Dziś jest:
Wtorek, 10 grudnia 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 8736x | Ocen: 0
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5
MEDYCZNE DOŚWIADCZENIA Z MROCZNYMI ENERGIAMI
Pracownicy służby zdrowia coraz częściej mierzą się z tajemniczymi siłami, które określają jako demoniczne lub opętańcze. Wrotami do kontaktu z takimi energiami mogą stać się niewinne z pozoru zabawy z tabliczkami ouija, wywoływanie duchów czy zażywanie narkotyków. Skutki bywają dramatyczne: postępująca depresja, schizofrenia, myśli i czyny samobójcze.
Szpitale, hospicja czy kostnice to miejsca szczególne: mnóstwo tu bólu, rozpaczy, cierpienia, śmierci. Sprzyjające warunki dla manifestacji różnych energii. Pierwszymi autorami, którzy opisali działanie owej Nieuchwytnej siły, byli Marek Rymuszko i Anna Ostrzycka[1]. Reportaż z dramatycznych wydarzeń w jednym ze stołecznych szpitali, którego świadkami i mimowolnymi uczestnikami byli lekarze i personel medyczny uzmysławia, że istnieje niewidzialny świat, który przenika się z tym naszym.
Z przerażającym zdarzeniem zmierzyła się również Jeanette Kalyta – położna, która pomogła przyjść na świat kilku tysiącom dzieci. Zrewolucjonizowała ona porody w Polsce, walcząc o ich „ludzką twarz” oraz szacunek dla matki, ojca i dziecka. W swej książce Położna. 3350 cudów narodzin opisuje swe dwudziestoletnie doświadczenia, w tym wątek porodu opętanej kobiety. Tak o tym mówiła w wywiadzie dla miesięcznika „Twój Styl”.
TS: Wiem, że wierzysz w Boga. Jak godzisz dylematy moralne z pracą?
JK: Po prostu szanuję ludzi bez względu na ich poglądy czy wyznanie. Nigdy nie udaję, że czegoś nie widzę, ale też niczego nie komentuję. Życie samo potwierdza, że otaczają nas siły, których nie rozumiemy. Rodziłam kiedyś z młodą kobietą, która od samego początku wydawała mi się trochę dziwna. Blada, zawsze zmarznięta. Miała niepokojące oczy. Kiedy zaczęła rodzić, jej twarz w skurczach przybierała przerażający wygląd. Nagle dziewczyna zaczęła zmienionym głosem wyrzucać z siebie dziesiątki przekleństw pod moim adresem. A w końcu krzyknęła: „ Przestań się modlić, to dziecko i tak jest moje, moje!”. Użyłam całej swojej wiedzy i serca, by pomóc przyjść na świat dziecku tej kobiety. Prywatnie ktoś może mi się z jakiegoś powodu nie podobać, ale zawodowo to nie ma najmniejszego wpływu na moją pracę. Choć wtedy miałam ciarki na plecach...
TS: Coraz częściej i z większą powagą mówi się o opętaniach. Czy to mogło być to?
JK: Nie powiem, że na pewno, nie znam się na tym. Ale wiem, co widziałam. Jeśli czuję – a czuję – w sali porodowej opiekę dobrych sił, to dlaczego wykluczać działanie odwrotnych. Po tamtym porodzie spałam dwanaście godzin, jakby ktoś wyssał ze mnie całą energię[2].
Równie wstrząsającą historię opisał Jarosław Zapała – ratownik medyczny z niemal dwudziestoletnim stażem, a także fotograf i taternik[3]. Wydarzyła się ona podczas jednego z jego nocnych dyżurów na pogotowiu.
„Wydaje się, że dyżur będzie spokojny.[…] Budzi mnie przejmujący wrzask. Spoglądam na zegarek: druga w nocy. […] Sam nie wiem dlaczego zaczynam się dziwnie czuć. Serce bije mi coraz mocniej, zaczynam się trząść. Przykrywam się kocem i nasłuchuję. Cisza zupełna. Powieki robią się coraz cięższe, mam lekkie zawroty głowy, zasypiam. Krzyk! Znowu głośny i wyraźny krzyk. Krzyk dziwny, trudny do rozpoznania, nieprzypominający krzyku kobiety ani mężczyzny. Zrywam się na równe nogi. […] Nie wiem dlaczego zaczynam myśleć o wszystkich tych ludziach, którzy zmarli w tym budynku. O zwłokach przechowywanych w magazynku pod schodami. Te myśli przychodzą same, mimo, że ze wszystkich sił staram się je odpędzić. Bronię się przed nimi”.
Gdy ratownik wbiegł do ambulatorium, ujrzał taką scenę: „W pomieszczeniu znajdują się cztery osoby. Dwie z nich to nasi znajomi z dyżuru: lekarz Waldek i pielęgniarka Anka. Obok nich stoi dobrze zbudowany łysy mężczyzna w średnim wieku. Naprzeciwko tej trójki, pod oknem, skulony w kłębek siedzi może szesnastoletni chłopiec. Dociska zaciśnięte dłonie do ust, próbując je gryźć i lizać jednocześnie. Jest cały mokry, spocony, a z ust wypływa mu duża ilość spienionej śliny. Tego straszliwego widoku dopełniają wytrzeszczone białkówki. Chłopiec wygląda jak wściekły drapieżnik”.
Okazało się, że to ojciec i syn: przywiózł go na pogotowie, gdy nocą zaczął nagle wyć i gryźć ręce. Lekarz stwierdził, że trzeba go jak najszybciej zabrać do szpitala. „Waldek, mówiąc te słowa, próbuje spokojnie podejść do chłopca. Robi jednak zaledwie dwa kroki i w tym momencie chłopiec wydaje z siebie głęboki dziwny dźwięk, staje na wyprostowanych nogach i z impetem rzuca się na lekarza. Chłopiec ma tak dużo nietypowej jak na drobnego nastolatka siły, że z trudem udaje nam się go obezwładnić. Do pomocy włącza się jego ojciec, powtarzając: Piotrek, Piotrek, uspokój się.
Lecz chłopiec nie reaguje. Próbuje się wyrwać, kopnąć i ugryźć któregoś z nas. Niemal nadludzka siła nie robi na mnie tak dużego wrażenia, jak dziwne i chrapliwe dźwięki, wydobywające się z prawie zaciśniętych ust chłopca. Mam wrażenie, że jakaś dziwna siła przemawia ze środka młodego nieszczęśnika. Resztkami sił dopinam kaftan, w który z trudem udało nam się wsadzić chłopaka. Zadaję sobie pytanie, co takiego musiało się wydarzyć, że młody, spokojny i zdrowy chłopak jednej nocy zmienił się w niebezpieczną bestię”.
Wstrząśnięty ratownik nie może zasnąć. „Podświadomie czuję, że właśnie teraz jest ten moment, kiedy po raz pierwszy i mam nadzieje ostatni spotykam się z nie wytłumaczalną i nie pochodzącą z ludzkiego świata mocą. W myślach zaczynam się modlić, mając nadzieję, że to coś pomoże, że moja modlitwa odpędzi złe moce. Mam potężną potrzebę pozbycia się strachu i niepewności. Jednocześnie wiem, że sytuacja, której jestem świadkiem, nigdy nie zostanie wyjaśniona. W szpitalu odpowiednie dawki leków psychotropowych podane chłopcu zlikwidują agresję. A w kartę leczenia zostanie standardowo wpisane: zaburzenie psychiczne wieku młodzieńczego. W takim momencie można uświadomić sobie, jak mało wiemy o człowieku i jego duszy, a także o energii, która pewnie nim steruje”.
Nie wiadomo, jaki procent zaburzeń psychicznych stanowią skutki niebezpiecznych „zabaw z mrocznymi energiami”. Tymczasem eksperci alarmują, że każdego roku odczuwa je aż 7,5 mln Polaków. To aż 20 proc. społeczeństwa! Najczęściej występuje depresja – druga po chorobach sercowo-naczyniowych przyczyna niezdolności do pracy osób w wieku produkcyjnym. Zwiększa ona ryzyko np. demencji, której jest zwiastunem. W latach 2008-2015 sprzedaż antydepresantów wzrosła o prawie jedną trzecią: każdego miesiąca kupuje je 1,5 mln Polaków.
Zaburzenia psychiczne są największym zagrożeniem dla zdrowia naszego społeczeństwa, stanowiąc główną przyczynę niepełnosprawności. Co drugi pacjent miał je przed 18 rokiem życia. Do 2030 r. związane z nimi koszty (leki, leczenie, zwolnienia lekarskie) zwiększą się 2,5-krotnie.
Schizofrenia jest czwartą przyczyną niepełnosprawności, po chorobach sercowo-naczyniowych, nowotworach, chorobach układu kostno-stawowego i mięśniowego. Skraca ona życie nawet o 15-20 lat. Jej skutki może złagodzić wczesne wykrycie: neuroobrazowanie ujawnia zmiany w mózgu, zapowiadające nadejście pierwszego epizodu schizofrenii. Obok leczenia pomocne jest również badanie predyspozycji rodzinnych: głosy czy myśli samobójcze pojawiają się nawet dwa lata wcześniej.
Niezbędne jest stworzenie centrów zdrowia psychicznego, by leczyć chorych poza szpitalami. Tymczasem te padają, a lecznictwo dzieci i młodzieży praktycznie nie istnieje[4].
[1] A. Ostrzycka, R. Rymuszko, Powrót Nieuchwytnej siły, Warszawa 1994.
[2] A. Lietorowicz-Siegert, Dziecko przyjmę, „Twój Styl”, 2/2014, s. 30-35.
[3] J. A. Zapała, System strachu, Brzezia Łąka 2018, s. 96-98.
[4] Eksperci: 7,5 mln Polaków co roku odczuwa zaburzenia psychiczne, http://wiadomosci.onet.pl/kraj/eksperci-75-mln-polakow-co-roku-odczuwa-zaburzenia-psychiczne/3zp8nl
Pozdrawiamy wszystkich z operacji "OTWARTE NIEBO" - na pokład okrętu Nautilus wracamy jutro!
Komentarze: 0
Wyświetleń: 8736x | Ocen: 0
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie