Dziś jest:
Piątek, 5 grudnia 2025

Życie niemal na pewno ma sens.
/A. Einstein/

Szalupa ratunkowa FN
KRÓTKI WYKŁAD NA KAŻDY DZIEŃ
1 2 3 4 5 19

#Dzień 274: Ludzie gromadzą przedmioty myśląc, ż...

Ludzie gromadzą przedmioty myśląc, że one będą z nimi całe życie, a nawet dłużej. Kupują, zmieniają, wydają. Wszystko ma być większe, nowocześniejsze, oczywiście droższe! Kosztem planety, kosztem życia zwierząt i ludzi – to bez znaczenia.

Dwa mieszkania? A dlaczego nie trzy albo cztery?! Kiedy wreszcie jest dom, to zawsze boli, bo szybko okazuje się, że inni mają większe, droższe, wygodniejsze. Ich posiadacze także cierpią, bo oni przecież mają także znajomych o jeszcze większych domach i tak w nieskończoność. A raczej prawie, bo kiedy przychodzi śmierć, to nagle okazuje się, że całą zgromadzoną górę tych najbardziej "kochanych i ubóstwianych" rzeczy trzeba zostawić, włącznie z tak bardzo kiedyś hołubionym fizycznym ciałem, którego utrzymanie kosztowało majątek. Bo w tym szaleństwie ludzkości ciało ludzkie to też nasza własność, do pokazywania się i chwalenia przed innymi, że lepsze, atrakcyjniejsze niż ich! Ciało jako rodzaj przedmiotu, który posiadamy i od samego początku cierpimy, bo przecież wokół są tacy, których – nie wiedzieć czemu – ciała piękniejsze, zgrabniejsze, młodsze…

I przychodzi ten magiczny moment, kiedy wszechświat mówi „sprawdzam”, który dobrze obrazuje ten satyryczny rysunek (zamieszczamy go poniżej).

 

Na szczęście dobry stwórca wszechświata wymyślił coś cudownego – starzenie się. Tak znienawidzone przez ludzi, a tak dla nich  w istocie zbawienne. Proces starzenia się i rozpadu dotyczy zarówno naszych ciał, jak i naszych przedmiotów. Stają się one coraz brzydsze, już nie budzące takich emocji co kiedyś... W ten sposób wszechświat daje każdemu szansę, aby zamiast patrzeć na zewnątrz szukając wartości w nietrwałej ułudzie spojrzeć w siebie, gdzie światło – nieśmiertelne i wieczne.

Tylko wybrańcy rozumieją wielką lekcję starości. I tylko wybrańcy są dzięki temu szczęśliwi, kiedy ich łódź dobija do brzegu. Nasz wielki i już nieżyjący mistrz (bez znaczenia, jak się nazywał) nauczał, że nasze ciało jest niczym łódź, która dowiezie nas na drugi brzeg, skąd wyruszymy w kolejny etap podróży. Czy po dobiciu do brzegu zabieramy łódź ze sobą? Nie, bo nie jest nam potrzebna – ona tylko posłużyła nam do tego, aby przebyć pewien etap naszej długiej podróży. I tak właśnie – nauczał nasz wielki nauczyciel duchowy – macie postrzegać swoje ciała fizyczne. Jak łodzie, którymi dostajecie się na drugi brzeg rzeki. Dbajcie o nie, bo są świątyniami światła wiecznego i boskiego, ale nie czyńcie bożkami i nie poświęcajcie im całej swojej energii, bo kiedyś i tak je porzucicie na brzegu. I wyruszycie w dalszą, wspaniałą i pełną kolejnych wzbogacających Was przygód podróż!


W „Szalupie Ratunkowej” polecamy tekst opublikowany w XXI PIĘTRZE. Fascynujący, poruszający, piękny… z ważnym przesłaniem na końcu, a raczej wskazówkami niczym żywcem wyjętymi z naszej "Szalupy"...

 https://nautilus.org.pl/xxi-pietro,1313,17-grudnia-2021--moje-niezwykle-doswiadczenie-podczas-ciezkiej.html

  - Nie oceniaj - Dbaj o własną energię świadomym oddechem

- Słuchaj siebie

- Nic nie musisz - chcesz

- Myśl pozytywnie

- Skupiaj się na małych rzeczach

- Wybieraj opcje korzystne dla ciebie

- Masz każdą odpowiedź w sobie

- Jesteś jednością

- Nie bój się

 - Działaj jak masz wpływ na sytuację, jak nie - obserwuj


 

I jeszcze ciekawy e-mail po naszej publikacji w Szalupie Ratunkowej.

From: [...]
Sent: Sunday, December 19, 2021 8:12 PM
To: Fundacja NAUTILUS
Subject: O szalupie

Droga Fundacjo,
Już nie raz pisałam, że czytam Wasz serwis regularnie, a niektóre działy np. Szalupa Ratunkowa bywają dla mnie dosłownie i w przenośni ratunkiem dla skołatanej duszy.
Ostatnich kilka wpisów rezonuje w sercu szczególnie mocno bo dotyka tych tematów, z którymi mierzę się obecnie na co dzień w swojej pracy.

Jestem panią coraz mocniej w średnim wieku i właśnie w tym a nie innym momencie życia postanowiłam, że muszę zmienić sposób zarobkowania - bo inaczej albo się wykończę albo trafię do szpitala psychicznie chorych. Wiele lat zajmowałam się tzw. sprawami ważkimi… Raporty, projekty, efektywność energetyczna, tabory kolejowe, drogi,  trwałość projektów, praca zespołowa, targi, szkolenia z bandą rozszalałych pragnieniem kariery żywych zombi…  Podsumowując: korporacyjny tryb wykazywania się ponad miarę których efekty prowadzą li tylko do tego, żeby ktoś tam na szczycie tej piramidy miał odpowiedni wpływ na koncie.

Nic więcej. Jak dla mnie po tylu latach pracy przy szumnie zwanych projektach unijnych wnioski są mało budujące. Przyjmuję do wiadomości, że ktoś może pragnąć takiego życia w niewolniczych trybach w zamian za…. za coś tam, ale ja nie.
Lubię robić coś, co ma sens, z resztą któż nie lubi jak mi się zdaje…? Pisałam Wam wcześniej o tym że pracowałam również w radiu, ale to było tzw. hobbystyczne zajęcie; niemniej dające mega dużo satysfakcji szczególnie w tych momentach kiedy dostawałam żywy odzew sympatii od słuchaczy. Z uwagi na charakter rozgłośni, niestety trzeba było uważać na to co się mówi zwłaszcza w tematach duchowości (…To Ci z cyklu jedno życie, potem wieczna laba …), ale mimo wszystko praca była bardzo przyjemna.

Reasumując, wyjechałam za granicę do pracy w charakterze opiekunki osób starszych. Pomyślałam, że jeśli jakakolwiek praca ma sens, to taka właśnie - to raz; a dwa - nie będzie wymagała ode mnie siedzenia w szklanym biurze przyklejonej od rana do wieczora do ekranu laptopa w dygocie oczekującej kolejnych mądrych zadań.
Początek pobytu był niezbyt przyjemny… Trafiłam do staruszki z piekła rodem, ale sytuacja odmieniła się na lepsze. Przyjechałam w okolice innego miasta do opieki nad panem, który naprawdę - mogę to śmiało przyznać  – odmienia moje życie każdego dnia.

Opieka nad starszymi ludźmi to niełatwa sprawa, absolutnie, trochę jak z dziećmi ale warto pamiętać że ten człowiek ma już za sobą często kawał życia, wspomnień, wrażeń, przeżyć które składają na to kim jest teraz. Patrick, mój podopieczny to prawie 80-letni staruszek, z licznymi problemami zdrowotnymi które uniemożliwiły mu końcem końców samodzielne funkcjonowanie.

Długo by wymieniać listę chorób z resztą po co, natomiast to co jest budujące i warte podkreślenia to jego bystry umysł, fantastyczne poczucie humoru i pamięć! Szczęśliwie unika (póki co) obezwładniającej rozum i osobowość demencji starczej; doskonale wszystko pamięta, a do tego ma cięty humor który ubóstwiam. Od zawsze byłam i jestem zdania, że poczucie humoru to jedna z najcudowniejszych cech człowieczych pozwalająca przetrwać najgorsze oraz umożliwiająca wykrzesanie z siebie minimum pokory wobec własnego ego, życia… ale…
Próbuję skrócić mój wywód nawiązując do ostatnich tematów Szalupy… Zatem… na co to wszystko, te domy, te samochody, te lokaty…

Jeszcze warto dodać, że Patrick był całe życie niesamowicie aktywny: jazda konna, wspinaczka, narty, żeglarstwo, bieganie, tańce, podróże…

W jego życiu nie brakowało również tragedii, np. samobójcza śmierć starszego syna. Wiem wyrywkowo pewne rzeczy, o których mi powiedziano, sama nie pytam. Domyślam się, że dramatycznych momentów w życiu Paddiego było o niebo więcej.
Do czego zmierzam… Wielką miłością Patricka były i są pieniądze. Z resztą uczciwie potwierdził, w jednej z naszych pierwszych rozmów, że pieniądze były i są dla niego szalenie istotnie. I tak:


•        Człowiek mieszka w ogromnych domu, korzystając może z 3 procent jego powierzchni; reszta stoi pusta, poza tym właściciel nie byłby w stanie nigdzie pójść sam, ponieważ wszędzie są schody na które już samodzielnie nie wejdzie.
•        Przy domu jest ogród, ale z tego ogrodu też już nie skorzysta bo j.w. - sam nigdzie nie pójdzie.
•        W garażu stoi nowiutkie auto które kupił tuż przed tym jak mu się zdrowie znacząco posypało - którym nigdzie już nie pojedzie - ale samochód stoi.

Pat mieszka sam, rozwiódł się wiele lat temu i jedyną rodziną która go odwiedza jest młodszy syn. Kiedy jeszcze Paddy był w pełni sił, prowadził intensywne życie towarzyskie ale w tej chwili jest skazany na życie w czterech ścianach i okazjonalne wizyty przyjaciół kiedy im się zachce.

Stary, samotny, schorowany człowiek. Starość ma na pewno głęboki sens, tylko żeby ten sens dostrzec warto wyciągać wnioski… Dla mnie ta praca, obcowanie na co dzień z niedołężnością drugiego człowieka jest wielką lekcją. Towarzyszy mi lęk, współczucie, czasami niechęć, ale też sympatia i radość. Mam wiele satysfakcji z tego, że komuś mogę ten trudny moment w życiu minimalnie ułatwić. Ale co z tego, że Patrick ma ten dom, te wszystkie dobra, skoro wyjście z domu jest problemem? Nie może samodzielnie pójść na plażę i cieszyć się oceanem, niezwykłą przyrodą w otoczeniu której mieszka? Na co to wszystko??? Po jakiego grzyba tyle gromadzić??? Zaleta owych zer na koncie na pewno jest taka, że Patrick może zatrudnić osobę do pomocy – czyli mnie – inaczej byłby skazany na pobyt w domu opieki.

Bogactwa, ta cała materia, przecież to zostaje tutaj, nikt tego nie zabierze na drugą stronę. Pieniądze bywają głównym powodem ludzkiej zawiści, ambicji, tego wydrapywania pazurami kolejnych stopni nieszczęsnych ścieżek kariery…

Obcując każdego dnia z niedołężnością cały czas zastanawiam się cóż jest więcej ważnego niż drugi człowiek i to co możemy ofiarować sami z siebie? Starsi ludzie potrzebują tego samego co my wszyscy: uwagi, troski, miłości, współczucia, po prostu bycia z nimi. Czasu. Potrzebujemy czasu drugiego człowieka. Czy to można kupić? Może można - w końcu mi płacą, właśnie za to że jestem na miejscu. Jednak wewnętrznej postawy i oddania dla bliźniego, tego kupić za pieniądze się nie da. Przypomina mi się scena z "Mistrza i Małgorzaty" Bułhakowa, kiedy jeden z bohaterów - urzędas - ukrywając pieniądze "na zapas" słyszy złowrogi głos Wolanda obserwującego scenę rozpaczliwej próby ukrycia złotników i podsumowując złowieszczo zdaniem "za pół roku umrzesz..."... :) :) ... zawsze mnie to niezmiennie bawi...

Pozdrawiam wszystkich Załogantów przedświątecznie! Może zamiast biegać po sklepach w zakupowym obłędzie po prostu usiądźmy przy stole z kimś bliskim i porozmawiajmy. Pobądźmy razem. Tylko tyle i aż tyle. Ten czas razem z pewnością zapisze się gdzieś w niewidzialnych wymiarach naszego istnienia do których zmierzają nasze dusze. Głęboko w to wierzę, inaczej to wszystko na nic nie byłoby warte.
[...]



Strona 2 / 19


Ludzkość jest na bardzo ciekawym etapie rozwoju. Sprawy najważniejsze uważa za nieciekawe i niegodne poświęcenia swojego czasu, sprawy najmniej istotne wynosi na piedestał. Materia zdominowała cele i pragnienia. Chęć urządzenia się to ciągłe marzenie o jeszcze większym domu, jeszcze nowszym samochodzie...

czytaj dalej


Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, jak ważne jest prawidłowe oddychanie. To często klucz do zdrowia i utrzymania energii przez całe życie.Oddech to wprowadzanie do naszego ciała energii. Całą sztuką jest skorzystanie z niej, odpowiednie przejęcie. Oddechem możemy przywrócić zdrowie, spokój, ład i...

czytaj dalej


Ciało jest łodzią, którą płyniesz po rzece życia. Ta dawna metafora jest bardzo trafna.Jeśli nie chronisz i nie konserwujesz łodzi, możesz to przypłacić życiem. Jedno nieszczelne miejsce na środku szerokiej rzeki może być bardzo niebezpieczne.  Szanuj swoje ciało, odnoś się do niego troskliwie, ale ...

czytaj dalej


Stary mistrz mówił: Bądź ostrożny/ostrożna wobec wszelkich informacji, jakie do ciebie docierają.Starożytni Rzymianie byli mądrzejsi od was. Zdawali oni sobie sprawę ze znaczenia informacji. Poza wszystkim co postrzegali, rozpoznawali Bogów i dlatego ich czcili. Widzieli ukryte boskie światło w materii...

czytaj dalej


Każda rzecz zawiera w sobie jednocześnie pozytyw i negatyw. Są one niczym awers i rewers tej samej monety. Ludzie chcą tylko widzieć pozytyw i odrzucają panicznie negatyw nie wiedząc, że ta dwoistość jest cechą wszechrzeczy. Umiejętność wykorzystania obu sił pozwala dopiero tworzyć ruch – klucz do kreacji...

czytaj dalej


 Wszystkie miesiące zimowe są srogie. Grudzień, styczeń, luty, marzec - mróz, pozorna śmierć natury, nicość. Wokół przekonanie, że zima to śmierć. Nic bardziej błędnego! To tylko sen. Przed obudzeniem ze snu, które nadejdzie na wiosnę.Ludzie mają duże trudności ze światem, gdyż często widzą rzeczywistość...

czytaj dalej


Pewien stary, nieżyjący od wielu lat mistrz (obdarzony wręcz nieziemską mocą, co udowodnił nieskończoną ilość razy) w ten sposób kiedyś zwrócił się do swoich uczniów:[...] Prosiłeś o pomoc i światło, które rozświetli ci ścieżkę w ciemności. A więc przyszedłem. Możesz po tym poznać potęgę modlitwy. Jeśli...

czytaj dalej


Filozofia "małego bagażu" tym razem w wersji multimedialnej... ;)I jeszcze dwie rzeczy.​

czytaj dalej


Nasze życie jest wielką szkołą – ten prosty wniosek staje się oczywisty, kiedy zaczniemy analizować historie dzieci, które pamiętają swoje poprzednie wcielenia. Okazuje się, że nic nie jest przypadkowe, a rzeczy uważane za jedynie wynikające z rachunku prawdopodobieństwa są bardzo jasnym planem, z którym...

czytaj dalej


Jest taki amerykański serial dokumentalny emitowany w kilku polskich kanałach tematycznych „Wojny Magazynowe”. W USA jest przyjęte, że ludzie rzeczy niemieszczące się w domu przechowują w płatnych magazynach. Kiedy tylko przestają płacić, wtedy cały magazyn jest licytowany i sprzedawany na aukcji. Ten...

czytaj dalej


Bóg  (jedyny byt, który istniał zawsze) jest czasem - to naukowe odkrycie dopiero jest przed fizyką.  Jest także  każdym punktem przestrzeni. Czas jest tym, co te punkty jedynie łączy w jedną czasoprzestrzeń. Stworzył czas, ale pozostaje jednocześnie ponad nim. Czas jest nim, ale jednocześnie on jest...

czytaj dalej


Nic nie dzieje się przypadkowo. Nawet rzeczy pozornie bardzo dla nas niekorzystne dają szansę naszej duszy na pokonanie ich i w ten sposób nauczenie się czegoś ważnego, a także kolejny krok na drodze ku doskonałości. Tylko bowiem własne doświadczenie pozwala zrobić postęp - żadne książki, filmy czy ...

czytaj dalej

STRONA
1 2 3 4 5 19
Strona 2 / 19

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

Czy w książce Misja jest ukryty kod? Jedna z internautek twierdzi, że tak. Przekaz odczytany w ten sposób jest poruszający i nie jest na pewno przypadkiem. Rzecz jest fascynująca - szczegóły wkrótce.

UFO24

więcej na: emilcin.com

Czw, 24 lip 2025 08:46 | 22 lipca 2025: Dwóch mężczyzn w miejscowości Giby (wieś o charakterze letniskowym w Polsce położona w województwie podlaskim, w powiecie sejneńskim) widziało przelot trzech jasno świecących obiektów, które tworzyły na niebie formację trójkąta. Obiekty poruszały się bardzo szybko, świadkowie wykluczają drony. Przelot był w całkowitej ciszy. Dwóch z nich zarejestrowało przelot telefonami komórkowymi. [...]

Dziennik Pokładowy

Środa, 27 sierpnia 2025 | 86-letni mężczyzna był gotowy poddać się operacji w gabinecie chirurgicznym. Chciał poznać tajemnicę związaną z objawieniem maryjnym, którego był świadkiem jako kilkuletni chłopiec.

czytaj dalej

FILM FN

To może być statek obcych. Co naprawdę leci przez Układ Słoneczny?

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.