Dziś jest:
Piątek, 19 kwietnia 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

XXI Piętro
HISTORIE PRZESŁANE PRZEZ ZAŁOGANTÓW
Wyślij swoją historię - kliknij, aby rozwinąć formularz


Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie. Adres email do wysyłania historii do działu "XXI Piętro": xxi@nautilus.org.pl

Twoje imię i nazwisko lub pseudonim

Twój email lub telefon

Treść wiadomości

Zabezpieczenie przeciw-botowe

Ilość UFO na obrazie





Niezwykłe zdarzenie na sali opatrunkowej
Pon, 8 maj 2017 12:27 | komentarze: brak czytany: 1953x

Zdecydowałem się napisać do Państwa nie z chęci przygody, ale raczej konieczności, z której co raz bardziej zaczynam zdawać sobie sprawę. Lubię opowieści o duchach, ufo, itp. choć raczej nie żyję nimi. Nie wykluczam i nie neguję niczego, czego nie mogę sprawdzić, ale jestem raczej pragmatykiem. Mam 32 l. wykształcenie administracyjne a zawodowo od kilku lat zajmuję się pozyskiwaniem środków z funduszy UE i innych, a ostatnio ochroną (rozbieżne dziedziny ale takie życie) dużych obiektów handlowych. Moje życie więc fantazją nie jest.

 Ale do rzeczy. Jakiś miesiąc temu miałem nocny dyżur w mojej nowej pracy w ochronie. Moja żona też miała nockę w szpitalu na ortopedii. Spotkaliśmy się rano. Zanim dojechałem do domu ona zdążyła się położyć i zasnąć. Nie miałem klucza, więc obudziłem ją stukaniem do drzwi. Była zmęczona (wręcz "padnięta") i dziwnie roztrzęsiona. Spytałem: co sie stało? Odpowiedziała mi cyt.: - "Ja coś widziałam". – Co?-- spytałem, spodziewałem się, że znowu ktoś zmarł na jej oddziale - jest sanitariuszką więc dla niej to norma, a ostatnio szpital wyrabia kontrakt na siłę operując dziadków po 90 lat, którzy ledwie dyszą...

-"Nie wiem, co to było!" Odpowiedziała po dłuższej chwili. Była wyraźnie przerażona. Zaczęła w końcu opowiadać. Postaram się w miarę wyraźnie wszystko przytoczyć.

 ..."Ok. 1 w nocy wszyscy już spali, więc ja też poszłam się położyć na salkę opatrunkową. To mała salka ok 3,5 na 2,2 m. z dwiema leżankami przedzielona na pół przepierzeniem z zasłonką na stelażu metalowym. Prześcieradło, które leżało na leżance zdjęłam i położyłam własne, a tamto złożone w cztery byle jak, położyłam na drugą leżankę pod oknem za przepierzeniem. Na parapecie włączyłam małą lampkę nocną. Nie przeszkadzała mi bo była za przepierzeniem. Drzwi zostawiłam uchylone na 10-15 cm, aby słyszeć dzwonki pacjentów. Było jaśniej niż półmrok. Chwilę leżałam, gdy zaczynałam zasypiać, coś stuknęło, jak czasem kaloryfer, gdy się rozgrzewa. Otworzyłam oczy i podniosłam się na łokciach. Nagle coś zaczęło telepać, szamotać rozsuniętym na pół przepierzeniem. Jakby człowiek, ale nie było nikogo.

Poderwałam się i usiadłam. Myślałam, że śpię i nie wierzyłam własnym oczom i uszom, ale tuż przy moich nogach to się działo. Szybko wstałam i zajrzałam za przepierzenie, tam gdzie stała druga leżanka, ale nikogo nie było. To szamotanie zasłonką trwało dłuższą chwilę. Gdy ucichło prześcieradło, które przełożyłam na drugą leżankę złożone zaczęło się podnosić na jakieś 20 - 30 cm, jakby ktoś włożył pod nie rękę. Odruchowo "przyklapnęłam je ręką z góry z powrotem". Włosy stanęły mi na głowie i poczułam własne tętno w całym ciele. Po chwili usłyszałam głośno i wyraźnie jakby agonalne sapanie z pojękiwaniem. Tuż obok mnie. 

Dziwnie widziałam a właściwie czułam, jakby innym zmysłem niż oczy, obecność starego mężczyzny, niskiego (po dłuższym przypominaniu uznała że miał siwe włosy i szare ubranie). Wrzasnęłam wtedy głośno "Spie...laj ode mnie!" To był odruch, ale już nie zniosłabym więcej, bo czułam jak mi serce wali (pół roku wczesniej miała jakieś dziwne napady - tachykardie) wybiegłam do dyżurki, gdzie spały inne osoby. Opowiedziałam im o wszystkim.

Wróciłam tam na opatrunkową gdy się trochę uspokoiłam, bo wiedziałam, że muszę aby lęk nie pozostał, ale nic już się nie działo" ...Koniec cyt.

 Nie uwierzyłbym innej osobie, ale moją żonę znam i wiem, że nie zmyśla. Nie ma tego w zwyczaju. Nigdy nie miała skłonności do konfabulacji. Inne osoby też opowiadały, że na tej salce i jeszcze dwóch innych - obecnie połączonych w jedną dużą salę straszy. Nawet ksiądz kiedyś święcił, bo pacjenci nie mogli spać tak dawało. Na tej salce opatrunkowej zmarło wielu ludzi, gdyż wywożono tam pacjentów terminalnych, aby inni nie patrzyli na ich umieranie. I jest coś jeszcze. Przed tym dyżurem, moja żona była 3 dni na zwolnieniu lekarskim (grypa).  W tym czasie na oddziale zmarł starszy człowiek, który był połamany i podupadł trochę psychicznie. Ona jako jedna z nielicznych pocieszała go i starała się rozweselić (nawet z nią żartował). Ale wg niej nie wyglądał on tak, jak osoba, której obecność czuła. Są też wątpliwości; Ona nosi soczewki, które zdjęła przed drzemką a wadę wzroku ma znaczną, była też zmęczona... Ale słuch ma za to jak radar!

Trochę to wydarzenie nam utrudniło życie. Często jest tak, że gdy ja mam noc, ona jest w domu sama i boi się. Nie może zasnąć, śpi przy włączonym telewizorze. Zasypia o 1-2 w nocy nawet jak ma na 7 do pracy. To raczej nie mija - przeciwnie - narasta. Boję się, że wpadnie w nerwicę, albo jakąś psychozę. Stała się też bardziej nerwowa, choć to nie tak wyraźne.

Jeżeli Chcecie Państwo list możecie dowolnie wykorzystać, ale dane personalne i wiadomość proszę zachować tylko do Wiadomości FN

Piotr [dane do wiad. FN]

Pozdrawiam





* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

WYWIAD Z IGOREM WITKOWSKIM

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.