Dziś jest:
Sobota, 14 grudnia 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 7682x | Ocen: 21
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
CZY TO BYŁ SEN O POWROCIE MESJASZA?
Fragment korespondencji do FN:
Sen na temat Sai Baby miał Craig Hamilton, wspomina o nim w przewidywaniach na lata 2024-26 (live z jego kanału z października 2023, wysyłałem tłumaczenie na adres e-mail FN).
Craig opowiada w tej części o swoim śnie – przyśnił mu się Sathya Sai Baba jako młody mężczyzna, który położył dłoń na jego czole, co dało jemu uczucie oczyszczenia. Powiedział, że udręki już nie będzie, zniknie na zawsze. Dało to Craig-owi uczucie radości. Sathya Sai Baba we śnie miał żonę (w prawdziwym życiu nie miał), która niosła w ramionach dziecko. Craig uważa, że sen to znak nadejścia na Ziemię następnego awatara - Kalkin’a (ostatnie wcielenie Wisznu, „niszczyciela wszelkiej niegodziwości”), który w hinduizmie oczekiwany jest pod koniec obecnie trwającej epoki. Wyobrażany jako jeździec na białym koniu, ma zniszczyć zło i doprowadzić nas do ery najwyższej moralności.
Sen ten ma być znakiem, że coś przychodzi na świat aby go uchronić od zagłady, że nie musimy się bać, że duchowość pokona ostatecznie wszystko co złe.
Poniżej kilka historii o Satya Sai Babie z komentarzy pod materiałem "SEN Z SAI BABą"
Oj też mam zabawną historię. w czasie choroby nowotworowej babci odeszłam z kościoła. Byłam poszukującą nastolatką. Książkę o Sai Babie przeczytałam pewnie w 92 lub 93. Na lekcję religii wróciłam pokornie w 96. Nowa szkoła, nowe życie. Uderzające było to że spotkałam się już z tym księdzem dwa razy w życiu (a to było trudne bo mieszkam w dużym mieście). Raz ciągnął mnie w dzieciństwie za uszy do kościoła, raz kiedy byłam wolontariuszką WOŚP wyzwał od antychrystów. Nie zraziłam się i opowiedziałam jaką drogę przeszłam z filozofią Indii. Jak padło imię Satya Sai Baba wyrzucił mnie z sali ze słowami że mam nie wracać.Wyszła za mną cała klasa. I już nie wróciła.
PISZE Z DALLAS TX,TO JEST NIESAMOWITE SLUCHAM NAGRANIA Z SAI BABA,,(wchodze do apartmentu)ABY GO POMALOWAC(jestem malarzem),,A TUTAJ KTOS ZOSTAWIL OLTARZYK HINDUSKI ZE SWIECAMI,KSIAZKAMI,KADZIDLAMI,OBRAZAMI I ZDJECIAMI HINDUSKICH BOZKOW,,,dziwny zbieg okolicznosci,,
@iwonamaecka5798 • 2 godziny temu (edytowany)
Kiedyś np. zaginął pies mojej Śp.Cioci i Wujka, WASYL. Wzięty jako szczeniak z Gór Świętokrzyskich od gospodarza który średnio go traktował. Nazywali go żartobliwie wyżłem świętokrzyskim, coś z wyżła miał :) Chodził po całym Będzinie, wtedy tak było można, był przyjazny, znała go cała ulica i okolica. Zawsze wracał. Byli bardzo zżyci. Pewnego razu nie wrócił... Rozpacz, szukanie. Przechodziłam pod ich balkonem w centrum Będzina i pomyślałam : Przecież to bez sensu że ten pies zaginął. Jego pobyt z TYMI ludźmi sprawiał że się rozwijał jako Istota w swoim tempie do wyższej świadomości, to było dla niego Dobre, SAI BABO POMÓŻ ! Było to z Serca i Umysłu, taka szczera prośba. Minęło kilka krótkich dni i - mieszkałam wtedy w domku w Łagiszy, to peryferyjna dzielnica Będzina z wielka elektrownią - patrzę a pod moją bramą przed domem stoi Wasyl ! Czasem nas odwiedzali więc znał to miejsce ale nie był tu często. Wybiegłam, wpuściłam, usiadł duży czarny pies na fotelu, nos miał nieco obdarty, wystraszony ale się cieszył. Zadzwoniłam szybko do Wujka, Cioci, natychmiast ruszyli po niego. Jak tylko usłyszał podjeżdżający samochód mało nie oszalał z RADOŚCI... A jak po niego przyszli proszę sobie wyobrazić co się dział... KTO MNIE WTEDY WYSŁUCHAŁ, tego nie wiem ale prosiłam Sai Babę... I pies przyszedł do mnie a nie do centrum miasta. Jakby skądś uciekł, wyrwał się, odnalazł miejsce, nikt z nas tego nie wie. Ale zakończyło się to SZCZĘŚLIWIE. I Wujostwo ZAPAMIĘTALI imię Sai Baba bo im opowiedziałam że prosiłam o powrót Wasyla...
Milena
Moje wydarzenia z Sai były o wiele skromniejsze , ale były. Wraz z moją koleżanką byłam w mieszkaniu kobiety , która systematycznie jeździła do Sai Baby. Dostaliśmy od niej szczyptę proszku (Wibuthi) . Kiedy wracałyśmy do domu , koleżanka kilka razy wymiotowała. Ja czułam się dobrze. Inna moja znajoma mieszkała w tym samym domu , w którym owa kobieta jeżdżąca systematycznie do Sai . Mieszkała piętro niżej i była lekko oburzona , co tam się na górze dzieje, że chyba jakaś sekta itd. Pewnej nocy Sai dosłownie zawisł nad nią twarzą w twarz.....była przerażona, krzyczała, ale mąż śpiący obok ani drgnął. Mi kiedyś przyśnł się Sai i powiedział coś ważnego o moim ojcu. Długo pamiętałam co mi powiedział ale dziś już nie pamietam , czego żałuję. ( w tym roku kończę 70 lat).
Uwielbiam Pana podcasty. Opiszę szybko jedną z naszych histori. Żona miala ostatnio sen podobny do Pani co widziala babcie ale nikt w rodzinie nie umarł. Tez widziala postac i twarz jakiejś siwej Pani w korytarzu. Ona tylko ją widziala. Ja juz nie. Dodam ze mamy coreczke 20 miesieczną. Często malutka patrzy na sufit i pokazuje paluszkiem. Ona jeszcze nie mowi tylko nauczylismy ją pokazywac głowka na pytania tak lub nie. Pytamy czy Widzisz tam Panią? Ona pokazuje delikatnie głowką ze tak. Czy Pani jest starsza? Ona tak. Kolejne pytanie. Czy Pani jest siwa? Tak. Czy to Twoja dusza? Ona glowka pokazuje ze nie. To zadałem pytanie czy ta Pani jest dobra dla Ciebie? Ona zaczela z przekonaniem machac głową ze tak. Czyli uznalismy ze to dobra dusza , moze przewodnik, opiekun czy anioł naszej córeczki. Podziekowalismy Pani za opieke nad malutką i dzidzia codziennie pokazuje głowką ze Pani jest przy niej.
Komentarze: 0
Wyświetleń: 7682x | Ocen: 21
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie