory. Aby zrozumieć, dlaczego obce cywilizacje o niebo bardziej rozwinięte od naszej i obserwujące Ziemię nie przylatują do nas z „flagami i umowami o wymianie handlowej”, aby to zrozumieć wystarczy obejrzeć walki ludzi w klatkach, które coraz częściej pokazują kanały sportowe. Chwilę pomyśleć i wtedy naprawdę wszystko stanie się jasne. Jesteśmy naprawdę na początku drogi i to na odcinku trasy pomiędzy przystankiem „barbarzyństwo” i przystankiem „bestialstwo”. Oni są 20, 30 stacji dalej.
Będzie moment, kiedy ludzkość będzie musiała uznać istnienie obcych cywilizacji za fakt oczywisty, ale budzą wątpliwości okoliczności takiego wydarzenia. Czy jest obca cywilizacja, która została by uznana za „godną” do tego, aby ludzkości przekazać wiedzę o energii próżni czy sile kreacji – największej sile we wszechświecie? Ziemia jest pełna przeróżnych szaleńców, którzy natychmiast takich obcych okrzyknęli by „okupantami”, choć przychodzą mi także o wiele mocniejsze określenia… Tak kiedyś myśleliśmy, ale teraz zaczynamy rozumieć, że to będzie wyglądało inaczej. Kiedy przyjdzie „ten moment”, to owszem – pojawią się pomocnicy i mistrzowie, którzy podadzą ludzkości rękę i wskażą ludzkości właściwi kierunek, ale nie będą oni wcale z odległych planet i światów. Wiele wskazuje na to, że będziemy to… my sami, czyli ludzie z przyszłości. Dziwnie to brzmi, ale tak nam dokładnie wychodzi z posiadanych przez FN materiałów.
Trochę szkoda, że nie będzie to wyglądało tak, jak to wszyscy widzieliśmy w "Bliskich Spotkaniach Trzeciego Stopnia".
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie