Są ludzie, którzy każdego dnia przeżywają koszmar i ciągle myślą o śmierci. Boją się bólu, cierpienia, katuszy i powolnego konania w męczarniach - czasami ten lęk zamienia ich życie w horror, a także pośrednio ich bliskich. Każdy powinien mieć lęk przed śmiercią, ale w ich przypadku to wykracza poza wszelkie granice. Jesteśmy pewni, że kluczem jest jedno z poprzednich wcieleń takiej osoby.

Wszyscy jesteśmy śmiertelni (fizycznie!). Nie ma tak bogatego człowieka, tak przystojnego aktora, którego życie jest wypełnione drogimi samochodami, najlepszą zabawą, wiecznym sukcesem, który za kilka, kilkanaście lub góra kilkadziesiąt lat będzie musiał przeżyć proces umierania i wszystko co miał zostawi tutaj, na ziemi. Niby prosta rzecz, ale wiele osób wydaje się o tym oczywistym fakcie zapominać. Żyją tak, jakby to miało trwać wiecznie.

Czy boją się śmierci? Na pewno o tym myślą. Nawet kierując najnowszym Ferrari, wsiadając na swój luksusowy jacht czy wchodząc do swojego nowego domu o stu pokojach i dwudziestu łazienkach mają momenty, kiedy o tym myślą. To pewne.

Czego się boją? Ludzie byli o to pytani przez sondażownie. Okazało się, że oczywiście boją się śmierci, ale przede wszystkim bólu umierania. I mają rację, bo śmierć potrafi być różna. Jeden umrze we śnie i nie doświadczy nawet cienia grozy powolnego konania na raka, a inni w potwornych cierpieniach tygodniami „nawet chce, ale nie może umrzeć”. Wszyscy znamy przykłady takich osób, których końcówka życia przypominała najgorszy horror. Jest jeszcze jeden rodzaj śmierci: nagły, bolesny, przerażający, z pełną świadomością. Ta śmierć jest czymś, co tak wstrząsa człowiekiem który jej doznał, że ślad przenosi się na kolejne życie. Tak powstaje paniczny lęk przed śmiercią, który wpływa na codziennie życie i z którego ludzie leczą się (czasami bezskutecznie) latami.

Osoby czytające serwis FN dobrze wiedzą, że nie tylko że mówimy wprost o reinkarnacji jako o czymś oczywistym, ale także o wiedzy duchowej, która jest jedynym znanym i naprawdę skutecznym środkiem na „lęk przed śmiercią”. To duchowość jest tarczą, którą kiedy trzymamy w dłoni możemy iść z uśmiechem przez życie, gdyż od niej się wszystkie lęki odbijają… Tak powinno być i tak kiedyś będzie na Ziemi, kiedy ludzie osiągną wyższy stopień rozwoju duchowego. Za ile lat? Raczej kilkaset, niż kilkadziesiąt.

Dziś chcemy zaprezentować unikalny materiał wideo z naszego archiwum. Wstawiliśmy go do naszego kanału youtube przy okazji odpowiedzi na pytanie czytelnika dotyczące śmierci. Link do tego tekstu poniżej.

https://www.nautilus.org.pl/pytania,394,1-marca-2020--czy-wierzycie-w-teorie-spiskowe-typu-11-wrzesnia.html

Materiał wideo jest – powiedzmy – wstrząsający pod każdym względem. Mamy sporo zapisów wideo z regresji hipnotycznych, w których ludzie opisują i przeżywają własną śmierć, ale ten jest naszym zdaniem najbardziej poruszający.

Oto jest dorosły mężczyzna, który od dziecka boi się wchodzić do lasu, a także ma paniczny strach przed pójściem na cmentarz, bo „tam są trupy, tam jest śmierć”.

Hipnotyzer wprowadza go  w stan hipnozy i cofa do poprzedniego życia.

- Jak masz na imię? – pyta hipnotyzer.

- Wołają mnie Wojtaszek…

Potem mężczyzna opisuje straszliwą śmierć, bolesną i okrutną. W lesie zaatakował go dzik i po tym ataku konał w samotności. Jego reakcje, jego mimika, jego słowa… zawsze powtarzamy na pokładzie okrętu Nautilus – tylko obraz i dźwięk jest w stanie ludzi przekonać, że reinkarnacja i istnienie poprzednich wcieleń to rzecz równie namacalna i weryfikowalna jak urządzenie, na którym teraz czytają te słowa. Jeśli choć jedna osoba po przeczytaniu dzisiejszego tekstu naszej publikacji zrozumie, że reinkarnacja jest CZĘŚCIĄ NASZEJ RZECZYWISTOŚCI, nawet jedna osoba, to znaczy, że nasza misja ma sens.

Materiał wideo z naszego Archiwum FN poniżej (uwaga, będą następne – równie mocne!)

Link do filmu