Dziś jest:
Piątek, 5 grudnia 2025
Życie niemal na pewno ma sens.
/A. Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 10705x | Ocen: 1
Oceń: 



2/5
Średnia ocena: 



5/5
Jedzenie wydaje nam się czymś tak naturalnym, że wszelkie próby przedstawienia tematu bretarianizmu (czy inedii) często są wręcz wyśmiewane, jako coś zupełnie abstrakcyjnego i irracjonalnego. Okazuje się, że jedzenie wcale nie musi być nam potrzebne.
Dzięki jednej z naszych czytelniczek trafił do nas niezwykły wywiad, opublikowany przez serwis o2.pl. Z przyjemnością go Wam prezentujemy - mamy nadzieję, że skłoni on Was do głębszego przemyślenia tego tematu, a także do interesującej dyskusji...
Rozmowa z Joachimem M. Werdinem, autorem książki "Styl życia bez jedzenia". (http://niejedzenie.info/)
Edyta Litwiniuk: Czym jest inedia, czyli niejedzenie?
Joachim M. Werdin: Inedia to dobrowolna i naturalna umiejętność życia przez długi czas zupełnie bez jedzenia, często także bez picia, przy właściwie funkcjonującym ciele. U niektórych są to miesiące, u innych lata. Inedyk nie pości, nie zmusza się do niejedzenia; po prostu nie czuje głodu. Co ważne, ciało inedyka po osiągnięciu właściwej masy nie chudnie. Inedię praktykują osoby, które przystosowały się do stylu życia bez jedzenia. Osiągnięcie inedii może być zamierzone, wtedy jest to etap na drodze rozwoju duchowego, powodującego rozszerzanie się sfery świadomości, w której dana osoba żyje. Inedykiem może też zostać niezamierzenie osoba głęboko zaangażowana w praktyki religijne. W biografiach tzw. świętych można znaleźć przypadki inedii u takich osób.
Nie nazywa się inedykiem (niejedzącym) osoby, która regularnie pije płyny, np. soki, wtedy mówimy o diecie płynnej. Inedią (niejedzeniem) nie jest też post albo głodówka, chociaż także wtedy człowiek nie przyjmuje pokarmów, ponieważ trwa to przez określony czas, po czym wraca się do jedzenia. Inedykiem nie jest też osoba zmuszająca się na siłę do nieprzyjmowania pokarmów - takie szkodliwe dla ciała działanie zazwyczaj prowadzi do śmierci głodowej. W tej materii osobnym tematem są posty lecznicze.
Inedia jest związana z jakąś szczególną filozofią?
- Droga do świadomego stania się inedykiem prowadzi głównie przez działania powodujące rozszerzenie sfery świadomości, w której osoba żyje. Zatem inedia (niejedzenie) to bardziej cecha charakterystyczna stylu życia niż tylko sprawa nieprzyjmowania pokarmów. Inedyk (niejedzący), ponieważ uwolnił się od potrzeby wprowadzania do swojego ciała pożywienia, ma wolność wyboru, jeść czy nie jeść. Jedno jest pewne, że nie musi jeść, żeby jego organizm właściwie funkcjonował. Więcej opisane jest w książce "Styl życia bez jedzenia" i na forum (http://niejedzenie.info/forum/). Poza tym każdy może traktować to jak zechce, i wiązać to ze swoją filozofią, religią czy wierzeniami.
Gdzie tkwią korzenie inedii?
Faktem jest, że od początku istnienia cywilizacji na ziemi byli, są i będą ludzie, którzy nie potrzebują jeść.
Jak organizm może funkcjonować bez pożywienia?
- Kiedy człowiek myśli o niejedzeniu, najczęściej najpierw zastanawia się nad dostarczaniem energii. Człowiek ten z góry zakłada, że energia potrzebna do życia (m.in. do budowania komórek ciała i pracy jego narządów, myślenia, emocji) jest pobierana z zewnątrz. Człowiek żyje tym, w co wierzy, że daje mu to energię życiową - to dotyczy także niejedzących. Jeden niejedzący może żyć energią pochodzącą ze Słońca, a inny zasila swoje ciało i umysł praną zawartą we wdychanym powietrzu (typowy breatharianin). Kiedy jednak człowiek wie, że sam jest źródłem życia swojego umysłu i ciała, wtedy właśnie tak się dzieje. Jednak sama wiara tu nie pomoże. Wiedza i czucie są niezbędne.
Jak w praktyce wygląda przechodzenie na inedię?
- Nie ma praktyki w tym przypadku. Jest tyle sposobów, ile osób, które tego dokonały. Dla przykładu, może to stać się wbrew woli człowieka (czytaj biografie tzw. świętych) albo być wynikiem zamierzonych, systematycznych ćwiczeń trwających lata.
Co skłoniło Pana do niejedzenia?
- Próbowałem sobie odpowiedzieć na pytania, dlaczego prawie wszystko, co człowiek zjada, zostaje potem wydalone, np. w postaci kału, moczu, śluzu, łoju, gazów, krwi? Czy to znaczy, że to doskonałe ciało jest maszyną przerabiającą prawie wszystko, co zjadło, na wydzieliny? Dlaczego nie istnieje choroba spowodowana poszczeniem lub niejedzeniem, a za to jest tak wiele chorób spowodowanych jedzeniem? Dlaczego post wykazuje statystycznie największą skuteczność ze wszystkich fizycznych metod leczenia na ziemi? Kliniczne objawy składające się na reakcje ciała podczas kuracji odwykowej (np. od alkoholu, nikotyny, narkotyku, kofeiny, cukru) są takie same jak te, które występują u człowieka po odstawieniu jedzenia. Przy ponownym zażyciu tych środków (po skutecznym przejściu kuracji odwykowej) reakcje ciała są takie same jak przy ponownym rozpoczęciu jedzenia po okresie niejedzenia albo długotrwałym poście. Dlaczego w obydwu przypadkach reakcje są takie same? Badania pokazują, że jedni ludzie potrafią przeżyć zupełnie bez jedzenia przez miesiące, lata, podczas gdy inni umierają już po kilkunastu dniach. Dlaczego? Dlaczego różne osoby, o tym samym wzroście i masie ciała, spożywające bardzo różniące się ilością i składem pożywienie, cieszą się doskonałym stanem zdrowia?
Odpowiedź jest prosta. Zjadane pokarmy nie dają ciału energii. Powodują odwrotną reakcję, zmuszają ciało do wydatkowania energii na ich rozłożenie, zneutralizowanie i usunięcie. Tak, ciało zużywa własną energię na przerobienie i wydalenie tego, co człowiek włożył do systemu trawiennego.
Co ciało robi ze zjadanym pokarmem? Usuwa go w całości, jeżeli działa właściwie. Ciało usuwa zbędne, trujące substancje wraz z kałem, moczem, potem, śliną, łojem, krwią, oddechem, śluzem, włosami, paznokciami, naskórkiem. Jeżeli jednak coś w jego działaniu jest zaburzone (co w obecnej cywilizacji jest normalnością, to znaczy prawie nie ma idealnie zdrowych ludzi), ciało część spożytych substancji traktuje inaczej. Część magazynuje (np. w postaci tłuszczu, glikogenu), część odkłada na bok do późniejszego usunięcia (te wymagające większej ilości energii, np. metale ciężkie).
Kiedy zdecydował się Pan nie jeść?
- Przeprowadziłem ten eksperyment (jeden z ponad 100 na moim ciele) między 2001 a 2003 rokiem. Decyzja o przystosowaniu organizmu do życia bez jedzenia była kolejnym krokiem na mojej drodze doświadczania z ciałem, zdrowiem człowieka i jedzeniem. Postanowiłem, że ta, kolejna już w moim życiu świadoma zmiana stylu życia nastąpi 1 lipca 2001. Wysłałem całą rodzinę na trwające ponad miesiąc wakacje, a sam, codziennie pracując i kontemplując więcej niż zazwyczaj, dostosowywałem organizm do innego zasilania. Zaplanowałem główną część przystosowania na czas od 3 do 5 tygodni, jednak trwało to dłużej. W większości słuchałem organizmu i konsultowałem jego zachcianki z intuicją, właściwie można powiedzieć, że cały czas przystosowania był prowadzony przez moją intuicję.
Doświadczenie z niejedzeniem prowadziłem do marca 2003. Potem rozpocząłem inne doświadczenie, z tuczeniem i rozchorowywaniem organizmu. Po nim odstawiłem jedzenie, żeby znowu doświadczyć niejedzenia, tym razem rozpoczynając z pozycji osoby otyłej. Potem prowadziłem doświadczenia tylko z piciem. Przeprowadzałem też raz na kilka miesięcy posty trwające 1 do 15 dób.
Od 16. roku życia eksperymentuję z moim organizmem, żeby sprawdzić hipotezy i teorie oraz żeby dopracować metody, którymi potem dzielę się z zainteresowanymi. Niejedzenia doświadczyłem wystarczająco, żeby wiedzieć na tyle dużo, na ile potrzeba, aby poinformować o tym zainteresowane osoby. Wiem, że mogę utrzymywać właściwie działający organizm bez względu na to, czy daję mu pożywienie, czy nie.
Czy inedia jest dla każdego?
- Nie. Potencjalnie każdy może żyć bez jedzenia, jednak potencjał nie oznacza automatycznie umiejętności, jako że tę każdy wypracowuje sobie sam. Jeżeli umiejętność utrzymywania ciała we właściwym działaniu jest niewystarczająco rozwinięta, zbyt długi brak jedzenia spowoduje, że ciało umrze.
W "stylu życia bez jedzenia" chodzi nie o zmuszanie ciała do przystosowania się do życia bez pokarmów. Prawdziwy stan inedii (naturalna wolność od materialnego pokarmu) pojawia się samoistnie w wyniku rozszerzenia sfery świadomości. Mowa więc głównie o duchowym rozkwicie człowieka. Niejedzenie to efekt uboczny, jeden z etapów albo jedna z umiejętności, które człowiek może zrealizować na swojej drodze rozwoju.
Przede wszystkim niejedzenie daje wolność wyboru. Mogę jeść albo nie, moje ciało nie potrzebuje substancji zwanych pożywieniem. Jeżeli jem, robię to dla towarzystwa, z ochoty delektowania się itp. Jeżeli nie mam ochoty albo czuję, że pokarm wyraźnie szkodzi mojemu samopoczuciu, wtedy nie jem i nie piję.
Poza tym nawet będąc inedykiem, nie ma się gwarancji, że można nim pozostać bez szkody dla ciała na zawsze. Może zdarzyć się, że po kilku, kilkunastu latach niejedzenia inedyk nagle wraca do jedzenia. Może też być tak, że w ciągu wielu lat niejedzenia są dni, tygodnie lub dłuższe okresy jedzenia. Podobnie jak człowiek może pościć czasami, tak też inedyk może chwilami jeść.
Pisze Pan o jedzeniu jak o nałogu. Czy pożywianie się jest złe?
- Ani złe, ani dobre - zależy od nastawienia danej osoby. Poza tym można uzależnić się także od "dobrych rzeczy". Popatrzmy jednak na reakcje organizmu. System trawienny wydaje się najlepiej poznanym układem organizmu ludzkiego, który przerabia spożywane substancje, czyli pokarm. Powoduje, że człowiek czuje zadowolenie z powodu wyglądu, zapachu i smaku potraw, głównie po napełnieniu żołądka. Po spożytym posiłku zanika głód i pragnienie. Przecież to typowe zachowanie dla osoby uzależnionej.
Ilu jest niejedzących?
- Nie wiem. Widziałem informacje podające liczbę od kilku do kilkunastu tysięcy. Według mojego obecnego odczucia na ziemi żyje setki tysięcy osób, którym jedzenie jest zbędne do życia. Tych, których spotkałem, wyróżniało to, że interesują się tzw. duchowością. Poza tym to normalni ludzie.
Edyta Litwiniuk
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Komentarze: 0
Wyświetleń: 10705x | Ocen: 1
Oceń: 



2/5
Średnia ocena: 



5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
To może być statek obcych. Co naprawdę leci przez Układ Słoneczny?
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie