Dziś jest:
Niedziela, 28 kwietnia 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 6133x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Czw, 5 luty 2009 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   

8 lutego w hrabstwie Devon doszło do wydarzenia, którego świadkami były tysiące ludzi. Przez 170 kilometrów po śniegu szła istota, która... mogła być tylko posłańcem piekieł!

Fala emigracji naszych rodaków na Wyspy Brytyjskie jest zauważona także z pokładu Nautilusa. Ze statystyk strony widzimy, jak wielu czytelników mamy w Wielkiej Brytanii (wszystkim przesyłamy serdeczne pozdrowienia). Dzięki temu mamy także sporo informacji o wydarzeniach dziwnych i zagadkowych, które miały miejsce na tych niezwykłych wyspach. O jednym z dziwniejszych poinformował nas Konrad i prawdę mówiąc dzięki jego e-mailowi dowiedzieliśmy się o tej historii. A oto i ten e-mail: Witam FN ponownie Rocznica Zdanów już była, ale szykuje się inna w lutym, może coś FN napisze na ten temat, bo jak przejrzałem archiwum to nie znalazłem nic. Sprawa dotyczy zjawiska które przeraziło Anglików dość dawno temu, a którego mimo prób nie dało się wyjaśnić. Sprawa miała miejsce 8 lutego 1855 roku w hrabstwie Devon, świadków można liczyć w tysiące, pisały o tym ówczesne gazety, to może i FN napisze dzisiaj; informacji na ten temat jest sporo w necie, wystarczy przetłumaczyć, a przy zaangażowaniu kogoś w temacie z UK to może fotki pewnych rysunków by się dało wstawić. otóż nad ranem 8 lutego 1855 roku mieszkańcy hrabstwa Devon z przerażeniem odkryli na śniegu dziwny ślad przez swoje posiadłości, pod drzwiami i oknami. Najbardziej przerażające było to, że... ślad ów pozostawiła istota dwunożna, kopytna, która w ciągu jednej nocy przeszła po śniegu około 100 mil, a więc jakieś 169 km!

Istota owa potrafiła przejść przez rzekę, ściany, potrafiła wskoczyć na mur, dach, przejść po budynku nawet 3-4 metrowym i zeskoczyć po drugiej stronie, przy czym ślady pojawiły się w czyimś ogrodzie i skończyły się w środku pola. Co więcej, ślady szły zygzakiem, przez różne miasteczka, można odtworzyć szlak, to się krzyżowało, nikt nie widział co to było, ale ślad kopyt i niezwykłe umiejętności chyba latania przeraziły ludzi tak mocno, że odprawiano nabożeństwa.
Różnie to sobie tłumaczono, że były to osły, kangury, małpy, których ciągnęły po ziemi balony. Ślady były jednak bardzo wyraźne i wszystkie te hipotezy nie miały sensu. Ta istota, to dwunożne stworzenie na dwóch kopytach szło 170 kilometrów, wskakiwało na dachy, przechodziło przez rzekę, po czym wyraźnie się uniosło w powietrze pośrodku pola! Pytanie: co to było? Pozdrawiam Konrad
W Wielkiej Brytanii zdarzało się, że ludzie widywali ślady kopyt, które zostawiały niewidzialne konie lub inne stworzenia, które poruszały się na kopytach. Miejscowa ludność nie miała wątpliwości, że są to istoty z piekieł, które przychodziły nawiedzać przerażonych ludzi. Pan Konrad znalazł też relację z Kanady, kiedy to w 1924 roku myśliwy przebywał na zamarzniętym jeziorze. W pewnym momencie zobaczył, że coś niewidzialnego porusza się w jego kierunku. Widział bowiem tylko zapadające się ślady w śniegu. Pod tym niewidzialnym czymś załamał się lód, a woda obryzgała śmiertelnie przerażonego myśliwego. Niewidzialny potwór wygrzebał się z wody, po czym ruszył dalej. Nam przypomina się relacja z Polski, kiedy to cała rodzina słyszała odgłosy kopyt konia, który w nocy poruszał się po... dachu domu! /kiedyś pisaliśmy o tym/ Odgłosy były tak wyraźne, że cała rodzina zapaliła świece i zaczęła odmawiać modlitwy. Po kilku godzinach rozległ się tętent kopyt i całe zjawisko ustało. Ślady z Devon można znaleźć łatwo w necie wpisując słowa kluczowe devil's footprint Devon, jedna z takich relacji jest pod adresem http://www.spartechsoftware.com/dimensions/creatures/DevilsFootprints.htm Drodzy załoganci Nautilusa! Zapraszamy Was do naszego nowego oddziału w... nie, jeszcze nie w Londynie czy Nowym Jorku! ;) Na razie uruchomiliśmy oddział w słynnej SECOND LIFE. Nasze biuro znajduje się w Polskiej Republice, na głównym rynku w bardzo miłym miejscu obok kawiarenki. Wszystko za sprawą naszego agenta w SECOND LIFE, który zatroszczył się o wirtualny wymiar FN. Sprawa tak bardzo spodobała się załodze okrętu Nautilus, że planujemy zrobić na rynku przed siedzibą Fundacji Nautilus prezentację multimedialną. Kiedy? Zobaczymy, na razie nasi oficerowie muszą się "pologować" w tym wirtualnym świecie. Swoją drogą już obserwujemy, że siedziba FN w "SL" cieszy się dużym zainteresowaniem także gości zagranicznych. Ech, gdyby były środki, to strona w wersji angielskojęzycznej zrobiła by sporo zamieszania na świecie... Ale nie narzekajmy, wszystko przed nami! Na razie kończymy coś, czego efektów jeszcze nie widzicie, ale co na pewno sprawi, że już wkrótce spojrzycie na Waszą załogę okrętu Nautilus troche bardziej przychylnym okiem... A na razie prezentujemy screeny z naszej wirtualnej siedziby. Termin prezentacji multimedialnej na rynku obok kawiarenki już niedługo! :)



Komentarze: 0
Wyświetleń: 6133x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Czw, 5 luty 2009 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

WYWIAD Z IGOREM WITKOWSKIM

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.