Dziś jest:
Sobota, 14 grudnia 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 5845x | Ocen: 0
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5
PREPPERS – CZY JESTEŚCIE GOTOWI NA ARMAGEDON?
W tych ciężkich dniach dostajemy wiele e-maili od naszych czytelników. Jeden z nich wydał nam się bardzo ciekawy, bo dotyczy wydarzenia, którego autor był świadkiem w USA. Ma on związek z grupą tzw. preppersów, czyli ludzi przygotowujących się na nadejście całkowitej zagłady ludzkości. Wszystko zaczęło się od dziwnej wizji miejscowego indiańskiego szamana.
W serwisie FN od czasu do czasu pojawiały się przeróżne informacje ze świata o tym, że Ziemia ma przeżyć potężny wstrząs, który zmieni historię naszej planety. Gigantyczny konflikt nuklearny, apokaliptyczna powódź, uderzenie asteroidy – każda z tych opcji wydawała nam się mrzonką, jakąś fantazją, a na co dzień żyliśmy tak, jakby były to „bajeczki dla dzieci”, bo przecież wiemy, że nic się nie wydarzy, co by mogło przypominać zagładę w wymiarze globalnym…
Ostatnio podczas spotkania w Bazie FN pojawił się temat „preppers” i z uśmiechem rozmawialiśmy o tym, że gdybyśmy byli „preppersami”, to naszym naturalnym „miejscem przetrwania” na pewno byłaby Baza FN. Jest tu wszystko potrzebne do tego, aby dać radę przeżyć w ekstremalnych warunkach nawet wiele lat, choć oczywiście błyskawicznie pojawiłby się problem żywności, ale to inny temat.
Dostajemy sporo ciekawych e-maili od naszych czytelników. Chcieliśmy zaprezentować jeden z nich, którego lektura może okazać się - powiedzmy - pouczająca dla tych, którzy zadają sobie pytanie tak samo jak my wszyscy w związku z pandemią koronawirusa: - co dalej?
Szanowna FN,
Czytam sobie wasz serwis i postanowiłem napisać o ciekawej historii, którą poznałem w USA 8 lat temu. Byłem tam u siostry mojej mamy, która mieszka niedaleko Austin (Teksas, USA). Po przyjeździe okazało się, że ich znajomy jest preppersem. Nie wiem czy wiecie, ale w USA jest bardzo popularny ruch ludzi przygotowujących się na zagładę. Wiem, że w Polsce też to jest, ale to dziecinada przy tym, co się dzieje w USA. Tam ludzie mają genialnie wyposażone bunkry z jedzeniem i wodą, które pozwalają przetrwać nie miesiącami, ale latami. Nie muszą w ogóle chodzić na zakupy. Mają broń, specjalne ujęcia podziemnej wody, maski, filtry itp. Gromadzą to latami i są przygotowani na najgorsze.
Oczywiście traktowałem to jako ciekawostkę i śmiać mi się chciało, że ktoś wierzy w te bzdury, na zasadzie: co może się światu stać? Nic. W każdym razie nie to było najciekawsze. Ten znajomy cioci bardzo mnie polubił i wszystko mogłem zobaczyć, jak przygotowuje siebie i rodzinę na… i to jest właśnie najciekawsze – on mówił jasno, że na światową pandemię. Nie upadek meteorytu czy wojnę nuklearną, ale właśnie pandemię śmiertelnego wirusa, który będzie podstępny, bo zarażać będą najbardziej nie ci co kaszlą, ale tacy, co nie mają żadnych objawów.
Pamiętam, że zapytałem go wtedy, skąd taka dziwna wizja. I wtedy opowiedział mi niezwykłą historię, jak został preppersem. Wiele lat wcześniej pracował przy zakładaniu alarmów w domach. W jego zespole był Indianin, z którym się zaprzyjaźnił. Kiedyś miał okazję poznać jego ojca, który okazał się być z rodu indiańskich szamanów. I właśnie ten szaman mu powiedział, że kiedyś ludzkość czeka całkowity upadek przez jakąś zarazę, którą roznosić będą pozornie zdrowi, a tak naprawdę chorzy i na którą nie będzie lekarstwa. Szaman wyjaśnił, że przyszłość zobaczył dzięki rytuałowi z dymem i jakimiś świętymi kamieniami.
Teraz już tak dokładnie nie pamiętam, ale zdaje się w swojej wizji zobaczył, że najpierw ludzkość będzie się śmiać z nowej choroby, potem będzie próbowała ją zwalczyć, potem próba z nią walki doprowadzi do upadku gospodarki we wszystkich państwach świata i szybko przyjdzie potworny głód, bo w sklepach nie będzie jedzenia. Ludzie będą gotowi popełniać najgorsze zbrodnie, aby tylko zdobyć odrobinę jedzenia dla siebie i swojej rodziny. Zobaczył puste miasta i tłumy ludzi szukające jedzenia. Przeżyją tylko nieliczni, którzy będą mogli obyć się bez wizyty w sklepie. Pomyślałem wtedy, że to śmieszna wizja, bo przecież sklepy będą pełne zawsze, gdyż przemysł rolno-spożywczy niszczy całe połacie lasów tylko po to, aby te miliardy zawsze miały w sklepach pełne półki.
To właśnie rozmowa z tym szamanem sprawiła, że ten Amerykanin kupił ranczo i zbudował pośrodku niego bunkier otoczony wysokim ogrodzeniem. Szkoda, że nie zrobiłem zdjęć, ale gwarantuję, że całość jego twierdzy przetrwania robiła wstrząsające wrażenie.
Potem wróciłem do Polski i jeszcze przez jakiś czas myślałem o tym, co zobaczyłem u tego człowieka. Dziś ta historia przypomniała mi się i pomyślałem, że może ją wam opiszę. Nie mogę odpędzić od siebie myśli, że może ten szaman miał na myśli to, co się dzieje teraz na świecie.
Pozdrawiam serdecznie całą załogę Nautilusa
[dane do wiad. FN]
Dziękujemy za ten e-mail, który na naszą pocztę przyszedł 24 godziny temu. Wiemy, że w USA są grupy preppersów przygotowane wręcz nieprawdopodobnie. Są gotowi przeżyć bez wykonywania najmniejszych zakupów przez nawet 10 lat i dłużej. Mają specjalne quasi-wojskowe pojazdy, nawet skompletowane mini-gabinety stomatologiczne w bunkrach, a najlepsi z nich mają nawet… zakupione respiratory.
Na koniec jeszcze e-mail od naszej czytelniczki.
Dzień Dobry,
Wiem, że ten portal czyta dużo ludzi. Przez to, co się dzieje wokół wiele osób w blokach w miastach przeżywa własny armagedon, gdyż mają zakaz opuszczania mieszkania, a są słabi, często starzy i bezradni. Wiem coś o tym, bo w takiej sytuacji jest moja sąsiadka, która jeszcze ma psa i płacze, że jej piesek piszczy bo chce na dwór, a ona nie może go wyprowadzić, bo jej córka wróciła z Włoszech i mogła ją zarazić koronawirusem. Są takie plakietki, które można wypełnić i zawiesić w blokach. Możecie coś takiego zamieścić? Sytuacja jest nadzwyczajna, to już nie ma co sobie robić żartów, gdyż obok ktoś może przeżywać prawdziwy dramat.
Pozdrawiam zespół FN
[dane do wiad. FN]
Na serwisie flightradar24.com pojawiła się dziś też inna nietypowa ścieżka lotu. Pilot małego samolotu Diamond DA40 "narysował" w powietrzu napis "stay home', czyli zachętę do pozostania w domu w związku z zagrożeniem epidemią koronawirusa.
Szanowna FN,
Polecam tekst o polskim preppersie https://gazetakrakowska.pl/koronawirus-w-polsce-najslynniejszy-preppers-w-kraju-jest-gotowy-na-epidemie-koronawirusa-i-nie-tylko-na-nia-zdjecia/ar/c14-14847747
Adolf Kudliński od wielu lat przygotowuje się w swoim gospodarstwie na wszelkiego rodzaju kataklizmy. - Klęski mają różne oblicza, jedną z nich może być epidemia, która sprawi, że trzeba będzie zabarykadować się w swoim domu jak w twierdzy. Wtedy przyda nam się kilka produktów bogatych w wartości odżywcze i z długą datą ważności - mówi.
Niektórzy mówią, że to wariaci. Mamy ich w Polsce około 30 tysięcy i przygotowują się na katastrofę, takie jak min. epidemie. Nazywają się preppersi i jest ich coraz więcej. Jeden z nich, 68-letni Adolf Kudliński twierdzi, że w jego gospodarstwie przez półtora roku może przetrwać nawet 50 osób.
Pan Adolf jest preppersem (ang. prepare – przygotowywać), czyli człowiekiem, który chce być gotów na wszelkiego rodzaju zagrożenia: od wojen przez kataklizmy, klęski gospodarcze, epidemie aż do opadów śniegu odcinających domy od świata zewnętrznego. – Takich jak ja często nazywa się wariatami, którzy szykują się na koniec świata. Bzdura. Nam chodzi o realne zagrożenia. Świat nie jest bezpieczny. Wystarczy, że zamkną drzwi do Biedronek i Reali i połowa ludzi nie będzie miała co jeść – wyjaśnia preppers z Gór Świętokrzyskich.
Na 12-hektarowym gospodarstwie pana Adolfa znaleźć można wszystko, co potrzebne do przetrwania. – Jestem w stanie zabezpieczyć byt 50 osobom przez półtora roku – twierdzi.
Na posesji wykopał kilka studni, a woda z dachu doprowadzana jest do foliowych tuneli, w których jeszcze pod koniec listopada rosła rzodkiewka i sałata. Na wypadek skażenia wód pod ziemią zakopał kilkanaście tysięcy litrów wody w pojemnikach PET.
– W tej chwili mamy osiem beczek z kiełbasą i mięsem w wekach. Najstarszy słoik pochodzi z 1980 roku – wyjaśnia mężczyzna. – To kiełbaska sprzed 20 lat, zjecie? Na pewno będzie wam smakować – zachęca. Wyjaśnia, że stosuje specyficzne metody wekowania.
– Trzeba umieć konserwować. Pierwszego dnia gotuje się słój przez trzy godziny, drugiego przez dwie, trzeciego jedną. Chodzi o to, żeby zabić bakterie i użyć ziół, które zabijają jad kiełbasiany – tłumaczy 68-latek.
Ma też spore zasoby makaronów, ryżu, a nawet słodyczy. Jedna ze 100-litrowych beczek wypełniona jest batonami. Na polach pan Adolf sieje zboża i warzywa, ale najwięcej miejsca poświęca na uprawę topinamburu, czyli słonecznika bulwiastego. – To roślina, która przypomina ziemniaka, ale jest bardziej odporna na szkodniki i mrozy. Można ją jeść na surowo lub ugotowaną. To doskonałe pożywienie na ciężkie czasy – zapewnia preppers.
Warzywa tuż po zerwaniu trafiają do słoików. W budynkach gospodarczych stoi ich mnóstwo; z ogórkami kiszonymi, papryką, grzybami. Koło domu jest również wędzarnia, gdzie w oparach dymu z jałowca wiszą smakowite boczki. Preppers hoduje także konie: dwa huculskie i jeden polski. Tłumaczy, że to rasy prymitywne, które żyją w warunkach ekstremalnych i zjedzą byle co. Kozy i kury też są.
Pan Adolf posiada również zielarnię, w której sporządza mieszanki potrzebne m.in. do konserwowania żywności. W jednym z budynków znajduje się biblioteka, w której zgromadził ok. 5 tys. książek. Większość to pozycje z zakresu ziołolecznictwa i uprawy roślin. Na półkach można jednak znaleźć również beletrystykę, a nawet romanse. – W przypadku odcięcia telewizji i internetu ludzie nie mają skąd czerpać wiedzy. W naszej bibliotece chcemy zachować wiedzę, która już dziś jest mało dostępna – wyjaśnia 62-latek.
W bibliotece pali się światło, ale na próżno szukać kabli prowadzących do słupów energetycznych przy drodze. Na dachu zamontowane są bowiem kolektory słoneczne, które generują prąd.
Komentarze: 0
Wyświetleń: 5845x | Ocen: 0
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie