Dziś jest:
Środa, 8 maja 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 6656x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Śr, 30 sie 2006 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   

Piekielny młyn - przedstawiamy historię przysłaną nam przez czytelnika, która powinna być natychmiast odrzucona jako wymysł umysłu. Jest jednak małe "ale"...

Każdy choć raz słyszał legendy ludowe o tym, jak to ktoś zawarł pakt z diabłem (lub innym tworem z piekła rodem), dzięki czemu miał obfitość dóbr doczesnych, lecz spłata rachunku miała nastąpić po śmierci. Oczywiście wszystkie takie historie każdy zdrowo myślący, wykształcony człowiek odrzuca natychmiast uznając je za ludowe fantazje. Ten motyw stał się także podstawą wielu baśni i bajek, a przecież wiadomo, że bajki tworzą ludzie obdarzeni wybujałą wyobraźnią. W latach 90-tych jeden z bardzo znanych polskich ekspertów od NATO i jednocześnie dobry znajomy ludzi Fundacji (człowiek przyznający się do tego, że jest niewierzący, choć nie wyklucza istnienia tzw. dziwnych zjawisk) opowiedział historię ze swojej rodziny, kiedy to tuż po wojnie jeden z jego potomków zawarł rodzaj porozumienia z demoniczną, niematerialną istotą. Konsekwencje tego faktu były zadziwiające, a historia ta została spisana i trafiła do Archiwum Fundacji NAUTILUS z kategorią "10", czyli jest zaliczana do tych historii, które są najbardziej nieprawdopodobne. Zdumiewające było to, że autorem tej opowieści był człowiek wiarygodny, który wydawał się być ostatnim, który mógłby sobie pozwolić na niesmaczne żarty. Tymczasem opowiedział on o tym ze śmiertelną powagą i zastrzegał, że do dziś w jego rodzinie żyją świadkowie tych zdumiewających wypadków. Warto zapoznać się z podobną historią, którą do Fundacji NAUTILUS przysłał nasz słuchacz i czytelnik. Sam autor maila podkreślił, że ma dystans do tej opowieści, choć tu także zdumiewa wiarygodność autora historii, czyli jego dziadka, Sybiraka. Umówmy się, że jako ludzie XXI wieku rozsądek nakazuje nam traktować tego typu opowieści jako bajki. Lecz mimo wszystko warto przynajmniej wiedzieć, że takie historie... w każdym razie chcemy namówić naszego znajomego do przedstawienia historii ze swojej rodziny na łamach naszego serwisu. W jednym punkcie tamta historia jest identyczna (!) z tą, którą możecie przeczytać poniżej. Naprawdę zaskakujący zbieg okoliczności. A oto mail przysłany nam przez czytelnika. "To taka opowieść, nie wiem czy w nią uwierzycie." Cześć, jestem słuchaczem programów radiowych, no może nie tak do końca radiowych , bo odsłuchuję te programy z Waszej strony, tak jest dla mnie lepiej , bo w sobotę nie zawsze można przysiąść i posłuchać. Mam taką historię, którą każdy by raczej za bajkę wziął, no ale to w końcu rodzinna historia, opowiedział mi ojciec, a jemu jego ojciec, mój dziadek, który umarł przed moimi narodzinami , wiec znam go tylko ze zdjęć. Dziadek służył w Legionach Piłsudskiego, został wzięty do niewoli i wywieziony na Syberię, jednak wrócił do ojczyzny po jakimś czasie. We Władywostoku się znalazł, tam dojechał, chciał stamtąd uciec przez Chiny do kraju, lecz w rezultacie dojechał przez Rosję na Węgry i do Polski, można było wtedy jeździć tylko jedną strację na zachód , więc ta droga do ojczyzny była długa. Wysiadał ciągle z pociągu i czekał na następny pociąg, był zaopatrzony w suche mięso i suchy chleb. We Władywostoku pracował u młynarza, młynarz miał psa, zauważył dziadek , że ten pies nic nie je, nie szczeka nawet, był mały i czarny i tylko wpatrywał się we wszystkich, a najwięcej w niego. Kiedyś siedział z domownikami w pokoju, wtem młynarz powiedział, że musi iść, bo ktoś kradnie mu ziarno. Młynarz wszedł do młyna, i rzeczywiśćie ktoś ładował ziarno do worka, był to siąsiad. Młynarz powiedział by worek wziął i stanął w kącie z nim, tak też zrobił, stał tak przez długi czas, nie mógł się ruszyć, stał jak sparaliżowany, stał tak długo, po jakimś czasie młynarz powiedział, by wysypał ziarno i poszedł stąd, żeby już nigdy tu nie wrócił. Dziadek się bardzo zdziwił, skąd młynarz wiedział , że ktoś jest w młynie, że go ktoś okrada. Młynarz mu powiedział, że ma pakt zawarty z diabłem, dlatego wie. Dziadek powiedział, że chciałby zobaczyć diabła, na to młynarz, że nie bo jakby go zobaczył, to by od razu umarł ze strachu, ale dziadek na to, że jeśli będzie wiedział że to diabeł, to nie przestraszy się. Kiedyś dziadek pracował w młynie , jak codzień i zobaczył jak z kół młyna , tam gdzie się oba koła stykają zębami, wynurza się ręka, potem druga , głowa aż stanął przed nim ktoś, jakaś postać. Powiedział do niego, że jest samym Antychrystem, po czym zniknął, jakby się rozpuścił, pozostał po nim tylko dym. Dziadek powiedział, że czuł jak wszystkie włosy stają mu dęba, po tym wydarzeniu przez jakiś czas siedział tylko , jakby otumaniony, nie mógł dojść do siebie. Też mówił, coś o tym psie co się tak wpatrywał w niego. Przyszła do domu żona młynarza z cerkwi, z wodą święconą , a dziadek patrząc na tego psa , wziął tą wodę i polał psa , mówiąc co tak cicho siedziesz, coś ty jaki diabeł, polał go wodą i wtedy słychać było tylko wielki huk, jakby wystrzał z armaty, przyleciał młynarz z pola i powiedział coś ty zrobił, coś ty zrobił. Dziadek się dowiedział , że ten pies to duch młynarza. Nie wiem tylko, czy dziadek wiedział już o pakcie z diabłem ,czy nie. Czy to prawda , to nie wiem, ale to jak mówię opowieść rodzinna , dziadek na Syberii dużo przeszedł, poznał ten kraj, przed I soborem watykańskim podobno bywały różne niewyjaśnione zjawiska na ziemi.

Komentarze: 0
Wyświetleń: 6656x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Śr, 30 sie 2006 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.