Dziś jest:
Piątek, 5 grudnia 2025

Życie niemal na pewno ma sens.
/A. Einstein/

FN 24
WIADOMOŚCI OD NASZYCH CZYTELNIKÓW
Wyślij do nas wiadomość - kliknij, aby rozwinąć formularz

Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie.
Adres email do wysyłania newsa do działu "FN 24": nautilus@nautilus.org.pl

Twoje imię i nazwisko lub pseudonim

Twój email lub telefon

Treść wiadomości

Zabezpieczenie przeciw-botowe

Ilość UFO na obrazie



ZABIŁ ALKOHOL, NIE CZŁOWIEK - jasnowidz Krzysztof Jackowski o śmierci Ewy Tylman
Czw, 7 gru 2023 23:11 | komentarze: brak czytany: 4008x

Sprawa Ewy Tylman. Przed sądem okręgowym w Poznaniu 11 kwietnia odbyła się 5. rozprawa w sprawie śmierci 26-latki. Oskarżony o jej zabójstwo jest Adam Z., który po decyzji sądu wyszedł z aresztu. Czy rozprawy przybliżają nas do poznania prawdy? Co na ten temat sądzi Krzysztof Jackowski, słynny jasnowidz?- Ja zastanawiałem się od samego początku, gdy jeszcze nie znaleziono ciała Ewy Tylman, co tam .......

czytaj dalej

Sprawa Ewy Tylman. Przed sądem okręgowym w Poznaniu 11 kwietnia odbyła się 5. rozprawa w sprawie śmierci 26-latki. Oskarżony o jej zabójstwo jest Adam Z., który po decyzji sądu wyszedł z aresztu. Czy rozprawy przybliżają nas do poznania prawdy? Co na ten temat sądzi Krzysztof Jackowski, słynny jasnowidz?

- Ja zastanawiałem się od samego początku, gdy jeszcze nie znaleziono ciała Ewy Tylman, co tam się wówczas wydarzyło. Ja mam wrażenie, że dużą rolę odegrał alkohol, mam wrażenie, że Ewa Tylman była pod dużym wpływem alkoholu lub jakichś środków po prostu, mimo wszystko na użycie słowa "zabójstwo" w tym przypadku, ja był bardzo mocno uważał. Ja myślę, że raczej kwestia śmierci Ewy Tylman to nałożenie kilku przypadkowych zbiegów okoliczności. Ale raczej jest to, w moim odczuciu, przypadkowa śmierć.




Jasnowidz Jackowski skomentował również fakt, że sąd bierze pod uwagę zmianę kwalifikacji prawnej czynu - przypomnijmy, że Adam Z. został oskarżony o zabójstwo z zamiarem ewentualnym (za co grozi nawet dożywocie). Jednak sąd przyznał, że kolega Ewy Tylman może odpowiadać tylko za nieudzielenie pomocy, za co grozi do trzech lat więzienia.

- Tak postawiona kwestia jest jak najbardziej trafna. Ja nie mam odczucia, żeby Ewa Tylman została zamordowana. (...) Podczas wizji kojarzyło mi się, że ona była mocna pijana i schodziła po jakiejś skarpie. Mam wrażenie, że ten chłopak chciał ją odwieść od tego, ale to się stało przez przypadek - powiedział SE.pl jasnowidz.

Kolejna rozprawa w sprawie śmierci Ewy Tylman odbędzie się 9 maja.

żródło: http://www.se.pl/wiadomosci/polska/co-sie-stalo-z-ewa-tylman-oto-wizja-jasnowidza-jackowskiego_979542.html



zwiń tekst

CALOGERO GRIFASI - niezwykła regresja hipnotyczna wyjaśniająca problemy, które są konsekwencją poprzednich żywotów
Pt, 14 kwi 2017 06:15 | komentarze: brak czytany: 2856x

Na pokład okrętu Nautilus dostaliśmy link do ciekawego materiału wideo, który chcemy pokazać naszym czytelnikom, gdyż jest tego wart. W sieci ogłasza się hipnotyzer, który cofa ludzi do poprzednich żywotów. Robi to na żywo, a efekty zamieszcza w serwisie youtube.From: [dane do wiad. FN]Sent: Thursday, April 13, 2017 2:24 PMTo: redakcja@messing.org.plSubject: Zgłoszenia osób posiadających umiejętności.......

czytaj dalej

Na pokład okrętu Nautilus dostaliśmy link do ciekawego materiału wideo, który chcemy pokazać naszym czytelnikom, gdyż jest tego wart. W sieci ogłasza się hipnotyzer, który cofa ludzi do poprzednich żywotów. Robi to na żywo, a efekty zamieszcza w serwisie youtube.

From: [dane do wiad. FN]
Sent: Thursday, April 13, 2017 2:24 PM
To: redakcja@messing.org.pl
Subject: Zgłoszenia osób posiadających umiejętności związane z hipnozą

Droga Redakcjo,

Przsyłam wam linki do strony Pana, który zajmuje sie hipnozą regresyjną. Wszystkie linki dotyczą tej samej osoby czyli Pana Calogero Grifasi. Myślę, że powinien znaleźć się na Państwa stronie.

https://pl-pl.facebook.com/PL-Hipnoza-Regresyjna-Calogero-Grifasi-Polski-1648453692147761/
http://www.calogerogrifasi.it/en/
https://www.youtube.com/watch?v=WtlRP4HY60Q&list=PLVa6C3f8uuzQPzuzTRMiVSs_sewA2ddBn

Pozdrawiam
Agata

Poniżej ten  materiał.



zwiń tekst

POWAŻNY KŁOPOT Z MATERIAŁAMI DOTYCZĄCYMI UFO Z ROSJI
Czw, 7 gru 2023 23:11 | komentarze: brak czytany: 1888x

Na pokład okrętu Nautilus dostajemy bardzo dużo materiałów związanych ze zjawiskiem UFO, które powstały w Rosji. Są to zdjęcia, filmy, czasami relacje. Te ostatnie są zdecydowanie najciekawsze i najbardziej wiarygodne, gdyż zdjęcia i filmy budzą niepokój. Powód? Ogromna ilość fałszywych materiałów robionych przez naprawdę bardzo zdolnych animatorów komputerowych. Z upływem lat zaczęliśmy postrzegać.......

czytaj dalej

Na pokład okrętu Nautilus dostajemy bardzo dużo materiałów związanych ze zjawiskiem UFO, które powstały w Rosji. Są to zdjęcia, filmy, czasami relacje. Te ostatnie są zdecydowanie najciekawsze i najbardziej wiarygodne, gdyż zdjęcia i filmy budzą niepokój. Powód? Ogromna ilość fałszywych materiałów robionych przez naprawdę bardzo zdolnych animatorów komputerowych. Z upływem lat zaczęliśmy postrzegać materiały z Rosji jako „potencjalnie fałszywe”, choć zawsze pozostaje pytanie: czy przypadkiem nie wylewamy dziecka z kąpielą? Czy kolejny materiał nie jest żadną komputerową animacją, a prawdziwym obiektem UFO? Oto przykład historii, która budzi właśnie takie wątpliwości.

 

From: Piotr [dane do wiad. FN]

Sent: Tuesday, April 11, 2017 12:26 PM

To: nautilus@nautilus.org.pl

Subject: DZIWACZNY FILM NA YOU TUBE,NIE MAM POJECIA CO O TYM SADZIC.....DRONY?

 

NA PEWNO SA DZIWNI LUDZIE KTORZY MOGLIBY Z JAKIS POWODOW FABRYKOWAC TAKIE ZAJSCIE ALE JAKI W TYM SENS,CIEKAWI MNIE CZY MOZNA W JAKIS SPOSOB ZWERYFIKOWAC CZY TO JEST AUTENTYCZNE,Z DRUGIEJ STRONY TAKA BLISKA ODLEGLOSC TYCH UFO MUSIALA BY ZAKLUCIC DZIALANIE KAMERY.....ROSYJSKIEGO NIE ZNAM,WIEC NIE WIADOMO O CO CHODZI.

Poniżej film. 



zwiń tekst

STAROŻYTNY TRANSFORMATOR ZNALEZIONY W KOSOWIE
Wt, 11 kwi 2017 10:50 | komentarze: brak czytany: 2290x

Fotograf i badacz Ismet Smayli na jednej z gór na terytorium Kosowa znalazł coś, co przypomina transformator.Jest to płytka ze zintegrowaną cewką elektromagnetyczną. Analiza wykazała, że artefakt został stworzony 20 tys. lat temu.Cewka elektromagnetyczna wykonana jest z miedzi, ale umieszczono ją w  kamieniu z czterema wyjściami na przewody. „Ta część konstrukcji nie może być przypadkowa i na.......

czytaj dalej

Fotograf i badacz Ismet Smayli na jednej z gór na terytorium Kosowa znalazł coś, co przypomina transformator.Jest to płytka ze zintegrowaną cewką elektromagnetyczną. Analiza wykazała, że artefakt został stworzony 20 tys. lat temu.




Cewka elektromagnetyczna wykonana jest z miedzi, ale umieszczono ją w  kamieniu z czterema wyjściami na przewody. „Ta część konstrukcji nie może być przypadkowa i na pewno nie ma pochodzenia naturalnego” – powiedział Ismet.




Ismet Smayli zamierza swoim odkryciem zainteresować naukowców.



zwiń tekst

CO PODGRZEWA KORONĘ SŁONECZNĄ? - naukowcy rozwiązali zagadkę
Wt, 11 kwi 2017 07:52 | komentarze: brak czytany: 1558x

Zwykle im dalej od źródła ciepła, tym chłodniej. Inaczej jest na Słońcu. Korona słoneczna jest znacznie gorętsza niż warstwy położone bliżej słonecznego jądra. Naukowcy długo zastanawiali się, dlaczego tak się dzieje. Atmosfera słoneczna dzieli się na trzy warstwy: fotosferę będącą najbliżej Słońca, środkową chromosferę i najbardziej odległą koronę słoneczną. Temperatura plazmy w koronie słonecznej.......

czytaj dalej

Zwykle im dalej od źródła ciepła, tym chłodniej. Inaczej jest na Słońcu. Korona słoneczna jest znacznie gorętsza niż warstwy położone bliżej słonecznego jądra. Naukowcy długo zastanawiali się, dlaczego tak się dzieje. Atmosfera słoneczna dzieli się na trzy warstwy: fotosferę będącą najbliżej Słońca, środkową chromosferę i najbardziej odległą koronę słoneczną. Temperatura plazmy w koronie słonecznej wynosi aż 2-3 mln Kelwinów (K). Tymczasem leżąca 2 tys. km niżej fotosfera jest "zimna" - jej temperatura wynosi zaledwie 5,8 tys. K.

"To sprzeczne z intuicją"

- Gorąca korona słoneczna jest sprzeczna z naszą intuicją, która podpowiada nam, że temperatura powinna się zmniejszać wraz z odległością od źródła ciepła. Przecież im dalej od świeczki czy piecyka, tym temperatura maleje. Na Słońcu jest inaczej - zwrócił uwagę astrofizyk prof. Krzysztof Murawski z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie (UMCS).

Temperatura wprawdzie spada wraz z odległością od jego gorącego jądra (15 mln K) aż do wysokości 100 km powyżej fotosfery, osiągając tam jedynie 4,3 tys. K, jednak wyżej temperatura zaczyna niespodziewanie rosnąć. Początkowo wzrost jest powolny w chromosferze, ale już u jej szczytu, w tzw. obszarze przejściowym, temperatura wzrasta gwałtownie aż do temperatur milionowych.

Mechanizm tego procesu pozostawał dotychczas nieznany. Problem z wyjaśnieniem anomalii temperaturowej w atmosferze Słońca polegał na tym, że plazma zanurzona jest w skomplikowanym polu magnetycznym. Przez okres kilkudziesięciu lat wiele ośrodków naukowych próbowało rozwikłać ten problem, dostarczając często wyszukanych scenariuszy opisujących proces ogrzewania korony słonecznej.

Zagadka rozwiązana

Zagadnieniem tym zajął się też międzynarodowy zespół składający się z naukowców z pięciu krajów, kierowany przez prof. Abishka Srivastawę z Indii. W zespole znalazło się dwóch Polaków - prof. Krzysztof Murawski i mgr inż. Dariusz Wójcik z UMCS. Wykorzystując dane obserwacyjne z tzw. Szwedzkiego Teleskopu znajdującego się w La Palma na Wyspach Kanaryjskich, naukowcy zaobserwowali na Słońcu tzw. fale Alfvéna.

- Fale te są znane już od 1942 roku. Szwedzki uczony Hannes Alfvén otrzymał za ich badania Nagrodę Nobla. Dotąd sądziliśmy, że są one również na Słońcu, ale nie mogliśmy ich zauważyć. Po raz pierwszy zaobserwował je właśnie zespół z Irlandii Północnej, obserwując struktury o rozmiarach 100-200 km. Struktury te przypominają włókna, czy witki wikliny sterczące prostopadle do powierzchni Słońca. Wykonują one oscylacje, czyli wahania, których efektem są właśnie fale Alfvéna - powiedział prof. Murawski.

Jego zespół w ramach projektu wykonał zaawansowane symulacje numeryczne i wykazał, że fale Alfvéna mogą ogrzewać koronę słoneczną i generować wiatr słoneczny. - Za pomocą symulacji numerycznych pokazaliśmy, że fale te są w stanie dostarczyć energię koronie słonecznej. Krótko mówiąc: fale te mają wystarczająco dużą energię, aby ogrzać koronę słoneczną. Gdyby nie dostawała ona energii z wewnątrz, to szybko by się wychłodziła - wytłumaczył.

- Nasze odkrycie dostarcza rewolucyjnego rozwiązania znanej od dawna zagadki ogrzewania korony słonecznej i wprowadza przełom w zrozumieniu procesów generacji energii i jej transportu z zimnych do gorących obszarów atmosfery Słońca. Fale Alfvéna partycypują również w wielu innych zjawiskach. Wśród nich wymienić można dżety wyrzucane z czarnych dziur - wyjaśnił naukowiec.

Naukowcy w UMCS będą prowadzili kolejne badania. Chcą sprawdzić, jak to się dzieje, że energia fal Alfvéna jest zamieniana na energię termiczną ogrzewającą koronę słoneczną.

źródło: PAP

Na koniec jeszcze wiadomość od naszego czytelnika, który zwrócił nam uwagę na materiał prezentujący dziwne zachowanie korony słonecznej obserwowanej przez teleskop NASA.





zwiń tekst

DRAMATYCZNA PROGNOZA DLA ZIEMI - na uratowanie cywilizacji przed zagładą z powodu spalania kopalin może być za późno
Czw, 7 gru 2023 23:11 | komentarze: brak czytany: 2110x

Beztroskie spalanie paliw kopalnych doprowadzi klimat naszej planety do stanu, w jakim nie był od blisko pół miliarda lat, kiedy pierwsze zwierzęta wychodziły z oceanu na ląd - ostrzegają naukowcy. W najnowszym wydaniu tygodnika "Nature Communications" badacze z Wielkiej Brytanii i USA na zimno - bo językiem matematyki - kalkulują globalne ocieplenie i ryzyko, jakie niesie ono dla życia.Jak piszą, .......

czytaj dalej

Beztroskie spalanie paliw kopalnych doprowadzi klimat naszej planety do stanu, w jakim nie był od blisko pół miliarda lat, kiedy pierwsze zwierzęta wychodziły z oceanu na ląd - ostrzegają naukowcy. W najnowszym wydaniu tygodnika "Nature Communications" badacze z Wielkiej Brytanii i USA na zimno - bo językiem matematyki - kalkulują globalne ocieplenie i ryzyko, jakie niesie ono dla życia.




Jak piszą, Słońce świeci coraz mocniej, a jednocześnie w atmosferze naszej planety ostro przybywa gazów cieplarnianych. To sytuacja bez precedensu w badanym przez nich okresie z historii Ziemi. Atmosferyczne stężenie dwutlenku węgla - najważniejszego z gazów cieplarnianych - wynosi dziś przeszło 400 ppm (części na milion).




Gdybyśmy nabrali powietrza do wielkiej szklanej bańki i wypełniające ją atomy różnych gazów wyobrazili sobie jako kolorowe piłki, to wśród blisko miliona piłek reprezentujących azot czy tlen znaleźlibyśmy 400 czarnych symbolizujących dwutlenek węgla. Dzisiaj jest ich o blisko połowę więcej niż przed wybuchem rewolucji przemysłowej, kiedy stężenie CO2 w powietrzu wynosiło ok. 278 ppm.

Tak niewielki wzrost poziomu tego śladowego, wydawałoby się, gazu atmosferycznego już spowodował zwiększenie średniej temperatury Ziemi o blisko 1 st. C, a także związany z globalnym ociepleniem wzrost średniego poziomu morza o blisko 20 cm, wzrost ilości i intensywności ekstremalnych zjawisk pogodowych oraz coraz kwaśniejszy odczyn oceanu.
Jak było kiedyś, miliony lat temu, kiedy naszego gatunku nie było jeszcze na świecie?

W "Nature Communications" uczeni poddają metaanalizie 112 publikacji, a w nich 1,5 tys. danych dotyczących zmian stężenia dwutlenku węgla w powietrzu w ciągu ostatnich 420 mln lat. Najwyższy poziom CO2 w atmosferze, bo wynoszący aż ok. 2 tys. ppm, odnotowali 400 mln lat i 220-200 mln lat temu. Według niektórych badań w tym drugim okresie stężenie dwutlenku węgla w powietrzu mogło sięgać 3,7 tys. ppm, a nawet więcej. Z kolei ok. 300 mln lat i 80 mln lat temu poziom tego gazu cieplarnianego w atmosferze spadł do wartości podobnych jak w XIX w.

Z publikacji jasno widać, że stężenie CO2 w powietrzu wielokrotnie mocno się wahało. Wiemy, że odpowiadają za to czynniki naturalne - cykliczne zmiany orbity i osi Ziemi, erupcje wulkanów pompujące dwutlenek węgla do atmosfery, zmiany w przebiegu prądów morskich, rozwój życia, zmiany albedo Ziemi (tego, ile promieniowania słonecznego odbija ona w kosmos) oraz procesy usuwania CO2 z powietrza związane z wietrzeniem i wymywaniem skał przez opady atmosferyczne (razem z minerałami CO2 spływa do oceanu, gdzie zawarty w nim węgiel jest wbudowywany w organizmy morskie, a kiedy te umierają, opada na dno oceanu, a potem przez procesy geologiczne jest wciągany głębiej do skorupy ziemskiej).

Jak jednak piszą uczeni, w ciągu ostatnich 420 mln lat ilość CO2 w powietrzu spadała średnio o 3,4 ppm na milion lat.

    Badacze wyliczają, że od powstania Ziemi 4,567 mld lat temu jej nasłonecznienie zwiększyło się o 400 W/m kw. Dzisiaj wynosi 1 tys. 368 W/m kw. Jednak Ziemia znajduje się w strefie życia w naszym Układzie Słonecznym nie tylko z powodu padających na nią promieni słonecznych. Gdyby zabrakło pierzyny gazów cieplarnianych, które otulają naszą planetę, to jej średnia temperatura byłaby o 31 st. niższa. A więc Ziemia byłaby skuta lodem i raczej nie byłoby na niej życia widocznego gołym okiem.

W latach 1961-90 średnia temperatura naszej planety wyniosła 14 st. C. Dzisiaj jest o blisko 0,5 st. wyższa. Co roku, spalając węgiel, ropę i gaz, pompujemy w powietrze ok. 36 mld ton dwutlenku węgla, który przyroda dziesiątki milionów lat temu ukryła pod powierzchnią Ziemi. Około jednej czwartej pochłaniają rośliny lądowe, drugie tyle ocean, ale połowa zostaje w atmosferze na przeszło 100 lat. Siłą rzeczy stężenie CO2 w powietrzu jest coraz wyższe. Rośnie też poziom innych gazów cieplarnianych, np. pary wodnej, której zawsze jest w atmosferze więcej, kiedy... robi się ciepło (to jedno z klimatycznych sprzężeń zwrotnych). Do czego nas to wszystko - coraz grubsza pierzyna gazów cieplarnianych i coraz mocniej grzejące Słońce - doprowadzi?




Uczeni wyliczają, że jeśli nie ograniczymy spalania paliw kopalnych i będziemy wysyłać do atmosfery coraz więcej dwutlenku węgla (co na szczęście wcale nie jest nieuniknione), to w okolicy roku 2250 stężenie CO2 w atmosferze znowu osiągnie 2 tys. ppm. Jak to było 200 i 400 mln lat temu.

A ponieważ rośnie też nasłonecznienie, to już pod koniec tego wieku gorączka Ziemi może przypominać tę, jaką nasza planeta pamięta z początków eocenu, ok. 50 mln lat temu. Badania osadów morskich wskazują, że w epoce eoceńskiej było bardzo gorąco - średnia temperatura w tropikach mogła sięgać 40 st. C, a na biegunach - nawet 20 st.

    Badacze piszą, że gdybyśmy spalili wszystkie pokłady paliw kopalnych, które ciągle znajdują się pod ziemią, to pod koniec XXV w. stężenie dwutlenku węgla w atmosferze skoczyłoby aż do 5 tys. ppm - a więc do wartości, jakich życie nie doświadczyło od owych 420 mln lat, którymi zajmowali się uczeni. Naukowcy podkreślają, że górny limit gorąca, jaki mogą znieść żyjące dziś na Ziemi zwierzęta, to 40-50 st. C.

Półtora roku temu na łamach "Nature Climate Change" inna grupa uczonych ostrzegała, że globalne ocieplenie może niebezpiecznie podnieść krytyczną dla życia temperaturę mokrego termometru - a to od niej zależy, czy ludzki organizm jest w stanie się schłodzić w upalny dzień. Jak alarmowali naukowcy, najpierw - bo jeszcze w tym stuleciu - do życia przestanie nadawać się rejon Zatoki Perskiej.

źródło: gazeta.pl



zwiń tekst

DZIEWCZYNKĘ WYCHOWYWAŁO STADO MAŁP - próbowały bronić jej przed ludźmi
Czw, 13 kwi 2017 02:58 | komentarze: brak czytany: 1387x

Indyjska policja próbuje zidentyfikować dziewczynkę (wiek ok. 10-12 lat), którą znaleziono w lesie, gdzie żyła w stadzie małp. Dziecko dopiero uczy się żyć wśród ludzi. Na dziewczynkę natrafili w lesie drwale, natychmiast zaalarmowali policję. Dziecko było nagie i wychudzone, nie potrafiło mówić. Jeden z funkcjonariuszy opowiadał, że dziewczynka bardzo dobrze czuła się w towarzystwie małp. Gdy drwale.......

czytaj dalej

Indyjska policja próbuje zidentyfikować dziewczynkę (wiek ok. 10-12 lat), którą znaleziono w lesie, gdzie żyła w stadzie małp. Dziecko dopiero uczy się żyć wśród ludzi. Na dziewczynkę natrafili w lesie drwale, natychmiast zaalarmowali policję. Dziecko było nagie i wychudzone, nie potrafiło mówić. Jeden z funkcjonariuszy opowiadał, że dziewczynka bardzo dobrze czuła się w towarzystwie małp. Gdy drwale próbowali się do niej zbliżyć, małpy ich odpędziły. Potrzebna była interwencja policji. Gdy jeden z policjantów zaczął wołać dziewczynkę, małpy rzuciły się na niego. Zdołał jednak chwycić dziecko i uciec radiowozem.





Dziewczynkę przewieziono do szpitala. Lekarze opowiadają, że zachowywała się jak zwierzę. Biegała na czworakach, jadła biorąc jedzenie ustami z podłogi. Po terapii zaczęła chodzić i jeść rękoma. - Wciąż nie potrafi mówić, ale rozumie, co się mówi do niej i nawet się uśmiecha - przyznaje jeden z lekarzy.

Z OSTATNIEJ CHWILI ...

Możemy mieć smutne wyjaśnienie tej historii.

Kilka dni temu media na świecie obiegła informacja o 10-letniej dziewczynce, odnalezionej w dżungli. Dziecko żyło na terenie rezerwatu przyrody Katarniaghat. Podejrzewano, że 10-latkę wychowywały małpy. Nie umiała bowiem ani mówić, ani chodzić. Służby medyczne wykluczyły jednak taką możliwość. Historia "Mowgli" - jak nazwano dziecko okazała się smutniejsza.

Eksperci uważają, dziewczynka prawdopodobnie został porzucona w rezerwacie przez rodziców. Dziecko jest niepełnosprawne intelektualnie i dlatego nie jest w stanie porozumiewać się z otoczeniem.

Lekarze, którzy badali Ehsaas (jak nazwano dziecko) uważają, iż nie mogła żyć z małpami od lat. Na ternie całego Katarniaghat rozmieszczone są kamery i strażnicy zauważyliby ją znacznie wcześniej.

Ehsaas znaleziono pod koniec stycznia. Początkowo dziewczynka nie chciała iść ze strażnikami, była nieufna i nie reagowała, gdy do niej mówili. Pracownicy rezerwatu nakłonili ją do wyjścia z kryjówki dając jej jedzenie.

Mała Hinduska przez dwa miesiąca przebywała w izolatce. W tym czasie była badana przez pediatrów i innych specjalistów. Stwierdzono, że poza niepełnosprawnością nic jej nie dolega.

Władze Bahraich próbowały odnaleźć jej rodziców, ale nikt nie zgłosił się do szpitala. Dziewczynkę umieszczono w końcu w domu dziecka. Pracownicy placówki nauczyli ją chodzić i jeść sztućcami. Ehsaas nadal jednak korzysta z pieluszek i nie mówi. Arun Chaudhary, który jest wolontariuszem w ośrodki, powiedział natomiast, że ich nowa podopieczna bardzo lubi towarzystwo innych dzieci.

Gdy zaczęła się z nimi bawić, po raz pierwszy zobaczyliśmy uśmiech na jej twarzy – relacjonował.



zwiń tekst

Szwajcarski alpinista mówi o niezwykłym przeżyciu, którego doświadcza podczas wspinaczki. Czy to OOBE?
Czw, 7 gru 2023 23:12 | komentarze: brak czytany: 1457x

Na wywiad z tym człowiekiem zwrócił nam uwagę czytelnik serwisu FN. Ueli Steck to szwajcarski alpinista. Wsławił się w 2004 r., zdobywając szczyt Excalibur w Szwajcarii bez asekuracji.Ueli Steck (na powyższym zdjęciu w akcji, w czerwonym kasku) jest mistrzem świata wspinaczki bez asekuracjiNajbardziej zaciekawił nas poniższy fragment publikacji na jego temat:„Widzę siebie wspinającego się po ścianie.......

czytaj dalej

Na wywiad z tym człowiekiem zwrócił nam uwagę czytelnik serwisu FN. Ueli Steck to szwajcarski alpinista. Wsławił się w 2004 r., zdobywając szczyt Excalibur w Szwajcarii bez asekuracji.



Ueli Steck (na powyższym zdjęciu w akcji, w czerwonym kasku) jest mistrzem świata wspinaczki bez asekuracji



Najbardziej zaciekawił nas poniższy fragment publikacji na jego temat:

„Widzę siebie wspinającego się po ścianie, jakbym patrzył z helikoptera”

Ueli Steck opowiada, że podczas swoich samotnych wspinaczek jest tak bardzo skoncentrowany, że świadomość opuszcza jego ciało. Sam siebie widzi na ścianie, jakby się obserwował z helikoptera, w odległości wielu metrów.

To w niepokojący sposób przypomina „doświadczenia śmierci klinicznej”, w których pacjenci obserwują chirurgów skupionych nad ich własnym ciałem w stanie śmierci mózgu.

Temu zawdzięczam bardzo silne poczucie bezpieczeństwa” tłumaczy Ueli Steck. „Moje wspinające się ja działa pod mniejszą presją, gdyż musi tylko stosować się do wskazówek, których udzielam mu z zewnątrz”.

Wyjaśnia on, że w dzień wspinaczki znajduje się jakby w innym świecie, w stanie takiej hiperbystrości umysłu, że poza następnym krokiem i następnym chwytem nic więcej wokół niego nie istnieje. Ten stan hiperkoncentracji pozwala mu poradzić sobie z niesłychanymi trudnościami.

Po zakończeniu wspinaczki, powoli wychodzi z tego stanu i jeszcze przez wiele dni nie jest w stanie rozmawiać z kimkolwiek, w tym nawet ze swoimi najbliższymi.

Jak się przygotowuje?

Zanim rozpocznie wspinaczkę bez asekuracji, pięć razy wspina się na daną ścianę z zabezpieczeniem w postaci liny. Dzięki temu uczy się na pamięć wszystkich chwytów, całej skomplikowanej kolejności.

Celem jest wspiąć się z absolutną pewnością, że się nie poślizgnie, także w tych miejscach, gdzie poza odepchnięciem się nogą od skały, by wspinać się wyżej, nie ma możliwości innego chwytu.



zwiń tekst

PIES URATOWAŁ ŻYCIE MIESZKAŃCOM NIGERYJSKIEJ WIOSKI
Pt, 7 kwi 2017 20:52 | komentarze: brak czytany: 1154x

Mieszkańcy wioski w północno-wschodniej Nigerii długo będą wspominać bohaterskiego psa, który obronił ich przed samobójczym zamachem.Prawie wszyscy mieszkańcy wioski Belbelo w północno-wschodniej Nigerii w niedzielny poranek brali udział w uroczystości weselnej. Sytuację chciała wykorzystać nastoletnia terrorystka samobójczyni. Na drodze stanął jej... pies. Gdy kobieta zbliżała się do świętujących.......

czytaj dalej

Mieszkańcy wioski w północno-wschodniej Nigerii długo będą wspominać bohaterskiego psa, który obronił ich przed samobójczym zamachem.
Prawie wszyscy mieszkańcy wioski Belbelo w północno-wschodniej Nigerii w niedzielny poranek brali udział w uroczystości weselnej. Sytuację chciała wykorzystać nastoletnia terrorystka samobójczyni. Na drodze stanął jej... pies. Gdy kobieta zbliżała się do świętujących gości, zwierzę złapało ją zębami, wtedy rozpoczęła się szamotanina. Materiały wybuchowe eksplodowały, zabijając terrorystkę i psa. Nikomu z gości nic się nie stało.

Mieszkańcy są wdzięczni, że pies poświęcił życie, by ich uratować. Jak podaje "Telegraph", prawdopodobnie zwierzę należało do jednego z gości.

Wielonarodowe siły wyparły islamskich ekstremistów z Boko Haram z większości miast i wsi północnowschodniej Nigerii, ale terroryści uciekają się do samobójczych zamachów. Próba ataku na weselu nastąpiła niedługo po tym, jak trzech innych terrorystów wysadziło się w dwóch miejscach w okolicy.

żródło: "Telegraph"




zwiń tekst

AKTORKA RENA ROLSKA O PRZEPOWIEDNI I FILMIE 'Z ŻYCIA' - fragment audycji radiowej
Czw, 7 gru 2023 23:12 | komentarze: brak czytany: 2230x

Szanowni Państwo! 1. Gościem niedzielnej (05.03.2017 r.) audycji z cyklu "Czas pogody", nadawanej co tydzień w radiowej Jedynce, była znana artystka pani Rena Rolska. Piszę o tym do Państwa, ponieważ treść przeprowadzonej z nią rozmowy na pewno zainteresuje Czytelników serwisu Fundacji.W opisie audycji napisano: "Na Saskiej Kępie mieszkałam tuż po wojnie, tam zaczęłam chodzić do gimnazjum im. Skłodowskiej.......

czytaj dalej

Szanowni Państwo! 1. Gościem niedzielnej (05.03.2017 r.) audycji z cyklu "Czas pogody", nadawanej co tydzień w radiowej Jedynce, była znana artystka pani Rena Rolska. Piszę o tym do Państwa, ponieważ treść przeprowadzonej z nią rozmowy na pewno zainteresuje Czytelników serwisu Fundacji.




W opisie audycji napisano:
"Na Saskiej Kępie mieszkałam tuż po wojnie, tam zaczęłam chodzić do gimnazjum im. Skłodowskiej - Curie. Jeden jedyny raz poszłam na wagary, do Parku Skaryszewskiego. Raptem pochodzi do nas Cyganka i proponuje, że nam powróży. I cóż ona mi powiedziała? Że będę miała dwóch mężów, a jeden będzie chodził w białym kitlu, że przede mną są deski sceniczne, że przeżyję katastrofę samochodową i będę miała dwoje dzieci. I proszę sobie wyobrazić, że się sprawdziło! Tylko z dziećmi nie, bo mam syna jedynaka - mówi. Opowiada też o szczegółach wypadku samochodowego i o tym, jak nauczyła się korzystać z Internetu, by móc kontaktować się z mieszkającym w USA synem."
Źródło: www.polskieradio.pl/7/5568/Artykul/1735305,Rena-Rolska-stare-piosenki-i-cyganska-przepowiednia




Dzięki dociekliwemu słuchaczowi i prowadzącemu program, który pozwolił na kontytuowanie wątku wypadku samochodowego, mogliśmy usłyszeć z ust pani Rolskiej bardzo ważne wyznanie:
"Prawdą jest to, że w momencie kiedy człowiek sobie myśli - >to nastała moja ostatnia godzina życia<, że taki szybki film z życia całego przesuwa się przez pamięć. Leci tak, jakby klatka po klatce szybciutko puszczane. Tak było ze mną. Pamiętam, że wszystko mi się przypomniało z życia mojego, co miało miejsce. Myślałam tak - >To koniec<. No i straciłam na chwilę przytomność, a potem ocknęłam się. A jednak żyję!"

Cała audycja dostępna jest na portalu Polskiego Radia (adres strony podałem wyżej).

od FN

Umieściliśmy przysłany fragment w naszym serwisie youtube.




2. Kilka dni przed opublikowaniem przez Fundację artykułu (https://nautilus.org.pl/artykuly,3322,maly-problem-matematyczny-z-teoria-ewolucji.html) poruszającego kwestię teorii ewolucji, natrafiłem na bardzo inny artykuł, który może być ciekawym uzupełnieniem tematu.

Fragment:
"Badania genetyczne i matematyczne wykazują, że zmiany w genach nie zachodzą na tyle często, by w czasie zaledwie miliona lat doprowadzić do powstania jakiegokolwiek organu, narządu lub tym bardziej systemu. Nowojorscy matematycy Rick Durrett i Deena Schmidt (Cornell University) na podstawie danych eksperymentalnych szacują, że w przypadku muszki owocówki (Drosophila) około 10 milionów pokoleń musiałoby minąć, by nastąpiła sekwencja dwóch mutacji prowadzących do „przełączenia” w genach z jednego miejsca wiązania czynnika transkrypcyjnego na drugi (artykuł pt. Waiting for Two Mutations: With Applications to Regulatory Sequence Evolution and the Limits of Darwinian Evolution, „Genetics”, 2008 November; 180(3): 1501-1509). Chyba nie muszę wykazywać, że jedna taka zmiana w genach jeszcze nie doprowadzi do powstania skomplikowanego aparatu wizyjnego…"
Źródło: https://milujciesie.org.pl/swiat-krzyczy-o-bogu.html

3. Od kilku dni podajecie wiadomość o tym, że naukowcom udało się zapisać dane na pojedynczym atomie. Warto więc przypomnieć słowa pana Krzysztofa Jackowskiego z grudniu 2016 r. - "W 2017 r. dojdzie do rewolucyjnego odkrycia naukowego. Zostanie wynaleziony nowy nośnik informacji."

4. Na koniec link do zdjęcia z poruszającym się obiektem orb (?).
http://www.echodnia.eu/swietokrzyskie/wiadomosci/starachowice/g/spozniony-dzien-kobiet-w-wielkiej-wsi,11875996,23008816/
https://d-pt.ppstatic.pl/k/r/1/84/f3/58c57e528ad3f_p.jpg?1489349680

Serdecznie pozdrawiam
Rafał ze Starachowic




zwiń tekst

JASNOWIDZ KRZYSZTOF JACKOWSKI BOI SIĘ O ŻYCIE – z więzienia wychodzi człowiek, który mu groził
Czw, 7 gru 2023 23:12 | komentarze: brak czytany: 3735x

Bycie jasnowidzem (zwłaszcza najsłynniejszym w Polsce) oznacza nie tylko sławę i popularność, ale także ogromne zagrożenie i bardzo uciążliwe życie. Ciągłe obcowanie z rodzinami ludzi zamordowanych, zaginionych, które popełniły samobójstwo lub zginęły tragicznie to prawdziwy koszmar. Ten świat ludzkich tragedii wchodzi w życie prywatne jasnowidza i naprawdę trzeba mieć wielki szacunek dla tego człowieka.......

czytaj dalej

Bycie jasnowidzem (zwłaszcza najsłynniejszym w Polsce) oznacza nie tylko sławę i popularność, ale także ogromne zagrożenie i bardzo uciążliwe życie. Ciągłe obcowanie z rodzinami ludzi zamordowanych, zaginionych, które popełniły samobójstwo lub zginęły tragicznie to prawdziwy koszmar. Ten świat ludzkich tragedii wchodzi w życie prywatne jasnowidza i naprawdę trzeba mieć wielki szacunek dla tego człowieka, że jakoś sobie z tym radzi. Mało osób zdaje sobie sprawę z tego, że przez swoje wizje jasnowidz naraża się czasami na duże niebezpieczeństwo. W serwisie www.fakt24.pl Krzysztof Jackowski ujawnił, że jedna z dawnych spraw z lat 90-tych sprawia, że czuje ogromny niepokój. Z więzienia wkrótce wyjdzie na wolność człowiek, który groził, że może się zemścić za jego wizję sprzed lat.

W materiale wideo jasnowidz wystąpił przed murem Zakładu Karnego w Czarnem. Tam siedzi mężczyzna, który dostał wyrok więzienia za zamordowanie w bestialski sposób dwóch studentek.





Tuż po morderstwie do jasnowidza zgłosiła się rodzina jednej z zamordowanych z prośbą o pomoc. Krzysztof Jackowski bezbłędnie powiedział, że morderca pokroił zwłoki i rozrzucił się w różnych miejscach posesji. Ta wizja okazała się trafna, a wszystko potwierdziła policja.

Kilka lat później do jasnowidza zgłosił się więzień, który siedział w jednej celi ze skazanym w tej strasznej sprawie. Uprzedził jasnowidza, że grozi mu niebezpieczeństwo, gdyż ten człowiek zapowiedział zemstę. Krzysztof Jackowski zdecydował się wystąpić przed tym więzieniem wyraźnie wysyłając sygnał do mordercy, że wie o wszystkim.


- To nie ja zabiłem! Ja tylko wykonałem prawidłową wizję – te słowa Krzysztofa Jackowskiego pokazują, że sprawa naprawdę jest poważna. Skazany wkrótce wyjdzie na wolność.

Materiał wideo z wypowiedzią Krzysztofa Jackowskiego jest zamieszczony na stronie www.fakt24.pl

 http://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/czy-jasnowidzowi-z-czluchowa-grozi-niebezpieczenstwo/t5n6yk1



zwiń tekst

Czy tygrysy tasmańskie żyją na ziemi?
Śr, 5 kwi 2017 06:51 | komentarze: brak czytany: 1390x

Szacowane tempo wymierania gatunków zwierząt na Ziemi to jeden gatunek co 25 minut. Codziennie przestaje istnieć kilkadziesiąt niepowtarzalnych ptaków, ssaków, gadów, płazów i ryb. Większości nie uda nam się nawet zobaczyć. W tej chwili żyje już tylko mniej niż jeden procent spośród wszystkich gatunków zwierząt, jakie kiedykolwiek istniały.Potężne nielotne ptaki moa, znacznie wyższe od człowieka, .......

czytaj dalej

Szacowane tempo wymierania gatunków zwierząt na Ziemi to jeden gatunek co 25 minut. Codziennie przestaje istnieć kilkadziesiąt niepowtarzalnych ptaków, ssaków, gadów, płazów i ryb. Większości nie uda nam się nawet zobaczyć. W tej chwili żyje już tylko mniej niż jeden procent spośród wszystkich gatunków zwierząt, jakie kiedykolwiek istniały.

Potężne nielotne ptaki moa, znacznie wyższe od człowieka, można oglądać już tylko na nielicznych czarno-białych zdjęciach. Nawet na nich wyglądają niesamowicie. Po ptaku dodo, wytępionym jeszcze przed wynalezieniem fotografii, zostały tylko rysunki i wypchane eksponaty. Inaczej jest z wymarłą ropuszką pomarańczową, zwaną też ropuchą złocistą. Wystarczy wpisać jej nazwę w wyszukiwarkę, żeby zobaczyć wyraźne, kolorowe zdjęcie: zachwycające, kontrastowe ujęcie jaskrawej ropuszki na ciemnozielonym liściu. Szukamy dalej, ale fotografia okazuje się jedyną, a innych nie będzie. To chyba najjaskrawszy przykład zniknięcia.

Wymieranie całych gatunków jest procesem, który od początku towarzyszy życiu na naszej planecie. W tej chwili żyje już tylko mniej niż jeden procent spośród wszystkich gatunków zwierząt, jakie kiedykolwiek istniały na Ziemi. A przecież nadal jest ich sporo, nawet 8,5 miliona, z czego poznano zaledwie 14 procent lądowych i 9 procent morskich. Ziemskie organizmy nie wymierają z jednakową częstotliwością. Okresowo tempo znikania całych taksonów przyspiesza, przybierając katastrofalne rozmiary.

Wydaje się, że mamy dobre wiadomości przynajmniej w sprawie tygrysa tasmańskiego. Tak zwany tygrys tasmański, największy drapieżny torbacz współczesności, zniknął z powierzchni Ziemi, ponieważ za wybijanie jego osobników wypłacano nagrody pieniężne.


Choć wilki workowate są uznawane za wymarłe, wiele osób uważa, że kilku osobnikom udało się przetrwać w tropikalnej północnej części Queensland. Od lat 30. do teraz pojawiały się tysiące niepotwierdzonych informacji o pojawieniu się przedstawicieli poszukiwanego gatunku. Niektóre z nich pochodziły od lokalnych mieszkańców, inne od podróżnych, a jeszcze inne od strażników w parkach.

- Jeden z obserwatorów był wieloletnim pracownikiem Parku Narodowego Queensland, a drugi był częstym kempingowiczem i traperem w północnym Queensland - powiedział Laurence w oświadczeniu. - Wszystkie obserwacje domniemanych przedstawicieli Thylacine wystąpiły w nocy a w jednym przypadku cztery zwierzęta zaobserwowano w bliskiej odległości - około 20 stóp (sześciu metrów - przyp. red.) - w świetle reflektora - dodał.

Naukowcy sprawdzili wszelkie opisy pod względem koloru oczy, wielkości i kształtu ciała, a także zachowań zwierząt i wielu innych cech, które mogły występować także u innych zwierząt zamieszkujące północ stanu Queensland, takie jak psy dingo, likaony i dziki. To najprawdopodobniej jedno z największych naukowych poszukiwań tygrysów tasmańskich w ciągu ostatnich dziesięcioleci.

Fotopułapki rozmieszczone przez naukowców będą dokumentować wszystkie zbliżające się do nich zwierzęta, więc nawet jeśli nie uda się uchwycić tygrysa tasmańskiego, zebrane dane w przyszłości najprawdopodobniej posłużą do innych opracowań.

Źródło: IFL Science, csmonitor.com



zwiń tekst

ZDUMIEWAJĄCE ZACHOWANIA ZWIERZĄT – niezwykły rytuał indyków wokół… zabitego kota
Czw, 7 gru 2023 23:13 | komentarze: brak czytany: 3841x

Nasi „mniejsi bracia” mają zdumiewające rytuały, które czasami potrafią wprawić nas w bezgraniczne zdumienie. Ludzkie oczy są w stanie dojrzeć je tylko wtedy, kiedy taka osoba dostąpi „zaszczytu” zobaczenia takiego fenomenu. W naszym dziale FN24 chcemy pokazać niezwykłą scenę, którą zauważył mieszkaniec małej miejscowości na drodze wokół ciała martwego kota. Nagle na drogę weszły indyki i zaczęły… .......

czytaj dalej

Nasi „mniejsi bracia” mają zdumiewające rytuały, które czasami potrafią wprawić nas w bezgraniczne zdumienie. Ludzkie oczy są w stanie dojrzeć je tylko wtedy, kiedy taka osoba dostąpi „zaszczytu” zobaczenia takiego fenomenu. W naszym dziale FN24 chcemy pokazać niezwykłą scenę, którą zauważył mieszkaniec małej miejscowości na drodze wokół ciała martwego kota. Nagle na drogę weszły indyki i zaczęły… chodzić wokół niego w okręgu!



Trudno zrozumieć, dlaczego tak właśnie zaczęły się zachowywać i jaki sens miał tak dziwaczny rytuał. Nie spotkaliśmy się z czymś takim nigdy wcześniej. Poniżej film zamieszczony przez świadka w serwisie youtube.

Jedna z bardziej poruszających i absolutnie niewyjaśnionych scen z udziałem zwierząt miała miejsce wiele lat temu w latach 90-tych w Polsce. Jeden z pracowników nadleśnictwa w małej miejscowości w Bieszczadach jechał do domu leśną na wpół dziką drogą, kiedy nagle (z samochodu) dostrzegł poruszający serce widok.

Na dużej polanie stały obok siebie zwierzęta, która normalnie toczą ze sobą mordercze boje. Były wilki, sarny, jelenie, stały także zające i mniejsze stworzenia w tym jakiejś ptaki, których gatunków nie był w stanie rozpoznać. Na chwilę zatrzymał samochód i patrzył na ten zdumiewający fenomen, po czym ruszył ponownie w kierunku domu.

 Zwierzęta obserwowały go uważnie, ale nie reagowały. Widok tych różnych zwierząt stojących obok siebie był tak poruszający, że ten człowiek nie mógł tej nocy zasnąć. Nad ranem na terenach lasu rozpętała się apokaliptyczna burza, a część lasu została praktycznie zrównana z ziemią przez gigantyczną wichurę lub trąbę powietrzną, o czym pisały media w całej Polsce.

Świadek tego wydarzenia opowiadał potem lokalnej gazecie, że jest przekonany, że miał okazję jako jeden z nielicznych ludzi na świecie zobaczyć coś wykraczającego poza ludzką wyobraźnię.

- Wyglądało to tak, jakby wszystkie zwierzęta zebrały się na naradę wobec zbliżającej się apokalipsy - powiedział dziennikarzom. Ta historia jest w Archiwum FN i mimo upływu lat - cały czas nie możemy o niej zapomnieć...

 



zwiń tekst

DZIWNY DŹWIĘK PRZYPOMINAJĄCY TZW. TAJEMNICZE ODGŁOSY SŁYSZANE NA CAŁYM ŚWIECIE - relacja z Grójca z 28 marca 2017
Pon, 3 kwi 2017 08:04 | komentarze: brak czytany: 1917x

Dźwięki przypominają to, co powstaje podczas pracy potężnej stacji wysokiego napięcia - przejmująca, niska wibracja. Problem w tym, że tam gdzie są słyszane nie ma... żadnych tego typu obiektów. Najnowsza relacja o tego typu dźwięku dotarła do nas kilkadziesiąt godzin temu.28 marca 2017 roku między godziną 23:30 a 24 w Grójcu (Mazowsze) byłem świadkiem 10 sekundowej fali dźwiękowej podobnej do tych.......

czytaj dalej

Dźwięki przypominają to, co powstaje podczas pracy potężnej stacji wysokiego napięcia - przejmująca, niska wibracja. Problem w tym, że tam gdzie są słyszane nie ma... żadnych tego typu obiektów. Najnowsza relacja o tego typu dźwięku dotarła do nas kilkadziesiąt godzin temu.

28 marca 2017 roku między godziną 23:30 a 24 w Grójcu (Mazowsze) byłem świadkiem 10 sekundowej fali dźwiękowej podobnej do tych słyszanych w różnych regionach świata/Polski. Nie wiem czy można to łączyć z tamtymi falami dźwiękowymi. Nie posiadam żadnego materiału dowodowego oprócz mojego całkowitego przekonania. Czasem nad regionem, w którym mieszkam słychać latające samoloty. Na początku myślałem, że dźwięk jest właśnie z tego źródła. Po chwili był bardzo głośny i przypominał dźwięk silników samolotowych podczas lądowania,był jednak zbyt głośny jak na jakąkolwiek maszynę latającą tym bardziej, że nie ma w tym mieście ani jego okolicy żadnego lotniska/pasa startowego. Dźwięk zaczął po chwili szybko zmieniać częstotliwości. Bardzo się zaniepokoiłem jednak nie mogłem w żaden sposób ustalić jego źródła, żyję tu od ponad 10 lat i nigdy nie doświadczyłem niczego podobnego. Piszę tą wiadomość bardziej jako ciekawostkę oraz kolejny dowód. Pozdrawiam.


Tego typu dźwięki są słyszane na całym świecie.



zwiń tekst

DUCHY KAZAŁY MI TO ZROBIĆ! - dramatyczna historia z Izraela
Czw, 7 gru 2023 23:13 | komentarze: brak czytany: 2128x

Policja w Izraelu zatrzymała mężczyznę, który został zauważony na ulicach miasta Tyberiada, kiedy szedł zalany krwią z odciętą głową swojej żony. Funkcjonariuszy poinformowali przerażeni przechodnie. Ciało kobiety bez głowy, ze śladami podpalenia znaleziono na ulicy Nachmani, po której wcześniej przechadzał się mężczyzna.Zdjęcie: The Jerusalem PostPolicjanci zatrzymali 34-letniego Efraima Goldsteina.......

czytaj dalej

Policja w Izraelu zatrzymała mężczyznę, który został zauważony na ulicach miasta Tyberiada, kiedy szedł zalany krwią z odciętą głową swojej żony. Funkcjonariuszy poinformowali przerażeni przechodnie. Ciało kobiety bez głowy, ze śladami podpalenia znaleziono na ulicy Nachmani, po której wcześniej przechadzał się mężczyzna.



Zdjęcie: The Jerusalem Post

Policjanci zatrzymali 34-letniego Efraima Goldsteina, który jest podejrzany o zamordowanie swojej byłej żony, 33-letniej Adele. Po zabójstwie 34-latek próbował spalić ciało byłej żony. Wcześniej odciął kobiecie głowę i nosił ją po jednej z głównych ulic Tyberiady. Para poznała się, kiedy Adele emigrowała z Mołdawii w 1991 roku. Byli po rozwodzie. Nie mieli dzieci.

Świadkowie zdarzenia byli w szoku. Nie mogli pojąć co się dzieje i dlaczego mężczyzna został oblany tak dużą ilością krwi. Funkcjonariusze zaalarmowani przez przechodniów zatrzymali mężczyznę. Sąd zdecydował, że Goldstein trafi do aresztu i zostanie zbadany przez biegłych psychiatrów.

Podejrzany o morderstwo 34-latek został zatrzymany w środę, 29 marca. Adwokat Efraim Dimr, który reprezentuje go przed sądem, powiedział dziennikarzom, że "boski duch" kazał mu zabić byłą żonę. Mężczyzna twierdzi, że ten sam duch powiedział mu, że przyczyny tego zachowania może zdradzić po ośmiu dniach, kiedy "cud zostanie ujawniony". Pełnomocnik 34-latka przyznaje, że nie wygląda on na świadomego swoich czynów i i potrzebuje "dokładnych badań psychiatrycznych". Adwokat dodał, że 34-latek już wcześniej leczył się psychiatrycznie.

x

Na całym świecie są ludzie, których powszechnie uważa się za "chorych psychicznie", którzy opowiadają o "głosach słyszanych wewnątrz głowy". Psychiatria jest tą dziedziną medycyny, która oparta jest jedynie na podejrzeniach i zawiera więcej pytań niż odpowiedzi. Nikt oczywiście o zdrowych zmysłach nigdy nie zada głośno pytania, czy na przykład wśród dziesiątek milionów ludzi na całym świecie dotkniętych schizofrenią nie ma takich, którzy mogą naprawdę być opętani przez niewidzialne i bardzo złe istoty, które - wiemy o tym dobrze - potrafią opanować ludzki umysł. Czy tak jest w tym przypadku? Trudno ocenić. Na pewno historia trafia do naszego archiwum, gdzie jest potężny zbiór podobnych tragicznych zdarzeń z terenu Polski.



zwiń tekst

STRONA
1 50 56 57 58 59 60 61 62 64
Strona 59 / 64

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

Czy w książce Misja jest ukryty kod? Jedna z internautek twierdzi, że tak. Przekaz odczytany w ten sposób jest poruszający i nie jest na pewno przypadkiem. Rzecz jest fascynująca - szczegóły wkrótce.

UFO24

więcej na: emilcin.com

Czw, 24 lip 2025 08:46 | 22 lipca 2025: Dwóch mężczyzn w miejscowości Giby (wieś o charakterze letniskowym w Polsce położona w województwie podlaskim, w powiecie sejneńskim) widziało przelot trzech jasno świecących obiektów, które tworzyły na niebie formację trójkąta. Obiekty poruszały się bardzo szybko, świadkowie wykluczają drony. Przelot był w całkowitej ciszy. Dwóch z nich zarejestrowało przelot telefonami komórkowymi. [...]

Dziennik Pokładowy

Środa, 27 sierpnia 2025 | 86-letni mężczyzna był gotowy poddać się operacji w gabinecie chirurgicznym. Chciał poznać tajemnicę związaną z objawieniem maryjnym, którego był świadkiem jako kilkuletni chłopiec.

czytaj dalej

FILM FN

To może być statek obcych. Co naprawdę leci przez Układ Słoneczny?

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.