Chciałabym opowiedzieć pewną historię, któta wydarzyła się w zeszłym roku. Ostatnie trzy lata to najgorszy i najtragiczniejszy czas w moim życiu, w którym musiałam zmierzyć się z nagłym odejściem najbliższych mi osób.
Kiedy myślałam, że nadszedł czas wyciszenia i odstresowania, nagle i niespodziewanie zachorował mój brat. Jak się okazało na grypę.
Niby nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że antybiotyki nie pomagały. Gorączka wzrosła do ponad 40 stopni i pojawiły się problemy z oddychaniem. Stan okazał się na tyle poważny,że zabrano go do szpitala. Tam w ciągu kilku godzin okazało się, że stan jest b. poważny ,problemy z samodzielnym oddychaniem,sercem itp. Z każdą chwilą stan się pogarszał. Ostatecznie lekarze postanowili wprowadzić brata w śpiączkę farmakologiczną.
Przez 2 tyg. jego stan był krytyczny i nie wiadomo było, czy z tego wyjdzie. Po tym czasie lekarze postanowili wybudzić go ze śpiączki. Jednak on wciąż, nie mógł samodzielnie oddychać. Kiedy jego stan zaczął się poprawiać i można było nawiązać z nim kontakt .Bardzo próbował przekazać nam jakąś informację na kartce, gdyż nie mógł jeszcze mówić z powodu intubacji. W końcu udało mu się napisać , że śniła mu się mama, która zmarła rok wcześniej. Pisał bardzo niewyraźnie i denerwował się, że nie możemy odczytać. Dopiero, kiedy mógł mówić, wyjaśnił co chciał nam przekazać. Otóż, śniła mu się (w czasie śpiączki) mama, on bardzo ucieszył się na jej widok i chciał z nią rozmawiać ale ona uciekała przed nim i dawała znaki, żeby za nią nie szedł.
On wtedy nie zdawał sobie sprawy z tego co oznaczał ten sen.
Mam nadzieję,że zainteresowała Was moja opowieść. Może słyszeliście podobne historie od osób, które były w śpiączce.
Jestem bardzo ciekawa. Przepraszam za długi tekst. .Pozdrawiam
![](http://imageshack.com/a/img21/7867/rirh.gif)
Dziękujemy za bardzo ciekawy opis historii do naszego XXI PIĘTRA. Nie mamy żadnych podobnych opisów dotyczących śpiączki, ale nie ma dla nas wątpliwości - duch mamy nie chciał, aby brat 'już poszedł w kierunku światła', bo to najwyraźniej nie był jeszcze jego czas.