Dziś jest:
Wtorek, 10 grudnia 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Pytania do FN
ODPOWIEDZI NA PYTANIA NASZYCH CZYTELNIKÓW
Wyślij do nas swoje pytanie - kliknij, aby rozwinąć formularz


Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie. Adres email do wysyłania historii do działu "Pytania do FN": pytania@nautilus.org.pl

Twoje imię i nazwisko lub pseudonim

Twój email lub telefon

Treść wiadomości

Zabezpieczenie przeciw-botowe

Ilość UFO na obrazie




CZY MOŻECIE ZADAĆ MOJE PYTANIE JACKOWSKIEMU?
Śr, 14 paź 2020 15:01 komentarze: brak czytany: 2708x

[...] Witam! Wiem, że macie kontakt z Krzysztofem Jackowskim. Mam pytanie w imieniu mojej żony, która pracuje w SOR na Borowskiej we Wrocławiu, gdzie przyjmowane są osoby chore na koronawirusa, w tym wielu pacjentów jest w ciężkim stanie ze zdiagnozowaną niewydolnością oddechową spowodowaną SARS-COV 2. To bardzo specyficzne objawy, inne niż przy zapaleniu płuc i lekarze już nawet po rozmowie telefonicznej.......

czytaj dalej

[...] Witam! Wiem, że macie kontakt z Krzysztofem Jackowskim. Mam pytanie w imieniu mojej żony, która pracuje w SOR na Borowskiej we Wrocławiu, gdzie przyjmowane są osoby chore na koronawirusa, w tym wielu pacjentów jest w ciężkim stanie ze zdiagnozowaną niewydolnością oddechową spowodowaną SARS-COV 2. To bardzo specyficzne objawy, inne niż przy zapaleniu płuc i lekarze już nawet po rozmowie telefonicznej z załogą karetki wiedzą, że to jest to, czyli koronawirus. Personel szpitala jest na krawędzi załamania przez to, co się u nich dzieje z chorymi i tym, że mają już wypełnienie łóżek. A teraz wyjaśnię, dlaczego piszę do was. Wszystko dlatego, że słyszałem ostatnią relację Jackowskiego w sieci i tam wspomniał o o karetkach z chorymi na koronawirusa, które czekały przed szpitalem, bo nie ma miejsc na przyjmowanie nowych chorych i trzeba kierować do innych szpitali. I słusznie, bo to jest straszny widok, jak na wojnie.
Postanowiłem zadać mu ważne pytanie, gdyż jedna rzecz nie daje mi spokoju.
Jackowski jest słuchany przez setki tysięcy osób, wpływa na ich poglądy, ludzie mu ufają, bo skoro ma ten dar, to musi wiedzieć więcej. W każdym materiale zapewnia, że – cytuję ‘ – trzyma się tego, co powiedział o koronawirusie w marcu i że wszyscy wiedzą, co on o tym wszystkim myśli. Przesłuchałem jego wypowiedzi z marca i jest tam darcie łacha z koronawirusa, powtarzanie tych głupot że pandemia to ściema, zwykła grypka, z której żałośni pajace robię nie wiadomo co. Rozumiem, że przyznać się do błędu byłoby bolesne, bo jasnowidz jak się myli to nie jest jasnowidz, ale proszę o odpowiedź na pytanie:
Skoro widzi to, co się dzieje przed szpitalami i te kolejki karetek, to jestem ciekaw jednej sprawy.  W każdej są pacjenci, którzy mają kłopoty z oddychaniem, mają niejednokrotnie temperaturę najwyższą w życiu i objawy, które dotknęły ich po raz pierwszy w życiu, jak utrata węchu i smaku. Kim oni w takim razie są?

a. Chorymi na zwykłą grypę, przeziębienie, anginę, lub co najwyżej zapalenie płuc, a zwykła banalną chorobę rozdmuchali członkowie ich rodzin i personel medyczny, bo „zwykła, banalna grypka” została źle zdiagnozowana także przez moją żonę
b. Symulantami, aby zdobyć sławę i oszukać rodzinę
c. Przekupionymi podstawionymi oszustami, którzy na całym świecie odstawiają teatrzyk planetarny za pieniądze Muska i Gatesa, a przecież wiadomo, że ‘pandemia to ściema’
d. Jest normalnie, jak to na jesieni. Po prostu kilka osób ma jeden kaszelek więcej. Pracownicy szpitali nie mają pojęcia i gdyby klikali linki z youtube fanatyków spisków, to by po prostu rozwiązali problem w pięć minut.

proszę, niech wam odpowie na pytanie, która opcja panu jasnowidzowi z Człuchowa jest najbliższa: a, b, c czy d.
Pozdrawiam cały pokład okrętu
[dane do wiad. FN]





Zgodnie z prośbą pytanie zostało przesłane do Krzysztofa Jackowskiego. Nie mamy jednak najmniejszej gwarancji, że odpowie na to pytanie, gdyż codziennie dostaje bardzo dużo takiej korespondencji.


O koronawirusie polecamy także najnowszy wpis w DZIENNIKU POKŁADOWYM.

https://www.nautilus.org.pl/dziennik,196,14-pazdziernika-2020--kinder-niespodzianka-covidowy-trawnik-.html






Od: Kisy

Co sądzicie o scjentologii?



To sekta naciągaczy, która wyłudza od ludzi pieniądze. Wystarczy obejrzeć serial emitowany w jednej ze stacji tematycznych „Tajemnice Scjentologii”, którą prowadzi Lia Reminini. W 2015 r. Remini napisała książkę, w której opisała tajemnice scjentologów. Wyjaśniła w niej m.in. mechanizmy działające w organizacji i to, jak werbują celebrytów.
Pokłosiem książki jest właśnie seria dokumentalna "Scjentologia - religia czy sekta?" (org. "Scientology and the Aftermath"), której gospodarzem jest Remini. Produkcja doczekała się trzech sezonów i prestiżowej nagrody Emmy.

W filozofii scjentologów jest co prawda wiara w reinkarnację, ale niestety jest to mała cegiełka w całej piramidzie takiego szaleństwa i wręcz poglądów rodem z domu wariatów (historia ludzkości przedstawiona przez L. Ron`a Hubbard`a to dosłownie przekomiczne brednie z książek S-F), że aż strach, że tyle ludzi w USA w coś tak absurdalnego zaciekle wierzy, bezrefleksyjnie i całkowicie. Dla scjentologii są gotowi poświęcić rodzinę, pieniądze zebrane na emeryturę, dzieci… po prostu wszystko.








Witam
Napisałam komentarz pod art. OSTATNIE TRZY MIESIĄCE 2020 ROKU – CZY ŚWIATU GROZI UŻYCIE BRONI BIOLOGICZNEJ? i nie widzę go . Czy czeka na akceptację.
Jestem nowa a więc nie wiem jak tu jest z wpisami .
Pozdrawiam
[…]


Serwis, w tym komentarze są moderowane. Mamy bardzo inteligentny system administrowania serwisem, ale komentarze są moderowane i wymaga czasami czasu, aż pojawią na stronie. Próbowaliśmy bez moderacji, ale prosimy wejść na inne niemoderowane polskie serwisy o zjawiskach typu X`Files.  Uprzedzamy jednak, że jest to przygnębiające doświadczenie… ;)



zwiń tekst

LUDZKIE TWARZE W CHMURACH – czy macie takie zgłoszenia od czytelników?
Czw, 16 lip 2020 06:59 komentarze: brak czytany: 3089x

[…] Szanowna FN, Nie wiem, czy ktoś kiedyś opowiadał wam o tym, że zobaczył dziwny obraz, który stworzyły chmury na niebie. Wiele lat temu miałem okazję sam zobaczyć taki obraz, choć wtedy nie było telefonów komórkowych i nie miałem przy sobie aparatu, żeby zrobić zdjęcie, bo to był 1987 rok. Z moim ojcem pojechaliśmy na ryby, był bodaj czerwiec albo lipiec – taki początek wakacji. Nagle na niebie.......

czytaj dalej

[…] Szanowna FN, Nie wiem, czy ktoś kiedyś opowiadał wam o tym, że zobaczył dziwny obraz, który stworzyły chmury na niebie. Wiele lat temu miałem okazję sam zobaczyć taki obraz, choć wtedy nie było telefonów komórkowych i nie miałem przy sobie aparatu, żeby zrobić zdjęcie, bo to był 1987 rok. Z moim ojcem pojechaliśmy na ryby, był bodaj czerwiec albo lipiec – taki początek wakacji. Nagle na niebie mój ojciec pokazał mi chmurkę, która idealnie pokazywała twarz starego człowieka. Pamiętam, że miał brodę, długie falowane włosy, ale przede wszystkim zapamiętałem jego oczy. Były dosłownie idealne, nawet miał źrenice. Żałowałem, że nie miałem aparatu, bo na pewno dziś bym takie zdjęcie przesłał dla FN. Oczywiście wiem, że jest zjawisko zwane pareidolią, czyli dopatrywania się znanych kształtów w przypadkowych szczegółach, a oczywiście najczęściej dotyczy to ludzkich twarzy. Mimo i tak zapamiętałem tę twarz na niebie. Trwało to oczywiście chwilę, bo zaraz wiatr rozwiał chmury i obraz zniknął. Ciekaw jestem, czy podobne relacje dostajecie od czytelników? Choć domyślam się, że pewnie tak.

Pozdrawiam

[dane do wiad. FN]

 

 

 

Dziękujemy za wiadomość. Oczywiście takie relacje zdarzają się bardzo często, a także my mamy pokaźny zbiór takich zdjęć w naszym archiwum. Zanim jednak zaprezentujemy kilka z nich – e-mail z ostatnich godzin.

 

From: […]
Sent: Thursday, July 9, 2020 3:26 PM
To: Fundacja Nautilus
Subject: foto szok

 

Witam serdecznie,

zwykle jeśli coś ciekawego znajdę zastanawiam się czy kogoś jeszcze może to zainteresować. Tak było i tym razem. Ciekawa chmurka, wyraźnie widać oczy i usta - oczywiście zadziałała wyobraźnia. Trzy dni później też zrobiłam zdjęcie tego samego obszaru na niebie i co? Szok! Znowu twarz. Fotki w załączeniu.

Pozdrawiam

[…]

2020-07-05



I chwilkę później



I trzy dni później, to samo miejsce tylko troszkę niżej

 

 

 

Dziękujemy za opis, e-mail i zdjęcia. Zgodnie z obietnicą kilka fotografii z naszego archiwum zdjęć „twarzy w chmurach”. Nie sposób powiedzieć, czy niektóre z fotografii nie były „retuszowane” na programach graficznych, ale i tak warto je zaprezentować w serwisie.















 

I jeszcze coś z naszej ostatniej poczty.

From: [...]
Sent: Sunday, July 5, 2020 8:59 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Znaki

 

Witam Fundację Nautilus. Długo zastanawiałem się czy to co chcę przesłać coś znaczy. 10 lutego 2020 wstałem jak zwykle do pracy. Wyjrzałem przez okno. Było po 5 więc jeszcze ciemno. Światło nie było zapalane więc oczy jeszcze nie odwykly od ciemności. Wydawało mi się, że za oknem na pochmurnym niebie widać jakiś kształt. Zrobiłem zdjęcie i postanowilem pobawić się w edytorze w smatfonie. Zdjęcie rozjaśniłem no i niespodzianka. Na pochmurnym niebie widoczny krzyż. Jeśli to nietypowy układ chmur to bardzo ciekawy. Niebo było raczej pochmurne a tu taki nietypowy ciemny kształt. Co o tym Fundacjo sądzicie? W załączeniu 2 zdjęcia oryginalne i rozjasnione.

Pozdrawiam - - - 

Zalogant Xander.


 

 

I jeszcze coś z naszej poczty, choć tutaj stawiamy na fałszerstwo 100 procent.

From: [...]
Sent: Saturday, June 27, 2020 11:51 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: objawienie Maryjne film na fb

 

Witam,

czy cos wiecie na ten film na fb opisane jako objawienie Maryjne? Moze to fake news?

 Oto link:

https://www.facebook.com/100021845029391/videos/595353667869462/?fref=mentions

 Pozdrawiam

[...]

 

From: [...]
Sent: Monday, July 13, 2020 12:03 PM
To: Fundacja NAUTILUS
Subject: chmury,twarze

 

mam 3 zdjęcia przedstawiajace różne twarze




 

I jeszcze kilka zdjęć do naszego projektu ATLAS CHMUR.

 

 

From: [...]
Sent: Monday, July 13, 2020 11:37 AM
To: Fundacja NAUTILUS
Subject: chmurka

 

Witam.Właśnie obejrzałam zdjęcia chmur przedstawiające różne twarze i przypomniały mi się zdjęcia również dotyczące chmur ,ale ciekawe na inny sposób.Zdjęcia zrobione są w tym roku ,jedne z tą bardziej pękatą chmurką zrobione w kwietniu,a te z tą chmurką płaską w czerwcu.Wyjeżdżaliśmy właśnie z działki i zaciekawiło mnie to ,że na bezchmurnym całkowicie niebie pojawiła się tylko jedna chmurka i zrobiłam kilka zdjęć ,bo wyglądało to dosyć malowniczo jak z dziecięcych rysunków.Śledziłam jakiś czas chmurkę ,robiąc zdjęcia z jadącego samochodu przez otwatą szybę ,z nadzieją ,że może uchwycę coś ciekawego.Robiłam zdjęcia dopóki była widoczna i dopiero w domu zrzucając zdjęcia na komputer zauważyłm ,że na ostatnim zdjęciu między drzewami jest jakaś jasna smuga ,czego nie zauważyłam robiąc zdjecia .Podobna sytuacja zdarzyła się w czerwcu i też wyjeżdzając z tej samej działki i niemal dokładnie w tym samym miejscu też wisiała chmurka w nieco innym kształcie,ale też pojedyńcza,zrobiłam tak jak w poprzednim przypadku z samochodu kilka zdjęć ,ale tym razem nie widziałam już nic dziwnego,żadnej smugi.Podsyłam kilka zdjęć.









 

10.07.2020
15:40
Żabia Wola
Pozdrawiam
[...]



From: [...]
Sent: Sunday, July 12, 2020 9:27 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Ludzkie twarze w chmurach

 

Witam serdecznie Fundację Nautilus !
W nawiązaniu do materiału pt. ,,Ludzkie twarze w chmurach " chciałbym pokazać wszystkim ciekawe zdjęcie z widocznymi chmurami. Ale zanim postanowiłem wysłać do Państwa to zdjęcie to wcześniej skonsultowałem się z jednym z załogantów by powiedział mi co widzi na tym zdjęciu. Wiem że każdy z nas potrafi w chmurach ,obłokach wyszukać coś co będzie przypominało mu jakiś przedmiot, postać lub też ludzką twarz. Ale skoro wspomniany załogant zobaczył to samo co ja to myślę że to zdjęcie warto wysłać do Fundacji. Wspólnie potwierdziliśmy że wskazana chmura przedstawia leżącego pieska jakby wtulonego u boku swojego Pana. Może się mylimy ale skoro widzimy to samo to znaczy że coś w tym jest. Nadmieniam, że w 2014 r odszedł od nas psiak ,,Czaruś" który był naszym kochanym przyjacielem. Mimo że minęło już kilka lat od jego odejścia to nadal go opłakujemy. Jego pyszczek jak też jego sylwetka uwita z chmury całkowicie  odpowiada tej na zdjęciu jakie mi jedynie pozostało po naszym najukochańszym psiaczku.
Pozdrawiam ( Orion_1957)   





 

From: [...]
Sent: Saturday, July 11, 2020 9:40 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: twarze w chmurach

 

Odnosnie artykulu o twarzach w chmurach przesylam zdjecia zrobione w UK w 2008. Na każdym zdjęciu widać jakaś twarz. 
Czym sa te twarze nie wiem ale naprawde ciarki po plecach przechodzą  jak sie na nie patrzy















[...] Był piękny i słoneczny dzień.13.06.2019 godzina 9:36. 

Byłem w swoim domu rodzinnym i rozmawiałem z tatą. Nagle dostrzegłem na zasłonie (okno było zasłonięte ponieważ światło słoneczne padało na telewizor) Twarz, taką wężową która się uśmiecha. Było to niesamowite dla mnie jak i dla mojego taty. To on kazał zrobić mi zdjęcie. Powiedział "rób zdjęcie zanim zniknie". Za zasłoną była firanka w takie wzory kwiatowe. Czy to tylko gra świateł ? Czy byłby to przypadek żeby tak idealnie się ułożyło ?Czy może naprawdę ktoś lub coś chciało mi coś przekazać ?




zwiń tekst

PRAWDZIWY FILM Z UFO CZY… KOMPUTEROWA ANIMACJA?
Sob, 18 kwi 2020 08:33 komentarze: brak czytany: 3788x

[…] Witam Śledzę państwa dokonania od kilku lat, ostatnio znalazłem ciekawe wideo proszę powiedzieć mi czy to jest prawdziwe nagranie czy tez fotomontaż. Pozdrawiam […]Dziękujemy za pytanie. Film wygląda imponująco i jak najbardziej może być prawdziwy, gdyż tak dokładnie potrafią zachowywać się te obiekty. Start UFO także jest „klasyką”, czyli wykraczające poza wyobraźnię przyspieszenie. Dzisiejsze.......

czytaj dalej

[…] Witam
Śledzę państwa dokonania od kilku lat, ostatnio znalazłem ciekawe wideo proszę powiedzieć mi czy to jest prawdziwe nagranie czy tez fotomontaż.
Pozdrawiam
[…]



Dziękujemy za pytanie. Film wygląda imponująco i jak najbardziej może być prawdziwy, gdyż tak dokładnie potrafią zachowywać się te obiekty. Start UFO także jest „klasyką”, czyli wykraczające poza wyobraźnię przyspieszenie. Dzisiejsze możliwości animacji komputerowej są jednak tak gigantyczne, że dosłownie każde zdjęcie czy każdy film można sztucznie wykreować, podrobić. I proszę nam wierzyć – nie sposób jest w sposób jednoznaczny określić (zwłaszcza na podstawie materiału zamieszczonego na youtube), czy film jest prawdziwy, czy też jest fałszerstwem. W ocenie liczą się inne elementy jak świadkowie, okoliczności itp. Dopiero niestety całość pozwala wydać opinię w sprawie jakiegoś filmu. Przykładem są nasze filmy z projektu KONTAKT, które naszym zdaniem są prawdziwe w 100 procentach nie po tym, co wykazały nam analizy na programach graficznych, ale poruszające i całkowicie spójne relacje świadków, ich wiarygodność itp. W przypadkach zachodnich filmów z youtube taka analiza jest po prostu niemożliwa. Ale kończąc – film naprawdę wygląda tak, jak to często ma miejsce i może pokazywać prawdziwą sytuację.


From: [...]
Sent: Friday, April 17, 2020 7:35 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Do artykułu "prawdziwy film UFO czy... komputerowa animacja"

A tu to samo UFO z trochę innej strony i lepiej widoczne

 

From: […]
Sent: Wednesday, April 15, 2020 12:27 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Merytoryczny komentarz do artykułu o 4 jeźdźcach apokalipsy

Witam, od kilku godzin zbierałem się na napisanie wiadomości do waszej fundacji, którą obserwuję od 15 lat. Nie rozumiem jednej sprawy z ostatniego artykułu, która poruszyła temat kolejnej fali epidemii.
Uważam waszą fundację za merytoryczną, światopoglądowa oraz opiniotworczą, oczywiście w moim subiektywnym odczuciu jednak pierwszy raz spotkałem się z brakiem merytoryki w podstawowych sprawach co mnie ogromnie zdziwiło.
Dlaczego uważacie, że kolejna fala wirusa będzie bardziej zabójcza dla ludzi? Wirusy to nie przecież nie istoty które w zamyśle powodują śmierć.
Spowodowanie śmierci przez nie oznacza brak możliwości dalszego rozmnażania się a mutacje wirusów dążą do zmniejszenia śmiertelności by mogły być w większym stopniu rozsiewane zarażać nowych "żywicieli".

Dlaczego w tak podstawowych naukowych informacjach prezentujecie tak odmienne zdanie? A może to po prostu ja naczytałem się głupot?
Będę wdzięczny za odpowiedź i rozjaśnienie mojego umysłu. Podkreślam że moje zdanie na wiele spraw, o których przeczytam u was, w tym tematyki koronawirusa jest dla mnie bardzo opiniotwórcze a tutaj znalazłem dużą nieścisłość.
Pozdrowienia dla całej Załogi Okrętu,
[…]

 



Dziękujemy za opinię. Zacznijmy od tego, ze przecenia Pan nasz wpływ na opinię publiczną. Powiedzieć o naszym serwisie, że jest „niszowy” to i tak go skomplementować. Jeden przykład – my uważamy teorie spiskowe o ataku „wielkich złych” na cały świat, w tym na nich samych i na ich najbliższe rodziny (!) za wierutne bzdury. Ile osób czyta tekst w serwisie FN? Oceniamy, że ok. 200-300 osób w całej Polsce. Materiał na youtube głoszący naszym zdaniem te brednie ogląda pierwszego dnia ok. 100 tysięcy (zbiera prawie same oceny pozytywne), a w ciągu kolejnych dni dochodzi do pół miliona i dalej rośnie… Niech to pokaże, jak bardzo treści głoszone przez nas nie są dostosowane do masowego gustu Polaków. Nie tego oczekują, nie to „się podoba”, nie to „zyskuje aprobatę”. Serwis FN jest raczej wewnętrznym biuletynem Fundacji Nautilus i tak go należy traktować. Co może zmienić niszowy biuletyn? ;) Przyjęliśmy w 1995 roku zasadę "zero reklamowania stron i zabiegania o nowych sympatyków" - ten kto nas znalazł, miał po prostu szczęście. Nasz przekaz nie kierujemy do szerokich mas, ale do jednego człowieka. Jeśli tylko jeden człowiek pod wpływem czytania naszych słów zmienił zdanie w jakieś sprawie i zbliżył się naszym zdaniem do prawdy, to nam to w zupełności wystarczy. Od lat bardzo nam to nasze miejsce odpowiada, ale to na marginesie.

Wracając do Pana pytania: rzeczy oficjalne, naukowe są prezentowane w popularnych mediach. Tam nie ma nic o tym, że kolejny wirus (zmutowany) może być groźniejszy dla ludzi, choć o tym, że będzie mutował wiedzą wszyscy. Czasami jednak nawet w popularnych i powszechnych mediach są sygnały, że tak może być. Przykładem jest wiadomość z naszego działu FN24.

https://www.nautilus.org.pl/news24,685,koronawirus-20---mamy-juz-do-czynienia-z-bardziej-agresywna-.html

Z przeróżnych źródeł poza oficjalnymi „ośrodkami naukowymi” dostajemy informacje, że może być znacznie ciekawsza sytuacja i niestety znacznie gorsza, niż to, co prezentują nam tzw. eksperci od wirusów. Przykład? Wiadomość od naszego czytelnika, którą dostaliśmy w ostatnich godzinach.

[…] Często śledzę biuletyny FIGU, organizacji skupionej wokół Billego Meiera, i niestety Plejadianie (istoty, z którymi ma kontakt Billy Meier – przyp. FN) przekazują pesymistyczne informacje dotyczące koronawirusa. Otóż w chwili obecnej zakażone osoby czeka następujący scenariusz: śmierć lub choroba do końca życia z uwagi na to, że wirus pozostawia trwały ślad genetyczny w organiźmie dawcy - zakażonego. Sam w sobie nie jest w odróżnieniu od bakterii żywym autonomicznym organizmem a materiałem genetycznym RNA, który nie może istnieć bez dawcy. […]

Czy takie informacje są sprzeczne w 100 procentach z tym, co prezentują medialne autorytety w temacie koronawirusa? Oczywiście. A bo „wirus to”, bo „wirus tamto” – natychmiast padają argumenty podpierające się nauką akademicką w sprawie wirusów. Tymczasem my od lat głosimy tezę, że nasza oficjalna nauka wbrew miliona książek w bibliotekach i przyznanych setkom nagród Nobla jest… na początku drogi. I jak naprawdę działa wirus nie ma pojęcia, ani nie ma pojęcia, jak go szybko zatrzymać. Obecna sytuacja na świecie jest przykładem tego, że możemy mieć rację. Prosimy więc zostawić nam przywilej prezentowania w serwisie tych informacji, które my uznajemy za ciekawe, gdyż to jedyne kryterium. Przekaz zgodny, logiczny, niewykluczający się i uspokajający płynie z oficjalnych mediów szerokim strumieniem. Każdy ma prawo wyboru źródła informacji. My nie mamy reklam, więc nawet jesteśmy gotowi prowadzić serwis dla kilkudziesięciu i mniej odbiorców. Robimy to, bo sprawia nam to ogromną przyjemność. Mamy nadzieję, że nam Pan to wybaczy i zrozumie. ;)


[…] Dzień dobry. Mam jedno krótkie pytanie. Czy to co mówi Pan Sławek od Ojca Pio to prawda czy kompletna ściema. Na YouTubie są nagrania.
Co o tym sądzicie. Na pewno ta postać przewinęła wam się przez uwagę.

Pozdrawiam
Rock10



O tej sprawie pisaliśmy już wiele razy. Dla czytelników, którzy być może nie wiedzą, o co chodzi jeden z materiałów „pana Sławka od ojca Pio, co wchodził w kobietę na Śląsku przez kilkadziesiąt lat”:


Nigdy przez 30 lat działalności nie natrafiliśmy nawet na jeden ślad tej historii, nawet jedną relację, jakikolwiek dowód ją potwierdzający. Pisały do nas tysiące osób ze Śląska o wszystkim od 1990 roku, ale ani jedna osoba nawet nie wspomniała o tej historii. Kilka tez z punktu widzenia naszej wiedzy jest tam prawdziwych (w tych materiałach wideo), jak np. istnienie reinkarnacji czy powszechność zjawiska UFO i istnienie zamieszkałych planet przez obce, o niebo bardziej rozwinięte od naszej cywilizacje. Jak na przekaz od zakonnika to jest to dość ważny argument, że coś w tym może być.

Z drugiej strony np. jasnowidz Krzysztof Jackowski słuchał tego i powiedział nam, żeby trzymać się od tego z daleka, bo są to bzdury. Nie zamierzamy sprawy drążyć, wyjaśniać itp. Zbyt wiele jest super-ciekawych i ważnych projektów dotyczących spraw bieżących, aby tej sprawie o nieweryfikowalnych (z naszego punktu widzenia) dziś wydarzeniach sprzed lat poświęcać nasz cenny czas.

 

-----Original Message-----
From: […]
Sent: Tuesday, April 14, 2020 10:25 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Bądźmy pozytywni!

Witam Załogę Nautilusa i Czytelników. Postanowiłem napisać do Was w sprawie koronawirusa i wszystkiego co się z nim wiąże, a także różnych przepowiedni na temat przyszłości świata.
Czytam Wasz serwis w miarę regularnie i zauważyłem, że od jakiegoś czasu wzrosła ilość artykułów o niezbyt pozytywnym wydźwięku. Mam tu na myśli głównie sprawę z pandemią wirusa ale też przepowiedni np. o wojnach. Zdaję sobie sprawę z tego, że ta pandemia nie jest niczym pozytywnym, jeśli chodzi o ludzi i jest niebezpieczna zarówno dla nas jak i gospodarek wszystkich krajów, ale nie popadajmy w skrajny pesymizm. Kiedyś się przecież skończy (myślę, że w czerwcu będzie już u nas spokojnie), a jak się skończy, to świat znów zacznie się kręcić. Będziemy mieli oczywiście w pamięci te wydarzenia, ale dzięki nim będziemy wiedzieli jak sobie poradzić z wirusem, kiedy ponownie się pojawi (np. jesienią). Nauczymy się z nim żyć, nauczymy się żyć ostrożniej. A czy nauczymy się dzięki temu żyć wolniej? Widzieć, oprócz pracy i pieniędzy, również swoich bliskich, innych ludzi, zwierzęta i przyrodę która nas otacza? Odpowiedzi na te pytania mogą być pozytywne! Zobaczcie tylko jak ludzie zachwycają się teraz czystą wodą w Wenecji, delfinami pływającymi kanałami, czasem spędzonym z bliskimi, zwierzętami, które pojawiają się w miastach, czy widokiem Himalajów bo nie zasłania ich smog. Myślicie, że po pandemii wszyscy o tym zapomną? Niektórzy pewnie tak. Ale pozostanie grupa tych, którzy będą chcieli utrzymać ten pozytywny stan jak najdłużej. Mamy szansę zmienić świat na lepszy, właśnie teraz! Nie musimy słuchać ponurych wizji rodem z filmów o końcu świata - im więcej mamy z nimi do czynienia, tym bardziej pogrążamy się w ten świat... Kurcze, weźmy coś w końcu zmieńmy.

Jeśli chodzi o przepowiednie, że jest źle i będzie jeszcze gorzej, że zaraza większa od poprzedniej, że wojna, że coś tam - to my sami kreujemy świat, w którym żyjemy. Czytając setny raz takie rzeczy możemy nabrać przekonania, że tak właśnie będzie. A przecież w głębi duszy tego nie chcemy, prawda? W głębi duszy chcemy spokoju, miłego życia, bez problemów. Dlaczego więc trzymamy się tak kurczowo tych negatywnych przekazów?
Zastanawiałem się dlaczego tyle złych w przebiegu przepowiedni nie spełniło się, mimo że miały się ziścić wtedy i wtedy. Dlaczego? Dlatego właśnie, że my tego nie chcemy. Przyszłość nie jest z góry ustalona i możemy na nią wpływać. To od naszych wyborów zależy, w jakim kierunku pójdziemy. Teraźniejszość to ścieżka, na której właśnie się znajdujemy. Od tej ścieżki odchodzi kilka kolejnych. Pójdziemy w prawo, a tam kolejne rozgałęzienia - czasem łączące się z poprzednią ścieżką. Mamy wybór. Nasze działania powodują reakcję. Reagują pojedynczy ludzie, reagują grupy, państwa, reagują zwierzęta, rośliny, reaguje Ziemia. Mam nadzieję, że chociaż część z nas po ostatnich wydarzeniach przejrzy na oczy i zmieni swój sposób życia, i że spowoduje to pozytywne skutki w skali globalnej. Nie ma co zamartwiać się i tworzyć pesymistyczne scenariusze przyszłości. Zróbmy coś odwrotnego: znajdźmy w tym coś pozytywnego, choćby drobnostkę. Podzielmy się tym z innymi, a świat się zmieni. Zmienimy świat!

Z pozdrowieniami
[…]


Ostatnio do naszego kolegi z zaprzyjaźnionego z nami serwisu zadzwoniła pewna znana jasnowidz, jego znajoma. Powiedziała, że trzeba kreować tylko pozytywny przekaz, cały czas się uśmiechać, mówić tylko „dobre rzeczy”, bo to kreuje dobrą wizję, a jak się mówi o złych scenariuszach, to się kreuje złe wizje. Obejrzeliśmy materiał z przesłanego linka i… zamknęliśmy po 2 minutach, bo tego nie dało się oglądać. Był tam fałsz tej sztucznej, nachalnej radości i oczywiście przeszywającego każdą komórkę ciała „pozytywnego myślenia”. Może ktoś jest w stanie tak prowadzić serwisy i pewnie jest w sieci tak ze 100 tysięcy stron zajmujących się ezoteryką, które „nie promują złych informacji”, w których „ludzie się uśmiechają” i tak dalej, ale proszę nam dać przywilej pozostania sobą. Nie mamy reklam jako chyba jedni z nielicznych w sieci, więc nie musimy zabiegać o nowych czytelników, nie musimy im schlebiać mówiąc „dobre, pozytywne rzeczy”.

Od 30 lat mówimy, że nasza cywilizacja negująca duchowość i wysławiająca „kult przedmiotów” jest drogą na zderzenie z betonową ścianą. Trudno nazywać ten przekaz pozytywnym, ale się tym nie przejmujemy. Nie mamy wątpliwości obserwując ostatnie wydarzenia na świecie, że tzw. koronawirus jest tylko drobnym i najmniej istotnym elementem potężnej siły, którą my nazywamy siłą duchową wynikającą z karmy całej planety, czyli Gai. Zostawiamy pozytywny przekaz dla youtuberów, którzy swoimi materiałami docierają do milionów ludzi w całej Polsce i w ten sposób kreują postrzeganie rzeczywistości przez miliony. My docieramy ze swoim serwisem do góra trzystu osób i nie staramy się niczego kreować, a strony FN są robione po części także dla nas samych, dla naszej grupy. Na siłę przyprawianie nam uśmiechów na twarzach, kiedy rzeczywistość od kilkudziesięciu przecież lat oceniamy bardzo krytycznie byłoby fałszywe. I nie czulibyśmy się z tym dobrze, więc umówmy się, że pozostaniemy sobą.
Pozdrawiamy
FN




zwiń tekst

CZY MACIE PRZYPADEK W SWOIM ARCHIWUM, ŻE OBCY Z UFO ŚLEDZĄ LUDZKIE ŻYCIE OD POCZĄTKU DO KOŃCA?
Czw, 1 sty 1970 01:00 komentarze: brak czytany: 5404x

[...] Szanowna Załogo  Fundacji Nautilus.  Zwracam się do Państwa z prośbą o odpowiedź na pewne nurtujące mnie od dłuższego czasu pytanie. Wielokrotnie w waszych publikacjach na temat UFO poruszaliście temat tak zwanych rodzinnych uprowadzeń przez Niezidentyfikowane Obiekty latające oraz monitorowania przez kosmitów całych rodzin nieraz przez wiele lat. I właśnie z tym tematem związane jest moje pytanie.......

czytaj dalej

[...] Szanowna Załogo  Fundacji Nautilus.  Zwracam się do Państwa z prośbą o odpowiedź na pewne nurtujące mnie od dłuższego czasu pytanie. Wielokrotnie w waszych publikacjach na temat UFO poruszaliście temat tak zwanych rodzinnych uprowadzeń przez Niezidentyfikowane Obiekty latające oraz monitorowania przez kosmitów całych rodzin nieraz przez wiele lat. I właśnie z tym tematem związane jest moje pytanie które żeby ująć te kwestię dokładnie muszę podzielić na części.

1.Czy według waszej wiedzy wynikającej zarówno z prowadzonej działalności  jak i na podstawie danych zgromadzonych w Waszym ogromnym archiwum, miała już kiedykolwiek miejsce taka sytuacja aby obserwacji i monitorowaniu podlegała tylko jedna osoba w dodatku całkowicie pozbawiona jakiejkolwiek rodziny?

2.W dodatku czy taka obserwacja i monitorowanie mogłoby trwać nawet kilkanaście lat bez przerwy i aby nigdy przez cały ten okres nie doszło do żadnego epizodu uprowadzenia?

Chodzi mi konkretnie czy wydarzył się już taki przypadek gdy wszystkie wymienione przeze mnie okoliczności występują równocześnie. Do napisania tego listu do Was Szanowna Załogo

skłonił mnie przypadek mojego dawnego szkolnego kolegi, który w tajemnicy zwierzył mi się że  wymienione okoliczności osobiście go dotyczą.

Z góry Dziękuję za każdą Państwa 

odpowiedź i Pozdrawiam.

 [...]


 Dziękujemy pięknie za pytanie. Odpowiedź jest banalnie prosta: oczywiście, że mamy takie historie. Obcy są w stanie dokładnie obserwować życie człowieka od momentu narodzin do śmierci, ale – co naprawdę jest zdumiewające – śledzą także jego kolejne wcielenia.

Mamy przypadki, kiedy zarówno obserwowane są całe rodziny, jak i pojedynczy członkowie rodzin. Są sytuacje, kiedy np. cała rodzina jest regularnie brana przez obcych na pokład UFO, ale świadomy tego jest tylko jeden człowiek, a reszta rodziny myśli, że on fantazjuje…

 Najlepiej wytłumaczyć to na przykładzie. Proszę obejrzeć film z naszego archiwum, na którym jest przedstawiona historia amerykańskiej rodziny Reed`ów. Poza wszelką wątpliwością historia wiarygodna.

 




zwiń tekst

CZY WIECIE COŚ WIĘCEJ O OBSERWACJI UFO Z 2000 ROKU?
Wt, 26 lis 2019 12:48 komentarze: brak czytany: 3659x

Dzień dobry,  Bardzo zainteresowała mnie informacja którą przeczytałem na stronach radia RMF. Chodzi o obserwację UFO sprzed prawie 20 lat. Poniżej opis tej obserwacji: Poniedziałek, 24 lipca 2000 (06:55) UFO w Jaksicach Niezidentyfikowany obiekt latający pojawił się na niebie w miejscowości Jaksice, niedaleko Proszowic w małopolskiem. Okoliczni mieszkańcy twierdzą, że nad ich domami wisi kilkunastometrowy.......

czytaj dalej

Dzień dobry,  Bardzo zainteresowała mnie informacja którą przeczytałem na stronach radia RMF. Chodzi o obserwację UFO sprzed prawie 20 lat. Poniżej opis tej obserwacji:

 

Poniedziałek, 24 lipca 2000 (06:55)

UFO w Jaksicach

Niezidentyfikowany obiekt latający pojawił się na niebie w miejscowości Jaksice, niedaleko Proszowic w małopolskiem.

Okoliczni mieszkańcy twierdzą, że nad ich domami wisi kilkunastometrowy talerz. Najbardziej widowiskowy jest podobno podwójny krąg świateł, który raz blednie, a raz świeci bardzo intensywnie.

Informację potwierdził patrol policji, który pojawił się na miejscu zdarzenia. Na spotkanie z przedstawicielami - być może - pozaziemskiej cywilizacji pojechał już reporter radia RMF FM. O tym, co zobaczył, będziemy was informować już wkrótce.

 Link do wiadomości poniżej:

 https://www.rmf24.pl/fakty/news-ufo-w-jaksicach,nId,118159 

 Pytanie do fundacji Nautilus - czy wiecie państwo coś więcej o tej obserwacji?

 Pozdrawiam serdecznie 

 

 

Witamy,

Dziękujemy za wiadomość. Nic nam nie wiadomo na temat tej obserwacji ani tego, czy był jakiś dalszy ciąg tej historii.

Pzdr

FN



zwiń tekst

CZY MIELIŚCIE JAKIEŚ KŁOPOTY W MIEJSCU NAWIEDZONYM PRZEZ DUCHY?
Śr, 3 lip 2019 12:15 komentarze: brak czytany: 3294x

[…] Szanowna Fundacji Nautilus! Śledzę od wielu lat wasz serwis i nie ukrywam, że jest on pierwszym który włączam po przebudzeniu. Gratuluję fn! Mam pytanie dotyczące nawiedzonych miejsc – czy mieliście kiedyś kłopoty z duchami w takim miejscu? Czy zdarzyło wam się, że nie mogliście sobie poradzić z jakimś niewidzialnym bytem? Będę wdzięczny za odpowiedź.Pozdrawiam[…] Dziękujemy za przesłanie pytania.......

czytaj dalej

[…] Szanowna Fundacji Nautilus! Śledzę od wielu lat wasz serwis i nie ukrywam, że jest on pierwszym który włączam po przebudzeniu. Gratuluję fn! Mam pytanie dotyczące nawiedzonych miejsc – czy mieliście kiedyś kłopoty z duchami w takim miejscu? Czy zdarzyło wam się, że nie mogliście sobie poradzić z jakimś niewidzialnym bytem? Będę wdzięczny za odpowiedź.

Pozdrawiam

[…]

 

Dziękujemy za przesłanie pytania. Odpowiedź jest prosta – wiele razy mieliśmy problemy, w tym raz naprawdę poważne. Opis darujmy sobie, ale proszę nam wierzyć – ktoś, kto nigdy nie miał do czynienia z agresywnym niewidzialnym bytem nie zrozumie, co to znaczy mieć problem z czymś, czego… nie widać i dla czego nie stanowią barierę zamknięte drzwi. Od tego czasu dużym łukiem omijamy wszelkie opętania demoniczne i miejsca, w których nie pojawiają się byty ludzi, ale właśnie jakieś istoty demoniczne. Z tym naprawdę nie ma żartów!

W naszym serwisie często prezentujemy miejsca bardzo silnie nawiedzane przez duchy. Oto przykład takiego miejsca w Stanach Zjednoczonych, którego opis trafił na nasze łamy.

https://www.nautilus.org.pl/artykuly,3755.html

 

Jeśli chodzi o opętania demoniczne, to wręcz wzorcowy przykład został przedstawiony w jednym z odcinków serii „Doświadczyć Niezwykłego”. Jest faktycznie taka możliwość, że zły byt wybiera sobie nową ofiarę i rusza jej tropem. Głowa jest za mała, aby to wszystko objąć umysłem i zrozumieć, ale takie rzeczy naprawdę się zdarzają…

Poniżej odcinek z naszego Archiwum FN.

 



Polecamy także inny film z naszego ARCHIWUM WIDEO FN poświęcony pracy egzorcystów. Pokazuje naprawdę wiernie to, jak wygląda rzeczywistość związana z opętaniami.



zwiń tekst

CZY SŁYSZELIŚCIE COŚ O PRZEDWOJENNYM MEDIUM STANISŁAWIE TOMCZYK?
Wt, 18 cze 2019 06:20 komentarze: brak czytany: 3107x

Stanisława Tomczyk była znana w ub. wieku z  eksperymentów, przeprowadzonych w latach 1908-1909 w Wiśle (południowa Polska) przez polskiego psychologa, Juliana Ochorowicza. Podobno wprowadzał ją w stan silnej hipnozy. Tomczyk twierdziła, że ma zdolność do powodowania samoczynnego lewitowania przedmiotów.O tę postać zapytał nas czytelnik serwisu FN.[...] Od: [dane do wiad. FN] Witajcie tak jak nie .......

czytaj dalej

Stanisława Tomczyk była znana w ub. wieku z  eksperymentów, przeprowadzonych w latach 1908-1909 w Wiśle (południowa Polska) przez polskiego psychologa, Juliana Ochorowicza. Podobno wprowadzał ją w stan silnej hipnozy. Tomczyk twierdziła, że ma zdolność do powodowania samoczynnego lewitowania przedmiotów.

O tę postać zapytał nas czytelnik serwisu FN.

[...] Od: [dane do wiad. FN]

Witajcie tak jak nie raz już przesyłałem linki do ciekawych rzeczy na stronie Joemonster.org czasem trafiają się tam ciekawe artykuły. Tym razem także znalazłem się na coś ciekawego https://m.joemonster.org/art/47032 posiadacie może jakieś historie w swoim archiwum z tą panią z końca artykułu? [...]


Medium Stanisława Tomczyk demonstruje lewitację nożyczek. Seans obserwuje psycholog Julian Ochorowicz. Wisła, Polska, 1909 rok.

Tomczyk twierdziła, że może lewitować przedmioty bez dotyku, zatrzymać ruch zegara w szklanej gablocie i wpłynąć na obrót koła ruletki.[...]



O tej postaci wiemy tylko tyle, co jest napisane w wikipedii. Stąd zresztą jest zaczerpnięta "wiedza do powyższego artykułu". Nie sposób ocenić, czy była po prostu sprytną oszustką czy posiadała faktyczny dar telekinezy (przypadki ludzi obdarzonym takim talentem naprawdę się zdarzają).

https://pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5%82awa_Tomczyk




zwiń tekst

Coś jeszcze o Emilcinie  (miejsce, nad którym unosił się pojazd UFO) - czy nam może coś umknęło?...
Pt, 17 maj 2019 11:19 komentarze: brak czytany: 3532x

Dostaliśmy ciekawe pytanie od naszego człowieka z Lublina, który był na spotkaniu w Emilcinie. Zwrócił on uwagę na fragment wypowiedzi świadka, który dotarł na spotkanie na polankę. Jego e-mail poniżej, a na końcu nasz komentarz.  From: [...]Sent: Thursday, May 16, 2019 8:46 PMTo: Fundacja Nautilus Subject: Coś jeszcze o Emilcinie - co nam może umknęło?... Tym razem mój mail ma charakter czysto techniczny.......

czytaj dalej

Dostaliśmy ciekawe pytanie od naszego człowieka z Lublina, który był na spotkaniu w Emilcinie. Zwrócił on uwagę na fragment wypowiedzi świadka, który dotarł na spotkanie na polankę. Jego e-mail poniżej, a na końcu nasz komentarz.


 

 

From: [...]
Sent: Thursday, May 16, 2019 8:46 PM
To: Fundacja Nautilus
Subject: Coś jeszcze o Emilcinie - co nam może umknęło?...

 

Tym razem mój mail ma charakter czysto techniczny, zaś w mniejszym stopniu kurtuazyjny . Nie mogę się jednak powstrzymać od podziękowań za piękną publikację z wykorzystaniem moich materiałów. To coś wspaniałego, iż rzecz, która przeleżała kilkadziesiąt lat niemal zapomniana w szafie, teraz wreszcie ujrzała światło dzienne!

Bardzo dobrze, że teraz jest już ogólnie dostępna, a materiały retro - UFO budzą zrozumiałe i nostalgiczne wspomnienia, oraz refleksje. Na razie jednak ten wątek zakończę, bo jest rzecz być może ważniejsza...

 Powód, dla którego zdecydowałem się naruszyć obiecaną "ciszę w eterze" jest zgoła inny. Tak w ogóle to zamierzałem wstrzymać się z tą informacją przynajmniej kilka dni, żeby nie okazać się zbyt natrętnym, niczym (niegdyś) mój ziomek, nieoceniony ś.p. pan Wawrzonek (i UFO-WIDEO ). Jednak z wiadomości na portalu wprost wynika, że wybiera się Pan właśnie znowu do Emilcina i to właśnie mnie zdopingowało. 

Chodzi mi właśnie o tego starszego mężczyznę, który dołączył do nas na Polanie. Czy Pan uważnie słuchał tego, co on mówił?... Wydaje mi się, że chociaż słuchaliśmy go uważnie, to coś z jego relacji jednak nam umknęło... Powiedział, według mnie, rzecz absolutnie nową, która dotychczas nie pojawiała się w zeznaniach. Zważywszy, że to jednak świadek - to jednak może mieć znaczenie! Otóż zapytany czy widział osobiście ślady po UFO przytaknął, ale mnie więcej tymi słowami: Tak widziałem te ślady i te wszystkie SMARY co po nich  zostały, no pewnie!... 

 Możnaby to wziąć za przejęzyczenie, gdyby nie wyrzekł tego powtórnie! Drugi raz w drodze powrotnej, gdy szliśmy z nim razem przez las w stronę szosy - ktoś powtórnie zadał mu pytanie, co widział na polanie już po starcie Obiektu? Ten znowu zaczął opowiadać: "Widziałem te ślady, panie, i te wszystkie SMARY, pełno tego SMARU na trawie, wygniecionej, co po nich pozostała..." - to prawie dokładnie jego słowa, które tu przytaczam.

 Ni mniej ni więcej, tylko ten facet stwierdził, że po Przybyszach pozostały na trawie Polany materialne ślady w postaci jakowegoś SMARU, który po nich pozostał! Głowa od tego boli... On powtórzył to 2 razy, z wielkim przekonaniem. Ciężko sobie wyobrazić, że produkt nieziemskiej technologii, owe wiry czy "owroty" obiektu UFO musiały być smarowane olejem/smarem przekładniowym, żeby sprawnie chodziły i się nie zatarły. W dodatku ten obfity smar bryzgał z góry aż na trawę....

Smar mógł ewentualnie pochodzić też z konnego wozu Wolskiego, ale tu znów wiemy, że klaczka z daleka bojaźliwie okrążyła Obiekt. Ile zresztą tego smaru z wozu mogło znaleźć się na trawie? Nonsens... 

 Przyznać muszę, że sprawa owego smaru nie daje mi spokoju od czasu, gdy dokładnie odtworzyłem sobie w pamięci opowieść tego starszego gościa. Przypomnę - powtórzył to aż dwa razy i odnoszę wrażenie, że w jego pojęciu właśnie ten tajemniczy SMAR był najdonioślejszym dowodem pobytu Obcych w jego wsi. Oznaczałoby to nowy element tej historii, ujawniony po latach.

 

                     Z serdecznymi pozdrowieniami 

                                                                                                          [dane do wiad. FN]

Poniżej to, co mówił świadek tamtych wydarzeń:

From: [...]
Sent: Thursday, May 16, 2019 5:29 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Emilcin 2019, Ola i Dawid

Dzień dobry.
Spotkaliśmy się z Nautilusem w Emilcinie podczas IV Zlotu Rozwiązań (NIE) z tej Ziemi. Zapraszamy do obejrzenia naszej krótkiej relacji wideo. Pozdrawiamy całą fundację i do szybkiego zobaczenia. O. i D.

Nasza relacja:


OD FN

Panie Mirku, oczywiście zwróciliśmy na ten fragment wypowiedzi świadka uwagę, ale naszym zdaniem wyjaśnienie jest bardzo proste: te ślady przez wiele lat po wydarzeniu wyglądały bardzo podobnie do śladów, jakie powstają po rozlaniu czegoś (choć akurat nigdy się nie utrzymują tak długo jak w Emilcinie). Ten człowiek wiele razy widział "ślady na ziemi po oleju", więc z pewnością wziął ślad lądowania za "podobny".

Tak to miejsce wyglądało jeszcze wiele lat później:


 

Mamy zbyt wiele relacji świadków, którzy byli bardzo szybko po incydencie z UFO w Emilcinie w 1978. Wszyscy oni mówili wyraźnie o tym, że trawa ściemniała w tym miejscu, gdzie unosił się obiekt. Ściemniała, czyli dla ludzi ze wsi "była jak po rozlaniu oleju", ale tam żadnego oleju nie było.

Witold Wawrzonek pisał dziesiątki listów do Klubu UFO-Wideo praktycznie do swojej śmierci w 2004. Jeszcze w listach w latach 90-tych opisywał miejsce, nad którym znajdowało się UFO i uważał, że powinni je zbadać naukowcy, bo "cały czas jest ciemne jakby ktoś tam coś zrobił, choć innych śladów nie ma". Jego listy z lat 90-tych o Emilcinie są arcyciekawe i je opublikujemy, bo pokazują wiele rzeczy związanych z Emilcinem, które są zupełnie pominięte przez Blanie, choć ten dobrze o nich wiedział, co w listach pisał Witold Wawrzonek.

Podsumowując: te miejsca wyglądały "jak po rozlaniu oleju", choć żadnego oleju tam nie było - tego jesteśmy pewni. Inaczej Blania by o tym napisał, a on - proszę nam wierzyć - nie miał żadnych hamulców przed pisaniem wszelkich informacji.

I na koniec jeszcze coś o Projekcie KONTAKT od naszego stałego załoganta Artura.


From: [dane do wiad. FN]
Sent: Friday, May 17, 2019 11:29 AM
To: Fundacja Nautilus
Subject: po zlocie w Emilcinie

Czesc,
po 'IV Zlocie Rozwiazan Nie Z Tej Ziemi' w Emilcinie mecza mnie dwa przemyslenia, ktorymi chcialbym sie podzielic.

Znane nam wszystkim od lat "EXPLORATION OF HUMANITY. CONTINUOUS FOR PLANETARY ADVANCE", a raczej sama koncowke "FOR PLANETARY ADVANCE" (a dokladniej to "planetary") interpretuje jako rozwoj czyjejs wiedzy o roznych planetach.
To tak jakby uczelnia SGGW otworzyla projekt badawczy badania pawianow afrtykanskich celem rozwoju ogolnej wiedzy o malpach. (Oczywiscie mozna tez to zdanie interpretowac jako eksplorowanie pawianow celem pomocy/doradzania temu gatunkowi ale mi blizsza jest ta pierwsza wersja).

Druga sprawa mowiaca o tym, ze oni caly czas sa w Emilcinie, ze ta historia caly czas sie toczy. Ba, nawet padlo stwierdzenie, ze technologicznie tak bardzo sie nie posuneli do przodu, gdyz najnowsze (ciut rozmazane) zdjecia obiektu pokazuja taki sam jak ten w 1978r. Wedlug mnie dla zaawansowanej cywilizacji mogacej naciagac/kompresowac sprezyne/tkanke czasu to dla nich jest wlasnie 30 minut po tym jak zbadali Pana Wolskiego oraz kilka ptakow. Tak wiec moze byc to caly czas ten sam obiekt, ta sama zaloga, ktora skacze po osi czasu badajac jak np. zanieczyszczamy sobie planete. Prosze zwrocic uwage, ze od tamtego czasu odbylo sie iles kolejnych wybuchow jadrowych, a niespalone pierwiastki rozproszyly sie po calym swiecie doprowadzajac do wiekszej degradacji zycia w tym na przyklad naszej rozrodczosci :/.
Tak wiec jak wielkie szczescie mieli autorzy najnowszych, troche rozmazanych, zdjec wpadajac na obiekt, ktory przed odlotem skacze sobie troche tu, troche tam po osi czasu badajac jak sprawy ida:).

Swoja droga ciekawe czy pomnik w Emilcinie moglby byc dla nich rozpoznawalnym znakiem od nas - lub co moglo by byc takim znakiem, ktory latwo rozpozna ktos, kto swobodnie skacze po osi czasu. Jak wiemy niektore zalogi UFO interesuja sie specyficznymi mineralami, czy skoncentrowanie przez nas tego co oni szukaja/badaja (czyli przygotowanie przynety) pozwoliloby nam przekazac cos co obok tego umiescimy? :)

Wracajac do Afryki. Stoi sobie slon, nagle cos go zabolalo, a potem zlapala go sennosc. Budzi sie po jakims czasie, troche boli go glowa, jednak jak przez mgle sobie przypomina, ze mial 'wziecie'. Pamieta humanoidy, a nawet ich statek (Jeep). Jakze zdziwilaby sie ekipa naukowcow, gdyby przy uspionym sloniu znalazla wiadomosc w ktorej on zaprasza ich do normalnego kontaktu i wspolnego wzrastania w wiedzy (okraszonego nutka dobrego humoru).

Pozdrawiam:),
Artur.

 



zwiń tekst

CZY FN MOŻE ZAINTERESOWAĆ SIĘ ZAGINIĘCIEM TRZECH CHŁOPCÓW ZE ZDUŃSKIEJ WOLI W 1935? CZY MOŻECIE ZROBIĆ WIZJĘ Z KRZYSZTOFEM JACKOWSKIM?
Wt, 30 kwi 2019 06:44 komentarze: brak czytany: 4458x

Dzień dobry, Często odwiedzam podcast na YouTubie Kryminatorium. Dziś wysłuchałem audycji o zaginionych trzech chłopcach ze Zduńskiej Woli z 35 roku. Autor podcastu odwiedził to miejsce na zaproszenie muzeum Zduńskiej Woli w której znajdują się akta sprawy. Jest w posiadaniu zdjęcia jednego z chłopców którzy wtedy zaginęli i przyszło mi w czasie słuchania do głowy czy może pan Krzysztof Jackowski .......

czytaj dalej

Dzień dobry, Często odwiedzam podcast na YouTubie Kryminatorium. Dziś wysłuchałem audycji o zaginionych trzech chłopcach ze Zduńskiej Woli z 35 roku. Autor podcastu odwiedził to miejsce na zaproszenie muzeum Zduńskiej Woli w której znajdują się akta sprawy. Jest w posiadaniu zdjęcia jednego z chłopców którzy wtedy zaginęli i przyszło mi w czasie słuchania do głowy czy może pan Krzysztof Jackowski na podstawie zdjęcia jednego z chłopców dałby radę dowiedzieć się co się z nimi stało. Czy Fundacja byłaby zainteresowana sprawdzeniem czy po tylu latach da się jeszcze cokolwiek sprawdzić?

Pozdrawiam

[dane do wiad. FN]

 

Prawdę mówiąc pierwszy raz usłyszeliśmy o tej historii, ale oczywiście to bardzo ciekawa sprawa - wpisaliśmy sobie ją na listę spraw, którymi zajmą się jasnowidze z Projektu MESSING, w tym Krzysztof Jackowski. Z tym ostatnim jest problem, bo trudno go namówić na sprawy, które nie są związane z bieżącym poszukiwaniem osób zaginionych, ale oczywiście jest to jak najbardziej możliwe. Musimy trochę zebrać materiałów w tej sprawie, ale to już zaczęliśmy robić.








zwiń tekst

CZY ZAUWAŻYLIŚCIE, ŻE JEST PODOBIEŃSTWO DO ZDJĘCIA WYKONANEGO PRZEZ FOTOPUŁAPKĘ W RAMACH PROJEKTU KONTAKT DO TEGO, CO JEST NA FILMIE Z 2014?
Czw, 25 kwi 2019 08:08 komentarze: brak czytany: 3281x

[…] Dzien dobry. Czy zdjęcie które dostał Pan na swoją komórkę ( mam na myśli sytuacje foto pułapki i czarno białego zdjęcia ) czy na tym zdjęciu są palce - taka stop klatka z filmu gdzie mały chłopiec nagrywał mini statek ufo? Jest moment kiedy odwraca kamerę w swoją stronę i  jeden chwili widać dłoń ułożona w taki sposób jak na zdjęciu z Pana foto pułapki.Pozdrawiam Ewa Od FNOczywiście, że od razu.......

czytaj dalej

[…] Dzien dobry. Czy zdjęcie które dostał Pan na swoją komórkę ( mam na myśli sytuacje foto pułapki i czarno białego zdjęcia ) czy na tym zdjęciu są palce - taka stop klatka z filmu gdzie mały chłopiec nagrywał mini statek ufo? Jest moment kiedy odwraca kamerę w swoją stronę i  jeden chwili widać dłoń ułożona w taki sposób jak na zdjęciu z Pana foto pułapki.

Pozdrawiam 

Ewa

 

Od FN

Oczywiście, że od razu zwróciliśmy uwagę na ten moment filmu, a nawet wielokrotnie wspominaliśmy o tym, że zbieżność jest zdumiewająca. Wygląda to tak, jakby dziecko będące w transie (to, że był w transie jest oczywiste dla jego rodziców, a także jest oczywiste dla nas) w pewnym momencie dostał polecenie „pokazania dłoni”. Nasz kolega z FN opisywał, że w pierwszym momencie kiedy serwis youtube pobrał jedną „losową” klatkę z filmu i był to akurat ten kadr z ręką 10-ciolatka był przekonany, że youtube w jakiś niepojęty sposób pobrał zdjęcie z fotopułapki. Dopiero po chwili zorientował się, że na filmie nagranym w 2014 roku dzieciak wykonuje tak dziwny ruch ręką. O przypadku nie może być mowy – ten gest jest kluczem i ma ogromne znaczenie w całej historii. Do tej sprawy powrócimy w kolejnym LIVESTREAM FN, który będzie miał tytuł „Tajemnica Mapy”. O tej sprawie piszą nam także inni czytelnicy, którzy zwrócili uwagę na ten niezwykły zbieg okoliczności.

 

From: […]

Sent: Sunday, January 13, 2019 7:11 PM

To: nautilus@nautilus.org.pl

Subject: Kilka spraw związanych z audycją

 

Cześć

"Na nagraniu słychać w tv:

"Wygłądał tak jakby opierał się na trzech nogach; unosił się tuż nad ziemią; był wielkości ?portowego" - dokładnie w momencie pokazania i zbliżenia na obiekt

Dugi raz nagranie odtwarzone zostało w 1:11:12 ;)

Wczoraj odsłuchałem część audycji i w pewnym momencie zatrzymałem i zwróciłem uwagę na stopklatke z ręką chłopaka - która od razu skojarzyła mi się tym zdjęciem z fotopułapki. Zrobiłem nawet zrzut ekranu i miałem wysłać ale pomyślałem sobie że to może zbyt "naciągane" podobieństwo - dzisiaj odtwarzam dalszą część audycji a tam Pan Robert o tym właśnie mówi : D

Także droga załogo Nautilusa nie ulegajcie presji niedowiarków - dla nich nigdy nie będzie wystarczających dowodów - tymczasem kod wszechświata oparty jest na takich drobnych synchronicznościach.

Pozdrawiam serdecznie.

 



/poniżej zdjęcia z Archiwum FOTO PROJEKTU KONTAKT/


 

 

I jeszcze jeden e-mail z naszej najnowszej poczty (przyszedł 25 kwietnia 2019).

From: [dane do wiad. FN]
Sent: Thursday, April 25, 2019 8:42 AM
To: Fundacja Nautilus
Subject: Re: PROJEKT KONTAKT - coś, co być może pomóc w zrozumieniu pewnych rzeczy?

 

Droga Fundacjo!

 

Wczoraj natrafiłem na kolejną ciekawą rzecz - zdjęcia oryginalnych notatek sierżanta Pennistona, w których naszkicował on po raz pierwszy symbole, które widział na statku obcych.

To co zwróciło moją uwagę to fakt, że symbol trójkąta w okręgu na jego szkicach może mieć trzy kule, a nie dwie - przynajmniej tak można wywnioskować ze szkiców.

Dwie są w miejscach, jak na aktualnie wykorzystywanych rysunkach, a trzecia jest na czubku trójkąta - co dziwniejsze James narysował ją tak jakoś "podwójnie", natomiast tą po lewej stronie również widać na szkicach, aczkolwiek bardzo słabo jest narysowana. Ewidentnie jednak widać, że próbował tam rysować jakieś koło, tylko słabo przyłożył długopis.

 

Wiem, że ten sygnał został już w zasadzie wykorzystany przez mistrzów Reiki, jednak mimo wszystko podsyłam to do waszej wiadomości.

 

http://www.therendleshamforestincident.com/The_Binary_Codes.html   







 



zwiń tekst

CZY DEMONY MOGĄ... ZDEMATERIALIZOWAĆ CZŁOWIEKA?
Czw, 18 kwi 2019 13:33 komentarze: brak czytany: 3019x

[...]Dzień dobry.  Czytałem kiedyś książkę 'demonolodzy' opisującą przypadki słynnych badaczy zjawisk paranormalnych Warrenów. Był tam opisany przypadek gdy Warrenowie stwierdzili że w pewnym nawiedzonym domu doszło do dematerializacji człowieka do którego zbliżył się na bliską odległość demon w postaci "czarnej masy/chmury". O tym że dematerializacja przedmiotów w nawiedzonym domu jest czymś normalnym.......

czytaj dalej

[...]Dzień dobry.  Czytałem kiedyś książkę 'demonolodzy' opisującą przypadki słynnych badaczy zjawisk paranormalnych Warrenów. Był tam opisany przypadek gdy Warrenowie stwierdzili że w pewnym nawiedzonym domu doszło do dematerializacji człowieka do którego zbliżył się na bliską odległość demon w postaci "czarnej masy/chmury". O tym że dematerializacja przedmiotów w nawiedzonym domu jest czymś normalnym to wiem, ale żeby doszło do dematerializacji człowieka?  Czy fundacja uważa że dematerializacja człowieka z powodu działania demonów jest w ogóle możliwa? 

Serdecznie pozdrawiam

Dziękujemy za zadanie pytania. Nie spotkaliśmy się, aby demon zdematerializował człowieka. Czy to jest możliwe? Ich moc jest potężna, ale trudno nam sobie wyobrazić, że aż tak potężna (są pewne ograniczenia w działaniu demonów). Poniżej film z naszego Archiwum FN o walce z wyjątkowo silnym demonem, który atakował ludzi.




zwiń tekst

CZY W INNYCH WYMIARACH KRYJE SIĘ TAJEMNICA PODRÓŻY W CZASIE I NA OGROMNE, MIĘDZYGWIEZDNE ODLEGŁOŚCI?
Sob, 6 kwi 2019 08:44 komentarze: brak czytany: 3179x

Droga Fundacjo Nautilus... Na wstępie chciałbym podziękować za bardzo przyjemne live-streamy i kojące szalupy ratunkowe. Często w nich znajduje odpowiedzi na pytania które znajdują się w mojej głowie.  Ostatnio po obejrzeniu filmiku na YT odnośnie gier komputerowych  "Jak wygląda świat w 4D" naszła mnie myśl, czy faktycznie nie ma w tym jakiegoś sensu. Skoro poruszanie się w 3 wymiarach umożliwia .......

czytaj dalej

Droga Fundacjo Nautilus... Na wstępie chciałbym podziękować za bardzo przyjemne live-streamy i kojące szalupy ratunkowe. Często w nich znajduje odpowiedzi na pytania które znajdują się w mojej głowie.  Ostatnio po obejrzeniu filmiku na YT odnośnie gier komputerowych 

 

"Jak wygląda świat w 4D"

 

naszła mnie myśl, czy faktycznie nie ma w tym jakiegoś sensu.

 Skoro poruszanie się w 3 wymiarach umożliwia nam poruszanie się w osi x,y,z to poruszanie się w 4 wymiarze wymagałoby jeszcze włączenia kolejnego wektora. Wydaje nam się że ten wektor to jest czas przy czym konkretnie nie jesteśmy tego stwierdzić, ale włączając ten ów czas do naszych obliczeń wychodzi mi, że poruszanie się w 4 wymiarach wymagałoby zmiany nie tylko pozycji obiektu ale również całego świata otaczającego. Jak kadry filmu, nagle obraz by się cały zmieniał a my byśmy stali w miejscu... czyli innymi słowy odtwarzali warunki panujące dla obiektu poruszającego się z prędkością światła lub cząstek elementarnych.

 Idąc tym tokiem myślenia, jeśli byśmy zmieniali te "nasze kadry" z olbrzymią częstotliwością wszystko by się nam zlało w jakąś grę świateł i dźwięków o wysokiej wibracji. Co już by można nazwać 5 wymiarem rzeczywistości, ponieważ byśmy byli jednocześnie w każdym możliwym "kadrze" rzeczywistości, a jednocześnie w żadnym.

 Przepraszam, że pisze to tak "językiem mało precyzyjnym", ale chciałbym skonfrontować moje przemyślenia z wiedzą i opinią fundacji. Może to być też jako pytanie dotyczące innych wymiarów rzeczywistości.

 Pozdrawiam

[dane do wiad. FN]


Dziękujemy za bardzo ciekawy e-mail. Odpowiadając na pytanie: absolutnie to dobry trop! Mamy ciekawy materiał dotyczący tego, jak wygląda technologia wykorzystywana przez obcych do "manipulacji czasoprzestrzenią", co pozwala na przekraczanie prędkości światła nieskończoną ilość razy. Jak znajdziemy chwilę (może w tygodniu), to zamieścimy ten materiał. Tam prof. Hal Puthoff bardzo dobrze to wyjaśnia!

 I jeszcze jedno pytanie.


From: [...]
Sent: Tuesday, April 2, 2019 6:45 AM
To: Fundacja NAUTILUS
Subject: Arya? Aldeberans?

 

Witam! Zaciekawiło mnie to co Pan Robert powiedział o kosmitach z planety Arya w układzie Aldeberans. Rzecz w tym że czytałem teorie na temat medium? czy jak to nazwać w trzeciej rzeszy która nazywa się Marija Orsic. Utrzymywała ona że jest w kontakcie z tzw. Nordic Aliens z Aldeberanów właśnie. Czy temat jest państwu znany i czy ma to ze sobą jakiś związek?


Znamy sprawę Marji Orsic. Jest ona poruszona w materiale, który jest w naszym Archiwum Wideo FN. Tytuł filmu "UFO - Tajemnice Trzeciej Rzeszy".


Czy ma to coś wspólnego z obcymi z układu Aldebarana, o których mówił Martin Wiesengrun?

https://www.nautilus.org.pl/artykuly,3605,projekt-kontakt--sprawa-ce-iii-martina-wiesengruna.html


Trudno powiedzieć. Co to "spodków Trzeciej Rzeszy" jesteśmy sceptyczni. Ale tę opinię także sobie zapiszemy w dokumentacji historii "Projektu KONTAKT".




zwiń tekst

CZY SŁYSZELIŚCIE O KATASTROFIE UFO W GDYNI W 1959?
Śr, 23 sty 2019 07:54 komentarze: brak czytany: 4864x

[...] Czy w 1959 r. w porcie w Gdyni doszło do katastrofy UFO? Zdarzenie o którym chcę napisać jest znane w polskiej ufologii jako "incydent gdyński". Słyszałem o nim z dwóch źródeł:audycja Nautilus Radia Zet z 1997 r. oraz kwartalnik "Ufo" także z lat 90-tych. W audycji radiowej wystąpił znany polski ufolog Bronisław Rzepecki, który opisał zdarzenie mniej więcej tak: W godzinach wieczornych grupa.......

czytaj dalej

[...] Czy w 1959 r. w porcie w Gdyni doszło do katastrofy UFO? Zdarzenie o którym chcę napisać jest znane w polskiej ufologii jako "incydent gdyński". Słyszałem o nim z dwóch źródeł:audycja Nautilus Radia Zet z 1997 r. oraz kwartalnik "Ufo" także z lat 90-tych. W audycji radiowej wystąpił znany polski ufolog Bronisław Rzepecki, który opisał zdarzenie mniej więcej tak: W godzinach wieczornych grupa pracowników gdyńskiego portu zaobserwowała obiekt w kształcie dysku który z dużą prędkością wpadł do jednego z basenów portowych. W ciągu 30 minut pojawiło się wojsko.Pracownikom kazano oddalić się ,a cały teren odgrodzono.Istnieją poszlaki że obiekt wydobyto z dna portu.

Na plaży zaobserwowano humanoidalną istotę o wzroście 1,30 cm,którą prawdopodobnie zabrano do szpitala wojskowego w Gdyni,gdzie wkrótce zmarła.

Pojawiły się służby specjalne które kazały świadkom milczeć na temat wydarzenia.

Szanowna Fundacjo: Jak na dzień dzisiejszy wygląda wasz stan wiedzy na ten temat?

Pozdrawiam.Marcin B.

[...]


Oczywiście znamy znakomicie sprawę i zajmowaliśmy się tą historią wiele lat temu. Poniżej zdjęcie z naszego archiwum - Stanisław Kołodziejski - jeden ze świadków upadku obiektu do basenu portowego nr 5 w Gdyni.


/zdjęcie archiwum FN/

Mamy także sporo wycinków prasowych na ten temat.


Poniżej tekst naszej ekipy z 2008 roku.


Gdynia 1959-2008

 

Tu patrol NAUTILUS! Zbieramy materiały o katastrofie UFO w Gdyni, która miała miejsce w 1959 roku. „To było czerwone, przeleciało nad statkami i ze świstem uderzyło w wodę!” – oto nowy świadek tamtego upadku.

 

 

Ta historia jest znakomicie znana wszystkim miłośnikom UFO w Polsce. 21 stycznia 1959 roku do basenu portowego numer pięć w Gdyni. Na Bałtyku był sztorm, a siła. wiatru dochodziła do 8 stopni w skali Beauforta. W porcie na nocnej zmianie pracowało kilkadziesiąt osób. Zbliżała się godzina 5:00, kiedy nagle na niebie pojawiła się jaskrawe światło, które na niskiej wysokości przeleciało nad stojącymi w porcie statkami. Spory, różowy lub czerwony przedmiot w kształcie beczki z rozgałęzioną, ognistą smugą wpadł do wody. Rozległ się świst, a na wodzie jeszcze długo unosiła się para.

 

Sprawa owego przedmiotu miała swój ciąg dalszy. Pojawili się świadkowie twierdzący, że z dna wydobyto dziwny, pomarańczowy przedmiot o wymiarach małej butelki, ale o niespotykanym ciężarze. Podobno kilka osób musiało ten mały przedmiot przenieść na samochód.

 

W 2008 roku możemy kontynuować kiedyś zaczęte śledztwo w tej sprawie. Wielu świadków już nie żyje, ale udało nam się namówić na wypowiedź specjalnie dla czytelników stron FN jednego z najważniejszych świadków. Stanisław Kołodziejski był dźwigowym i widział lecący przedmiot. Jego zdaniem nie było to nic, co znała współczesna nauka. Przedmiot miał kształt beczki, która jarzyła się jasnym światłem.

 

Ciekawy wątek do tej historii dołożył główny inżynier portu, Alojzy Data. Powiedział on bowiem, że w kilka dni po katastrofie UFO nas portem był widziany... stojący nieruchomo na wysokości kilku tysięcy metrów latający spodek!

 

- Myśleliśmy, że to ruskie jakieś pomiary robią i diabli ich tam wiedzą, może mają takie spodki... tak wtedy myśleliśmy – opowiadał inżynier Data. Jego relacja pokazuje, że ta sprawa ma jak najbardziej „ufologiczny charakter”, a wszelkie dywagacje o spadających z kosmosu rosyjskich satelitach są jedynie usilną próbą racjonalnego wyjaśnienia tego przypadku.

 

W naszej eskapadzie dotyczącej śledztwa w sprawie Gdyni będą mowili nowi świadkowie. Przykładem jest jeden z twórców samolotu Iskra, inżynier Leszek Czarnecki, który pracuje w warszawskim Instytucie Lotnictwa. Pan Leszek wtedy w 1959 roku była na wojskowym okręcie kilkadziesiąt metrów od upadku tajemniczego obiektu!

Jego relacja jest bardzo ważna i specjalnie dla czytelników zamieszczamy ją w materiale. Na koniec Leszek Czarnecki opowiada o własnej obserwacji UFO, której dokonał w latach 90-tych. Od tego czasu interesuję się niezwykle zjawiskiem Niezidentyfikowanych Obiektów Latających i z czasem stał się jednym z nas, ludzi Fundacji NAUTILUS...

Pan Leszek bardzo nam pomógł w namówieniu ekspertów Instytutu do analizy zdjęć ze Zdanów, a obecnie zaangażował się w sprawę poszukiwania załogi samolotu pasażerskiego (sprawa sprzed kilku tygodni), która nie tylko widziała obiekt UFO, ale także odczuła jego obecność. Efektem całego wydarzenia był raport na biurku szefa służby ruchu lotniczego, ale o tym innym razem.

 

Ttrudno trafić do ówczesnych świadków. Wielu z nich nie żyje, inni opuścili wybrzeże. Udało się skontaktować z emerytowanym pracownikiem portu - Stanisławem Kołodziejskim. Pan Stanisław bardzo dobrze pamięta tamtą noc. Pracował wtedy na najwyższym w porcie dźwigu, stojącym w pobliżu Basenu Polskiego. Wszystko widział dokładnie.

- Miałem wtedy 30 lat - wspomina - Nagle zrobiło się widno, coś płonącego wpadło do basenu. Pobiegłem na statek "Jarosław Dąbrowski", zwróciłem się do lukowego z pytaniem, czy coś widział. Potwierdził. To było wielkości dwustulitrowej beczki!

A jednak okazuje się, że coś wydobyto z gdyńskiego basenu portowego. Inż. Alojzy Data, do dziś pracujący w porcie, dokładnie przypomina sobie wygląd znaleziska.

- Był to walcowaty pojemnik jakby z folii szklanej - wspomina inżynier - wypełniony rdzawą cieczą o wiele cięższą od wody. Nasze laboratorium bardzo bało się sprawdzić ten pojemnik. Wie pani, po wojnie dno morza usiane było różnymi świństwami. Podejrzewano, że to może być iperyt albo fosgen. Problem został rozwiązany w bardzo prosty sposób: natychmiast pojawił się pracownik Urzędu Bezpieczeństwa, który zabrał znalezisko. I tyle je widzieliśmy.

W zachodnich książkach na ten temat powoływano się na zaznania strażników portowych, którzy to widzieli na plaży istotę w dziwnym uniformie, ze spaloną twarzą i włosami. Istota ponoć mówiła nieznanym językiem. Podobno zabrano ją do szpitala uniwersyteckiego, gdzie stwierdzono u niej inny system krążenia i inne organy wewnętrzne. Po kilku dniach istota zmarła po zdjęciu bransoletki z jego ramienia. Niestety nie podano nazwisk relacjonujących to osób, co uniemożliwia sprawdzenie tego, a mało kto uwierzy takim zeznaniom bez żadnych dowodów.

Katastrofa UFO w Gdyni - czyżby rodzime Roswell ?

Z piskiem ocierających się o siebie blach, otoczony czerwonym światłem i ciągnący za sobą długi ogon płomieni, wpadł do spokojnej wody potężny bolid. W kilka sekund później znów było ciemno i tylko duże fale świadczyły o tym, że coś się wydarzyło. Dochodziła 6 rano 21 stycznia 1959 roku.

Następnego dnia "Wieczór Wybrzeża" powołując się na relacje naocznych świadków, na pierwszej stronie zamieścił informację o katastrofie nieznanego pojazdu nad Gdynią tej oto treści:

Zaobserwowany obiekt był dużych rozmiarów i miał kształt koła. Talerz ten był koloru pomarańczowego, jego brzegi zabarwione były na różowo. Obiekt nadleciał od strony miasta i wykonując gwałtowny manewr, jakby chciał uniknąć rozbicia się a ląd, spadł prawie pionowo do wód portu.

W ubiegłym roku telewizji japońskiej i Bronisławowi Rzepeckiemu, badaczowi zjawisk UFO, udało się odszukać dwóch świadków tego wydarzenia - pracowników portu, dźwigowych: Stanisława Kołodziejskiego i Władysława Kuczyńskiego, którzy potwierdzają ten opis.

Ale wróćmy do tamtych dni. Miasto huczało od plotek. I nagle tropiący niecodzienne wydarzenie dziennikarze zamilkli. Najwyraźniej ktoś, kto miał wpływ na publikacje prasowe, skutecznie "odradził im" dalsze zajmowanie się tą sprawą. Ponieważ jednak zbyt wielu świadków widziało katastrofę, trzeba było zrobić coś, co w sposób naturalny zakończy sprawę.

Za zgodą władz portu ekipa nurków przeprowadziła poszukiwania w wodach portowego basenu, ale niczego szczególnego nie wykryła. Może poza kawałkiem metalu, który w żaden sposób nie przypominał części jakiegokolwiek pojazdu latającego.

Powstaje pytanie, dlaczego zacierano ślady w sposób tak nieprofesjonalny? Wystarczyło przecież podać do wiadomości publicznej, że był to meteoryt lub część jakiegoś samolotu, którego nie można pokazać ze względu na tajemnicę wojskową. Wszystko byłoby dobre, prócz nagłego milczenia, dającego podstawę do wszelakich plotek i mobilizującego ciekawskich do dalszych poszukiwań. Tymczasem okazało się, że cały incydent gdyński miał "drugie dno".

Bronisław Rzepecki próbując dzisiaj wyjaśnić tajemnicę zdarzenia w gdyńskim porcie, natknął się na zachodnie źródła, które wtedy podawały m.in.:

W kilka dni po upadku obiektu do basenu portowego Gdyni strażnicy portowi napotkali dziwną postać płci męskiej, która całkowicie wyczerpana czołgała się po plaży. Istota ta nie mówiła w żadnym znanym języku i była ubrana w jakiś uniform. Część twarzy i włosy miała spalone. Zabrano ją do szpitala uniwersyteckiego i tam poddano ją badaniom. Okazało się, że tajemniczego przybysza nie można rozebrać, bo rozcięcie uniformu zrobionego z materii podobnej do jakiegoś cienkiego metalu wymagało użycia specjalnych narzędzi. W trakcie badań lekarze ku swojemu zaskoczeniu stwierdzili, iż istota ma zupełnie inny układ narządów wewnętrznych niż człowiek, a jej krwiobieg biegnie poprzecznie do ciała na kształt swoistej spirali. Ponadto liczba palców u rąk i nóg była różna od naszej (ale raport nie precyzował, jaka).

Istota żyła dopóty, dopóki miała na ręku bransoletę. Gdy ją zdjęto, umarła. Wspomniane już źródła twierdziły także, że kiedy tajemnicza istota przebywała na terenie szpitala, został on zamknięty i otoczony przez funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa.

Bronisławowi Rzepeckiemu udało się ustalić, że agencje zachodnie opierały swoje relacje na doniesieniach spotkanego w Londynie byłego pracownika tego szpitala.

Do dzisiaj pozostaje tajemnicą, co stało się z ciałem pozaziemskiej istoty. Jedni twierdzą, że po zakończeniu wstępnych badań wywieziono ją samochodem chłodnią do ówczesnego ZSRR. Biorąc pod uwagę, że całe zdarzenie miało miejsce 1959 roku, kiedy wszystkie tego typu sprawy niezmiennie kończyły się "współpracą z ZSRR" jest to najprawdopodobniejszą hipoteza.

Inni uważają, że ten KTOŚ nadal spoczywa w jakimś inkubatorze na terenie jednego z naszych szpitali lub laboratoriów wojskowych. Mogło się bowiem zdarzyć i tak, że z obawy, by transport nie zakłócił śpiączki istoty, pozostała u nas.

Piszemy "śpiączki", bowiem sprawa fizycznej śmierci istoty - jak wszystko w tym zdarzeniu - nie jest ostatecznie przesądzona. Wielu zachodnich badaczy twierdzi, że to, co nazwano śmiercią istoty, jest w gruncie rzeczy jedynie swego rodzaju letargiem, z którym ziemska medycyna nie potrafi sobie jeszcze poradzić.

W całej sprawie pozostaje oczywista wątpliwość: czy mamy tu do czynienia z prawdziwym polskim wypadkiem typu Rooswell, czy też wszystko pozostaje wytworem ludzkiej fantazji.

To, co zaobserwowali świadkowie, mogło być np. meteorytem lub zwykła katastrofą lotniczą, do której nie chciały się przyznać władze. Tajemnicza istota mogła być poranionym pilotem, a strój jakimś eksperymentalnym skafandrem.

Mogło tak być, gdyby nie fakt , że na opis tego wydarzenia natknął się przez przypadek, całkiem niedawno, pewien oficer. Korzystając przy robieniu doktoratu ze zbiorów biblioteki Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lotniczych w Dęblinie - także z tajnych raportów - znalazł w jednym z nich opis gdyńskiej historii i znalezienia człekopodobnej istoty oraz informację, że przechowywana jest ona w inkubatorze w stanie śpiączki! Oczywiście wojsko zbywa milczeniem pytania o ten raport. Nikt jego istnienia nie potwierdza, ale i nikt nie chce w sposób jednoznaczny zaprzeczyć. I ten ślad jest istotną przesłanką, by całe zdarzenie traktować poważnie.

Archiwum FN 2008



zwiń tekst

Jak oceniacie historię opisaną w filmie "Chłopiec, który żył już kiedyś"?
Pon, 17 gru 2018 22:54 komentarze: brak czytany: 2724x

ss="small_date">Pon, 17 gru 2018 22:54 komentarze: 1 czytany: 1936xPytanie przesłane do serwisu FN dotyczy filmu dokumentalnego, który już kiedyś był omawiany w naszym serwisie. Pokazuje on bardzo ciekawą sprawę związaną z reinkarnacją, a dokładniej mówiąc z historią chłopca pamietającego swoje poprzednie wcielenie.From:[dane do wiad. FN] Sent: Monday, December 17, 2018 1:15 PMTo: pytania.......

czytaj dalej

ss="small_date">Pon, 17 gru 2018 22:54 komentarze: 1 czytany: 1936x

Pytanie przesłane do serwisu FN dotyczy filmu dokumentalnego, który już kiedyś był omawiany w naszym serwisie. Pokazuje on bardzo ciekawą sprawę związaną z reinkarnacją, a dokładniej mówiąc z historią chłopca pamietającego swoje poprzednie wcielenie.


From:[dane do wiad. FN]
Sent: Monday, December 17, 2018 1:15 PM
To: pytania@nautilus.org.pl
Subject: pytanie w sprawie reinkarnacji

Witam.
 
Jestem waszym stałym czytelnikiem , jesteście dla mnie jedynym wiarygodnym źródłem informacji w tematyce jaką się zajmujecie .  Dlatego mam do was gorącą prośbę o wasze zdanie w temacie reinkarnacji . Chodzi mi dokładnie o temat  bardzo dobrze znany również wam o małego chłopca z Anglii , który pamięta swoje poprzednie wcielenie na wyspie Barii w Szkocji . Po przeczytaniu wszystkich dostępnych relacji i opinii znawców tematu zastanawia mnie tylko jedna sprawa , co z informacją o śmierci ojca w wypadku samochodowym , oraz z tym że nie rozpoznał się na zdjęciach odnalezionej rodziny , oraz to że nikt  z żyjącej rodziny nie pamięta jego osoby ??
Co według was może to znaczyć ? czy nasze byty się krzyżują i dusze wracają na ziemie połączone z innymi duszami ? Jak to wy tłumaczycie , albo jakie Wy macie zdanie w tym temacie ? .
Bardzo jestem ciekawy waszej opinii w tym temacie .
 
pozdrawiam [dane do wiad. FN]

Zanim odpowiemy na to pytanie, warto przypomnieć sobie ten film (być może nie wszyscy go oglądali).



Sprawa historii chłopca wygląda bardzo przekonująco i wiarygodnie, ale z naszego doświadczenia wynika, że dzieci potrafią przekręcić jeden „mały szczegół”, który kieruje śledztwo na fałszywe tory. Mieliśmy takie przypadki i nie można wykluczyć, że tak stało się w przypadku tego dziecka.
Tu jednak mała uwaga – w większości przypadków nie ma kłopotów z ustaleniem poprzedniej rodziny dzieci. Kiedy jednak pojawia się duża rozbieżność z informacjami podawanymi przez dzieci pamiętającymi poprzednie wcielenie a faktami ustalonymi przez ekipę prowadzącą poszukiwania, wtedy trzeba to zweryfikować tylko w jeden sposób: poczekać, aż takie dziecko stanie się pełnoletnie i wprowadzić wtedy takiego człowieka w stan hipnozy (małe dzieci nie poddajemy hipnozie z wielu powodów). Być może wtedy mielibyśmy okazję poznać prawdziwą historię „chłopca z wyspy”.
Jak wygląda hipnoza regresyjna osób dorosłych? Przykład poniżej z naszego archiwum wideo FN.






I jeszcze jedno pytanie z tych ostatnio „przysłanych do FN”.


From: [….]
Sent: Sunday, December 16, 2018 8:33 PM
To: pytania@nautilus.org.pl
Subject: Kłótnia za pomocą telepatii, tatuaż ..i czy można reinkarnować się w pewnej grupie w tej samej miejscowości?

Postaram się napisać krótko i na temat.
1.Pochodzę z małego miasta. Od lat jestem skłócona z pewną osobą, ktora zrobiła mi "coś'' ,czyli negatywny , poniżający czyn skierowany w moją osobę. Po tym co mi zrobiła, nie mogłam jej wybaczyć jednak mijaliśmy się w miejscu pracy, nie odzywaliśmy się słowem jednak ta osoba zrozumiała,że jej nie wybaczę. Po kilku latach na zdj, z jednych portali społecznościowych zauważyłam tatuaż z moim imieniem na własnym ciele, czyli ten człowiek musiał zrozumieć swój zły czyn. Nie była to zwykła błahostka młodzieńcza. Żyje z tym czynem w psychice ,bo gdy mnie widzi na mieście to 'ucieka ' na drugą stronę.

2.Zastanawiam się nad tym czy można się reinkarnować w pewnej grupie ludzi z przeszłych żyć w małym miasteczku, czy szanse są znikome ? Świat jest taki duży przecież nawet jak spotkamy kogoś z 'przeszłosci' w Polsce to może być to tylko spontaniczne spotkanie taka osoba ,może mieszkać w zupełnie innym mieście podczas ,gdy my jesteśmy z małej wioski.Wspaniale byłoby spotkać swoją dawną babcię lub dziadka, ale jak się rozpoznać, bo patrząc na nasz obecny czas jednak jest moda na zmianę partnerów, szukanie zmian.. chyba tylko szczęśliwcy spędzą życie obok najbliższej duszy.


Dziękujemy za wszystkie pytania przesłane na pokład okrętu Nautilus. Szkoda, że nie mamy czasu odpowiadać „na bieżąco”, ale… nic na to nie poradzimy - musicie nam to wybaczyć. ;)

Sprawa opisana przez naszą czytelniczkę jest klasycznym „pogubieniem się ludzi w szukaniu drugiej połówki” dotykającym praktycznie wszystkich. W tym sensie nie jest to sprawa aż takiego wymiaru w sensie dramatycznym, aby potem miała ciąg dalszy w następnym wcieleniu, chociaż… wiemy dobrze, że różnie z tym bywa.
Nasza czytelniczka popełnia błąd zakładając, że ludzie rzadko wcielają się w tych samych miejscowościach czy rodzinach. Jest wręcz przeciwnie – to się zdarza nagminnie! Tak jednoznacznie wynika z zebranych przez nas materiałów. Cała idea reinkarnacji byłaby całkowicie pozbawiona sensu, gdyby ludzie pamiętali, kim byli w poprzednim wcieleniu i kim były osoby, które teraz ich otaczają. Dlaczego? Gdyż zaszłości i pamięć o tym, co kiedyś się stało, w sposób jednoznaczny wpływałyby na ich postępowanie. Tymczasem łzy „mają być prawdziwe”, a lekcja związana z ponowną próbą „miłości lub innego uczucia” jest w stanie być tylko wtedy prawdziwa, kiedy zaczynamy lekcję z „czystą kartą”.
Ludziom błędnie wydaje się, że gdyby „pamiętali, to byłoby lepiej, bo generalnie lepiej pamiętać niż nie pamiętać”. Ale w tej akurat sytuacji jest dokładnie odwrotnie.



zwiń tekst

Co zawierają listy Ś.P. Witolda Wawrzonka, które pisał do warszawskiego Klubu UFO Wideo?
Pt, 16 lis 2018 06:16 komentarze: brak czytany: 3227x

ss="small_date">Pt, 16 lis 2018 06:16 komentarze: brak czytany: 2529xWitold Wawrzonek to osoba b. ważna dla sprawy Emilcina, gdyż to on jako pierwszy poinformował media o tej historii. Informacja trafiła o tym do Zbigniewa Blani-Bolnara, a potem sprawa stała się głośna na całą Polskę. Pisaliśmy już kiedyś, że Witold Wawrzonek miał ogromną cierpliwość do pisania listów z obserwacjami UFO, .......

czytaj dalej

ss="small_date">Pt, 16 lis 2018 06:16 komentarze: brak czytany: 2529x

Witold Wawrzonek to osoba b. ważna dla sprawy Emilcina, gdyż to on jako pierwszy poinformował media o tej historii. Informacja trafiła o tym do Zbigniewa Blani-Bolnara, a potem sprawa stała się głośna na całą Polskę. Pisaliśmy już kiedyś, że Witold Wawrzonek miał ogromną cierpliwość do pisania listów z obserwacjami UFO, zdjęciami itp.

Jedna uwaga: on nie pisał dużo listów... on pisał bardzo dużo listów! ;)

Miało to miejsce w latach 1979-1995 i szczęśliwie całość tej korespondencji trafiła do FN wraz z przejęciem archiwum UFO-WIDEO. Ostatnio dostaliśmy pytanie: co zawierały listy Witolda Wawrzonka, które on pisał do Z. Blani-Bolnara i warszawskiego Klubu UFO-WIDEO? Niestety praktycznie w ogóle nie ma tam o Emilcinie (jest on tylko fragmentarycznie przywoływany jako przykład), ale listy te dotyczą czegoś zupełnie innego. Czego? O tym za chwilę. Najpierw przypomnijmy sobie film "POWRÓT DO EMILCINA" z naszego Archiwum FN.

A teraz sprawa listów.

Nasz kolega z pokładu okrętu Nautilus rozmawiał na temat Wawrzonka z Z. Blanią-Bolnarem wiele lat temu - miało to miejsce ok. 1990 roku przy okazji realizowania programu w TVP.

Blania krytykował Wawrzonka za to, co on do niego przysyłał po 1979. A przysyłał bardzo dużą ilość listów i zdjęć -  Te same listy i zdjęcia wysyłał do KLUBU UFO-WIDEO, więc mniej więcej znamy ich treść. Listy te pochodzą z lat 1979-1995.

Całość tego archiwum z UFO-WIDEO przejęła Fundacja Nautilus.

Listy te wysyłał do końca swojego życia. Bynajmniej nie były one o Emicinie, bo tam nie pojawiało się nic nowego od 1978 roku. Nie były także o Bliskich Spotkaniach III Stopnia.

Co w nich było?

Banalne rzeczy o zdjęciach i obserwacjach z okolic Lublina.

Na przykład zdjęcie wykonane przez sąsiada Witolda Wawrzonka, na którym była kreska na niebie, którą sąsiad uznał za UFO. Witold Warzonek uważał, że zdjęcie jest interesujące i warto się „nad nim pochylić”. Tymczasem Zbigniew Blania-Bolnar oczekiwał, że zdjęcie UFO to musi być zdjęcie, na którym „obiekt jest wielki jak stodoła, wyraźny i poza wszelkim podejrzeniem”. Odpowiadał Wawrzonkowi, że to „rysa na klisza”. Na to Wawrzonek, że „rysa jest wykluczona” i że niepotrzebnie Blania odrzuca wszystko, co tylko nie wiąże się z Emilcinem i nic poza Emilcinem go nie interesuje. Na takie słowa Blania się wściekał.

Czy Witold Wawrzonek miał rację?

Oczywiście, że miał. Po 1990 roku Zbigniew Blania-Bolnar wygłaszał absurdalne tezy, że tylko Emilcin jest prawdziwy, a cała reszta przypadków związanych z UFO „to fałsz”. Witold Wawrzonek tłumaczył mu (podobnie jak nasz kolega z pokładu okrętu Nautilus), że uznawanie tylko Emilcina za „prawdziwy przypadek” jest błędem, bo w ten sposób wylewa się „dziecko z kąpielą”. Zbigniew Blania-Bolnar szedł jednak dalej w tym absurdalnym zagubieniu „emilcińskim” i pod koniec swojego życia sugerował, że być może tylko w Emilcinie doszło do lądowania obcych, a cała reszta historii opowiadanych przez ludzi to „wymysły”.

Z posiadanej przez nas korespondencji Witolda Wawrzonka pisanej w latach 90-tych do warszawskiego Klubu UFO-WIDEO wynika, że p. Witold Wawrzonek nie mógł się pogodzić z tym, że wiarygodna relacja jego znajomego o obserwacji obiektu UFO, którą dokonała jego żona, jest „pomijana i przemilczana”, gdyż nie ma żadnych zdjęć czy filmów. Nikt się nią nie interesuje i w zasadzie on to wszystko opisuje „prawie dla siebie”, bo wysłanie takiego opisu do Klubu UFO-Wideo „to w zasadzie się nie liczy”.

Wiemy z listów Wawrzonka, że próbował on zainteresować dziennikarzy z lubelskiej prasy tym obserwacjami UFO, które ktoś tam poczynił, a które Witold Wawrzonek spisał. Czynił to chyba jednak trochę nieporadnie albo nie był zbyt przekonujący, bo jego prośby były odrzucane. Miał o to ogromne pretensje do prasy lubelskiej, o czym zresztą obszernie pisał w korespondencji do kluby UFO-WIDEO.

I jeszcze jedna sprawa – jego listy przeważnie trafiały do archiwum, a odpowiedzi były na co 3-4. To taka uwaga na marginesie. ;)


 

 

Zawsze przy okazji publikacji o Witoldzie Wawrzonku warto przypomnieć rozmowę z jego żoną o tzw. "idiotyźmie z hipnozą" (jak trafnie to nazwała Helena Wawrzonek)



zwiń tekst

STRONA
1 2 3 4 5 6
Nowsze Nowsze
Strona 1 / 6

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.