Dziś jest:
Czwartek, 13 listopada 2025

Życie niemal na pewno ma sens.
/A. Einstein/

Komentarze: 3
Wyświetleń: 8840x | Ocen: 7

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Pon, 4 kwi 2016 10:41   
Autor: FN, źródło: FN   

CZY MOŻNA TELEPATYCZNIE PRZYWOŁAĆ OBIEKT UFO?

Podczas naszego ostatniego pobytu w Stanach Zjednoczonych mieliśmy okazję poznać człowieka, który twierdzi, że kiedyś udało mu się „telepatycznie” przywołać obiekt UFO. Był wtedy na szczycie góry, skoncentrował się patrząc w jeden punkt nieba, starał się wysłać przekaz „dla załogi obiektu UFO, która akurat znajduje się w pobliżu” i nagle… w tym właśnie punkcie nieba pokazał się latający spodek, który po kilku sekundach zniknął!

Odbyło się to wszystko tak szybko, że autor tej opowieści – jak mówił – nawet nie zdążył uruchomić w swoim Iphonie odpowiedniej aplikacji, a już obiekt zniknął! Potem próbował to powtórzyć wiele razy, ale niestety bez żadnego efektu.

Na pocztę FN przyszła wielce osobliwa relacja, której autor i jednocześnie świadek całego wydarzenia postanowił być całkowicie anonimowy. Do tego stopnia, że nawet w korespondencji do nas używał jakiś wymyślonych nicków w obawie, aby nikomu nie przyszło do głowy „sprawdzać i szukać”. Opis jest jednak na tyle ciekawy, że warto go przedstawić w naszym serwisie.

 

 

 

Witam,

 

Jest to komentarz do artykułu o łzawieniu oczu …   (http://www.nautilus.org.pl/index.php?p=artykul&id=3120) próbowałem zamieścić go pod artykułem, ale … pocięło go bardziej niż myślałem – przesyłam w jednym ciągu.

 

...   Jest to prawda (oczy łzawią niczym wodospad), choć nie do końca... łzawienie zanika po ... 25-30 latach, lecz wcześniej opowiadając historię (określmy ją delikatnie niezwykłą) nie ma żadnej możliwości powstrzymania łez. Żadne przekleństwa, szczypania czy alkohol nie pomagają po prostu łzy płyną i płyną. Bywało, że zaczynając lub nawet gdy tylko zdecydowałem, że opowiem historię to (nawet nie wypowiadając jeszcze jednego słowa) oczy były już mokre... Nie wiem czy można to tłumaczyć wzruszeniem - ja zbyt mało pamiętam z tej historii - tylko moment powiedzmy kontaktu i nic więcej, nie wiem czy było coś więcej, lecz WIEM, że był to kontakt.

 

Wahałem się czy kiedykolwiek napisać to publicznie - w końcu może nadszedł czas. Historia zdarzyła się dawno - koniec lat 70. Miejscowość: Poręba Wielka (koło Mszany Dolnej) Znajduje się tam Dom Wczasów Dziecięcych w Porębie Wielkiej.

 

http://www.dwdz.pl/kontakt


 

https://www.google.pl/maps/place/Por%C4%99ba+Wielka+205,+34-735+Por%C4%99ba+Wielka/@49.6181288,20.0708478,552m/data=!3m1!1e3!4m2!3m1!1s0x47160999b6e80c5b:0x43da5dd251215b2c


 

       Byłem tam na Kolonii letniej na wakacjach pewnie po klasie 4 czy 5 podstawówki a może 6 (podstawówki - wówczas 8 letniej). Parter budynku to kuchnia stołówka, biura i świetlica (wyświetlało się tam filmy z projektora 16mm), były tam codzienne apele i czasem potańcówki przy magnetofonie. Widoczna na zdjęciach Google sala gimnastyczna – nie istniała (na polu były tylko zgromadzone pustaki które posłużyły do budowy obiektu). Obiekt był częściowo ogrodzony – ważniejszą drogą była ulica Niedźwiedź, ta od strony rzeki była ze starym asfaltem i rzadziej uczęszczana.

 

Na pierwszym piętrze były zakwaterowane dziewczyny, a na 2 piętrze chłopcy.  Wtedy spałem w sali na drugim piętrze z oknami na ulicę Niedźwiedź (łóżko miałem pod oknem). Była to sala druga lub trzecia od strony schodów. Na korytarzu w czasie nocy paliły się małe żaróweczki pewnie 24 V dając jakieś małe nocne oświetlenie, sale w których się spało miały wyłączane oświetlenie.

 

Z okna widać było wzgórze w kierunku Rabki  na którym nie było żadnych zabudowań i drzewa przed budynkiem zasadzone wzdłuż drogi które częściowo zasłaniały ulicę. Po drugiej stronie ulicy szły przewody średniego napięcia z małym transformatorem na słupach i dalej były domki jednorodzinne w jednym z nich była cukiernia.

 

Myślę, że opisu miejsca wystarczy (mogę podać więcej mniej istotnych szczegółów – zadziwiające jak dużo człowiek po latach pamięta, zapominając ważniejsze rzeczy …), teraz historia.

 

Studio 2  - drugi program TV – bardziej niezależny od jedynki, włączany zdaje się na weekendy, lub na kilka godzin wieczornych (ech nie było zalewu głupich programów telewizyjnych – w czwartki już na „1” była Sonda! – ale to dygresja). W tym że, programie (Studio „2”) był program realizowany na żywo w studiu z pokazem telepatii (pokażcie mi choć jeden program TV w którym zrobią teraz coś takiego! – ale socjalizmie nie wracaj :), choć kilka rzeczy mogło by wrócić – choćby poczucie bycia Polakiem). Ludzie na widowni dostali karty chyba Zenera (zdecydowanie różniące się karty między sobą do łatwiejszego i jednoznacznego identyfikowania) ktoś wybierał kartę a Telepata – jasnowidz odgadywał. Wtedy zrobiło to na mnie niesamowite wrażenie – teraz w czasach Dynamo czy Krisa Angela pewnie to żaden wyczyn (choć dla mnie dalej to odjazd!).

 

Wracając do historii jeszcze jeden kolega (poznany już na kolonii - teraz nie pamiętam imienia) też oglądał ten program. Spróbowaliśmy przesyłać takie figury rysowane przez innych kolegów na kartce – i o dziwo! Wychodziło to nam – wychodziło jak cholera! Teraz szacuję, że były to trafienia na poziomie 75-90% (lecz mogę się mylić w każdym razie było to zdecydowanie więcej niż przypadek). Był też inny kolega … który donosił o wszystkim wychowawcą – jakoś donosicieli się nie lubiło :). Na jednej ciszy popołudniowej – skaranie boskie – jak można zmuszać nastolatka  żeby wczesnym popołudniem położył się do łóżka, teraz to w robocie sam bym się chętnie położył ..choćby na godzinkę :D.

 

Ponieważ już się interesowałem UFO – nie wiem skąd się to wzięło, lecz już miałem zeszycik z wklejonymi wycinkami artykułów z prasy dotyczących UFO – dziwne wtedy z gazetach pisano o tym zjawisku. Podejrzewam jednak, że moje zainteresowanie zaczęło się jak widziałem - jako mały szkrab (czytaj też podstawówka) - wiszącą nad Krakowem czerwoną kulę, a ja wtedy byłem pod blokiem na sankach - następnego dnia gazety rozpisywały się o UFO nad miastem.

 

Chcieliśmy nastraszyć kolegę nazwijmy go dalej donosicielem i powiedzieliśmy, że o 22.15 przyleci UFO i się pokaże (zdaje się, że chciałem żeby przekazało jakąś wiadomość). Ja bardzo intensywnie na ciszy popołudniowej myślałem żeby tak się stało, ten drugi kolega też tak mówił – podobno także sobie tego intensywnie życzył.

 

 Jeden z kolegów miał ZEGAREK ELEKTRONICZNY ! – strasznie fajne ustrojstwo :) całą sala zazdrościła mu wujka który obdarował go takim fajnym prezentem na komunię.

 

Przyszła godzina 22.15 „dokładnie” czas odliczany zegarkiem elektronicznym – nikt na chyba 8 osobowej sali nie śpi – już zaczynają się kpiny – aż… nagle POTĘŻNY BŁYSK (pewnie z 15 sekund po wyznaczonym czasie – było wesoło kpiny na całego nikt nie spał – ci co wcześniej spali teraz się obudzili, by po błysku wesoła atmosfera zamieniła się w grobową ciszę) /// jednak pisząc w tym, miejscu się popłakałem – ale już nie na początku historii lecz dopiero teraz///

 

Dokończę historię – POTĘŻNY BŁYSK – jakby spawarki – łuk elektryczny lecz trwający znacznie dłużej powiedzmy z 10 sekund bez przerwy z jakimiś NAPISAMI (!) na ścianie /// Płaczę jak Bóbr – już w wersji jak to opowiadam płacz-łzawienie nie występuje ///.

 

Donosiciel wybiegł z wielkim wrzaskiem na korytarz i już spał do końca kolonii w innej sali, a nas dwóch na codziennym apelu wyczytano musieliśmy wystąpić i opierdolono nas na czym świat stoi (!) no chyba nie ma bardziej odpowiedniego słowa, „ za straszenie kolegów”.

 

Sam się też wystraszyłem ... bardzo wystraszyłem ... nie byłem przygotowany na to co się stało - bardziej traktowałem to jako żart ...  Wybiegł z sali tylko donosiciel reszta przykryła głowy kołdrami... i jakoś to przetrwała.

 

Co ciekawe z żadnej innej sali nikt nie widział tego potężnego błysku – może już ludkowie spali, może była to zbiorowa sugestia … choć było to więcej niż realne! Może był to przypadek i było zwarcie w linii średniego napięcia – sprawdzałem nie było awarii elektryczności i ponadto przewody szły znacznie niżej (próbowałem sobie wytłumaczyć, że było to długie zwarcie i liście z drzewa rzucały cień na ścianę tworząc napisy…. Nie przeszło to jednak mojej weryfikacji choć starałem się to naciągnąć na siłę – bezpiecznik wywaliło by po krótkiej chwili, drzewa rzucały by napisy tylko na górę ściany i sufit, a myśmy widzieli kilkanaście linijek równego tekstu z dziwnym alfabecie, ściana na której były wyświetlone napisy była pod kątem prostym do linii energetycznej – teoretycznie mogło dojść do jakiegoś zwarcia dalej, lecz wtedy natężenie światła powinno być mniejsze (natężenie światła maleje w kwadracie) nadmienię jeszcze, że  była to bezwietrzna noc…

 

Znaki były równoległe do ziemi, ułożone w kilku linijkach  i podkreślam jeszcze raz wyświetlone na ścianie która jest pod kątem 90 stopni w stosunku do okna!

 

No cóż to już koniec historii – co ciekawe oprócz łzawienia przechodzą jeszcze ciarki po plecach (dosłownie). Niestety po tym wydarzeniu przez kilka lat nie sprawdzałem mojej telepatii, a po kilku latach jak próbowałem coś kombinować  z energiami to paskudnie zachorowałem 40 st przez prawie tydzień i baz nawet zahaczenia o jakiekolwiek energie, telepatie czy inne… nie potrafię już nic… :( nawet nie mam już przysłowiowej intuicji...

 

Czasem rozważając jaka jest to nierealna historia zastanawiam się czy nie przyśniła się mi – lecz jeszcze po powrocie do Krakowa spotkałem tego kolegę „telepatę” i dyskutowaliśmy o tym.

 

Piszę w tej formie - nie zostawiam żadnego kontaktu czy e-maila - bo nie chcę być nagabywany przez katalogujących zdarzenie …  Nie róbcie śledztwa, nie szukajcie IP kompa czy innych - nawet jak dojdziecie kim jestem to nie zgodzę się na żadne badanie czy rejestrację przypadku!!

 

 Pozdrawiam Serdecznie, życzę Wesołych Świąt.

 

  dogon

 

 

 

----------------------------------- do redakcji -------------------------------------

 

PS. trochę poprawiłem to co wczoraj napisałem – uściśliłem. Możecie dowolnie wykorzystać tekst - publikując, skracając, edytując (lecz z zachowaniem sensu) lub wyrzucając do kosza.

 

 

 

 

OD REDAKCJI

Pozdrawiamy wszystkich, którzy uczestniczyli z nami w spotkaniu w Emilcinie... wkrótce relacja na stronach FN.


Komentarze: 3
Wyświetleń: 8840x | Ocen: 7

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Pon, 4 kwi 2016 10:41   
Autor: FN, źródło: FN   


Komentarze (3)
Poniżej znajduje się lista komentarzy.

Pt, 18 lip 2025 21:16 | ocena: + 2

Pedro-S | Załogant

Szanowni Załoganci i Czytelnicy!

Jest w tym wiele prawdy, ponieważ zwielokrotniona siła ludzkiego umysłu i energia myśli człowieka potrafią czynić cuda. Do tego dołączone prośby kierowane do nieograniczonej siły Kreacji i wiara w to, potrafią wywołać zamierzony cel. Przekonałem się o tym w moim życiu, że pewne zjawiska można wywołać przy pomocy głębokiej medytacji i przepotężnej siły i mocy naszych myśli. Nie przywoływałem żadnego UFO lecz przywróciłem do lepszego stanu zdrowia mojego kolegę, który, z nieustalonej przez medycynę przyczyny, utracił ważne funkcje życiowe, a jego neurony mózgowe przestały jakby funkcjonować. Przestał mówić i chodzić, nie miał kontaktu z otoczeniem i bliskimi. Rodzina była załamana, tym bardziej, że lekarze nie potrafili znaleźć przyczyny takiego stanu rzeczy i przekazali jego krewnym, że z tej jednostki chorobowej nie wyjdzie i nie dawali szans na poprawę jego stanu zdrowia. Dla wszystkich to był po prostu koszmar. Zaproponowałem rodzinie chorego, że w tej sytuacji spróbuję pomóc choremu, skoro nie było nadziei na powrót młodego człowieka do stanu sprzed choroby.
Wyjaśniłem jak, przy współpracy, będziemy przywracać jego funkcje życiowe i stawiać chorego na własne nogi. Proces podjętych działań trwał ok. 4 tygodni. Po tym czasie mój kolega z dnia na dzień wracał do zdrowia i ponownie wrócił do swoich zadań zawodowych jako elektronik. Dzisiaj praktycznie nie widać żadnych oznak tamtego, poważnego stanu neurologicznego u Marka. Czasami aż trudno w to uwierzyć, że takie rzeczy mogą się dziać. Dodam tylko, że to nie pierwszy raz kiedy udało mi się z podobnych problemów wyprowadzić człowieka na drogę normalnego życia.
Są na to dowody i świadkowie tamtych przeżyć.
Nie każdy może w to uwierzyć, ale to dla mnie nie ma większego znaczenia. Liczy się prawda, którą kieruję się zawsze w moim życiu.

Pozdrawiam serdecznie. Pedro

Rozwiń odpowiedzi (1)

Czw, 6 lis 2025 12:12 | ocena: + 1

AnnaZ | Moderator

Ja w to, jak najbardziej wierzę, bo mnie samej udawało się w podobny sposób pomagać potrzebującym. Im większa wrażliwość człowieka, jego uduchowienie i zrozumienie przyczyn choroby, a także lepsze połączenie z siłami Wyższymi, tym bardziej takie procesy są możliwe. To świadczy o potędze umysłu i serca, które potrafią przenosić góry, gdy wiara i intencja są czyste.

Twoje świadectwo jest piękne i motywujące - dobrze, że udało się temu człowiekowi wrócić do normalnego życia. To dowód, że medycyna nie jest wszechmocna, a duchowa energia może zdziałać cuda, gdy kierujemy ją z miłością.

Czw, 17 lip 2025 20:12 | ocena: + 1

AnnaZ | Moderator

Też przeżyłam historię, kiedy telepatycznie i za sprawą mojego stanu emocjonalnego "przywołałam" obiekt UFO. Doświadczenie to wbiło mnie w ziemię, nie spodziewałam się zobaczyć czegoś takiego. Bardzo trudno jest dzielić się z kimś tego typu historiami, doskonale rozumiem więc, że bohater artykułu wolał pozostać anonimowy. Sama opowiedziałam o moim przeżyciu jedynie nielicznym, ponieważ wiadomo, jak traktowane są takie rzeczy.

Jedna z hipotez zakłada, że UFO dysponują technologią zdolną do odczytywania ludzkich myśli lub wpływania na nie. Mogłaby to być więc forma „telepatii technologicznej”, oparta na nieznanych ludziom zasadach fizyki, takich jak kwantowe splątanie (zjawisko, w którym cząstki są ze sobą powiązane na odległość). Jeśli UFO potrafiłoby „usłyszeć” nasze myśli, mogłoby pojawiać się w odpowiedzi na mentalne wezwanie. Trudno odgadnąć, jak to działa w rzeczywistości, ale nie brakuje relacji osób, które faktycznie przeżyły taki kontakt, kiedy obiekt wyskoczył dosłownie znikąd, w dodatku zdając się reagować na czyjeś myśli i emocje.

Wyświetl według: Chronologicznie Ocena
w kolejności: rosnąco malejąco

* Informujemy, iż treści zamieszczane w komentarzach, lub innych rubrykach, w których internauta może dodać swój wpis nie są stanowiskiem Fundacji Nautilus i nie stanowią one odzwierciedlenia naszych poglądów, upodobań bądź sympatii. Fundacja Nautilus nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy zamieszczanych przez Użytkowników.

Aby dodać komentarz, zaloguj się.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

Czy w książce Misja jest ukryty kod? Jedna z internautek twierdzi, że tak. Przekaz odczytany w ten sposób jest poruszający i nie jest na pewno przypadkiem. Rzecz jest fascynująca - szczegóły wkrótce.

UFO24

więcej na: emilcin.com

Czw, 24 lip 2025 08:46 | 22 lipca 2025: Dwóch mężczyzn w miejscowości Giby (wieś o charakterze letniskowym w Polsce położona w województwie podlaskim, w powiecie sejneńskim) widziało przelot trzech jasno świecących obiektów, które tworzyły na niebie formację trójkąta. Obiekty poruszały się bardzo szybko, świadkowie wykluczają drony. Przelot był w całkowitej ciszy. Dwóch z nich zarejestrowało przelot telefonami komórkowymi. [...]

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Dziennik Pokładowy

Środa, 27 sierpnia 2025 | 86-letni mężczyzna był gotowy poddać się operacji w gabinecie chirurgicznym. Chciał poznać tajemnicę związaną z objawieniem maryjnym, którego był świadkiem jako kilkuletni chłopiec.

czytaj dalej

FILM FN

To może być statek obcych. Co naprawdę leci przez Układ Słoneczny?

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.