Dziś jest:
Piątek, 13 grudnia 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 2351x | Ocen: 1
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 4/5
TAJEMNICA ŚMIERCI I WIZJI CZŁOWIEKA, KTÓRY ZGINIE W WYPADKU
Jesteśmy przyzwyczajeni do dziwnych historii – w końcu zbieramy je prawie od 30 lat. Ale cały czas trafiają się takie, które… obezwładniają i wbijają w ziemię po szyję. Poniżej prezentujemy jedną z nich, która trafiła na pokład okrętu Nautilus w ostatnich dniach.
[…] Szanowni Państwo , pragnę przedstawić opis zdarzenia, które miało miejsce w 2015r w [dane do wiad. FN]. Proszę jednak, że gdybyście si zdecydowali na publikacje i poniższego tekstu to zmieńcie miejscowość i tzw. cechy charakterystyczne aby na tym w żaden sposób nie ucierpiała rodzina poszkodowana (proszę poprawcie moje ogonki w e i c)
Był chyba przełom marca – kwietnia 2015r. Noc. Spałem na prawym boku i w pewnym momencie obudziłem się bo czułem że ktoś na mnie patrzy bardzo intensywnie. Otworzyłem oczy i widzę jak na nocnej szafce siedzi mężczyzna w wieku około 30 lat, taki trochę przy kości (ja jestem samotny i mieszkam sam). W pierwszym odruchu chciałem go uderzyć ręką - taki nawyk, jak się bardzo boje to najpierw uderzę a potem jak trzeba to ucieknę. Rece jednak nie zadziałały.
Natychmiast chciałem go kopnąć (walczyłem ładnych par lat w karate Kyokushinkai) lecz nie mogłem. Leżałem sparaliżowany i tylko na siebie patrzyliśmy. Nie wiem ile to trwało może 5, może 8 minut ale dość długo. W pewnym momencie ten mężczyzna zaczął się robić coraz bardziej przeźroczysty aż się rozpłynął. Nie czułem żadnego strachu. Poleżałem chwil i zasnąłem.
Jest [data do wiad. FN] 2015 r. Pojechałem wraz z moją narzeczoną (teraz to już diabli wzięli, chyba takie przeznaczenie, ronin) i jej córką i jej kolegą z Francji do [miejscowość do wiad. FN] oglądać Perseidy. Liczyliśmy kto więcej zauważy tych spadających gwiazdek .Było cudownie. Trawa, ciemniutko, las, narzeczona. Około 1 w nocy wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy do [miejscowość do wiad. FN}. Na wjeździe (chyba ul. Poznańska) zatrzymała nas Policja. Wylegitymowała mnie Pani Policjantka, zabrała dokumenty i poszła do radiowozu (nie wiedziałem, że poszukują samochodu na częstochowskich numerach a ja takim jechałem ……).
Przetrzymali nas dość długo. Następnie pojechałem przez ul. […] bo tam do PTSM szedł kolega tej córki. Wyjeżdżałem i widze wypadek samochodowy, który się wydarza. Wyskoczyłem z samochodu i pobiegłem w miejsce zdarzenia (około 50 m). Tuż za przejściem dla pieszych leżał mężczyzna a parę metrów dalej samochód chyba BMW z rozbitą przednią szybą, wgniecioną maską, pijanym zataczającym się kierowcą tego samochodu (płakał i cały czas się pytał czy poszkodowany będzie żył) oraz jego pasażerką, młodą bardzo agresywną i wulgarną dziewczyną).
Poszkodowany mężczyzna leżał niemalże w pozycji ustalonej bocznej. Miał złamane kości piszczelowe z przesunięciem tak, że wyglądało to jakby stopy mu wyrosły z boku kości. Na ulicy leżało parę zębów i była kałuża krwi. Twarz obita i opuchnięta. Trudno było określić wiek. Zbadałem tętno, oddech i stwierdziłem, że nie należy człowiekiem szarpać. Żył i był silny. Próbował się nawet podnieść. Odganiałem od niego domorosłych ratowników aby go nie zabili. Moja narzeczona już zadzwoniła po pogotowie. Zdarzenie miało miejsce chyba około [dane do wiad. FN].
Po powrocie do domu okazało się, że jestem cały we krwi. Byłem zadowolony z siebie że mogłem pomóc i że uratowałem człowieka.
Około 20 dni później. Siedziałem w mieszkaniu w [dane do wiad. FN] i przeglądałem strony z wiadomościami. Wszedłem na stronę [dane do wiad. FN] i tam czytam o wypadku który miał miejsce 2 tygodnie wcześniej, że poszkodowany mężczyzna zmarł, miał połamane nogi, żebra, odmę płucną (gdyby zaczęli go reanimować pseudo ratownicy to by go tam zabili na miejscu) wielonarządowe rozległe uszkodzenia. Zmarł po 2 tygodniach w szpitalu. Na załączonym zdjęciu siedziała rodzina z dużym portretem swojego syna. Miał 27 lat i to był ten mężczyzna, który odwiedził mnie w nocy parę miesięcy wcześniej. Przepraszam, płacze jak to pisze. Niech to szlag. Zabił go kierowca, który miał 2,5 promila w wydychanym powietrzu i w dodatku miał zabrane prawo jazdy. Wracał z dziewczyną z jakiejś wiejskiej potańcówki.
W tej sprawie jest kilka pytań. Jak to możliwe, że nasz czytelnik widział postać ducha człowieka, którego próbował ratować kilka miesięcy później? Kto mu pokazał tę wizję? W jakim celu? Nigdy nie spotkaliśmy się z sytuacją, że w pokoju ktoś widzi ducha człowieka przed jego śmiercią, a nie po! Naprawdę niewytłumaczalna sprawa.
Czy w Archiwum FN mamy coś podobnego? Nie, chociaż… Nasz dział NAUTILUS-WIDEO zgrywa i dokumentuje wszystkie najważniejsze filmy dokumentalne o zjawiskach niewyjaśnionych, które pojawiają się w Polsce i na świecie. Jeden z odcinków serii „Paranormal Witness” opisywał niezwykłą historię z duchem małej dziewczynki, który pojawił się mężczyźnie, który kilka miesięcy wcześniej próbował ją ratować po wypadku samochodowym. Dostrzegamy jakieś podobieństwo do historii przedstawionej w tej publikacji.
Całość została odtworzona bardzo wiernie na podstawie wydarzeń i przejmujące jest pytanie ducha dziewczynki skierowane do swojego ratownika:
- Czy teraz rozumiesz?
Polecamy obejrzenie tego odcinka, który na potrzeby tej publikacji został umieszczony w naszym serwisie w vimeo.com
Komentarze: 0
Wyświetleń: 2351x | Ocen: 1
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 4/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie