Dziś jest:
Piątek, 5 grudnia 2025

Życie niemal na pewno ma sens.
/A. Einstein/

XXI Piętro
HISTORIE PRZESŁANE PRZEZ ZAŁOGANTÓW
Wyślij swoją historię - kliknij, aby rozwinąć formularz

Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie.
Adres email do wysyłania historii do działu "XXI Piętro": xxi@nautilus.org.pl

Twoje imię i nazwisko lub pseudonim

Twój email lub telefon

Treść wiadomości

Zabezpieczenie przeciw-botowe

Ilość UFO na obrazie



POSZUKIWANIA MH-370
Pon, 11 gru 2023 20:58 komentarze: brak czytany: 1785x

Czytelnicy serwisu FN przysyłają sporo e-maili w sprawie zaginionego samolotu Malezyjskich Linii Lotniczych o słynnym już symbolu MH 370. Niektóre z listów są naprawdę ciekawe.From: [...]Sent: Tuesday, July 01, 2014 3:11 PMTo: nautilus@nautilus.org.plSubject: zaginiecie samolotu Malezyjskich linii lotniczych z marcaWitam, Często zaglądam na Państwa stronę Fundacji. Wykonujecie świetną robotę.Chciałbym.......

czytaj dalej

Czytelnicy serwisu FN przysyłają sporo e-maili w sprawie zaginionego samolotu Malezyjskich Linii Lotniczych o słynnym już symbolu MH 370. Niektóre z listów są naprawdę ciekawe.



From: [...]
Sent: Tuesday, July 01, 2014 3:11 PM
To:
nautilus@nautilus.org.pl
Subject: zaginiecie samolotu Malezyjskich linii lotniczych z marca

Witam,
Często zaglądam na Państwa stronę Fundacji. Wykonujecie świetną robotę.
Chciałbym podzielić się z Wami moimi dość nieoczekiwanymi doświadczeniami.
Od jakiegoś czasu interesuję się poszerzaniem możliwości postrzegania rzeczywistości ponad codzienny standard  oraz "gimnastyką" umysłu.
Dotychczas dotyczyło to głównie sprawienia sobie przyjemności w postaci dobrego samopoczucia i  relaksu.
W trakcie jednej z sesji , ja wolę określenie rozmyślań, zadałem sobie pytanie gdzie jest wrak samolotu. Myśl o wraku przyszła zupełnie przypadkowo. Nie fiksowałem się na tym strasznym zdarzeniu, chociaż jak pamiętam  poruszyło mnie.
W odpowiedzi dostałem ciąg liczb 41342534. Natychmiast je zapisałem.
Minęło kilka dni zanim wróciłem do tych liczb i rozmyślań.
Postanowiłem sprawdzić jak to wygląda jeżeli by przyrównać je ze współrzędnymi geograficznymi.
Po kilku próbach wyszło coś takiego: S25, 34 i E41, 34.  Wpisałem w Internecie i wyszło , że to na południowy zachód od Madagaskaru.
Raz jeszcze prześledziłem artykuły dotyczące  lotu i bezowocnych poszukiwań. Moją uwagę zwróciły dane uzyskane z satelity geostacjonarnego,który jako ostatni odebrał sygnał od samolotu.
Nie znam natury technicznej urządzenia, które wisi podobni kilka ładnych kilometrów nad Ziemią ale z tekstu artykułu wynikało, że nie jest możliwa lokalizacja sygnału jak to robi system GPS.
Na podstawie danych z satelity ustalono jedynie bardzo szeroki zakres możliwej lokalizacji  samolotu wysyłającego sygnał, co (w artykule ) podane było w stopniach dla których przyporządkowano okręgi. Autor artykułu  analizuje północną część kręgu. Nad lądem gdzie są radary i skąd nie uzyskano potwierdzenia obecności samolotu.
Pociągnąłem  krąg na południe. Nie potrafię ocenić dokładności obrazka z gazety ale linia przechodzi na południowy zachód od Madagaskaru.
Z Internetu wyczytałem , że zasięg samolotu to przeszło 17tys km co( niestety znowu "na oko") podsuwa myśl o granicy zasięgu właśnie tam.
Głębokość tego rejonu oceanu to podobno od ponad 100 do 3 tys. m.

Oczywiście wszytko to można potraktować... no odpuścić sobie. Nie dają mi jednak  spokoju te myśli i  koniecznie chciałem się nimi z Wami podzielić.
Skłoniło mnie do tego kroku także to, że to nie jedyna zaskakująca wiedza jaka w trakcie "rozmyślań"na rożne tematy pojawiła  się w mojej głowie, a która później została POZYTYWNIE zweryfikowana z faktami.

Nie śmiałbym sobie nawet życzyć żeby  i w tym wypadku "się potwierdziło". Gdyby jednak to ktoś jakoś chciał lub mógł zweryfikować  - może macie takie możliwości.

Pozdrawiam serdecznie,
Arnold.








Tajemniczy lot malajskiego liniowca.

      

        

       Już ponad 10 dni minęło od zniknięcia malezyjskiego "pasażera" z 239 ludźmi na pokładzie, a mamy tylko hipotezy /zwane przez niektórych ekspertów teoriami/równie prawdopodobnych jak przy tragedii smoleńskiej.

        Do tych chciałbym dodać swoją, może nie tak fantastyczną, ale prawdopodobną.

Moim zdaniem B-777 linii Malaysia Airlines mógł wlecieć w strefę zaburzeń oddziaływania podzwrotnikowego prądu strumieniowego /stream-jetu/, lub frontowych prądów strumieniowych.. Jest to strefa licząca kilka kilometrów wysokości i kilkadziesiąt szerokości na wysokości ok.12000 m czyli w górnej części troposfery dość autonomiczna wiatrów zachodnich; w sprzyjających okolicznościach pomocna lotnictwu /pozwala skrócić czas lotu z zachodu w kierunku wschodnim.     

    Strefa ta jest jednak często niestabilna; czasami biegnie równoleżnikowo,

czasem meandruje tworzy odnogi, swoiste "bandy" przyspieszające prędkość powietrza, lub zanikające, by po pewnym czasie odtworzyć się na nowo.

W strefach zakłóceń jego drogi przyspieszania ,lub spowalniania jego biegu powstają często gwałtowne zjawiska pogodowe w postaci burz, tornad itd.

W zależności od warunków prędkość powietrza w rdzeniu stream-jetu może dochodzić  do 400 km/h.  odnotowano też prędkość powyżej 500km/h

Wlot samolotu w jego oddziaływanie może skutkować w różny sposób:  wejście w kierunku przemieszczania w nim mas powietrza może wpłynąć na wzrost prędkości przelotowej,a tym samym oszczędność zużycia paliwa co  jest wykorzystywane w żegludze powietrznej; w kierunku przeciwnym: wyhamowanie prędkości, wzrost zużycia paliwa w wielu przypadkach w strefach wejścia podanych wyżej narażenie na utratę sterowności i stateczności, prostopadłe i pochodne może przypominać wlot w tornado /oczywiście zależy to od intensywności /prędkości/ mas powietrza w prądzie strumieniowym.

Prąd strumieniowy oprócz wymienionych dodatnich właściwości może być dla lotnictwa bardzo negatywnym /przy przekraczaniu warstwy zewnętrznej lub odwrotnie/oprócz zjawisk turbulencyjnych źle znoszonych przez pasażerów,

a także przez płatowiec do czasem całkowitej destrukcji tego ostatniego.

       Do powyższego wniosku doszedłem po informacji o przeczytaniu informacji,

 że malezyjski liniowiec w bardzo krótkim czasie uzyskał blisko 45000 stóp pułapu lotu /ok.14-15000m/, co przekracza o ok. 2000 m pułap maksymalny

B-777, a następnie obniżył pułap do 7000 m co by potwierdzało moją hipotezę .

Obszar ten jest ponadto bardzo bogaty w złożone zjawiska pogodowe z rozległymi burzami i pionowymi prądami ruchów powietrza o dynamice rzadko spotykanej w innych rejonach kuli ziemskiej, w których zjawiska gigantycznych zjawisk elektromagnetycznych tzw. super-piorunów nie są rzadkością.

       Wprawdzie prawie wszystkie "pasażery" mają konstrukcję całkowicie metalową, która działa jak "klatka Faraday'a"  skutecznie chroniąca wnętrze /pasażerów i wyposażenie/ przed zniszczeniem i ew. śmiercią pasażerów; to jednak w B-777 dla zwiększenia ekonomiczności i wytrzymałości /waga płatowca/w dużym stopniu wykorzystano kompozyty węglowe i szklane, które nie mają tych właściwości i przy bardzo dużym ładunku elektrycznym mogą ulec destrukcji, a nawet całkowitej anihilacji, poza tym kompozyt  węglowy ma właściwość pochłaniania fal elektromagnetycznych /np. wysyłanych przez radar /echo odbicia jest mniejsze niż innych /metalowych/ substancji/ co może utrudnić poszukiwanie płatowca a także przyczynić się do zniszczenia jego wyposażenia elektronicznego i ładunku płatowca/. Z tych właściwości kompozytów węglowych korzystają konstruktorzy bojowych samolotów o właściwościach typu "stealth" /o ograniczonej wykrywalności przez radary przeciwnika.

. Wprawdzie stosuje się różnego rodzaju rozwiązania, jak siatki metalowe, odgromniki, które w wkomponowane w materiał pokrycia płatowca osłabiają skutki wyładowania, ale jak wskazują niektóre katastrofy samolotów, przy bardzo masywnych ładunkach elektrycznych nie zawsze są w stanie ochronić samolot od zagłady.

Chciałbym przypomnieć o pewnym zjawisku z 14 stycznia 1993 r. zwanego od miejsca jego wystąpienia "wydarzeniem jerzmanowickim" (tekst z mojego  wcześniejszego opracowania o meteorze tunguskim )     

15 lat temu podkrakowska   miejscowość Jerzmanowice 14 stycznia 1993 roku przed godz..19.00 była świadkiem efektownego wydarzenia przyrodniczego, które później  było przyczyną wielu medialnych sporów między zwolennikami kosmicznego i atmosferycznego pochodzenia  zjawiska.  Styczeń i luty 1993 roku zapisały   się w historii jako miesiące o rekordowo wysokich /+16 do 20 C/ jak na porę zimową, podobnych chyba do tych z ubiegłego i bieżącego roku /2007 r/ temperaturach i bardzo silnych zachodnich wiatrach związanych z wędrówką przez Europę  głębokich niżów   z północnego Atlantyku w kierunku Morza Bałtyckiego. Powodowały one zjawiska cyklonalne,silne sztormy i rzadko spotykane o tej porze roku burze  z piorunami.

Taka pogoda panowała również 14 stycznia 1993r; dzień ten jest pamiętny również dla naszej marynarki poprzez tragedię promu „Heweliusz”, który po kilkugodzinnej walce  ze sztormowymi falami Bałtyku zatonął  w rejsie do Ystad, niedaleko od celu podróży.

Otóż, w dniu 14 stycznia   po zachodzie słońca poczęły  się formować nad znaczną powierzchnią Polski  chmury  cumulonimbus, związane z przechodzeniem przez Małopolskę wtórnego frontu chłodnego, za frontem chłodnym związanym z niżem z nad cieśnin duńskich, który był  przyczyną wspomnianej tragedii „Heweliusza”. Około godz.18.55 przez kilka sekund była widziana nad Krakowem i okolicach ognista smuga  przypominająca prostoliniową błyskawicę prowadzona  świetlistą kulą o kolorze biało-żółtym. Lot kuli był zaobserwowany przez mieszkańców Krakowa, podkrakowskich  Jerzmanowic, i innych podkrakowskich miejscowości.  „Ognisty gość” jako  miejsce spotkania  obrał wapiennego „ostańca” w podkrakowskich Jerzmanowicach będącego  celem licznych wycieczek noszącego wdzięczne  miano Babiej Skały. Babia Skała  straciła  po spotkaniu z egzotycznym gościem  blisko 1 metr sześcienny swojej objętości, a jej wapienne odłamki  spowodowały uszkodzenia dachów i szyb w okolicznych domostwach. Dalsze szkody powstały w sprzęcie AGD, w których na skutek przepięć i wzbudzonych prądów indukcyjnych, uległy nawet niektóre  nawet nie podłączone(!!!) do prądu  odbiorniki;  jak telewizory, magnetowidy ,itp./za art. w Postępach Astronomii/  Ślady na miejscu upadku, oprócz wymienionych wcześniej jak i dendrytowate rowki  na skałach spotykane przy uderzeniach piorunów sugerowały atmosferyczny charakter zjawiska, które po kilkumiesięcznej burzy mózgów znawców i zupełnych laików i znacznym zainteresowaniu mediów i instytucji naukowych  i  ogłoszeniu wielu nawet karkołomnych hipotez  dziwnie ucichło... //

Gdyby mój wniosek się potwierdził, to ew. szczątków B-777 należałoby szukać w kierunku wschodnim czyli Morzu Południowochińskim lub na Pacyfiku lub zbliżonej szerokości geograficznej.

Nie wiem czym się kierują eksperci i służby poszukiwawcze, które jak same twierdzą  po tak długim czasie poszukiwań nie szukają "igły w stogu siana", na razie jak się wydaje chcą wytypować/wyszukać/ właściwy stóg do poszukiwań  "igły"   z lotu MH370  czyli B777(!!!).

Fachowcy są przekonani,że odebrane z głębi wszechoceanu sygnały przypominają te z "czarnych skrzynek" i nawet nie wiedzą, czy są to sygnały  poszukiwanego B777 z lotu MH370. Trudno przecież obecnie stwierdzić, czy jest samo nakręcająca się spirala medialna żywiąca się sensacjami, chęć zdobycia środków dla "cienko przędących" lub przeciwnie o dużym apetycie finansowym firm poszukiwawczych,/Chciałbym przytoczyć anegdotę rysunkową z komiksu z początku lat siedemdziesiątych pt.: Jak dżdżownice przyczyniają sie do    spulchniania gleby:przychodzi wędkarz do kmiecia s pretensjami : skopałem pół hektara roli koło pańskiego domu jak pan radził i ani jednej dżdżownicy! Ten mu odpowiada: niech Pan spróbuje jeszcze na hektarze pod lasem/ nie wiem czy ta anegdota koresponduje z ogromem tej tragedii, ale coś w tym jest coś na rzeczy  w roli "ciemnych" sił zainteresowanych zyskaniem na czasie w ukryciu prawdziwej przyczyny, czy nawet swoistego rodzaju dowcipnisiów /przy obecnym dostępie do zaawansowanej technologii elektronicznej/ wykonanie sprawnie działającej podróbki generatora sygnału przez średnio zdolnego "jajcarza", a przy tym działając w zamkniętej anonimowej grupie nie powinno nastręczać dużych trudności. Że taki przypadek mógłby mieć miejsce świadczą fałszywe, lub prawdziwe alarmy bombowe lub zamachy także w naszym kraju lub innych amatorów silnych wrażeń "żeby coś się działo". . Biorąc pod uwagę tajemnicze zniknięcie wszelkich symptomów istnienia płatowca można oczywiście mieć też na uwadze "udaną" próbę użycia broni elektromagnetycznej, która przez swoje nieprawdopodobieństwo użycia wobec cywilnego środka komunikacji z wieloma osobami na pokładzie byłaby dla tzw. cywilizowanego świata nie do przyjęcia i bardziej niewiarygodna niż np. uprowadzenie B777 przez UFO.

Logika wskazywałaby, że należałoby zacząć poszukiwania od miejsca potwierdzonego ostatniego kontaktu, a nawet od startu, aby dojść po "nitce do kłębka".

5Wydaje mi się że przyjęte metody  poszukiwań tak żenujące, jak wyjaśnianie tak dobrze nam znanej(?) katastrofy smoleńskiej.

Jest zastanawiające,że strony które niby są zainteresowane wyjaśnieniem przyczyn  zniknięcia lub ew. lokalizacją płatowca skupiają się od razu na sensacyjnej stronie wyjaśniania przypadku, a nie wykluczaniu najpierw /oczywiście po zbadaniu/ przyczyn technicznych czy losowych.

  W przypadku wykorzystania materiału proszę o korektę redakcyjną , jestem po przebytym wylewie dość skutecznie ograniczającym moje możliwości pisarskie/

 

Nowy Sącz 19 marzec 2014

 

 

                                                                      [...]

 

PS. w tekście umieściłem już po 19 marca fragmenty tekstu z innych moich opracowań /o meteorze tunguskim fragm. o "wydarzeniu jerzmanowickim"/

późniejszych aktualizacji i incydentalnych wtrętów trochę uplastyczniających moją wypowiedź.

  Nowy Sącz               25.04.2014                                           Wiesław Obrzut

 

PS.II

  Wczoraj 28.05. br. w mediach opublikowano "nową"/?/ wiadomość o przyczynach końca lotu MH370 w dniu 8.03.2014, mianowicie przyczyną tą  było wyczerpanie paliwa i ani słowa gdzie /w którym miejscu/ znajduje się samolot B777 lub jego wrak, ew. jego szczątki  z feralnego lotu. Poza tym do zasilania silników samolotów odrzutowych i innych turbinowych nie nie stosuje się benzyny jak donoszą niektóre media ale kerozynę, paliwo zbliżone do nafty lub lekkiego oleju napędowego. Jest o wiele mniej lotne od benzyn i przez to bardziej bezpieczne w użyciu. W normalnych warunkach podobno /nie próbowałem/ można w nim nawet gasić zapałkę. Nie polecałbym jednak tego czynić gdy jest w stanie rozpylonym lub wyższych temperaturach gdy lotność paliwa jest większa.

          Ostatnio coraz bardziej słyszalne w mediach "wysokie tony" innych wydarzeń /katastrof, incydentów międzynarodowych, narodowych interesów w tym regionie/ mogą pokazywać drugie nieznane "dno" bynajmniej nie losowe czy techniczne. Przed laty jeszcze chyba jeszcze w latach pięćdziesiątych słyszałem wierszyk: "Co ma piernik do wiatraka- Co ma frak do kamizelki-Staś pod kurtką nosił szelki- A, że kurtka była mała- Więc skarpetka mu spadała". Wierszyk jak się go czyta oczywiście jest  bez sensu, ale związek przyczynowy; a jakże.

            Oczywiście nie zmienia to faktu, że obiektu z lotu MH370 trzeba jednak szukać w podanej przeze mnie strefie w akwenach wodnych lub Indochinach,

a nie przy południowych brzegach Australii; być może za kilka miesięcy lub lat  gdy prądy oceaniczne oddadzą część swoich niezidentyfikowanych(?) zasobów, w tym resztek B777 z lotu MH370.

                                  Pozdrawiam serdecznie           [...]

 

Nowy Sącz 29 maj 2014



zwiń tekst



SPRAWA KOMENTARZY NA STRONACH FN
Wt, 8 lip 2014 08:02 komentarze: brak czytany: 2186x

...Dostajemy ogromną ilość e-maili od naszych czytelników, aby coś zrobić z tym, co się dzieje „w komentarzach”. Zostały one bowiem zamienione w forum wewnętrznej dyskusji pomiędzy – jak to nazwał jeden z czytelników – „dwóch-trzech do imentu ześwirowanych religijnie tłuków, którzy wypluwają z siebie codziennie po kilkanaście komentarzy.......

czytaj dalej

...Dostajemy ogromną ilość e-maili od naszych czytelników, aby coś zrobić z tym, co się dzieje „w komentarzach”. Zostały one bowiem zamienione w forum wewnętrznej dyskusji pomiędzy – jak to nazwał jeden z czytelników – „dwóch-trzech do imentu ześwirowanych religijnie tłuków, którzy wypluwają z siebie codziennie po kilkanaście komentarzy, wszędzie wciskają linka do swych chorych ześwirowanych - wymagających natychmiastowej interwencji psychiatry - stron i prowadzą dyskusję głównie ze sobą”.

Oto przykład takich e-maili:

Po raz kolejny bardzo proszę o odpowiednią reakcję moderatora na masowe wpisy /zaśmiecanie/ tego forum przez prawdopodobnie osobę chorą psychicznie ukrywającej się pod pseudonimem: a Jedi Knight. Myslę,że wyrażam tu opinię zdecydowanej większości forumowiczów. To jest już nie do zniesienia!!!    Tolek(anonim)

188.121.4.141    27 06 2014 01:14       
HISTORIE O POMOCY ŻYJĄCYM LUDZIOM ZE STRONY ISTOT Z „INNEGO ŚWIATA” W CZASIE DRUGIEJ WOJNY ŚWIATOWEJ
Ja mam wielką prośbę do moderatora by wreszcie nas czytelników uratował od tzw.Trola który kryje się za pseudonimem : a Jedi Knight.Jest to osoba prawdopodobnie chora psychicznie. Zaśmiecania tego forum przez tegoż osobnika nie da się już znieść! Myślę,że jestem tu wyrazicielem zdecydowanej większości

[...]

Błagam, skierujcie tego biednego mandarina z mózgiem zmiennokształtnym na jakieś badania... to nie jest forum dla studentów psychiatrii. Wiele osób ma już dość tych nawiedzonych durniów [...]

Efekt jest tego taki, że każdy – włącznie z redagującymi ten serwis - czuje naturalny wstręt, jeśli tylko ma przeczytać komentarze lub nawet je moderować, gdyż wiadomo, co tam znajdzie i przez kogo napisane… to oczywiście prawda.

Od dawna dostrzegamy to zjawisko i jesteśmy już na takim etapie, że praktycznie mamy wielką ochotę całkowicie zlikwidować komentarze, gdyż owe „hiperaktywne religijne obłąkańce” (to kolejna trafna nazwa innego z czytelników) praktycznie budzą w każdym z nas bezgraniczne obrzydzenie do czytania „ich opinii”, które są – dodajmy – niezmiennie naszym zdaniem idiotyczne, wypisują oni przeważnie to samo i w ten sam sposób świadczący o poważnych zaburzeniach psychiki.

To są nasze strony, to jest nasz serwis, który właśnie będzie miał 20 lat. Nie mamy reklam (pokażcie proszę inne serwisy bez reklam od 20 lat!), nie zależy nam na „kliknięciach” i „ilości odwiedzających”. Stąd na pewno poradzimy sobie i sprawimy, że komentarze przestaną być „wewnętrznym forum kilku nawiedzonych półgłówków prowadzących swoje krucjaty” (ostatni cytat z korespondencji do FN). Prosimy jeszcze o chwilę cierpliwości – na razie musimy zakończyć sprawę zmian w serwisie, które może są niewidoczne na pierwszy rzut oka, ale z czasem wszyscy zobaczą zmiany.



zwiń tekst



MOJE OBSERWACJE UFO - na przestrzeni lat
Pt, 6 cze 2014 04:23 komentarze: brak czytany: 1850x

...Każdego dnia na pocztę FN przychodzą listy, w których ludzie opisują swoje przeżycia związane ze spotkaniami ze zjawiskami niewyjaśnionymi. Znaczna część tych opisów dotyczy fenomenu UFO. Wiele jest swoistym podsumowaniem wielu lat, kiedy takie osoby miały okazję widzieć coś zdumiewającego, czego wyjaśnić nie potrafią. Przykładem takiej właśnie korespondencji może być e-mail od p. .......

czytaj dalej

...Każdego dnia na pocztę FN przychodzą listy, w których ludzie opisują swoje przeżycia związane ze spotkaniami ze zjawiskami niewyjaśnionymi. Znaczna część tych opisów dotyczy fenomenu UFO. Wiele jest swoistym podsumowaniem wielu lat, kiedy takie osoby miały okazję widzieć coś zdumiewającego, czego wyjaśnić nie potrafią. Przykładem takiej właśnie korespondencji może być e-mail od p. Julii.

-----Original Message-----
From: Julia [nazwisko i dane do wiad. FN]
Sent: Friday, June 06, 2014 1:47 AM
To: nautilus
Subject: W sprawie zdjęcia UFO nad Retkinią oraz moje własne obserwacje

Zobaczyłam dziś zdjęcie dnia i przypomniałam sobie że sama też widziałam 2 razy identyczne białe obiekty tyle że nad Słupskiem. Jednak nie byłam pewna, czy to było UFO, brałam pod uwagę taką opcję, ale żeby nie popadać w obsesję i wszędzie nie widzieć UFO (z racji tego, że się tym bardzo interesuję i przed zobaczeniem obiektu akurat o tym myślałam) starałam się od razu wytłumaczyć to sobie w bardziej racjonalny sposób, stwierdziłam, że nie jestem w końcu jakimś ekspertem od pojazdów latających, więc uznałam, że to mogła być jakaś zwykła maszyna, a to, że nie widziałam żadnych skrzydeł, a obiekt wydawał mi się w kształcie elipsy tłumaczyłam tym, że mam źle dobrane okulary i mogę nie widzieć tak drobnych szczegółów (chociaż zazwyczaj widzę w nich skrzydła samolotów lecących na tej wysokości). Jednak wydało mi się zastanawiające, czemu nie ma za nim żadnych smug kondensacyjnych. Nawet specjalnie wyłączyłam wtedy swoją mp4, żeby posłuchać, czy obiekt wydaje jakieś dźwięki czy nie, nic nie usłyszałam, ale to też wytłumaczyłam sobie tym, że być może był za daleko żeby go usłyszeć. Pierwszy raz taki obiekt widziałam około roku temu, gdy szłam na spacer z psem drogą na skraju miasta, gdy idzie się tą drogą zaraz obok chodnika widać pola, a za polami można zobaczyć już ulicę i domy mieszkańców sąsiedniej wsi Kobylnicy. A drugi raz taki obiekt obserwowałam całkiem niedawno, wydaje mi się że gdzieś tak około miesiąca temu, na tym samym osiedlu Słupska, z balkonu mojego domu. Tym razem nie byłam sama, byłam z mamą i pokazałam jej ten obiekt mówiąc coś w stylu "popatrz, czy to nie dziwne, że ten samolot nie zostawia za sobą smug kondensacyjnych jak inne?" ale niestety była czymś zajęta i to zignorowała, szkoda, bo miałam cichą nadzieję, że też zauważy w tym coś dziwnego i pomoże mi stwierdzić, czy to był zwykły samolot czy coś innego.
To nie były moje jedyne obserwacje czegoś dziwnego na niebie.
Pierwszy raz obserwowałam razem z mamą z okna z kuchni dwie świecące pomarańczowe kule w kolorze zachodzącego wówczas słońca lecące obok siebie nad pobliskimi łąkami. Jedna leciała trochę wyżej, druga niżej i bardziej z tyłu niż ta pierwsza. To było około 10 lat temu (rok 2004 albo 2005 nie jestem pewna, to był chyba ten sam rok, kiedy było tutaj małe trzęsienie ziemi), byłam wtedy jeszcze dzieckiem, miałam 10-11 lat ale pamiętam ze szczegółami tamtą obserwację, byłam pod tak ogromnym jej wrażeniem. Wtedy to moja mama twierdziła, że te obiekty wyglądają dziwnie, zaś ja upierałam się, że to zwykłe samoloty oświetlone zachodzącym wtedy słońcem (chociaż wierzyłam w istnienie UFO, ale bardzo się wtedy tego bałam, dlatego starałam się na siłę zaprzeczać). Mama zauważyła że dziwne jest w nich to że:
- Lecą szybciej niż jakiekolwiek samoloty jakie widziała (wtedy ja stwierdziłam, że może to samoloty ponaddźwiękowe, ale mama powiedziała że takie tutaj nie latają)
- Zostawiały za sobą dziwną smugę, nie wyglądającą jak typowa smuga kondensacyjna, ale raczej jak... ogon komety? (takie miałam skojarzenie)
- Świecą zbyt intensywnie i jednostajnym światłem (samoloty mają migające światła i nie pomarańczowe) Leciały na wschód cały czas tą samą prędkością, i na tej samej wysokości, nie wykonywały żadnych dziwnych manewrów. W trakcie tej obserwacji mama powiedziała to, czego najbardziej się obawiałam "Słuchaj, a może my widzimy UFO?" Byłam bardzo zestresowana tym co widzę i komentarzami mamy, dlatego tak dokładnie to zapamiętałam. Swoją drogą jestem ciekawa, czy ona w ogóle to jeszcze pamięta...
Później jeszcze obserwowałam coś dziwnego na niebie niemal równo rok po roku i w tych samych okolicznościach, pierwszy raz 25.05.2012 roku (mam to zapisane, stąd dokładna data) gdy byłam z psem na wieczornym spacerze, niebo wtedy jak to w maju jeszcze nie było ciemne, dopiero się ściemniało a na niebie pojawiały pierwsze gwiazdy, niebo było bezchmurne. Lubię sobie popatrzeć na niebo podczas spacerów, zwłaszcza gdy jest tak ładne jak wtedy było, i wtedy moją uwagę przykuła bardzo jasna "gwiazda", która gdy na nią spojrzałam na moich oczach w ciągu może jednej sekundy zmniejszyła się i zniknęła. Wyglądało to tak, jakby uleciała z niesamowitą prędkością do góry. Byłam zszokowana tym widokiem, niebo było bezchmurne, więc gwiazda nie mogła zniknąć mi z oczu chowając się za chmurą, z resztą bardzo dokładnie widziałam jak się zmniejszała, choć nastąpiło to tak szybko. Wtedy akurat zaczynałam interesować się UFO i obcymi cywilizacjami, przed zobaczeniem tej dziwnej "gwiazdy" akurat myślałam o innych cywilizacjach, dokładnie o tym, czy rzekome przekazy od innych cywilizacji naprawdę od nich pochodzą. To był dla mnie świeży i bardzo emocjonujący temat, co sprawiło, że to co widziałam wydało mi się tym bardziej niezwykłe. Drugi raz widziałam dokładnie to samo w 2013 roku, również w maju (w przeddzień którejś z matur, nie pamiętam której, chyba z matematyki) i wtedy również byłam na wieczornym spacerze z psem, kiedy zaczynały pojawiać się pierwsze gwiazdy a niebo było bezchmurne, tyle że wtedy zobaczyłam tą "gwiazdę" gdy już dochodziłam do domu na ulicy równoległej do tej, na której mieszkam. W 2012 tą "gwiazdę" widziałam daleko od domu, rok później zestresowało mnie bardziej właśnie to, że widziałam ją w najbliższym otoczeniu mojego domu i to w przeddzień matury, którą już dostatecznie się denerwowałam, na dodatek nie chciałam się już dzielić tym z mamą, jak rok wcześniej, bo wtedy co prawda mi uwierzyła, ale żartowała sobie później z tego i miałam wrażenie, że nie bierze mnie na poważnie. Komu innemu tym bardziej się nie zwierzałam, jestem raczej skrytą osobą. W 2012 roku gdzieś tydzień czy dwa po zaobserwowaniu dziwnej "gwiazdy" widziałam już późnym wieczorem, kiedy było całkiem ciemno coś, czego jeszcze nigdy wcześniej ani później nie widziałam, ale nie musiało to być wcale UFO a zwykłe samoloty. Jednak po moich jeszcze świeżych przeżyciach bardzo się przeraziłam i zaczęłam uciekać w ogóle bojąc się spojrzeć na to co jest na niebie i modląc się w myślach, moje przerażenie było tym większe, że nikogo wokół nie było. Jedyne co zdążyłam zauważyć, bo jak tylko to dostrzegłam od razu wpadłam w panikę i się temu nie przyglądałam, to to, że nadleciało w kierunku z którego szłam wiele białych jasnych świateł (koloru jak zwykłe żarówki), lecących podobnie jak ptaki w kluczu, tworząc taki trójkąt, chyba nie migały, mogło być ich gdzieś z 8 (mówię tak na oko, bo się im dokładnie nie przyglądałam, a podczas paniki mogłam tą liczbę wyolbrzymić), powiedziałam o tym mamie, ona stwierdziła, że to mogły być jakieś ćwiczenia lotnicze i później stwierdziłam, że zapewne ma rację, a ja spanikowałam jak idiotka, chociaż w 100% do tej pory nie jestem o tym przekonana, bo nigdy nie widziałam takiej formacji samolotów latających nad moim osiedlem, chociaż ogólnie lata tu bardzo dużo samolotów, ale nigdy nie latają w szyku.
I ostatnia z moich obserwacji, widziałam to gdzieś około miesiąca temu w tym samym miejscu, gdzie obserwowałam te 2 kule 10 lat temu, jednak uważam za najbardziej prawdopodobne, że to był chiński lampion, to jednak wyglądało to dziwnie i w przeciwieństwie do poprzednich obserwacji widziałam ten obiekt zawieszony w tym miejscu bardzo długo, obserwowałam go podczas prawie całego spaceru z psem, który trwał gdzieś około 30-45 minut, zauważyłam to zaraz po wyjściu z domu i zniknęło jakieś 5-10 minut przed moim powrotem. Specjalnie wracałam wtedy drogą przy tych łąkach, aby móc lepiej to obserwować i na tej drodze widziałam też innych ludzi, którzy z zaciekawieniem na to patrzeli, to była chyba jakaś para z małym dzieckiem, tak mi się wydaje, nie przyglądałam się im bo wolałam oglądać obiekt. Wyglądało to jakby coś wisiało nieruchomo w miejscu i płonęło, do góry szedł wąski pasek szarego dymu, od tego obiektu od czasu do czasu na dół odpadał wąski pasek ognia, w ogóle wydawało się, jakby ten mały ogień poniżej wisiał pod tym nazwę to "ogniem głównym" a między nimi było tylko powietrze. Jednak stwierdziłam, że najprawdopodobniej był to lampion chiński, z racji tego że płonął i widać było dym. Jednak dziwne, że przez tak długi czas zdawał mi się być zawieszony w tym samym miejscu, lampion powinien przemieszczać się przecież z wiatrem. Gdy wróciłam do domu od razu usiadłam przed komputerem i zaczęłam szukać jak wyglądają lampiony chińskie, jednak nie widziałam żadnego zdjęcia czy filmu dobrej jakości takiego lampionu z daleka, wszystkie były fotografowane i filmowane z bliska, więc znów nie mogę być w pełni pewna czym było to, co widziałam.

Mam nadzieję, że nie męczyliście się bardzo czytając moją długą wiadomość, ale chciałam jak najdokładniej opisać to co widziałam. Od 2 lat jestem Waszą stałą czytelniczką i bardzo podziwiam Waszą pracę oraz trochę zazdroszczę tego, że macie możliwość bardziej bezpośredniego badania różnych niewyjaśnionych przez naukę zjawisk. Pozdrawiam.



zwiń tekst



POWTARZAJĄCE SIĘ SNY O KATAKLIŹMIE
Czw, 5 cze 2014 15:35 komentarze: brak czytany: 1872x

Czytelniczka serwisu FN opisała nam swoje sny. Powtarzające się sny o kataklizmieDobry wieczórDługo zastanawiałam się, czy zawracać państwu głowę, jednak po dzisiejszej nocy doszłam do wniosku, że to, co chciałabym opowiedzieć, może komuś wydać się ciekawe. Bez zbędnych wstępów przejdę do sedna - od wielu lat towarzyszą mi sny, w których mnie i moją rodzinę zaskakuje straszny.......

czytaj dalej

Czytelniczka serwisu FN opisała nam swoje sny.

 Powtarzające się sny o kataklizmie

Dobry wieczór
Długo zastanawiałam się, czy zawracać państwu głowę, jednak po dzisiejszej nocy doszłam do wniosku, że to, co chciałabym opowiedzieć, może komuś wydać się ciekawe. Bez zbędnych wstępów przejdę do sedna - od wielu lat towarzyszą mi sny, w których mnie i moją rodzinę zaskakuje straszny kataklizm. Nie brzmi to może na razie zbyt dramatycznie. Sny zaczęły się kiedy jeszcze byłam dzieckiem i zaskakujące jest w nich to, że za każdym razem wyglądają praktycznie identycznie, a rozwój wydarzeń zależy od tego, jakie decyzje podejmę.

Wyobraźcie sobie proszę zwykłe popołudnie spędzane w domu z rodziną. Jedno z tych najnudniejszych i najbardziej standardowych. W pewnej chwili zauważacie przez okno (a widok macie świetny, bo z 10 piętra) śmiertelne niebezpieczeństwo - gigantyczną trąbę powietrzną, kłębiące się czarne chmury, ogromne kłęby dymu, etc. Chociaż, zauważacie to nie do końca właściwie określenie. Wiecie, że trzeba uciekać, zanim jeszcze ktokolwiek cokolwiek zauważy - wtedy zawsze jest już za późno. Każdy ze snów, które można by już praktycznie liczyć na setki (potrafiły powtarzać się kilka razy w tygodniu i "zanikać", jednak jestem pewna, że większości po prostu nie pamiętam), zaczynał się właśnie w ten sposób. Na początku próbowałam zwrócić uwagę wyśnionej rodziny, że chyba coś jest nie tak. Że może należałoby się spakować, zejść do piwnicy, ukryć. Sen zawsze kończył się w momencie, kiedy udało mi się udowodnić, że coś się zbliża - zupełnie jakbym przegrywała jakąś idiotyczną senną grę, bo nie zdążyłam wykonać "zadania". Przy każdym kolejnym śnie próbuję postępować inaczej, im szybciej działam i mniej się waham, tym "dalej" docieram. Nigdy jeszcze nie udało mi się uratować ani siebie, ani rodziny, choć parę razy było blisko. Wrażenie ogólnie jest przerażające, bo sny są niesamowicie realistyczne. Jakby własna podświadomość (czy cokolwiek innego) robiła mi szkolenie jak postępować, kiedy nagle świat zacznie się walić.

Z reguły bardzo sceptycznie podchodzę do takich spraw. Ot, różne dziwne rzeczy potrafią mi się śnić. Jednak z każdym kolejnym powtórzeniem się snu, z każdym kolejnym rozegranym "scenariuszem" przypomina mi się, jak wiele tego "przeżyłam". Napisałam akurat dzisiaj, bo tej nocy przyśniły mi się jedne z najsilniejszych i najbardziej szczegółowych wydarzeń. Odczułam wszystko, jakby działo się naprawdę i oczywiście znów nie udało mi się dotrzeć do jakiegokolwiek azylu, bo przygotowania zajęły za dużo czasu. Z każdym kolejnym snem czuję się trochę mniej zdezorientowana i zaczynam wiedzieć, co powinnam robić. I prawdę mówiąc to przeraża mnie najbardziej.
Pozdrawiam, [...]

(e-mail i nazwisko do wiadomości redakcji)



zwiń tekst



JAK ZROBIĆ PULPIT NAUTILUSA - intrukcja obsługi
Pon, 11 gru 2023 20:59 komentarze: brak czytany: 1770x

Jeden z czytelników serwisu FN przysłał nam screen swojego pulpitu. Trzeba przyznać, że intrygujący:x https://imageshack.com/i/ngny0ljPoniżej intrukcja, jak go zrobić:    -----Original Message-----From: M [dane do wiad. red. FN]Sent: Sunday, May 25, 2014 2:48 PMTo: nautilus@nautilus.org.plSubject: Screenshot pulpituWitam oto mój pulpit,od pewnego czasu jestem w waszej załodze.......

czytaj dalej

Jeden z czytelników serwisu FN przysłał nam screen swojego pulpitu. Trzeba przyznać, że intrygujący:

x

 

https://imageshack.com/i/ngny0lj

Poniżej intrukcja, jak go zrobić:

 

 

 

 

-----Original Message-----
From: M [dane do wiad. red. FN]
Sent: Sunday, May 25, 2014 2:48 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Screenshot pulpitu

Witam oto mój pulpit,od pewnego czasu jestem w waszej załodze.Od dawna interesują  mnie tego typu zagadnienia.  Bezpośrednie nowe tematy mam odrazu wyświetlane na pulpicie w programie rainmeter.Jak to zrobić pomogę.

 

 

 

 

 

 

 

Poprosiliśmy o intrukcję. I dostaliśmy następujące wskazówki:

 





Witam,

 

bardzo chętnie pomogę .No na początek trzeba mieć program Rainmeter,jeżeli ktoś nie posiada,jest on darmowy i ściągamy go z tej
strony    http://rainmeter.net/    Następnie trzeba ściągnąć skin czyli
skórkę z tej strony
http://www.deviantart.com/art/VClouds-RSS-162291995   . Następnie
klikamy na ikonę programu Rainmeter z prawej strony paska zadań i klikamy na zarządzaj,wyszukujemy Skin VClouds RSS wciskamy prawym przyciskiem na Reader1 i otwórz folder,otwieramy plik tekstowy o nazwie UserVariables musimy w nim zmieni wpis na taki jak pokaże:

  [Variables]
Width=400
WidthT=350
RSS1=http://www.nautilus.org.pl/Fundacja_Nautilus.php
RSS1title=Nautilus
FontSize=8


Wystarczy zapisać a następnie wrócić do zarządzania w rainmeterze zaznaczyc Reader1 i wcisnąć załaduj.
Oczywiście ustawienie tej skórki na pulpicie zależy od indywidualnych upodobań.
  Mam nadzieje ze pomogłem ,na wszelkie pytania postaram się odpowiedzieć jak najszybciej.



zwiń tekst



JASNOWIDZ KRZYSZTOF JACKOWSKI W SE - maj 2014
Pon, 11 gru 2023 20:59 komentarze: brak czytany: 1733x

Superekspress opublikował najnowszą wizję dotyczącą przyszłości, którą zaprezentował jasnowidz Krzysztof Jackowski. Najciekawsze jest to, że po raz kolejny mówi o "przerwanej kadencji Baracka Obamy". Mówi o tym wielu innych jasnowidzów na świecie.Wojny atomowej nie będzie- Konflikt na Ukrainie nie zamieni się w totalną wojnę, konfliktu atomowego też nie będzie. Uważam, że Putin nie jest szaleńcem, .......

czytaj dalej

Superekspress opublikował najnowszą wizję dotyczącą przyszłości, którą zaprezentował jasnowidz Krzysztof Jackowski. Najciekawsze jest to, że po raz kolejny mówi o "przerwanej kadencji Baracka Obamy". Mówi o tym wielu innych jasnowidzów na świecie.



Wojny atomowej nie będzie

- Konflikt na Ukrainie nie zamieni się w totalną wojnę, konfliktu atomowego też nie będzie. Uważam, że Putin nie jest szaleńcem, tylko strategiem, i wybijmy sobie z głowy, że zaatakuje Polskę - wieszczy Jackowski.

Podział Ukrainy


- W drugiej połowie tego roku prezydent Rosji wykona zaskakujący gest wobec Ukrainy. Zaczną się pokojowe negocjacje. Dojdzie do podziału Ukrainy, a Unia Europejska nie zaangażuje się bardziej w całą sytuację - przewiduje.

Putin umrze w górach

- Prezydent Rosji będzie rządził do 2016-2018 roku, potem zamieszka w górach w małej miejscowości z dala od świata. Umrze w 2024 roku z przyczyn naturalnych - ujawnia jasnowidz.

Nowy kryzys ekonomiczny

- Martwimy się Putinem, ale o wiele większe zagrożenie płynie z sytuacji ekonomicznej, naszej i Unii, zwłaszcza z zadłużenia - uważa Jackowski. - Prawdziwą "bombą atomową" okaże się kryzys ekonomiczny. Ta bomba na pewno prędzej czy później wybuchnie. Około 2016-2017 roku mogą rozpocząć się na świecie nerwowe ruchy - dodaje.


Unia się rozpadnie

W latach 2016-2017 nastąpi podział Unii Europejskiej, a Polska nie wyjdzie na tym dobrze - wieszczy jasnowidz. - Unia będzie podzielona na dwie lub trzy części. Kraje bogatsze będą się izolować od biednych. Niektóre państwa mogą zacząć się od niej odłączać - przewiduje Krzysztof Jackowski.

Przerwana kadencja Baracka Obamy

Prezydent USA się nie rozwiedzie, ale jego kadencja zostanie przerwana. W rozpisanych wtedy wyborach weźmie udział dwóch silnych przeciwników Obamy, wygra niewysoki mężczyzna. Hillary Clinton nie ma szans.

Terroryści osłabną

Al-Kaida zostanie doszczętnie rozbita. Ale jeszcze w tym roku terroryści dadzą o sobie znać na Bliskim Wschodzie. Gorąco zrobi się w Izraelu i Palestynie. W Polsce i Europie nie będzie zamachów.

żródło: http://www.se.p



zwiń tekst



ODZEW BOGA
Pon, 11 gru 2023 20:59 komentarze: brak czytany: 1744x

Ja też podzielę się piękną historią. Na przełomie 1990/1991r. zaczęłam medytować 15 minut rano i wieczorem. Wyobrażałam sobie Boga osobowego, siedzącego na obłoku. Siadałam obok Niego i powtarzałam mantrę kierującą do Niego. Pewnego dnia po półtora roku medytowania siadłam jak zwykle, lecz coś mi przeszkadzało. Nie mogłam wejść w medytację.Pomimo, że od trzydziestu lat byłam niepraktykująca, mimo .......

czytaj dalej

Ja też podzielę się piękną historią. Na przełomie 1990/1991r. zaczęłam medytować 15 minut rano i wieczorem. Wyobrażałam sobie Boga osobowego, siedzącego na obłoku. Siadałam obok Niego i powtarzałam mantrę kierującą do Niego. Pewnego dnia po półtora roku medytowania siadłam jak zwykle, lecz coś mi przeszkadzało. Nie mogłam wejść w medytację.
Pomimo, że od trzydziestu lat byłam niepraktykująca, mimo woli bez głębszego zastanowienia westchnęłam: "Boże co jest, pomóż mi". Natychmiast zobaczyłam w górze biały obłok, oraz głos: "szukasz mnie tak daleko, a Ja Jestem tak blisko", a na dole zobaczyłam siebie w ciemnościach. Swiatło padające na mnie było tak silne, że widziałam bardzo wyrażnie różnokolorowe żdżbła trawy od zieleni po brąz koło moich nóg. Zamarłam w bezruchu. Nie wiedziałam co robić. Jakiś czas przychodziłam do siebie. Zastanawiałam się co dalej?
  Od tej chwili Bóg został moim Przyjacielem i prowadzi mnie do dzisiaj. Medytacje przerwałam. We wrześniu 2012r. zaczęłam ponownie medytować godzinę dziennie rano i po pół roku zobaczyłam w czasie medytacji "NOWA ZIEMIE" jak w telewizorze.
Wygląd: piękna, leśna zielona polana w pogodny letni dzień. Słońce przepięknie oświetlało cały widok a z nieba padały białe płatki (jak duże płatki śniegu) mimo, że było lato. Do dzisiaj nie wiem co miały oznaczać. Wiedziłam, że to Nowa Ziemia i poczułam się bardzo szczęśliwa. Odczułam również, że wszystkie leśne zwierzęta (stworzenia)są bardzo szczęśliwe - żyją chwilą. Nie zastanawiają się co będzie jutro, czy za chwilę.
Pomyślałam: to jest "Raj", który dał nam Bóg.
Przybliżony obraz z pierwszej medytacji:



Pozdrawiam serdecznie Jaca
 



zwiń tekst



JACEK OLTER - niezwykła historia
Pon, 11 gru 2023 20:59 komentarze: brak czytany: 1815x

Jacek Olter właściwie Jacek Tomaszewicz (ur. 19 stycznia 1972 w Pile, zm. 6 stycznia 2001 w Gdańsku) – polski muzyk jazzowy, perkusista, związany ze środowiskiem yassu. Zmarł śmiercią samobójczą.  From: Tomasz [dane do wiad. FN]Sent: Wednesday, May 14, 2014 12:48 AMTo: Fundacja NautilusSubject: TelepatiaWitam, właśnie przed chwilą słuchałem na Youtube muzyki a konkretnie Jazz - Joe Zawinul.......

czytaj dalej

Jacek Olter właściwie Jacek Tomaszewicz (ur. 19 stycznia 1972 w Pile, zm. 6 stycznia 2001 w Gdańsku) – polski muzyk jazzowy, perkusista, związany ze środowiskiem yassu. Zmarł śmiercią samobójczą.


 

 

From: Tomasz [dane do wiad. FN]
Sent: Wednesday, May 14, 2014 12:48 AM
To: Fundacja Nautilus
Subject: Telepatia

Witam, właśnie przed chwilą słuchałem na Youtube muzyki a konkretnie Jazz - Joe Zawinul (Cafe Andalusia) a konkretnie

http://www.youtube.com/watch?v=rTWlfIdOyPo

Generalnie nie przepadam za Jazz-gotem :) ale jak się trafi jakiś dobry kawałek, to chętnie posłucham - czasami się takie trafiają, i ten raczej do takich należy, ale do rzeczy, w tym wykonaniu a konkretnie w 53 sekundzie do 1:32s. wchodzi z wokalem Pani. Gdy się temu przypatrzeć i posłuchać to wpada ona idealnie w akordy Pana Joe Zawinula, idealnie to za mało powiedziane, porostu śpiewa te same tony w tym samym momencie kiedy ten Pan je wygrywa na keyboardzie. Co ciekawe podobno u dobrych muzyków takie rzeczy często się zdarzają. Oczywiście można to wytłumaczyć próbami przed koncertem, ale Jazz to taka specyficzna muzyka w której wykonanie tego samego utworu, tak samo jest co najmniej "fo pa", Jazz polega na improwizacji, co prawda są próby przed koncertami, muzycy ćwiczą utwory, ale utrzymują raczej klimat danego utworu, a nie utwór cały jako taki, w Jazzie najważniejszy jest klimat - tak przynajmniej ja to odbieram.
W każdym razie gdy ww. utworu słuchałem przypomniał mi się inny wspaniały muzyk, którego miałem okazje posłuchać na żywo, gdy grał na takiej dużej plastikowej puszcze do farby, w Warszawie konkretnie pod Domami Centrum. Tylko raz w życiu słyszałem coś takiego, co prawda miałem wtedy jakieś 17 lat, byłem na wagarach, i pod wpływem marihuany, więc moja relacja może się wam wydać mało wiarygodna, ale z ręką na sercu mogę powiedzieć że nigdy w życiu nie słyszałem żeby ktoś takie rzeczy wyprawiał na perkusji co ten chłopak na puszce po farbie. Po prostu nie słyszałem żeby ktoś tak grał jak on, to było jak jakiś totalny hipnotyczny trans, nie wiem jak to nazwać, ale do rzeczy, jakieś 3 lata (a mam w tej chwili 33 lata) temu dowiedziałem się przypadkiem z Youtuba co to był za gość, to był Jacek Olter,

http://www.youtube.com/watch?v=g8S_skOnh-M

właśnie z tego filmu dokumentalnego dowiedziałem się kto to był. Spójrzcie na 6:16 minute tego filmu, jest to ciekawa wypowiedź muzyka, o tym co się działo gdy występował razem z Jackiem, na scenie. Ciekaw jestem co wy o tym wszystkim sądzicie, ale na mój gust to są to dowody na pewien rodzaj telepatii, pewnie można znaleźć w muzyce ich o wiele więcej, ale jakoś przypadkiem dziś byłem w kafejce na kawce, i usłyszałem fajny kawałek Jazzowy, spytałem się kelnerki co to leci zapisałem w komórce, w domu pogrzebałem na youtube i jakoś tak dziś tych parę słów do was wyskrobałem.

Pozdrawiam całą Fundacje
Tomek [do wiad. FN]

 

odpowiedź od FN:

Panie Tomku,

 

Z wielkim zainteresowaniem przeczytaliśmy Pana e-mail, a następnie obejrzeliśmy film dokumentalny. Przedstawiona tam historia jest intrygująca z wielu powodów, ale tacy ludzie jak my obejrzeli to trochę inaczej. Musi Pan pamiętać, że osoby obdarzone wyjątkową wrażliwością – a takim człowiekiem był Jacek Olter – mają podwyższoną tzw. medialność, czyli są niczym otwarte drzwi, przez które każdy może wejść. Opis tego, co mówił Jacek Olter mogą świadczyć, że nie była to wcale depresja maniakalna, lecz wręcz klasyczne opętanie demoniczne. Szkoda, że nikt nie pomyślał, że jego opowieści o czarnej postaci przychodzącej do niego w nocy nie są tylko wytworem wyobraźni. Ten człowiek mówił także, że słyszy głosy zachęcające go do wykonywania różnych dziwnych rzeczy. Tego typu objawy są naprawdę klasycznym elementem opętania.

 

Medycyna osobom „słyszącym głosy” podaje leki psychotropowe, ale tak naprawdę jest całkowicie bezradna. I nie ma żadnych odpowiedzi.

 

Bardzo dziękujemy za tego e-maila.

 

Pzdr

 

FN

 



zwiń tekst



TO KONIEC OWIANEGO LEGENDĄ PROJEKTU HAARP
Nie, 18 maj 2014 07:49 komentarze: brak czytany: 1802x

Amerykańskie lotnictwo oznajmiło, że do końca tego lata zdemontuje i na stałe zamknie instalację HAARP na Alasce. Instalacja, która od swojego powstania w 1993 roku HAARP przyciąga zwolenników teorii spiskowych - przypisywano jej moc kontroli pogody czy umysłów - nie jest już potrzebna. Informację o planie zamknięcie HAARP (ang. - High Frequency Active Auroral Research Program.......

czytaj dalej

Amerykańskie lotnictwo oznajmiło, że do końca tego lata zdemontuje i na stałe zamknie instalację HAARP na Alasce. Instalacja, która od swojego powstania w 1993 roku HAARP przyciąga zwolenników teorii spiskowych - przypisywano jej moc kontroli pogody czy umysłów - nie jest już potrzebna.

Informację o planie zamknięcie HAARP (ang. - High Frequency Active Auroral Research Program) USAF przekazało członkom Kongresu. Do połowy lata zostaną przeprowadzone ostatnie eksperymenty i badania, po czym rozległa instalacja na Alasce, w pobliżu miejscowości Gakona, zostanie rozmontowana.

Gdyby nie zwolennicy teorii spiskowych, HAARP trudno by uznać za coś ekscytującego. Instalacja powstała w pierwszej połowie lat 90. ubiegłego wieku w celu prowadzenia badań jonosfery. Wojsko chciało sprawdzić, jak można usprawnić działanie systemów łączności i radarów.

Pomimo tego, że HAARP formalnie jest projektem wojskowym, to prowadzą go główne cywile, którzy publikują otwarcie wyniki swoich prac. Centrum badawcze opodal Gakony składa się ze 180 anten nadawczych i wielu różnych systemów obserwacji. Naukowcy spędzali większość czasu na wysyłaniu energii w jonosferę i obserwowaniu, jak zachowują się "doładowane" cząsteczki.

W ramach eksperymentów próbowano wywoływać pewne zjawiska w jonosferze, "bombardując" ją silnymi falami radiowymi. Udało się między innymi stworzyć małą zorzę polarną.

"Superbroń iluminatów"

I to właśnie ta część programu HAARP zapoczątkowała całą lawinę teorii spiskowych, które uczyniły go jednym z najlepiej znanych przedsięwzięć badawczych wojska USA.

Osoby doszukujące się "drugiego dna" w HAARP przekonują, że tak naprawdę instalacja na Alasce jest tajną superbronią rządu USA. Wśród rzekomych możliwości stacji badawczej wymieniana jest kontrola pogody na całym globie, w tym tworzenie huraganów lub tornad. Może też rzekomo wywoływać trzęsienia ziemi. Na dodatek "podobno" ma możliwość kontroli umysłów. Skoncentrowana energia emitowana przez HAARP ma też móc wyłączać prąd na wybranych obszarach Ziemi.

Instalacja na Alasce rzekomo jest prototypem, na podstawie którego zbudowano szereg podobnych stacji na całym globie. Oczywiście tajnych. Jak twierdzą twórcy i zwolennicy teorii spiskowych, z tego powodu teraz wojsko może sobie wyłączyć i zdemontować HAARP. Ma już bowiem podobno lepsze instalacje.

Naukowcy przekonują, że wszystkie podobne teorie są wierutną bzdurą. Wyniki swoich prac publikują bowiem otwarcie w pismach naukowych i wynika z nich jasno, że HAARP nie jest wykorzystywany do niecnych celów. Ewentualną próbę kontroli jonosfery i globalnej pogody przy pomocy instalacji porównują do próby kontroli Pacyfiku poprzez wrzucenie do niego kamienia.



zwiń tekst



ODKRYTO PLANETĘ PODOBNĄ DO ZIEMI
Sob, 19 kwi 2014 08:00 komentarze: brak czytany: 1787x

Kepler-186f - nowa planeta wielkości Ziemi w strefie zamieszkiwalnej.   Kepler-186f, pierwsza planeta wielkości Ziemi w strefie zamieszkiwalnej NASA Ames/SETI Institute/JPL-Caltech   Astronomowie z USA odkryli planetę bardzo podobną do Ziemi, na której może istnieć woda w stanie ciekłym. Amerykańska Agencja Kosmiczna NASA ogłosiła.......

czytaj dalej

Kepler-186f - nowa planeta wielkości Ziemi w strefie zamieszkiwalnej.

 

 

Astronomowie z USA odkryli planetę bardzo podobną do Ziemi, na której może istnieć woda w stanie ciekłym.

Amerykańska Agencja Kosmiczna NASA ogłosiła, że ​​jej bezzałogowy Kosmiczny Teleskop Keplera wykrył największą poznaną do tej pory planetę podobną do Ziemi poza Układem Słonecznym. Określona jako Kepler-186f, nowa planeta orbituje wokół czerwonego karła w odległości około 500 lat świetlnych od Ziemi w gwiazdozbiorze Łabędzia. Planeta jest tylko 10 procent większe od Ziemi, a na jej powierzchni może znajdować się woda w stanie ciekłym, co jak wiadomo, jest niezbędne dla istnienia życia. 

Kepler-186f nie jest pierwszą planetą odkrytą w strefie zamieszkiwalnej (lub w „strefie złotowłosej”), czyli w obszarze, gdzie panują umiarkowane temperatury od 0 do 100 stopni Celsjusza, a więc gdzie może także istnieć woda w stanie ciekłym. Jednak większość planet odkrytych w tej strefie była znacznie większa niż Ziemia.

Zastosowanie metody tranzytów, czyli obserwacji regularnych zmian w blasku gwiazdy wskutek przechodzenia planet przed jej tarczą, pozwoliło określić promień planety. Kepler-186f jest tylko o 10% większy od Ziemi i znajduje się w strefie zamieszkiwalnej, w której panują umiarkowane temperatury. Rozmiar planety także wskazuje, że obiekt raczej nie posiada grubej warstwy atmosfery, podobnie jak inne wielkie planety w Układzie Słonecznym. Zdaniem naukowców tego typu warunki, mogą oznaczać, że na planecie znajduje się woda w stanie ciekłym i sprzyjają powstaniu życia. Planeta prawdopodobnie jest skalista. To kolejny czynnik, który upodabnia ją do Ziemi. 

- Na razie znamy jedną planetę, na której istnieje życie - Ziemię. Kiedy szukamy życia poza naszym Układem Słonecznym, to koncentrujemy się przede wszystkim na miejscach, na których panują podobne warunki jak na naszej planecie. Teraz możemy śmiało stwierdzić, że w strefie zamieszkiwalnej mogą istnieć planety podobne do Ziemi - powiedziała autorka badań, Elisa Quintana z amerykańskiego instytutu SETI.

Odkrycie umożliwiły dane zebrane dzięki obserwacjom przez teleskop Keplera. Wyniki badań opisano w magazynie naukowym „Science”.

 



zwiń tekst



MEDIUM SUE NICHOLSON O ZAGINIĘCIU SAMOLOTU MH370
Czw, 17 kwi 2014 09:28 komentarze: brak czytany: 1846x

Znana z niesamowitego programu "Jasnowidz na tropie zbrodni" medium Sue Nicholson wypowiedziała się na swojej stronie facebook`a na temat zaginięcia samolotu Malezyjskich Linii Lotniczych.           O tym wpisie poinformowała nas jedna z moderatorek forum FN. From: [...] Sent: Tuesday, April 15, 2014 4:16 PM To: [...] Subject: Sue Nicholson / zaginiony samolot.......

czytaj dalej

Znana z niesamowitego programu "Jasnowidz na tropie zbrodni" medium Sue Nicholson wypowiedziała się na swojej stronie facebook`a na temat zaginięcia samolotu Malezyjskich Linii Lotniczych.

 

 

 

 

 

O tym wpisie poinformowała nas jedna z moderatorek forum FN.


From: [...]

Sent: Tuesday, April 15, 2014 4:16 PM

To: [...]

Subject: Sue Nicholson / zaginiony samolot


Dzień dobry.

Śledzę cały czas wypowiedzi Sue, Kevina i Debber i szukam informacji odnośnie zaginionego samolotu,  na razie

nie wypowiadają się oficjalnie.

Jedynie Sue na swojej stronie Facebooka wypowiada kilka słów.

https://www.facebook.com/pages/Psychic-Medium-Sue-Nicholson/135706099792831


I do feel that it's not in water but it's very strange but I don't know everything lol haha just read what I have wrote I am not driving just the passenger lol that would be something driving with my eyes closed don't think the police would buy that keep safe everyone big hugs love sue xxx

sue


........................

Sprawa samolotu jest dla mnie osobiście szczególnie ciekawa z jednego powodu.

Mam kontakt z osobą, która również jak Sue w wolnych chwilach  "gada" sobie z drugą stroną i na pytanie co się stało z samolotem padła zadziwiająca odpowiedz.

To już nieistotne. Oni żyją, ale inaczej.

Padły tez tak zadziwiające informacje, że trudno w to uwierzyć. W każdym razie słowa Sue pasują do tego idealnie. Mam to zapisane, ale czekam na rozwój wypadków.

--

Z serdecznymi pozdrowieniami

A.



zwiń tekst



KOLEJNE RELACJE WOJSKOWYCH PILOTÓW O OBSERWACJACH UFO!
Śr, 16 kwi 2014 10:22 komentarze: brak czytany: 1686x

Jesteśmy w ciągłym kontakcie z pułkownikiem Ryszardem Grundmanem, który w latach 80-tych zbierał relacje o obserwacjach UFO przez wojskowych pilotów. Okazuje się, że cały czas dostaje nowe materiały. W planowanej książce płk Grundman zamierza przedstawić nowe relacje. Nie możemy publikować całości, ale... poniżej mały fragment przyszłej książki. ....

czytaj dalej

Jesteśmy w ciągłym kontakcie z pułkownikiem Ryszardem Grundmanem, który w latach 80-tych zbierał relacje o obserwacjach UFO przez wojskowych pilotów. Okazuje się, że cały czas dostaje nowe materiały. W planowanej książce płk Grundman zamierza przedstawić nowe relacje. Nie możemy publikować całości, ale... poniżej mały fragment przyszłej książki.



zwiń tekst



ZWYKŁY ZAJĄC CZY... COŚ WIĘCEJ?
Pon, 11 gru 2023 21:00 komentarze: brak czytany: 1572x

Kryptozoologia jest fascynująca, lecz bardzo rzadko mamy okazję prezentować jakiś materiał o "nieznanym stworzeniu". Czy tym razem nasz czytelnik widział dziwne zwierzę? From: [...] Sent: Friday, March 21, 2014 12:07 AMTo: nautilus@nautilus.org.plSubject: ZwierzęSzanowna redakcjo, Piszę do Was, gdyż podczas mojej podróży samochodem z Chełma do Krakowa zauważyłem dziwne zwierzę, otóż przypominało.......

czytaj dalej

Kryptozoologia jest fascynująca, lecz bardzo rzadko mamy okazję prezentować jakiś materiał o "nieznanym stworzeniu". Czy tym razem nasz czytelnik widział dziwne zwierzę?

 

From: [...]
Sent: Friday, March 21, 2014 12:07 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Zwierzę


Szanowna redakcjo,



Piszę do Was, gdyż podczas mojej podróży samochodem z Chełma do Krakowa zauważyłem dziwne zwierzę, otóż przypominało ono zająca posiadającego dosyć duże rogi. Zwierzę biegało sobie po poboczu, to też zwolniłem i wyminąłem je. Nie poruszyło mnie to zbytnio, gdyż nie jestem z wykształcenia zoologiem więc stwierdziłem że to musi być gatunek jakiegoś zwierzęcia i tyle. Jednak przeszukując strony w poszukiwaniu odpowiednika spotkanego zwierzęcia.. nie znalazłem prawie nic. Odnalazłem jednakże artykuł, w którym zdjęcie zająca do złudzenia przypomina okaz widziany przeze mnie na ulicy:

http://www.kryptozoologia.pl/jackalopey-rogate-zajace,503,35,artykul.html

Obserwacja ta wydarzyła się dzisiaj około godziny 19:40 pod Igołomią (koło Krakowa). Zaznaczam, że zwierzę nie przypominało sarny ani innych zwierząt, które posiadają rogi - wyraźnie był wielkości zająca (może odrobinę większy) o mięsistej budowie ciała.

Zwracam się również z zapytaniem, czy dostaliście inne raporty o podobnych przypadkach? Jestem tego bardzo ciekaw, gdyż sprawę nie potrzebnie bagatelizowałem do czasu, aż zajrzałem do internetu. Moje personalia są tylko do Waszej wiadomości.


Pozdrawiam,
Wiktor [dane do wiadomości red.]




zwiń tekst



BOEING-777 ZAGINĄŁ W OBSZARZE ZWANYM 'DIABELSKIM'
Śr, 19 mar 2014 10:18 komentarze: brak czytany: 1758x

W sprawie zaginionego samolotu dostajemy wiele ciekawych e-maili. Oto dwa przykłady takiej korespondencji: From: [...]Sent: Wednesday, March 19, 2014 1:35 AMTo: nautilus@nautilus.org.plSubject: MH370Witam Sprawa "siódemek" interesuje mnie od samego początku gdy tylko zobaczyłem "breaking news". Już wtedy, nie wiem czemu, być może ze względu na na napięcie w Europie, poczułem że to nie.......

czytaj dalej

W sprawie zaginionego samolotu dostajemy wiele ciekawych e-maili. Oto dwa przykłady takiej korespondencji:


From: [...]
Sent: Wednesday, March 19, 2014 1:35 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: MH370

Witam
 
Sprawa "siódemek" interesuje mnie od samego początku gdy tylko zobaczyłem "breaking news". Już wtedy, nie wiem czemu, być może ze względu na na napięcie w Europie, poczułem że to nie jest i nie będzie to zwykła sprawa.
 
Jestem nieco zdumiony, że nie chyba prawie nikt nie mówi o tym, że dzieje się to w rejonie "diabelskiego morza". Bo tak nazywany był kiedyś nazywane były te wody. Szczególnie rejon Cieśniny Malakka.
Pozwalam sobie załączyć pliki graficzne ze zdjeciami 2 stron z książki A. Mostowicza "My s Kosmosu". W której jest cały rozdział dotyczący tego rejonu Ocenanu Indyjskiego.
 
Pozdrawiam
Michał

 

 

 

 

 

 

From: Leszek [...]
Sent: Tuesday, March 18, 2014 11:04 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Informacja na temat zaginionego samolotu

 Witam
moja refleksja na temat zaininego boinga 777.
Pan Jackowski mówi, że pierwsze przeczucie ma, że samolot zatonął. Też tak myślę, ale istnieje według mnie prawdopodobieństwo że maszyna nie rozleciała się a ludzie w samolocie przez co najmniej 48 godzin żyli uwięzieni pod wodą ,ponieważ woda nie dostała się do środka. Ludzie żyli dotąd aż zarakło powietrza (tlenu) we wnętrzu samolotu. Myślę że już niestety nie żyją, ale może się mylę(mam nadzieję) Zależy jaki zapas tlenu był w samolocie
Pozdrawiam
Leszek [...]
 




zwiń tekst



FILM Z UFO - nagrany w Rosji, naszym zdaniem fałszywy
Wt, 18 mar 2014 21:14 komentarze: brak czytany: 1733x

...Czasami czytelnicy serwisu przysyłają link do filmu z prośbą o opinię. Tak było także w tym przypadku.     -----Original Message----- From: Sent: Tuesday, March 18, 2014 10:06 AM To: nautilus@nautilus.org.pl Subject: Ciekawy film !   Witam!   znalazłem ciekawy film w internecie , może się odniesiecie do niego bo wydaje się być bardzo interesujący !! . .......

czytaj dalej

...Czasami czytelnicy serwisu przysyłają link do filmu z prośbą o opinię. Tak było także w tym przypadku.

 

 

-----Original Message-----
From:
Sent: Tuesday, March 18, 2014 10:06 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Ciekawy film !

 

Witam!

 

znalazłem ciekawy film w internecie , może się odniesiecie do niego bo wydaje się być bardzo interesujący !! .

Pozdrawiam

Krzysztof

 

 

Film został opublikowany 29 grudnia 2013 roku. Miał tekst po rosyjsku i angielsku.

Usual walk in nature turned the meeting with the unknown - the big spaceship appeared before the eye of the traveler.

w tłum.

"Zwykły spacer zamienił się w spotkanie z nieznanym - duży pojazd kosmiczny pojawił się przed oczami podróżnika"

 

Co myślimy o nim? Nie wierzymy w jego prawdziwość. Powodów jest kilka, ale jeden z najważniejszych:

W Rosji mamy znajomych zajmujących się UFO. Oni na pewno napisali by o tym filmie, gdyby był prawdziwy. Tymczasem owa cisza jest o wiele więcej mówiąca niż analiza filmu "klatka po klatce".



zwiń tekst



STRONA
1 50 76 77 78 79 80 81 82 87
Strona 79 / 87

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

Czy w książce Misja jest ukryty kod? Jedna z internautek twierdzi, że tak. Przekaz odczytany w ten sposób jest poruszający i nie jest na pewno przypadkiem. Rzecz jest fascynująca - szczegóły wkrótce.

UFO24

więcej na: emilcin.com

Czw, 24 lip 2025 08:46 | 22 lipca 2025: Dwóch mężczyzn w miejscowości Giby (wieś o charakterze letniskowym w Polsce położona w województwie podlaskim, w powiecie sejneńskim) widziało przelot trzech jasno świecących obiektów, które tworzyły na niebie formację trójkąta. Obiekty poruszały się bardzo szybko, świadkowie wykluczają drony. Przelot był w całkowitej ciszy. Dwóch z nich zarejestrowało przelot telefonami komórkowymi. [...]

Dziennik Pokładowy

Środa, 27 sierpnia 2025 | 86-letni mężczyzna był gotowy poddać się operacji w gabinecie chirurgicznym. Chciał poznać tajemnicę związaną z objawieniem maryjnym, którego był świadkiem jako kilkuletni chłopiec.

czytaj dalej

FILM FN

To może być statek obcych. Co naprawdę leci przez Układ Słoneczny?

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.