Witam po raz kolejny i nie zanudzam, od razu do rzeczy. Otoz kilka dni temu obejrzalem film dokumentalny o mnichu budyjskim jezdzacym po wioskach oraz 'zbierajacym' dzieci do przyuczenia, glownie z biednych oraz wielodzietnych rodzin. Tytul na cda.pl ' Zagubione dzieci Buddy'.
W pewnej chwili w filmie mnich dotyka srodka czola nowego adepta., ktory ma zamkniete oczy, pytajac czy widzi slonce - w swoim sercu, nie naprawde. Pyta kilkakrotnie, chlopiec jednak nie widzi niczego. W dalszej czesci filmu widzimy nauki, cwiczenia ciala oraz podroze, polecam poznac ten unikalny dokument.
Do sedna - otoz po materiale usmiechnalem sie mowiac na glos raczej ironicznie : "Buddo pokaz mi slonce". Tak wiec zasnalem. Noc minela, rano klasycznie pubudka, w pokoju nadal ciemno o 5:30 rano przy zasunietych zaslonach. Oczy mam nadal zamkniete, przeciagam sie w lozku... i WIDZE nagle czerwone swiatlo, a raczej to, co widzi sie przy zamknietych oczach skierowanych w kierunku slonca - cala przestrzen czerwona, po prawej stronie w znanaj pozycji siedzi mnich spogladajac na lewo w gore ( na oko wysokosc godziny 10/11 na tarczy zegara) i usmiecha sie. Otworzylem oczy, bylo to masakrycznie niesamowite wrazenie. Dodam, ze daleko mi do tematu Buddy czy innych religii lub bostw swiatowych, lecz zdarzenie bylo nieoczekiwane i w sumie niesamowite.
Dane prosze zachowac dla siebie w razie publikacji.
[dane do wiad. FN]

Nie, 8 maj 2022 11:14 | brak oceny
Kepos | Załogant