Dziś jest:
Piątek, 27 stycznia 2023
Ten pojazd był potężny. Czułem wibrację od jego napędu, słyszałem lekkie buczenie. To był bardzo zaawansowany technologicznie pojazd latający... daleko nam do tego poziomu techniki.
/Travis Walton, uczestnik spotkania z UFO 5 listopada 1975, USA/
Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie. Adres email do wysyłania newsa do działu "FN 24": nautilus@nautilus.org.pl
Nowy szczep koronawirusa szerzy się na Wyspach Brytyjskich niczym pożar. Coraz wyższa jest też śmiertelność zakażonych SARS-CoV-2. 28 grudnia w Wielkiej Brytanii ekrany telefonów rozpaliła seria powiadomień, że po raz pierwszy od początku epidemii w kraju odnotowano ponad 40 tys. przypadków koronawirusa jednego tylko dnia. Już nazajutrz liczba ta poszybowała do ponad 50 tys. i od blisko tygodnia nie tylko nie spada poniżej tego poziomu, ale wręcz wydaje się zbliżać do kolejnej granicy – 2 stycznia potwierdzono 57 tys. 725 nowych przypadków COVID-19.
Biorąc pod uwagę średni czas inkubacji choroby, liczby te wciąż nie uwzględniają poluzowania zasad w okresie świątecznym, gdy wolno się było spotkać członkom do trzech gospodarstw domowych. Eksperci są przekonani, że - w połączeniu z przedświątecznym szczytem w handlu - oznacza to, iż szczyt trzeciej fali epidemii jest jeszcze daleko przed Wielką Brytanią.
Johnson: Tak, ale nie, ale tak…
Rząd Borisa Johnsona stopniowo zaostrza reguły, by walczyć z epidemią, ale robi to powoli i właściwie w powszechnym odczuciu zbyt mało zdecydowanie.
W mediach wciąż wraca raport naukowego komitetu kryzysowego SAGE, który proponował rozważenie trzeciego ogólnokrajowego lockdownu, łącznie z zamknięciem szkół, uznając inne metody walki z nowym szczepem koronawirusa za niewystarczające.
Boris Johnson nie posłuchał i surowsze zasady wprowadza tak wolno, jak to tylko możliwe. Tuż przed świętami w Londynie wprowadzono nowy, czwarty stopień zagrożenia epidemiologicznego, z zasadą „zostań w domu” i zakazem spotykania się z innymi. „Czwartą strefę” rozszerzano od tego czasu dwukrotnie. Obejmuje obecnie większość kraju - trzeci stopień obowiązuje tylko w części środkowej Anglii.
Po tygodniach zapewnień, że uczniowie wrócą do nauki po feriach świątecznych, rząd nagle zmienił zdanie. W Londynie do 18 stycznia zamknięte będą wszystkie szkoły podstawowe, w 60 najbardziej dotkniętych pandemią miejscach nie otworzą również podwoi te ponadpodstawowe, a minister edukacji Gavin Williamson przyznał, że owa sytuacja może się wydłużyć daleko poza styczeń.
Równocześnie jednak premier Boris Johnson w rozmowie z BBC zapewniał, że „nie ma wątpliwości, iż szkoły są bezpieczne, a edukacja jest priorytetem”.
– Zyski z edukacji są tak olbrzymie, że ze wszystkich sił chcemy, by młodzi ludzie chodzili do szkół – argumentował.
Mówił też jednak, że „pogodził się z koniecznością” dalszego zaostrzenia zasad „w ciągu najbliższych tygodni”. Wskazał na możliwość zaostrzenia zasad czwartego stopnia, ale możliwe są również trzeci krajowy lockdown oraz dalszy rozwój skali przeciwepidemicznych obostrzeń...
Szpitale na krawędzi
Już nie tylko w Anglii, ale również w Szkocji i Walii eksplozja liczby zakażeń jest związana z nowym szczepem koronawirusa, który brytyjskie laboratoria zidentyfikowały w pierwszej połowie grudnia.
Według badaczy przywieźli go turyści z portugalskiej Madery i szerzył się już podczas drugiego, listopadowego lockdownu w Anglii. Analiza University College London pokazała, że obostrzenia wówczas wprowadzone były co prawda wystarczające, by blokować rozwój epidemii powodowanej przez najpowszechniejsze wtedy formy wirusa (ich liczba spadła o jedną trzecią), ale nowa odmiana ma na tyle wysoki wskaźnik transmisji, że liczba tych przypadków wzrosła podczas lockdownu trzykrotnie.
Według ICL wskaźnik transmisji w przypadku nowego szczepu jest wyższy o 54 proc. i skutecznie zakaża osoby poniżej 20. roku życia, co oznacza konieczność budowy systemu zwalczania epidemii niemal od zera.
W ślad za liczbą chorych rośnie liczba hospitalizacji. Najtrudniejsza sytuacja jest w Londynie, gdzie w stan gotowości postawiono szpital polowy NHS Nightingale, a kolejne placówki zawiadamiają o problemach z przyjęciem rosnącej liczby pacjentów, niedostatecznym zaopatrzeniem w tlen, zachorowaniach personelu.
Tabloid the „The Sun”, któremu zwykle z rządem po drodze, pisze o największym szpitalu w kraju, który przeszedł w „tryb katastrofy” – w nagłówku wybito dość abstrakcyjne z polskiej perspektywy stwierdzenie, że z powodu kryzysu jedna osoba z personelu pielęgniarskiego będzie tam obsługiwać nie jedno, ale trzy stanowiska intensywnej terapii.
Szczepionkowy wyścig
Coraz wyższa jest też śmiertelność zakażonych SARS-CoV-2 – gdy 30 i 31 grudnia liczba ofiar zbliżyła się do tysiąca, średnia z siedmiu dni skoczyła do blisko 600 dziennie, najwyższego poziomu od początku maja.
Łącznie od początku epidemii w kraju potwierdzono niemal 2,6 mln zakażeń i 75 tys. ofiar śmiertelnych.
Nadzieją jest program szczepień – Wielka Brytania nie tylko zatwierdziła szczepionkę Oxford/AstraZeneca, ale postanowiła też zwiększyć liczbę zaszczepionych przez wydłużenie czasu między pierwszą a drugą jej dawką do maksymalnie 12 tygodni (Pfizer testował swój preparat, podając dwie dawki w odstępie 21 dni, Uniwersytet Oksfordzki - 28 dni).
Zgodnie z linią brytyjskiego rządu stało się to w ostatniej chwili – cytowana przez „Financial Times” lekarka powiedziała, że jej przychodnia musi natychmiast poświęcić ok. 200 godzin na przełożenie umówionych już wizyt.
Celem rządu jest zaszczepienie wszystkich obywateli w wieku powyżej 50 lat oraz osób młodszych do końca marca.
źródło: gazeta.pl, BBC, CNN
Szanowna FN,
Chciałem Wam zwrócić uwagę, że na Ziemi pojawił się o wiele ciekawszy wirus niż ten brytyjski. Ten z RPA naprawdę nieźle wystraszył wirusologów. Przesyłam skopiowaną depesze Polskiej Agencji Prasowej na ten temat.
[...]
Brytyjski minister Matt Hancock oświadczył, że nowa mutacja koronawirusa zidentyfikowana w Republice Południowej Afryki jest jeszcze bardziej niebezpieczna niż wysoce zakaźny wariant brytyjski.
- Niezwykle niepokoi mnie wariant południowoafrykański i dlatego podjęliśmy działania i ograniczyliśmy wszystkie loty z RPA. To jest bardzo, bardzo znaczący problem i to nawet większy niż nowy brytyjski wariant - mówił brytyjski minister zdrowia Matt Hancock w rozmowie ze stacją BBC.
Powiedział też, że konieczne są nowe restrykcje, które zatrzymają rozprzestrzenianie się nowej mutacji. Od sześciu dni liczba wykrywanych przypadków koronawirusa w Wielkiej Brytanii przekracza 50 tysięcy dziennie, co jest zdecydowanie najwyższym dobowym bilansem w Europie. Brytyjski rząd ocenia, że co najmniej 60 procent nowych zakażeń to nowa mutacja wirusa wykryta początkowo w południowo-wschodniej Anglii.
Zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i w RPA władze odkryły w ostatnich tygodniach nowe mutacje koronawirusa, które doprowadziły do gwałtownego wzrostu liczby zakażeń. W przypadku brytyjskiej odmiany naukowcy wyrażali jednak przekonanie, że obie używane obecnie szczepionki - opracowane przez firmy Pfizer i BioNTech oraz Uniwersytet Oksfordzki i AstraZenecę - skutecznie go zatrzymują. Naukowcy twierdzą, że nowa południowoafrykańska odmiana koronawirusa różni się od innych krążących w Wielkiej Brytanii, ponieważ ma liczne mutacje w części, której używa do infekowania ludzkich komórek.
Śr, 6 sty 2021 01:02 | ocena: + 1
magdakowalska48 | Załogant
Wt, 5 sty 2021 08:41 | ocena: + 2
John-316 | Załogant
Wt, 5 sty 2021 08:03 | brak oceny
Maria_st | Załogant
Pon, 4 sty 2021 15:36 | ocena: + 3
mareksid | Załogant
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
ŻYCIE NA OBCYCH PLANETACH - rozmowa z pokładem okrętu Nautilus
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie
Śr, 6 sty 2021 15:18 | ocena: + 2
Livvi_33 | Załogant