Dziś jest:
Wtorek, 10 grudnia 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Od początku roku bardzo intensywnie robię notatki z każdej, nawet najdrobniejszej sprawy związanej z prowadzonym obecnie projektem. Mam bowiem poczucie tego, że jeśli mam rację, to kiedyś wszystkie te drobiazgi będą bardzo ważne. Oczywiście na potrzeby książki, ale także jako zwykła dokumentacja tej historii. Najdziwniejszej, najbardziej fantastycznej i najbardziej nieprawdopodobnej, w której przyszło mi teraz uczestniczyć.
Zjawisko UFO jest dla mnie rzeczą, która niewątpliwie zmieniła moje życie. Gdyby nad moim rodzinnym domem na niskiej wysokości nie zawisł obiekt latający w kształcie spodka, gdyby świadkami tego nie była moja Ś.P. babcia (na zdjęciu razem z piszącym te słowa) i jej siostra, gdybym w wieku lat 7 nie usłyszał o tym wydarzeniu i tego nie zapamiętał, to być może nie tylko nie byłoby dzisiaj Fundacji Nautilus, ale także ja dzisiaj nie szykował bym się do podróży do Japonii, a potem na małą wyspę na Morzu Śródziemnym.
Ten jeden mały moment, jedna obserwacja Niezidentyfikowanego Obiektu Latającego przez dwie kobiety znajdujące się w odległości ok. 20-25 metrów od obiektu, gdyby nie to wydarzenie życie jednej osoby potoczyłoby się inaczej. A może… nawet więcej osób byłoby gdzie indziej, niż jest teraz?
Przecież prawie codziennie dostajemy listy o tym, że Fundacja Nautilus komuś zmieniła życie, że dzięki naszej pracy od tylu lat ktoś zmienił swoje poglądy na życie i dziś „jest innym człowiekiem”.
Jeśli drogi czytelniku jesteś taką właśnie osobą, to pamiętaj, że zawdzięczasz to mojej babci, która obserwowała UFO nad moim rodzinnym domem i potem powiedziała to swojemu wnuczkowi. A w nim ta opowieść zapadła tak głęboko, że postanowił wbrew całemu światu dowiedzieć się, czym był ten metaliczny dysk wiszący ok. 5-10 metrów nad dachem domu, w którym zrobiłem pierwszy krok…
Babcia była świętą osobą, nigdy nie kłamała – nie potrafiła kłamać. Wiedziałem o tym i stąd jej opowieść o tym „dziwnym pojeździe powietrznym” praktycznie wytyczyła moje życiowe priorytety.
Czy żałuję tego, co się stało z moim życiem przez ten drobny incydent z UFO? Oczywiście nie żałuję, choć zawsze gdzieś z tyłu głowy jest kilka pytań. Co by było, gdyby… ale nie mówmy o tym. Jest, jak jest, i jest dobrze - tak widocznie musiało być. Nie ma sensu narzekać, że ta jedna historia skręciła moją życiową ścieżkę tak bardzo, że w zasadzie trudno mi dzisiaj sobie wyobrazić moje życie bez okrętu Nautilus…
To jest mój dom, choć jestem na pokładzie tego okrętu od wielu już lat w pełni świadomie zupełnie anonimowy. Nie podpisuję się nigdzie imieniem i nazwiskiem, nie daję swoich zdjęć, nie ma mnie na filmach, nie ma mnie na stronach FN. Jest tylko czasami mój głos, ale tak naprawdę nie istnieję. Tutaj jestem nikim. Ciekawe, że po łacinie NEMO znaczy NIKT…
W Japonii będziemy podróżowali z jednego końca tego kraju na drugi i to kilka razy. Będzie to możliwe tylko i wyłącznie dzięki temu, że Japonia ma ten cudowny, superszybki pociąg Shinkansen. Ale Japonia to tylko pierwszy etap, w zasadzie początek całej rozgrywki. Drugi, o wiele ważniejszy etap będzie w kwietniu, kiedy ekipa FN popłynie na małą, malutką wysepkę na Morzu Śródziemnym.
Czytając o wydarzeniu na plaży w Hitachi muszę przyznać, że jest to chyba jeden z najlepiej opisanych przypadków CE III w XIX wieku. Zachowały się nawet ryciny z precyzyjnymi symbolami, które były na powierzchni UFO.
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie