Dziś jest:
Piątek, 5 grudnia 2025

Życie niemal na pewno ma sens.
/A. Einstein/

XXI Piętro
HISTORIE PRZESŁANE PRZEZ ZAŁOGANTÓW
Wyślij swoją historię - kliknij, aby rozwinąć formularz

Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie.
Adres email do wysyłania historii do działu "XXI Piętro": xxi@nautilus.org.pl

Twoje imię i nazwisko lub pseudonim

Twój email lub telefon

Treść wiadomości

Zabezpieczenie przeciw-botowe

Ilość UFO na obrazie



SEN Z MAPĄ
Nie, 10 gru 2023 21:03 komentarze: brak czytany: 5031x

[...] Witam szanowną załogę. Nieraz sprawdzam co tu was słychać. Teraz podzielę się moim snem. Raczej nie wierzę w takie sny prorocze. Chciałem wam napisać co przyśniło mi się 01/02. 05.2022 r...otóż rzadko mi się coś śni, a szczególnie takie sprawy... A dziś miałem sen. Śniło mi się że widziałem mapę Europy, patrzyłem na nią z góry... była to mapa skażenia promieniowaniem, nikt mi tego nie powiedział.......

czytaj dalej


[...] Witam szanowną załogę. Nieraz sprawdzam co tu was słychać. Teraz podzielę się moim snem. Raczej nie wierzę w takie sny prorocze. Chciałem wam napisać co przyśniło mi się 01/02. 05.2022 r...otóż rzadko mi się coś śni, a szczególnie takie sprawy... A dziś miałem sen. Śniło mi się że widziałem mapę Europy, patrzyłem na nią z góry... była to mapa skażenia promieniowaniem, nikt mi tego nie powiedział, jakoś już wiedziałem o tym. Kolory od żółtego, czerwonego po niebieski. Czerwony oznaczał skażenie. Moskwa była na czerwono, i szczególnie tereny przed Moskwą, od zachodu. tam było skażenie. Polska też była, najwięcej południe kraju, Kraków, Warszawa też była na żółto czerwono. Lepiej wyglądał zachód naszego kraju. Berlin też był na żółto-czerwono, pamiętam że specjalnie jakby ,,przewinąłem" mapę aby zobaczyć co to za miasto tak mocno jest na czerwono, a to Berlin. Pozdrawiam 

[...]



From: [...]
Sent: Monday, May 2, 2022 12:41 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: bestia z atlantyku 02.05.2022 - ot taka zbierzność

 

Zapłoną całe miasta. Potem rakiety pomkną nad oceanem, skrzyżują się z innymi, spadną w wody morza, obudzą bestię. Ona się dźwignie z dna. Piersią napędzi ogromną falę. Widziałem transatlantyki znoszone jak łupinki... Ta góra wodna sunie ku Europie. Nowy Potop! Zadławi się w Gibraltarze! Wychlupnie do środka Hiszpanii, wleje się na Saharę, zatopi włoski but aż po rzekę Pad. Zniknie pod wodą Rzym ze wszystkimi muzeami, z całą cudowną architekturą... Morze pokryje archiwa, wszystkie dokumenty opatrzone pieczęcią tajności teraz już będą na zawsze utracone...

o.Klimuszko “Nautilus”

 

onet.pl

"Inną opcją jest zatopić Wielką Brytanię przy użyciu podwodnego drona nuklearnego Posejdon. Podpływa on do celu na głębokości 1 km z prędkością 200 km na godz. Nie ma szans go powstrzymać" — stwierdził Kisieliow.

Broń, o której mówił Kisieliow, to jedno z urządzeń, których projekt Władimir Putin zaprezentował na konferencji w marcu 2018 r. Jak stwierdził wówczas, ma to być broń, która da Rosji zdecydowaną przewagę strategiczną nad resztą świata. Twierdził również, że część z nich już powstała. Zdaniem ekspertów

"Wybuch tej torpedy termojądrowej u wybrzeży Wielkiej Brytanii może wywołać tsunami z falami o wysokości nawet 500 metrów, które »pogrąży Wyspy Brytyjskie w morskich odmętach« i zamieni je w »radioaktywną pustynię«" — zagroził Kisieliow.

Posejdon nie należy do tej kategorii i nadal pozostaje nieukończonym projektem.

https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/wojna-rosja-ukraina-grozby-w-rosyjskiej-telewizji-pod-adresem-wielkiej-brytanii/tjk5mjh,79cfc278

 PS

Gdzieś niedawno czytałem o jednej z przepowiedni “że Rosjanie zrzuca coś na Atlantyk i wywołają kataklizm” nie było to słowo w słowo.Klimuszki – bardzo podobne (“Car bomba”)

 Pozdrawiam

[...]

 

[...] Cześć trochę matematyki, takie moje przemyślenia. Zaznaczę,że punktem wyjścia była przepowiednia Nostradamusa do której żaden z badaczy nie ma wątpliwości ,a mianowicie III wojna światowa zacznie się w 22 wieku , suma cyfr roku w którym się to zacznie musi wynieść 3 i podzielony rok przez 3 ma dać liczbe calkowita. Widziałem ,że błędnie zakładano różne lata 2001 ,2010, 2100. Nostradamus znał numerologie ,jak i zliczenie numerologiczne ,a tu pasuje nam rok 2028 , 2+0+2+8= 12=1+2=3 , pierwszy warunek spełniony , teraz drugi warunek 2028:3= 676 ( to też ciekawa liczba , ktoś kiedyś pisal o resecie ) Dalej postanowiłem wykorzystać zliczenie numerologiczne do dat wojen światowych .Numerologicznie

Pierwsza wojna światowa, 28.07.1914 / 2+8+0+7+1+9+1+4=32=3+2=5

Robimy to samo z Drugą wojna światową , 01.09.1939/ 0+1+0+9+1+9+3+9=32=3+2=5. Warunki spełnione dla pierwszej i drugiej wojny światowej .

Teraz bierzemy datę napaści Rosji na Ukrainę 24.02.2022/ 2+4+0+2+2+0+2+2=14=1+4=5. Jak widać wynik końcowy równiez 5 ,ale nie doszlismy do niego ta samą drogą , pominelismy 32 . Według mnie data napaści Rosji na Ukrainę ( 24.02.2022) nie będzie nazywana w przyszłości trzecia wojna światową.

Szukamy tej właściwej daty ,pierwsza data spełniającą warunek 29.09.2028/ 2+9+0+9+2+0+2+8=32=3+2=5

Ok mamy datę 29.09.2028 . Idziemy dalej ,Nostradamus mówi ,że około rok po wybuchu trzeciej ,działania wojenne zostaną przerwane z powodu katastrofy naturalnej . Obecny przekaz NASA , w kwietniu 2029 roku niebezpienie blisko Ziemi znajdzie się asteroida Apophis( kolizja nie wykluczona ). Data 29.09.2028, Według mnie w tym roku Chiny sięgną po Syberię. Początek III WŚ.



zwiń tekst



POWIEDZIAŁ MI, ŻE TERAZ JEST SZCZEŚLIWY
Nie, 10 gru 2023 21:03 komentarze: brak czytany: 2555x

Witam Szanowną Redakcję!Pod koniec 2018 roku zmarł mój tata. Od tej pory śnił mi się dwa razy. W pierwszym śnie (chyba około 3 miesięcy po śmierci) przyśnił mi się jako znacznie młodszy niż był w rzeczywistości. Powiedział mi, że teraz jest szczęśliwy.Po raz drugi przyśnił mi się chyba w listopadzie lub grudniu 2021 roku. Śniło mi się, że byłem w swoim mieszkaniu, w przedpokoju. Nagle usłyszałem dzwonek.......

czytaj dalej


Witam Szanowną Redakcję!

Pod koniec 2018 roku zmarł mój tata. Od tej pory śnił mi się dwa razy. W pierwszym śnie (chyba około 3 miesięcy po śmierci) przyśnił mi się jako znacznie młodszy niż był w rzeczywistości. Powiedział mi, że teraz jest szczęśliwy.

Po raz drugi przyśnił mi się chyba w listopadzie lub grudniu 2021 roku. Śniło mi się, że byłem w swoim mieszkaniu, w przedpokoju. Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi. Wyglądam przez wizjer, a tam mama i tata (mama żyje). Otwieram drzwi i mówię : "zapraszam, zapraszam". Mama i tata weszli do środka, a ja mówię :" tata, przecież Ty nie żyjesz"... Tata mi odpowiedział: " no, tak, ale przyszedłem z zaświatów Cię odwiedzić i dam Ci znak. No bo wiesz, my ludzie w zaświatach wiemy więcej niż Wy tu na ziemi i dam Ci znak, co będzie. Będzie zablokowana gospodarka, będzie wstrzymany handel międzynarodowy ". Zapytałem się taty, kiedy się to stanie, a on odparł, że " już niedługo ". W tym momencie sen się zakończył. 

Uważam, że to co powiedział mi tata właśnie się sprawdza, ponieważ są nałożone sankcje gospodarcze, największy port morski tj. port w Szanghaju jest zamknięty z powodu lockdawnu, a wczoraj Rosja zakręciła kurek z gazem. To wszystko blokuje światową gospodarkę. 

Nadmieniam, że tata nigdy nie był w mieszkaniu, w którym obecnie mieszkam, bo przeprowadziłem się tam po jego śmierci. Ponadto mama niezbyt wierzy w życie pozagrobowe, ale ja opowiedziałem jej ten sen i zaczyna się powoli przekonywać.

Pozdrawiam 

Wasz czytelnik [...]





zwiń tekst



Tak Tato... pamiętam
Nie, 10 gru 2023 21:03 komentarze: brak czytany: 3494x

Droga Załogo,  od wielu lat jestem wierną czytelniczką Waszego serwisu. Sposób w jaki przedstawiacie reinkarnację wierzę bez żadnych wątpliwości.  W listopadzie 2020 roku zmarł mój Tata. Zachorował na covid, miał choroby współistniejące, respirator, 10 dni walki Taty i wreszcie całkowita niewydolność nerek. Nie mogliśmy być przy nim, pożegnać się, nikt się tego nie spodziewał.Po jego śmierci.......

czytaj dalej


Droga Załogo,  od wielu lat jestem wierną czytelniczką Waszego serwisu. Sposób w jaki przedstawiacie reinkarnację wierzę bez żadnych wątpliwości.  W listopadzie 2020 roku zmarł mój Tata. Zachorował na covid, miał choroby współistniejące, respirator, 10 dni walki Taty i wreszcie całkowita niewydolność nerek. Nie mogliśmy być przy nim, pożegnać się, nikt się tego nie spodziewał.

Po jego śmierci Tata śnił mi się niemalże każdej nocy, czasem te sny pamiętałam dokładnie, a czasem tylko ogólnie. Wiem, że w jednym ze snów dokładnie opowiadał mi jak TAM jest ale po obudzeniu nie pamiętałam nic, poza tym, że to było tematem rozmowy.

Z powodu pandemii czas od śmierci do pogrzebu trwał 9 dni. W tym czasie będąc u siebie w domu kilkakrotnie intensywnie dolatywał do mnie zapach jego dezodorantu, mieszkałam sama z 7-letnim synem, nic innego nie mogło być źródłem tego zapachu. Nie bałam się, obserwowałam to z zaciekawieniem. Jednej nocy syn zawołał mnie, że chciał wstać do toalety ale ktoś zapukał w drzwi jego pokoju.

Tuż po pogrzebie Tata przyśnił się mojej siostrze, siostra powiedziała mu, że bardzo za nim tęsknimy, Tata odpowiedział, że niepotrzebnie, bo cały czas jest przy nas. Zapytany jak mu jest powiedział, że bardzo dużo odpoczywa i spaceruje po plaży. (Tata kochał Chorwację).

Od czasu snu siostry wszystko ustało, conocne sny o Tacie, wyczuwanie jego zapachu, teraz śni mi się sporadycznie.

Zeszłej jesieni byłam w górach. W dzieciństwie Tata uczył mnie jak bezpiecznie chodzić po szlakach, jak stawiać stopy, mówił „pamiętaj, żeby każdy krok stawiać świadomie”. Przysięgam, że podczas mojej wycieczki, dosłownie co kilka minut słyszałam to w głowie „pamiętaj, żeby każdy krok stawiać świadomie”, nawet w którymś momencie powiedziałam na głos „tak Tato pamiętam, jestem ostrożna”. Jestem pewna, że był wtedy przy mnie.

Chciałam się tym podzielić.
Moje dane osobowe i kontaktowe oczywiście tylko do wiadomości redakcji :)

Pozdrawiam,
[...]



 

From:  [...]
Sent: Tuesday, April 26, 2022 12:40 PM
To: Fundacja NAUTILUS <nautilus@nautilus.org.pl>
Subject: Cegła - K. Jackowski

Witam Załogę i Mostek Kapitański
Oglądnąłem jeszcze raz ostatni film fundacji bo coś mi w nim nie pasowało względem oglądania na Live, a późniejszego opisu i faktycznie okazało się, że prawdopodobnie (proszę nie brać tego do siebie byłem po prostu po ciężki dniu) zasnąłem i nie oglądnąłem do końca więc dzisiaj nadrabiam. Wpadł w mi w oko wątek, o którym wcześniej czytałem na stronie FN o wspomnianej w temacie cegle, którą otrzymał Pan Krzysztof oraz względem, której miał odczucia, że to on ją zrobił czy tam dał.
Pomimo mojego obszernego wykształcenia w innym kierunku już od kilku lat pracuję z żoną (udokumentowaną przez ASP) Panią Konserwator w zabytkach, wykonujemy głównie badania zabytkowych budynków oraz następnie ich konserwację. Wierzę, że Pan Krzysztof chciałby trochę więcej się dowiedzieć co do cegły więc tyle co wiem podaję.
Owy podpis na cegle nazywany jest ,,GMERKIEM”. Gmerk na cegłach występował w kilku różnych typach/formach/przeznaczeniach (zwał jak zwał). Główne z nich:
- Oznaczenie ceglarni wypalającej cegły (oznaczenia literami, cyframi plus symbolami)
- Jeżeli budynek był budynkiem dla budowanym dla osób majętnych lub też miał pełnić ważną funkcję to na cegle umieszczano również oznaczenia (liczby, litery od nazwiska właścicieli, herbarze itp.)
- Modlitwy/symbole religijne, aby budynek był chroniony
- I na sam koniec owe oznaczenia pochodzą również od samych rzemieślników, którzy pomimo, że wiele nie znaczyli to chcieli się dać upamiętnić w jakiś sposób.

Jak jest z cegłą Pana Krzysztofa? Wszystko zależy od tego z jakiego miejsca pochodzi cegła (Archeolog pewnie wie), a także z jakiego okresu pochodzi. Im bliżej do naszych czasów tym pieczęcie były dokładniejsze i ładniejsze. Jeżeli ja miałbym obstawiać względem Państwa danych czyli ok. 300 lat i po wyglądzie to obstawiałbym 3 opcje: Cegła pochodzi z małej ceglarni, która nie miała sprzętu do ładnego oznaczania cegieł swojego wyrobu (mała wiejska ceglarnia); Budynek był budynkiem małej ważności publicznej, budowanym przez nie zamożnych ludzi, którzy chcieli pomimo to jakoś dać się zapamiętać; Jakiś budowniczy rzemieślnik chciał dać się zapamiętać (opcja tym bardziej prawdopodobna jeżeli budynek, z którego pochodzi cegła należałby do osób majętnych co przenosiłoby się na jego rozmiary jak i posiadanie funduszy na dobre materiały.

Najbardziej prawdopodobne?
Po mojemu opcja 3, a zaraz po niej 2.

Podsyłam jeszcze artykuł, który znalazłem gdzie widnieją dane osoby zajmującej się kwestiami Gmerków na Cegłach, która też pewnie jeżelibyście do niej dotarli mogłaby coś podpowiedzieć.
Sygnatury i znaki na cegłach mogą nam bardzo dużo powiedzieć | Zwiadowca Historii

Mam nadzieję, że chociaż trochę pomogłem.
Moc z Wami!
Załogant [...]




zwiń tekst



POŻEGANIE CZARUSIA
Sob, 12 gru 2020 08:40 komentarze: brak czytany: 3501x

W dziale XXI PIĘTRO prezentujemy niezwykłe historie, które przysłali nam nasi czytelnicy. Ale tym razem to my opowiemy niezwykłą historię z naszym fundacyjnym kotkiem, który odszedł w stronę światła 23 kwietnia 2022. Czaruś był wyjątkową istotą, niezwykłą. W jakiś niepojęty sposób wiedział, że jedzie samochód FN i wychodził na spotkanie. Czekał przy bramie, głośno coś miauczał i wspólnie szedł aż .......

czytaj dalej


W dziale XXI PIĘTRO prezentujemy niezwykłe historie, które przysłali nam nasi czytelnicy. Ale tym razem to my opowiemy niezwykłą historię z naszym fundacyjnym kotkiem, który odszedł w stronę światła 23 kwietnia 2022. Czaruś był wyjątkową istotą, niezwykłą. W jakiś niepojęty sposób wiedział, że jedzie samochód FN i wychodził na spotkanie. Czekał przy bramie, głośno coś miauczał i wspólnie szedł aż do głównych drzwi do Bazy FN.



Towarzyszył nam w chwilach dobrych i złych. Potrafił wyczuć, czy ktoś jest chory lub coś go boli. Wtedy przytulał się do tego miejsca i naprawdę zdarzało się, że na przykład brzuch przestawał boleć.

To było w sobotę 16 kwietnia, kiedy opuszczaliśmy Bazę FN na tydzień. Czaruś pojawił się, ale wyglądał słabo. Nie zjadł tego, co dostał na swoją miseczkę. Siedział i patrzył na załogę FN. Kiedy wyjeżdżaliśmy z Bazy FN stało się coś nadzwyczajnego – przyszedł i usiadł pośrodku drogi wyjazdowej w taki sposób, że samochód nie mógł wyjechać z terenu bazy. Trzeba było wyjść z samochodu, pogłaskać go i delikatnie przenieść obok. Zamykając bramę cały czas widzieliśmy, że nasz kotek się na nas patrzy siedząc na terenie Bazy obok naszego pojazdu, w którym tak bardzo lubił przebywać. To był ostatni raz, kiedy go widzieliśmy. To było nasze pożegnanie… Do zobaczenia milutki Czarusiu, nasz dzielny przyjacielu, z którym przeżyliśmy wspólnie 17 lat. Płaczemy za Tobą i Ty wiesz, że tak jest… do zobaczenia kiedyś przy Tęczowym Moście. Na pewno będziesz tam na nas czekał tak, jak zawsze czekałeś przy bramie wjazdowej do Bazy FN.

 


Ciężko jest, że tego stwora już nie ma wśród nas... bardzo jest ciężko.

 



Dnia nie, kwi 24, 2022 o 08:57 PM,Kochana Fundacjo, z bolem serca przeczytalam o odejsciu Czarusia.... do zobaczenia po drugiej stronie tęczy...Bardzo wspolczuje straty tego wyjatkowego Przyjaciela....Trzymajcie sie....J
 
 
 
Dziękujemy za słowa pocieszenia. jesteśmy bardzo, bardzo smutni... To była prawdziwa "istota światła"PozdrawiamyFN

 

From:  [...]
Sent: Monday, April 25, 2022 11:25 AM
To: Fundacja NAUTILUS
Subject: Re: Wspolczuje

 

Bardzo Was rozumiem....moja istota nie z tej ziemi jest jeszcze na tej ziemi, chociaz zachowaniem przypomina czesto Nosferatu :)

Koty sa fantastyczne!

[...]  pozdrawia mostek kapitanski

 

Dziękujemy za ciepłe słowa. Musieliśmy dzisiaj opuścić Bazę FN, bo pustka bez tego kochanego zwierzaczka jest nie do zniesienia. Naprawdę, brakuje słów, co ten kotek nam zrobił odchodząc… I jak wiele dla nas znaczył.

Pzdr

FN

 

Dlatego Wasza misja jest taka wazna, ze nie ma smierci, zycie dalej trwa chociaz jestesmy tylko ludzmi I odejscie drogich nam istot lamie serca I pozostawia wyrwe w duszy....

....On tam gdzies jest, nie na darmo mówia ze koty maja kilka zyc...:)

[...]

 

From:[...]
Sent: Monday, April 25, 2022 2:41 PM
To: FN
Subject: żegnanie psa

 

Szanowna Załogo, nawiązując do odejścia Czarusia, wyjątkowego kota - proszę się nie martwić - kotek jest z Wami cały czas, lecz w nieco innej, subtelnej formie. Jest bezpieczny i kochany. Poniżej mój wiersz, w którym niegdyś żegnałem mojego ukochanego pieska-pozdrawiam
[...]

Żegnanie psa

 
Wiele lat temu miałem psa, którego trzeba było uśpić.

 Rude futerko matowiało w oczach, jego świat także.

 Martwy pies zmieścił się w kartonie, patrzyłem w okno.

 Po powrocie do domu położyłem się. To był ciemny,

 krótki sen. Nagle do pokoju wbiegł mój pies razem

 z nową właścicielką. Znałem ją kiedyś, dawno.

 Oboje się uśmiechali, pies polizał mi rękę.

 Kiedy się obudziłem, miałem mokre palce.

 

[...] Droga Fundacjo Nautilus, Przeczytałem wczoraj artykuł o śmierci kotka Czarusia, o którym tak często wspominaliście. Kotka, który był częścią Waszej załogi. I wiem jakie to smutne i trudne stracić kogoś bliskiego spośród braci mniejszych. Dobrze pamiętam śmierć mojego kotka Teosia, choć minęły już ponad 2 lata. Nie ma dnia żebym za Nim nie tęsknił, nie myślał czy nie wspomniał dobrych chwil. Czas nie leczy ran, czas je po prostu bardziej tuszuje. Bardzo Wam współczuję utraty kociego przyjaciela. Wspominajcie Go i przekazujcie Mu dobre myśli i słowa. On na pewno jest gdzieś po drugiej, lepszej stronie, z moim kociakiem i wieloma innymi. A pewnie powróci tutaj jeszcze nie raz, w innym futerku i kto wie, może znowu do Was dołączy. Zdrowia i serdeczności, [...]




zwiń tekst



Sen z... Putinem
Nie, 10 gru 2023 21:03 komentarze: brak czytany: 4413x

Witam,  Mam na imię [...] , mieszkam w Darłowie, zachodnio-pomorskie. Piszę bo chciałem się podzielić ciekawym snem jaki miałem.     Śniło mi się że byłem na jakiejś starej sali sądowej (wystrój stary, kojarzy mi sie jak za komuny), wokół sali porozstawiane były ławki i krzesła. Obok mnie siedział Putin, byłem bardzo niepewny siedząc obok niego,  wydawał mi sie bardzo poważny.......

czytaj dalej


Witam,  Mam na imię [...] , mieszkam w Darłowie, zachodnio-pomorskie. Piszę bo chciałem się podzielić ciekawym snem jaki miałem.

    Śniło mi się że byłem na jakiejś starej sali sądowej (wystrój stary, kojarzy mi sie jak za komuny), wokół sali porozstawiane były ławki i krzesła. Obok mnie siedział Putin, byłem bardzo niepewny siedząc obok niego,  wydawał mi sie bardzo poważny, miał posępną mine. Ludzie w sali byli poubierani w jakieś ciemno-zielone stroje. Byli na tej sali tylko starzy i młodzi widoczna różnica wieku. Ta cała sytuacja wydawała mi się dziwna jakby odgrywana. Czekaliśmy jeszcze na dwie osoby (wydawało mi sie że przyjdą młodzi).Putin zaczął robić zdjęcia sali i sobie, przełamałem się i zapytałem czy mu zrobić zdjęcie, zgodził się. Miałem problem żeby to zrobić bo zoom nie działał, jak przekierowywałem aparat na Putina to zoom uciekał zbliżał sie, oddalał i nie było go widać, po jakiejś chwili udało mi się. Później do sali weszło dwóch starszych mężczyzn w mundurach (jak dziadki wyglądali), byłem zaskoczony ich widokiem bo wydawało mi się że przyjdzie ktoś młody. Na tym sen się kończy.

    Piszę tego maila bo miewam prorocze sny i czuje że warto się nim z wami podzielić.
    Miłego dnia życzę.

[...]



 

Z POCZTY DO FN: [...] Miałem ostatnio podobny sen, jak ten zamieszczony na Waszej stronie.
W moim śnie Putin siedział jak w studio tv, a przed nim było kilka młodych osób. Każda z tych osób wytykała jaki Putin jest i co złego zrobił. A Putin z każdym tym zarzutem był bardzo wściekły i strasznie wrzeszczał. Może to taka podpowiedź w jakiej jest teraz sytuacji i możliwie jak reaguje na tą porażkę.  [...]

 

[...]Witam,

Przeczytałam na Waszej stronie historię osoby, która miała ostatnio sen z Putinem. Ja również miałam o nim sen, było to niecały miesiąc temu. Śniło mi się, że siedziałam z nim przy bardzo długim stole, wyglądało to jak jego słynna rozmowa z Macronem. Rozmawialiśmy o wojnie. Nagle któreś z nas, nie pamiętam czy był to on czy ja, zaproponowało, że zdejmiemy swoje prawe buty, rzucimy je przed siebie i ten kto rzuci dalej wygrywa. Stawką była wojna na Ukrainie. Gdybym wygrała ja Putin musiałby natychmiast zakończyć wojnę, jeśli wygrałby on- wojna trwałaby nadal. Pierwsza rzuciłam ja, niestety rzut okazał się beznadziejny. Putin rzucił następny, zrobił to o wiele dalej. Nie powiedział nic, tylko się uśmiechnął. Wiedziałam we śnie co to oznacza, wojna na Ukrainie miała się nie skończyć. Wtedy nagle powiedziałam mu: "Ale ze mną jest Maryja." Słysząc to przestał się uśmiechać, milczał. Obudziłam się. Muszę przyznać, że dawno nie miałam tak wyraźnego snu.

[...]

 

From: [...]
Sent: Sunday, April 24, 2022 5:55 PM
To: FN
Subject: Sen z P.

 

Dzień dobry,

 Przeczytałam na portalu Nautilus już o dwóch snach z Putinem. Jeszcze przed tym, ja też miałam z nim sen. Co ciekawe, tak samo jak w snach u innych, odbyło się wszystko przy stole. Przesyłam jako ciekawostkę.

 Sen zaczyna się, że siedzę przy stole z Putinem ( ale nie byłam w swoim ciele, a w ciałach dwóch mężczyzn, którzy z nim siedzieli przy stole ). Mężczyźni byli albo jeńcami, albo współpracownikami, którzy popadli w niełaskę. Wiedziałam, będąc nimi, że już po nas, i że zaraz P. nas zabije. Czekaliśmy tylko na to jaki poda powód, który był tylko formalnością. Podał jakiś mało ważny powód i strzelił jednemu mnie w brzuch ( straciłam przytomność ), a potem drugiemu w głowę. Ocknełam się będąc tym pierwszym postrzelonym z ogromnym bólem w brzuchu i pomyślałam z nadzieją, żeby mnie szybko dobił a nie znęcał się. I tak się stało - szybki strzał i obudziłam się. 

 To dziwny sen ( nie proroczy ) zważając na to, że byłam jakby kimś innym. Nie śnią mi się takie sny często. Ale teraz czytając dużo o sytuacji jaka się dzieje, pewnie umysł mieli obrazy i kreuje takie sny.

 Pozdrawiam :)

 L.



zwiń tekst



ŚNIŁO MI SIĘ PUSTE MIASTO
Nie, 10 gru 2023 21:04 komentarze: brak czytany: 5012x

Witam FN, Chciałem opowiedzieć o śnie, jaki miałem kilka dni temu. Myślę, że możecie go opublikować w tym Waszym XXI PIĘTRZE, jak chcecie. Śniło mi się, że wyszedłem z domu i widziałem puste ulice. Wszędzie było pusto! Chodziłem po pustym mieście, nie było nawet śladu człowieka, zupełnie nic. Miałem wrażenie w tym śnie, że ludzie gdzieś uciekli. Potem spojrzałem w górę i zobaczyłem słońce, ale takie.......

czytaj dalej


Witam FN, Chciałem opowiedzieć o śnie, jaki miałem kilka dni temu. Myślę, że możecie go opublikować w tym Waszym XXI PIĘTRZE, jak chcecie. Śniło mi się, że wyszedłem z domu i widziałem puste ulice. Wszędzie było pusto! Chodziłem po pustym mieście, nie było nawet śladu człowieka, zupełnie nic. Miałem wrażenie w tym śnie, że ludzie gdzieś uciekli. Potem spojrzałem w górę i zobaczyłem słońce, ale takie przez mgłę jakby. I się obudziłem. Opowiedziałem o śnie żonie, a ona wspomniała mi o Waszej Fundacji i o tym, że Jackowski mówił o opustoszałej Polsce. Pomyślałem, że muszę w takim razie ten mój sen opisać i go Wam przysłać.

Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt

[dane do wiad. FN]



 

From: [...]
Sent: Wednesday, April 6, 2022 12:04 PM
To: REDAKCJA FN
Subject: Ciekawostka, ale jakie w tym czasie może to okazać się ważne.

Zestawienie dwóch wypowiedzi, które Wam poniżej przedstawię po prostu zbiło mnie z nóg, dlatego postanowiłem, że do Was o tym napiszę, bo być może to umknęło Waszej uwadze...

1) Fragment książki Krzysztofa Kamińskiego pt: "Przepowiednie Ojca Klimuszki" str. 59 (skan w załączniku), słowa wypowiedziane około 50-60 lat temu...




"Wojna wybuchnie na Południu wtedy, kiedy będą zawarte wszystkie traktaty i będzie otrąbiony trwały pokój. Rosję zdradzą jej sąsiedzi. Nie, nie my! ..."

2) Fragment wypowiedzi Krzysztofa Jackowskiego w jego vlogu na youtubie z dnia 27 marca 2022 roku, 44-ta minuta jego audycji.

"Cały czas w zanadrzu, w takich poczuciach moich wewnętrznych, mam jeszcze jedną kwestię...
A mianowicie to, że Rosja zostanie nagle zaatakowana od strony południowej, będą to jakieś rakiety... Cios, którego się raczej nie spodziewają i cios nagły, zdecydowany, cios jak zdrada... Być może nawet na tą zdradę będą przygotowani ale to to będzie trochę wyglądało jak zdrada..."

W zasadzie jeden i drugi powiedział około 3 zdania, niby nie wiele i nic z tego dokładnie nie wynika, bo nie wiemy kto, gdzie ani nawet kiedy...
Ale jak cholernie uderzający jest dobór słow:

WOJNA, POŁUDNIE, ROSJA, ZDRADA... Czy to może być przypadek ???

Czy to może być przypadek ???

Tak, wiem, wiem... Ci niemiłosiernie opluwający Jackowskiego wszystkowiedzący geniusze bez wahania stwierdzą, że Jackowski to taki sprytny cwaniaczek, który w swoim życiu przeczytał wszystkie dostępne książki i teraz kozaczy na youtubie cytując dowolne ich fragmenty w zależności od aktualnie panującej na świecie sytuacji politycznej i gospodarczej...

I to by było na tyle,

Pozdrawiam serdecznie całą fundację i Kapitana,

Wasz stały i wierny czytelnik.

[...]



[....] Grudzień 2017, środek nocy po 03:00 jak spojrzałem potem na zegarek. Zostaje wybudzony z głębokiego snu i słyszę w głowie jasny przekaz "Jak zginie Erdogan dół Europy zapłonie", koniec przekazu. Piszę bo obecna sytuacja z wojną na Ukrainie i mediacjami Turcji nasuwa mi skojarzenie że to może być już niedługo.
Ponoć 5 maja w Stanbule maja się spotkać przywódcy Rosji i Ukrainy wraz z Erdoganem na mediacjach. Krzysztof Jackowski wspominał o długim moście na którym ma zginąć jakiś ważny przywódca. Oby to nie był most nad Bosforem i Erdogan. [....]


 

[...] O Kapitanie FN. W jednym z wywiadów Kapitan FN Robert Bernatowicz stwierdził że śpi tylko 2 godziny na dobę. Prowadzący powtórnie dopytał czy się nie przesłyszał . Pan Robert potwierdził z uśmiechem na twarzy że tak 2 godziny. Ja to rozumiem i tego sam doświadczam. Są osoby o wysokiej lub bardzo wysokiej świadomości, które energię życiową czerpią z kosmosu. Tacy ludzie nie potrzebują do utrzymania prawidłowych funkcji życiowych dużo snu a także zdecydowanie mniej kalorii dla swojego organizmu z potraw . Energie życiową możemy czerpać z otaczającego nas świata przyrody, szerzej mówiąc z kosmosu. Najprostszym przykładem jest doładowanie energetyczne z brzozy.

Stojąc przed pniem drzewa w odległości około 3 metrów z uniesionymi rozłożonymi rękoma i otwartymi dłońmi skierowanymi na drzewo po krótkiej medytacji i skupieniu można odczuć przypływ strumienia energii wchodzący poprzez dłonie , dalej wpompowany w całe ciało. Jest to uczucie jakby napompowania.

Są osoby które mają taki nadmiar energii że wrażliwi energetycznie (media) przy takich osobach maja określone kłopoty . Miałem takie zdarzenie dawno temu. Byłem zimą na 3 dniowym kursie w Zakopanem. Wieczorem po wykładach Pani kierownik kursu zaprosiła kilka osób – w tym i mnie z kolegą – na kawę i wieczorną pogawędkę. Podczas tego spotkania Pani kierownik opowiedziała jak ona jest silna energetycznie do tego stopnia iż często zdarza się iż ktoś potrafi zemdleć w jej towarzystwie. Mówiła że nawet jej dzieci ileś razy traciły przytomność. Ja wspomniałem o moich różnych doznaniach „ nie z tej ziemi”.

Pani kierownik kontynuując swoje opowiadania i zdarzenia w pewnym momencie zwróciła się do mnie jeżeli mam ochotą abym odebrał energie którą ona wysyła. Wyglądało to tak że stanęliśmy naprzeciw siebie w odległości około 3m. Pani kierownik uniosła rękę i skierowała dłoń w moją stronę. Podobnie zrobiłem i ja. Efekt był piorunujący. W ułamku sekundy napływ strumienia energii do mojego ciała był tak ogromny iż pot na twarzy po prostu ze mnie trysnął. Czułem że eksploduje moje ciało, że rozsadzi mnie coś od wewnątrz. Nie zważając na to gdzie jestem i w jakim towarzystwie błyskawicznie zrzuciłem z siebie marynarkę i koszulę, wybiegłem na taras i nacierałem się śniegiem.

Po kilku minutach zacząłem łapać rzeczywistość. Wszyscy byli zaszokowani całym tym zdarzeniem a najbardziej Pani kierownik. Przepraszała mnie i osoby które były obecne. Powiedziała że nie zdawała sobie sprawy że jestem tak podatny na przyjęcie energii którą ona mnie wysłała. Powoli ubrałem się , usiadłem w fotelu z opuszczoną lewą ręką do dołu i z małego palca przez pół godziny czułem ja ten nadmiar energii odpływa. Po około pół godzinie wróciłem do normalnego stanu.

Energia bywa pozytywna i negatywna. Otrzymałem raz w moim życiu negatywną energię która odbiła się na określony czas na moim zdrowiu. A było to tak. Odwiedził mnie znajomy u którego stwierdzono nieuleczalny nowotwór trzustki. Lekarze dali mu pół roku życia. Zrozumiałe było iż szukał najróżniejszych sposobów aby ratować życie. Odwiedził mnie jedyny raz i wiedząc że mam różne predyspozycje z wyższego wymiaru zapytał czy mógłbym mu w jakiś sposób pomóc.

Po dłuższej rozmowie poprosiłem aby wstał i przesuwając dłonie wzdłuż jego ciała od góry do dołu w odległości kilkunastu cm, pozbierałem ogrom energii z niego. Po prostu ta energia od niego mnie „oplątała” Od razu poczułem się bardzo niedobrze. Nie mogłem w żaden sposób jej się pozbyć. Z każdą godziną moje samopoczucie się pogarszało do takiego stopnia, iż czułem się poważnie zagrożony. Samopoczucie było podobne jak przy bardzo ciężkim przeziębieniu i trwało kilka dni. Potem powoli ustąpiło. Ja mu niestety nie pomogłem. Tak jak wyrokowali lekarze znajomy zmarł. Często można komuś pomóc w niekonwencjonalny sposób ( ja wielokrotnie pomogłem innym ), ale również można zaszkodzić sobie. Taki negatywny przypadek zdarzył mi się tylko raz, ale się zdarzył.

[...]

 

From [...]
Sent: Tuesday, April 5, 2022 4:08 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Jeźdźcy Apokalipsy i Jezus w 2022?

 

Dzień dobry. Drogi Nautilusie, czytając ostatni tekst na waszej stronie "CZY NA NASZYCH OCZACH MAMY POCZĄTEK BIBLIJNEJ APOKALOIPSY" zacząłem szukać głębiej w internetowym archiwum waszej Fundacji. Czytam pierwszy znaleziony artykuł na temat Paruzji i... nie dowierzam! W artykule z 04.04.2010 (niemal równo 12 lat!) jest wzmianka o ponownym przyjściu Jezusa w roku 2022. Dwanaście lat temu, w czasach kiedy nikomu nie śniły się takie tematy jak Covid, koszmarna wojna na Ukrainie, ogromna inflacja, nadchodzący głód... To naprawdę niesamowite. W związku z tym mam ogromną prośbę do FN. Czy mogli byście przygotować kolejny tekst lub live stream na temat powrotu Jezusa, czasów ostatecznych i Biblijnych przepowiedni? Bo jeśli to wszystko nie jest niesamowitym zbiegiem okoliczności to żyjemy w naprawdę ważnym i niezwykłym czasie. Pozdrawiam serdecznie całą załogę!


 

From: [...]
Sent: Monday, April 4, 2022 7:43 PM
To: Fundacja NAUTILUS
Subject: Przepowiednie Jackowskiego

 

Dzień dobry.  

Potwierdzenie wizji Jackowskiego czy to może być fałszywa flaga. 

Pozdrawiam 

 




zwiń tekst



Pierwsze co mi wyskoczyło to wikipedia, przyłączenie Ukrainy do Rosji i wojna polsko-rosyjska
Nie, 10 gru 2023 21:04 komentarze: brak czytany: 5037x

[...] Dzień dobry,  Od kilku lat zajmuję się medytacją na swoje potrzeby. Raczej po to, aby wyciszyć umysł i zrelaksować się po dniu. W roku 2013 miałam sen, w którym moja babcia mówi mi, że nadchodzi wojna. Pokazała mi szachownicę i monetę z napisem "taurus". Widziałam w tym śnie też blondynkę, młodą kobietę, której ktoś próbował strzelić w głowę. To było przerażające, a swoim snem podzieliłam.......

czytaj dalej


[...] Dzień dobry,  Od kilku lat zajmuję się medytacją na swoje potrzeby. Raczej po to, aby wyciszyć umysł i zrelaksować się po dniu.

W roku 2013 miałam sen, w którym moja babcia mówi mi, że nadchodzi wojna. Pokazała mi szachownicę i monetę z napisem "taurus". Widziałam w tym śnie też blondynkę, młodą kobietę, której ktoś próbował strzelić w głowę. To było przerażające, a swoim snem podzieliłam się wtedy z użytkownikami portalu paranormalne na forum (jest data i godzina). Nie wiem czemu, po prostu ten sen był inny, ważny...

Dlaczego dziś do Państwa piszę - i to o tej porze? Przed chwilą skończyłam swoją medytację, tym razem była ona głęboka, chciałam doświadczyć regresji aby zgłębić swoje poprzednie wcielenia. Nie wiem co się stało ale zapytałam swoją podświadomość: "jakie wydarzenie z przeszłości ma wpływ na moje obecne życie?", jestem zdumiona i rozbita. Otóż znów zobaczyłam młodą kobietę, na łożu, martwą. Poprosiłam o możliwość wejścia w tę sytuację, tę scene, w to wydarzenie. Gdy się "obudzila", zapytałam ją ktory jest rok. Odpowiedziała mi, ze 1654 i ma na imię Izabela ale czuję, że nie była Polką, to był raczej jakiś angielski pokoj - styl.

Nie jestem i nie byłam nigdy znawcą historii. Momentalnie wyrwalo mnie z medytacji. Wpisalam tę datę w Google, to oczywiste, i.. I dlatego piszę. Pierwsze co mi wyskoczyło to wikipedia, przyłączenie Ukrainy do Rosji i wojna polsko-rosyjska.

Przepraszam, że do Państwa piszę, nie wiem, czy zostanę dobrze odebrana ale tym razem jest we mnie ogromny strach. To nie była "zwykła medytacja". Znów to po prostu czuję. Chciałam się podzielić tym z kimś, kto choć trochę może mi uwierzy..

Pozdrawiam serdecznie całą Fundację.

[dane do wiad. FN]

opis przyszedł na pokład okrętu Nautilus 8.04.2022





zwiń tekst



CZY TO BYŁO POPRZEDNIE WCIELENIE KANCLERZA NIEMIEC OLAFA SCHOLZA?
Nie, 10 gru 2023 21:04 komentarze: brak czytany: 4824x

[...] Witam Państwa ponownie, Natrafiłem w sieci na ciekawy moim zdaniem możliwy przypadek reinkarnacji znanej postaci. Chodzi o obecnego kanclerza Niemiec Olafa Scholza i jego dziadka Fritza von Scholza.Dziadek był wysoko postawionym oficerem niemieckim https://pl.wikipedia.org/wiki/Fritz_von_ScholzSą w sieci niepotwierdzone informacje, że na swoim sumieniu miał wielu Żydów. Zmarł w 1944.......

czytaj dalej


[...] Witam Państwa ponownie, Natrafiłem w sieci na ciekawy moim zdaniem możliwy przypadek reinkarnacji znanej postaci. Chodzi o obecnego kanclerza Niemiec Olafa Scholza i jego dziadka Fritza von Scholza.



Dziadek był wysoko postawionym oficerem niemieckim https://pl.wikipedia.org/wiki/Fritz_von_Scholz

Są w sieci niepotwierdzone informacje, że na swoim sumieniu miał wielu Żydów. Zmarł w 1944 w wyniku obrażeń wojennych.

Wnuk Olaf - przyszły kanclerz - urodził się w 1958 r.  Podobieństwo fizyczne moim zdaniem jest duże. Z moich badań wynika, że próba "naprawienia" błędów przeszłości w kolejnej inkarnacji nie jest niczym niezwykłym.

Na ten trop wpadłem na fejsbukowym profilu gruzińskiej jasnowidzki 

https://www.facebook.com/ProphetLelaKakulia/posts/299772752278187

Przy pomocy tłumacza da się nieco z tego zrozumieć. Pisze ona, że Olaf bardzo pognębi Rosję.

Załączam zdjęcia obu postaci.

Pozdrawiam

[...]

Absolutnie może tak być! Dziękujemy za zgłoszenie. Poniżej kilka spraw związanych z reinkarnacją z naszej POCZTY DO FN.

[...] Właściwie to nie tyle pytanie, co prośba. Słuchałem ostatnio audycji o reinkarnacji FN sprzed kilku-nastu lat w której był poruszony wątek dziewczynki, która w poprzednim życiu zginęła z mężem w wypadku na przejeździe kolejowym w samochodzie maluchu i pamiętała to poprzednie wcielenie. Czy jest gdzieś artykuł na ten temat na stronach FN. Jeżeli nie to myślę, że warto żeby Fundacja Nautilus to upubliczniła, swoje materiały, bo pomogłoby to uwierzyć ludziom. Może są jakieś nagrania.


Witamy,

Niestety. Rodzina nie wyraziła wtedy na to zgody przestraszona tym, jak to może zostać przyjęte przez ludzi.

Wielka szkoda.

Pozdrawiamy

FN

 

 

[...] Proszę o odpowiedź jak to jest z tą reinkarnacją, karmą i czynieniem dobra, skro z doświadczenia oraz obserwacji wynika że dobre uczynki często przynoszą szkodę. Nawet funkcjonuje powiedzenie"Żaden dobry uczynek nie ujdzie bezkarnie".  [...]


Prosimy przeczytać ten tekst:

https://www.nautilus.org.pl/artykuly,2946,fenomen-wielkiej-wstegi-i8230-jednego-ogniwa.html

pzdr

FN

 

From: [...]
Sent: Friday, April 1, 2022 12:07 AM
To: [...]
Subject: Walka o miłość matki do niepełnoprawnego syna

 

Witajcie . Przypomniał mi się dawny artykuł, którego nie mogę znaleźć, dotyczył miłości matki do niepełnosprawnego syna tzn.walki o tą milosc i to miało na celu czegoś nauczyć. Nie pamiętam dokładnie, ale mniej więcej tak. Chodziło w nim o odwróceniu się ról. Mam podobna sytuację w życiu,  która bardzo mi ciąży i zastanawiam się czy to tak jest, bo nie da się od tego uciec...cokolwiek innego chciałoby się robić to ten ból człowiek czuje.

Druga sprawa jest historia p.Beksinskiego, ta która znacie i przekazywaliscie. Czy uważacie, że to chora psychika prowadzi do takiego czynu? Wiecie czasem się nie układa i jest to uczucie bycia niepotrzebnym, niekochanym,  odrzuconym. Jeśli tego dokonał to po co chciał wejść w cialo syna tej Pani,tak jakby chciał być na planie ziemskim. Czy to psychika czy sprawa duchowa ??? Szpitale psychiatryczne przepełnione są ludźmi tak samo jak więzienia,  a przecież w więzieniach są ludzie którym ktoś " cos" zrobil i nie potrafili się pogodzić tzn.pobili kogoś lekko mowiąc albo np.palajacy nienawiścią, co na wolności mogli by komuś coś zrobić . Panie Robercie proszę opowiedzieć co Pan o tym myśli, szczególnie na live,my tak lubimy Pana słuchać. Te historie są fascynujące i zmieniają poglądy na świat. Pozdrawiam



zwiń tekst



POCZUŁAM, ŻE KTOŚ USIADŁ OBOK
Nie, 10 gru 2023 21:05 komentarze: brak czytany: 3376x

[XXI PIĘTRO] Hejka. Wczoraj przeżyłam coś dziwnego. Siedziałam na kanapie i przeglądałam internet, syn był u siebie, a mąż na fotelu zajęty był grą WOT. Siedzę więc na kanapie i nagle poczułam jakby usiadł ktoś obok mnie. Szybkie spojrzenie, bo myślałam, że to nasza kotka, ale ona spała wygodnie na fotelu.Po małej chwili poczułam jakby za mną ktoś podparł się ręką na kanapie. Później przeszedł mi .......

czytaj dalej


[XXI PIĘTRO] Hejka. Wczoraj przeżyłam coś dziwnego. Siedziałam na kanapie i przeglądałam internet, syn był u siebie, a mąż na fotelu zajęty był grą WOT. Siedzę więc na kanapie i nagle poczułam jakby usiadł ktoś obok mnie. Szybkie spojrzenie, bo myślałam, że to nasza kotka, ale ona spała wygodnie na fotelu.

Po małej chwili poczułam jakby za mną ktoś podparł się ręką na kanapie. Później przeszedł mi po głowie prąd i włosy mi się zjeżyły. I wyczułam jakby zgęstnienie powietrza za mną, jakby tam faktycznie ktoś był. Syn mi się też niedawno skarżył, że nieraz w dzień słyszy z pokoju kroki do kuchni i nie są to moje kroki ani męża. Mieszkanie mamy małe, wchodzi się od razu na korytarz, który na prawo prowadzi do naszego pokoju, na lewo do kuchni i pokoju syna.

Do kuchni wchodzi się długim i wąskim korytarzem i tam właśnie syn słyszał kroki, takie łup łup. Kotka nasza czasami w dzień,wieczorem lub rano biega jak oszalała i wydaje takie dźwięki jakby się czemuś dziwiła. Nieraz wskoczy na fotel i patrzy się na ścianę i łapkami próbuje coś złapać.

To wszystko moi drodzy z obserwacji i własnego doświadczenia.

Pozdrawiam załogantów i całą ekipę!

[dane do wiad. FN]

/e-mail dostaliśmy 30 marca 2022/





zwiń tekst



11:11, 13:13, 14:14... o co z tym chodzi?!
Nie, 10 gru 2023 21:05 komentarze: brak czytany: 4586x

[...]   Od dłuższego czasu obserwuję u siebie ciekawe zjawisko. Gdy spoglądam na zegar bardzo często widzę godzinę w charakterystycznym formacie: 11:11, 13:13, 22:22 itd. Początkowo uważałem, że to przypadek, ale zdarza się to nieustannie.    Kilkakrotnie miałem też przygodę ze zmieniającą się godziną w smartfonie - sama się przestawiała - w tym raz na oczach moich i mojej żony.......

czytaj dalej


[...]   Od dłuższego czasu obserwuję u siebie ciekawe zjawisko. Gdy spoglądam na zegar bardzo często widzę godzinę w charakterystycznym formacie: 11:11, 13:13, 22:22 itd. Początkowo uważałem, że to przypadek, ale zdarza się to nieustannie.

    Kilkakrotnie miałem też przygodę ze zmieniającą się godziną w smartfonie - sama się przestawiała - w tym raz na oczach moich i mojej żony - więc to nie halucynacja. Kładę to jednak na karb sygnału odbieranego przez telefon i ewentualnych błędów w sieci komórkowej.

    Jako nastolatek miałem historię z "przeskokiem czasowym" podczas eksploracji kopalni kwarcu w okolicach Jakuszyc. Zegarki moje i kolegi pokazały późniejszą godzinę, by po chwili pokazać prawidłową - o trzy godziny wcześniejszą. Zegarki w tamtych czasach były mechaniczne więc to nie kwestia sygnału sieci. Opisywałem tę historię w osobnym mailu do Fundacji.

    Wiem, że zjawiska synchroniczności badał Jung, ale nie spotkałem się nigdzie ze współczesną analizą obserwowanego przeze mnie zjawiska. Czy Fundacji Nautilus znane są podobne przypadki? Czy powinienem traktować je jako zwykłe zbiegi okoliczności i przypadek?

    Pozdrawiam serdecznie,

[...]  (dane do wiadomości Redakcji)






 

Pisaliśmy o tym wielokrotnie . Nazwaliśmy to zjawisko "klątwą czasu".

Na łamach naszych stron pisaliśmy już wiele razy na temat tego, że ktoś zaczyna być przekonanym, że dana liczba w jego otoczeniu nie pojawia się przypadkowo. Potrafi być to zwodnicze.

Na łamach naszych stron pisaliśmy już wiele razy na temat „Klątwy czasu”, czyli zupełnie dziwnego, niewytłumaczalnego zjawiska, w którym uporczywie powtarzają się cyfry w godzinach...

Jeśli nie jesteście wprowadzeni w ten temat (a wiemy, że każdego dnia na nasze strony wchodzą zupełnie nowi czytelnicy), zapraszam do przeczytania poprzednich artykułów i listów, które docierały do nas w tej sprawie: Artykuł 1: „Pomóżcie w sprawie tej upiornej godziny... o co w tym chodzi?” – do Fundacji trafiają czasami nietypowe prośby o wyjaśnienie różnych zagadek.

Czasami pytania czytelników wprawiają nas w zdumienie! Artykuł 2:

Nasz tekst o osobach, które ciągle widzą „tę samą godzinę” spowodował burzę. Oto kilka wybranych historii nadesłanych przez czytelników Nautilusa. Tymczasem jednemu z naszych Załogantów - udało się rozwikłać (a przynajmniej bardzo zbliżyć się do rozwikłania) tę zagadkę. Oto list, który nam w tej sprawie przekazał:

„Klątwa czasu” Gdy w Nautilusie pojawił się artykuł na temat czasu, który wydaje się płatać figle ludziom zaintrygowało mnie to gdyż sam miałem podobne doświadczenia i zdarzało mi się to bardzo często...

Właściwie za każdym razem, gdy spoglądałem na zegar była godzina, w której liczba godzin i minut była taka sama np. 13:13 22:22 lub 4:4 . Na pewno każdy słyszał o przesądzie, który mówi, że gdy ktoś notorycznie widzi takie „zjawisko” na zegarku jest przez kogoś skrycie kochany, więc było to nawet przyjemne. Postanowiłem jednak rozwikłać tę zagadkę i uzyskać jakąś logiczną odpowiedź, dlaczego tak się dzieje.

Założyłem, że cała sprawa ma podłoże psychologiczne, udałem się, więc do sympatycznej, doświadczonej pani psycholog, która przedstawiła mi następującą hipotezę zaznaczając jednak, że jest to tylko hipoteza. Czy jest prawdopodobna oceńcie sami… Każdy cywilizowany człowiek ma kontakt z wszelkiej maści zegarami od samego przyjścia na ten świat, a sam czas rządzi każdym dniem i jest nieodłącznym elementem całego naszego życia. Mało, kto wie, że przeciętnie spoglądamy na zegarek i odczytujemy godzinę średnio 80 razy dziennie (!!!), toteż ta czynność staje się w końcu dla człowieka tak bezwarunkowa, naturalna i podświadoma, że nawet nie zdaje sobie z tego sprawy.

Spoglądamy na zegarki i przez moment w podświadomości przetwarzamy informacje, po czym od razu zapominamy. Gdy na zegarze jest godzina np. 19:43 nie jest to nic niezwykłego, sprawdzamy np. godzinę przyjazdu autobusu na rozkładzie albo godzinę wyświetlenia programu w telewizji, ale po chwili już o tym nie pamiętamy. Natomiast, gdy jest np. 19:19 sprawa ma się trochę inaczej - nie jest to już tak normalne.

Po pierwsze logicznie rzecz ujmując wydaje nam się niezwykłe, że spojrzeliśmy na zegar akurat o takiej godzinie po drugie przypominają nam się różne związane z tym zagadnienia jak np. ten przesąd, o którym wspomniałem wcześniej. Dzięki temu informacja odczytana z zegarka nie przelatuje nam przez podświadomość i znika, tylko trafia do świadomości i po prostu się nad nią przez chwilę zastanawiamy, co sprawia, że ją zapamiętujemy!!!

W rezultacie suma tych zapamiętanych godzin w ciągu dnia miesiąca czy roku daje nam mylne wrażenie, że za każdym razem jest godzina o tej samej liczbie godzin i minut.

Podobnie sprawa ma się, jeśli chodzi o pełne godziny albo godziny połówkowe, np.12:30. Co jednak wówczas, gdy ni stąd ni zowąd budzę się w nocy i odczytuję godzinę 04:04, czy w tym przypadku działa podobny mechanizm?? Dodam jeszcze, że teraz, gdy zostałem „uświadomiony” zwracam już uwagę na każdy odczyt z zegara a „klątwa czasu” została ze mnie zdjęta… Z pozdrowieniami dla ekipy oraz wszystkich miłośników FN.




zwiń tekst



Obserwacja UFO w kształcie kuli nad Warszawą - 1 marca 2022 około godziny 16.00
Nie, 10 gru 2023 21:05 komentarze: brak czytany: 3910x

[email z 2 marca 2022] obserwacja obiektu latającego nad Warszawą [...]  Dzień dobry redakcjo,Chciałbym podzielić się swoją relacją z obserwacji obiektu latającego, który zaobserwowałem wczoraj. Chciałbym prosić o zachowanie anonimowości oraz ukrycia konkretnego miejsca zamieszkania. Zdarzenie miało miejsce wczoraj, 1 marca 2022 około godziny 16.00 . Mam na imię [...]  i mieszkam w Warszawie.......

czytaj dalej


[email z 2 marca 2022] obserwacja obiektu latającego nad Warszawą [...]  Dzień dobry redakcjo,
Chciałbym podzielić się swoją relacją z obserwacji obiektu latającego, który zaobserwowałem wczoraj. Chciałbym prosić o zachowanie anonimowości oraz ukrycia konkretnego miejsca zamieszkania. Zdarzenie miało miejsce wczoraj, 1 marca 2022 około godziny 16.00 . Mam na imię [...]  i mieszkam w Warszawie, na Pradze północ przy placu Hallera. Pracuję z domu i moje okna wychodzą na niebo od południowej strony Warszawy.
Wczorajsze niebo było niesamowicie przejrzyste bez żadnej chmury, a ja zauważyłem gromadę ptaków, która latała niesamowicie wysoko i pamiętam, że po prostu przyglądałem się przez chwile tym ptakom ze zdziwieniem jak wysoko latają, tak ze ledwo można było je dostrzec.

W pewnej chwili, w obszar mojego wzroku wleciał obiekt o kształcie srebrnej kuli. leciał zdecydowanie niżej niż ptaki, które obserwowałem więc od razu zaciekawiłem się tym obiektem i próbowałem odgadnąć czym może on być. W pierwszej chwili pomyślałem, że jest to dron i zdziwiłem się jak to możliwe, że ktoś tak wysoko jest w stanie wylecieć dronem, po chwili zorientowałem się, że nie znam żadnego drona, który jest kulą i nie wydaje dźwięku. Ciężko określić mi wielkość obiektu, ale wydaje mi się, że wielkość piłki do koszykówki bądź trochę większy. Następnie pomyślałem, że musi to być dziecięcy balon z helem, który na srebrno odbija światło, który musiał zostać wypuszczony przez jakieś dziecko co się zdarza czasem zwłaszcza jęśli mieszka się przy zoo, ale wykluczyłem również tą możliwość, ponieważ balon porusza się w górę i jest często szarpany przez wiatr, natomiast ta kula przemieszczała się w jednej linii, poziomo, z południa na północ. Co więcej kula leciała względnie powoli, jednostajnym tempem. I mogłem obserwować ten obiekt przez dłuższą chwilę, powiedzmy pół minuty , do momentu aż nie zniknął nad dachem mojego bloku.

Dodam, że obiekt nie wydawał żadnego dźwięku, nie zostawiał za sobą śladów. Proszę wyobrazić sobie srebrną wypolerowaną kulę wielkości piłki do koszykówki, która po prostu przemieszcza się w powietrzu w linii prostej w dodatku względnie powoli. Ptaki zdecydowanie szybciej latały od tej kuli. Obiekt nie zmieniał swojej wysokości.
Myślałem również że może to być balon meteorologiczny, ale te są zdecydowanie większe i białe. Dochodzę do wniosku, że musiał to być jakiś niezidentyfikowany obiekt. Od wczoraj zastanawia mnie ten widok i nie daje mi spokoju, ponieważ było to coś zupełnie niecodziennego, czego nie widziałem do tej pory.
Pomyślałem sobie, że jeśli jest to UFO, a ja zaobserwowałem go przypadkowo w biały dzień, to musi być to zjawisko zdecydowanie bardziej powszechne niż to się wszystkim wydaje, ale po prostu w ciągu dnia, musi być na prawdę ciężko to dostrzec ze względu na to, że te obiekty są małe, latają bardzo wysoko i w świetle dnia są praktycznie niewidoczne dla ludzi. Zwłaszcza, że nikt nie spędza całego dnia wpatrując się w niebo.

Pozdrawiam całą redakcję.
[...]

 

/poniżej zdjęcie podobnego obiektu jak z relacji świadka - do helikoptera podleciała metaliczna kula, 28.08.2019, Archiwum FN/





zwiń tekst



Pierwsza moja myśl... stanie się coś strasznego..
Nie, 10 gru 2023 21:05 komentarze: brak czytany: 2486x

Dzień dobry, chciałam się z Państwem podzielić tym co ostatnio mi się przytrafiło.  Na wstępie zaznaczę, iż co do mojej osoby mam bardzo silną intuicję... np intuicyjnie rozpoznaję jakiego wyboru mam dokonać lub czy coś się wydarzy / dokładnie to w momencie "zagrożenia" odczuwam silny niepokój/.Są to jakieś małe wydarzenia dotyczące mnie... przyznam, że od początku pandemii ani razu nie odczuwałam.......

czytaj dalej


Dzień dobry, chciałam się z Państwem podzielić tym co ostatnio mi się przytrafiło.  Na wstępie zaznaczę, iż co do mojej osoby mam bardzo silną intuicję... np intuicyjnie rozpoznaję jakiego wyboru mam dokonać lub czy coś się wydarzy / dokładnie to w momencie "zagrożenia" odczuwam silny niepokój/.

Są to jakieś małe wydarzenia dotyczące mnie... przyznam, że od początku pandemii ani razu nie odczuwałam strachu w związku z covidem /wręcz jest mi obojętny/ i do tej pory nie odczułam pandemii w ogóle / brak zachorowań i ciężkich przypadków w najbliższej rodzinie i otoczeniu/ pomijając maseczki itp... w sumie kiedy pomyślę o widmie rozszerzenia się wojny, która toczy się obecnie na Ukranie, na Polskę to też nie odczuwam strachu....

Ale nie o tym chciałam się z Państwem podzielić.
Przechodzę więc do rzeczy...

Kilka tygodni temu postanowiłam zrobić sobie popołudniową drzemkę.. spojrzałam na zegarek i mówię do córki, że za dwie godziny ma mnie obudzić. Kładąc się do łóżka byłam całkiem spokojna.. wręcz w tym dniu emanowałam radością.. kiedy się położyłam dosłownie po minucie poczułam ogromny strach ... pierwsza moja myśl... stanie się coś strasznego..

uczucie strachu nie ustępowało.. nie mogłam zasnąć... w myślach szukałam odpowiedzi.. nawet zadzwoniłam do męża, który był w delegacji pod pretekstem jak mu mija dzień ... tak naprawdę chciałam się upewnić czy wszystko u niego ok... leżałam jeszcze chwilę z tym paskudnym uczuciem.. powiedziałam sobie w myślach ... idę spać i już.. i zamknełam oczy... i wtedy zobaczyłam twarz chłopaka... jakby kogoś kogo znam... co dziwne na twarzy miał czerwone tatuaże... były to jakby spłaszczone pół-elipsy... na policzkach i na czole... w tle widziałam coś jeszcze ale niestety nie pamiętam co... dodam, że jeszcze nie spałam kiedy go zobaczyłam... pamiętam, że pomyślałam wtedy dlaczego zobaczyłam tą twarz.. wtedy jakby się uspokoiłam .. nie mineło dużo czasu i już spałam...

kiedy się obudziłam po ok 2 godzinach po uczuciu strachu nie było ani śladu... po ok pół godziny od przebudzenia usłyszałam o strasznym wypadku, który wydarzył się w okolicy... a w następnym dniu dowiedziałam się kto zginął... zginął między innymi właśnie ten chłopak, którego wcześniej widziałam przed zaśnięciem... Dziwi mnie tylko dlaczego widziałam tego chłopaka, ponieważ był on z mojego bliskiego otoczenie... był to chłopak który mieszkał w tej samej miejscowości i znałam go tylko z widzenia...
Chciałabym więc podpytać czy da się jakoś to wytłumaczyć. Czy jest to tylko zwykły przypadek.
Pozdrawiam.





zwiń tekst



MIAŁEM SEN O ZBLIŻAJĄCEJ SIĘ WOJNIE
Nie, 10 gru 2023 21:05 komentarze: brak czytany: 4384x

[...] Witam. Co do snów o wojnie czy braku wojny to ja również miałem sen o wojnie na wschodzie. A nadmieniam iż mi się cokolwiek śni raz na "ruski rok", tak w tym przypadku było to na tyle dziwne gdyż nawet o tym nie myślałem poprostu sen się pojawił. Było to prawie 2 lata temu jakoś marzec, kwiecień 2020. Byłem wówczas jeszcze w Irlandii za pracą (wróciłem pół roku później). Sen był krótki ale dokładnie.......

czytaj dalej


[...] Witam. Co do snów o wojnie czy braku wojny to ja również miałem sen o wojnie na wschodzie. A nadmieniam iż mi się cokolwiek śni raz na "ruski rok", tak w tym przypadku było to na tyle dziwne gdyż nawet o tym nie myślałem poprostu sen się pojawił. Było to prawie 2 lata temu jakoś marzec, kwiecień 2020. Byłem wówczas jeszcze w Irlandii za pracą (wróciłem pół roku później).

Sen był krótki ale dokładnie go pamiętam. W tym śnie byłem już w Polsce (w tamtym okresnie nie myślałem o powrocie) stałem sobie na swojej działce (mieszkam 36 km od granicy w okolicach Terespola) był zwykły dzień i nagle spojrzałem w niebo a na nim w strone granicy leci grupa rakiet i spada zaraz za tym odciniem przygraniczym gdzie tylko widać podmuch i ogien. Wówczas mój sen się skończył i nigdy się nie powtórzyło nic na ten temat. Był to czas gdy nie śniło się nikomu o zadnej inwazji na Ukraine czy Białoruskich problemach na granicy.

Mam też świadomość na temat proroctw na temat 3 ww także gdy tylko doszło do wydarzen czego jesteśmy świadkiem na wschodzie zaczęło mnie to naprawde niepokoić. O swoim śnie mówiłem tylko najbliższym osobom także to co tu piszę jest moim pierwszym opisaniem szerzej mojego snu.
Pozdrawiam.

[..]



From:[...]
Sent: Friday, February 11, 2022 8:34 PM
To: Fundacja Nautilus
Subject: Sen dotyczący Wojny

 

Miałem sen kilka dni temu na temat wojny, ale możliwe że to od tych informacji w mediach, chociaż sen był określony, w sensie dotyczył mojej miejscowości, jak różne służby były w centrum np. wojsko, jakieś ciężarówki i osoby wyznaczone zajmowały się jakimiś formalnościami tak jakby mieli sprawdzić/przygotować cywilów. Charakterystyczne było również to że dano mi coś co miało zastępowac leki które biore, rzeczywiście to było logiczne bo pewnie miałbym problem z dostępem do leków. Później byłem kierowany w pewne miejsce gdzie znajduje się u nas plac zabaw i coś jakby mały park, we śnie był tam schron ale na powierzchni coś jak hangar i tam byli ludzie.

 Podejrzewam że takich maili teraz dużo dostajecie ale warto przyznać że ciekawe jest ukazanie się akurat konkretnej sceny/snu którego bym nie wymyślił. Wiadomo że można potraktować to jako sen. Co ciekawe od pewnego czasu śnie każdej nocy i pamiętam sny - ogólnie.

 

From: [...]
Sent: Monday, February 7, 2022 5:51 PM
To: Fundacja Nautilus
Subject: Moje 3 grosze do najnowszego artykułu o snach.

 

Dzień Dobry [...]  Fundacjo.

 Jestem świeżo po lekturze najnowszego artykułu, a w sumie artykułów u Was na portalu względem snów, seansu i przypomnienia wizji Pana Krzysztofa. Przypomniał mi się sen, który pamiętam do dzisiaj, a który przyśnił mi się ładnych kilka lat temu (8/10?). Nie mówiło się wtedy o wojnie, ani niczym podobnym więc sen wpisał się mi w pamięć jeszcze mocniej bo wydawał się nie mieć podwalin w zgiełku informacyjnym, który każdego dnia do nas dociera. Postanowiłem więc przesłać i swoje 3grosze bo kto wie, może komuś się przydadzą jeżeli sen miałby mieć odzwierciedlenie w rzeczywistości czego bym nie chciał…bardzo, z całego serca bym nie chciał.

 Sen był następujący:

Czułem, że czeka nas jakieś niebezpieczeństwo. Wojna? Ktoś ma atakować? Coś się ma zdarzyć, ale w sensie, że zagrożeniem jest człowiek, a nie natura. Mieszkam w Krakowie, a o dziwo w śnie byłem w rodzinnych Wadowicach gdzie wraz z rodziną uzgadnialiśmy co robimy i czy gdzieś uciekamy. Dziadkowie powiedzieli wtedy, że są za starzy i rodzice i że oni zostaną. Rozmowa odbyła się przy oknie w blasku takiego porannego wiosennego/ wczesno wiosennego słońca gdy wstaje (błękitne niebo z małymi chmurami robi się coraz bardziej pomarańczowe, koło 5/6 rano). Czuję strach i odpowiedzialność żeby pomóc najbliższym. Następne ujęcie jest gdy przenoszę się do najwyższego punktu w rodzinnym mieście gdzie jest park. Nagle nastaje bombardowanie, a ja zaczynam skakać jak oszalały pomiędzy budynkami, które są spustoszone, aby uratować się spod spadających bomb. W pewnym momencie czuję odrzut i wiem, że bomba trafiła w ścianę budynku, w którym się skryłem.

Logika snu jest taka, że w tym momencie powinienem się obudzić. Nic takiego się jednak nie stało pomimo wielkiej grozy sytuacji i odczucia wręcz uderzenia. W następnej chwili czułem, że jestem zawieszony w powietrzu nad miejscem, w którym zginąłem i patrzę w dół na tereny mojego rodzinnego miasta. Co dziwne w tym całym zawieszeniu nie czuję nic, nie mam żadnych myśli, pustka w głowie jestem tylko obserwatorem, który rejestruje to co widzi, ale nie przetwarza tego w głowie, nie czuje nic więcej tylko widzi. A to co widzi wygląda jakby czas zaczął mijać skokowo.

Pierwsza scena to wszystko w dole płonie. Dosłownie, cała dolina pod zniesieniem i miasto jest w ogromnym ogniu, nie widzę domostw, a tylko drzewa, które płoną. Następnie zaczyna padać deszcz i to coraz mocniej. Następuje powódź, cała paląca się dolina, aż po horyzont zostaje zalana. Jest zupełna cisza, nie ma ludzi tylko drzewa, które są zwęglone i giną w deszczu pod wodą. Ostatnią klatką jest moment gdy woda ustępuje, a ja widzę totalnie spalone i zwęglone wszystko, przyrodę, drzewa, trawę. Nie ma nic tylko zniszczona ziemia, nie ma życia. Dopiero w tym momencie się budzę oszołomiony.

 Moc z wami!



zwiń tekst



To Europa, Polska... już niedługo, już niedługo.
Nie, 10 gru 2023 21:05 komentarze: brak czytany: 1777x

[email z 28 stycznia 2022] Szanowny Kapitanie i Załogo, Kłania się nisko Wasz stały czytelnik z Krakowa. Kilka razy podrzucałem Wam w przeszłości maile (dosyć dawno, jakieś 10-13 lat wstecz), które z resztą opublikowaliście na stronie FN, z opisem moich snów, które zdecydowanie mogę zaliczyć do tych niezwykłych. Co jakiś czas miewam sny, co do których mam pewność po przebudzeniu, że będą mieć istotne.......

czytaj dalej


[email z 28 stycznia 2022] Szanowny Kapitanie i Załogo, Kłania się nisko Wasz stały czytelnik z Krakowa. Kilka razy podrzucałem Wam w przeszłości maile (dosyć dawno, jakieś 10-13 lat wstecz), które z resztą opublikowaliście na stronie FN, z opisem moich snów, które zdecydowanie mogę zaliczyć do tych niezwykłych. Co jakiś czas miewam sny, co do których mam pewność po przebudzeniu, że będą mieć istotne znaczenie dla mojej osoby, moich bliskich, przyjaciół czy świata wokół mnie.

Najczęściej nie mylę się. Kilka miesięcy temu, miałem krótką migawkę wśród marzeń sennych, w której pojawiłem się na pustyni, na której było widać, twardą jak skała, spierzchniętą, suchą, spękaną ziemię, suche drzewa, czarne konary i gałęzie drzew bez liści, momentami kępki, suchej, wyschniętej na wiór, zżółkłej trawy i gorący, suchy wiatr smagający twarz. Zero zabudowań, dróg itd. Koło mnie stał nieznajomy, ubrany jak na co dzień człowiek, który zagaił ze mną rozmowę, wyrażając zdziwienie i przerażenie, że przecież w tym miejscu, w którym stoimy, było zawsze pięknie, zielono. I nagle w moim umyśle pojawił się głos, czy rodzaj poczucia brzmiący mniej więcej "To Europa, Polska już niedługo, już niedługo..."

Powiem szczerze trochę przerażające, obudziłem się mocno przygnębiony tym co zobaczyłem, było to niezwykle realistyczne... 

 W ostatnich tygodniach - końcówka 2021 i styczeń 2022 pojawiają się sny, co do których mam to znane mi poczucie, że coś znaczą i są ważne, niektóre z nich są nie lada łamigłówkami, nad których znaczeniem cały czas się zastanawiam, ale dotyczą one bardziej mojego życia prywatnego.

Około połowy stycznia 2022 miałem dziwny sen, w którym śniło mi się, że pojawiła się jakaś mega ciekawa perspektywa zadań służbowych, co poskutkowało, że zostałem z własnej inicjatywy przeniesiony do innego (nie istniejącego z resztą w rzeczywistości) działu u mnie w firmie. Firma działa wyłącznie na rynku polskim, ale we śnie jakimś dziwnym trafem miała filię w czeskiej Pradze, do której zostałem wysłany, w celu... jej ewakuacji i zabezpieczenia oraz przetransportowania do Polski naszych ludzi z rodzinami oraz mienia firmowego, gdyż jak otrzymywaliśmy w komunikatach, armia rosyjska grozi uderzeniem na Słowację i Czechy od strony Ukrainy i Praga jest zagrożona, wszystkie firmy zagraniczne, obsady ambasad i konsulatów, obcokrajowcy przebywający w Pradze uciekają z miasta, zagrożenie jest realne i jeśli nie dni, to już godziny dzielą od uderzenia Rosjan.

Ja wiem, że sen mógł się urodzić w moim umyśle skutkiem napięcia i co raz groźniej wyglądającej sytuacji geopolitycznej na świecie, ale jednak sen dosyć dziwny i oby nie znaczył nic militarnego

dla przyszłości Europy.

 Jeśli chcecie opublikować materiał to jak najbardziej tak, ale prośba aby moje dane pozostały do wiadomości Redakcji.

Z pozdrowieniem dla całego zespołu FN,

[...]

Kraków



 

Poniżej list do Krzysztofa Jackowskiego

---------- Forwarded message ---------
From: [...]
Date: Tue, 23 Nov 2021 at 03:36
Subject: [...]
To:

 

Witam panie Krzysztofie 

 

Mam nadzieje, ze moja wiadomosc przebije sie przez morze innych, oraz,  ze znajdzie pan chwile na przeczytanie ponizszego i moze na odpowiedz.  Mieszkam w UK (Wielka Brytania) od 2011 roku.  Mam zone i dwoje dzieci. Przyzwoita prace. 

 Odziedziczylem po mojej mamie zdolnosc snow przepowiadajacych przyszlosc, przeczucia itd. Na koncu tego listu podam dwa przyklady sprawdzonych, potwierdzonych przez swiadkow.  Jakos dwa - trzy lata temu, mialem jednak sen, ktory byl tego typu, czulem  ze jest znaczacy i przesyla wiadomosc. Jednakze jest o inwazji UFO :) 

I to wlasnie sprawia, ze mam z tym problem. Moje sny czasem nie sa doslowne i trzeba je zinterpretowac, dopasowac.  Czasem chodzi tylko o charakter sprawy a nie srodki, ktore byly pokazane.  I wlasnie tego typu problem mam w tym wypadku. 

Moj sen: 

Stalem na podworku otoczonym budynkami w ksztalcie litery U, byl tam plac zabaw i kilka drzew, bylo juz ciemno ale wciaz byli tam ludzie i nawet dzieci, czyli nie bylo to w nocy lecz pod wieczor, 

Nagle zobaczylismy na niebie klucze lecacych pojazdow, nie byly to ziemskie samoloty, tylko cos w ksztalcie bumerangow, ktore obracaly sie w plaszyznie poziomej i lekko, srebrzyscie swiecily. 

Nagle kilka odzielilo sie od reszty, znizylo na nasza okolice, a jeden zawisl nad nami i zaczal chwytac ludzi niewidzialna moca. 

Zobaczylem drzwi w budynku i zaczalem uciekac w ich kierunku, gdy juz w nie wpadalem, poczulem unieruchamiajaca mnie moc, natychmiast nawiazalem mentalny kontakt z agresorami, byla to zimna i wyrachowana jazn, zasugerowalem im, ze gdyby mnie oszczedzili, moge byc dla nich lacznikiem z ludzmi, aby przekazywac ich wiadomosci. 

 

Ten sen wydaje sie niedorzeczny i smieszny, jednakze wiem, ze cos znaczyl, jak kilka moich poprzednich, ktore sie sprawdzily.  Moze byc, ze tu chodzilo nie o UFO tylko o jakies Sily ubezwlasnowolniajace spoleczenstwo. 

Z tad moja prosba, czy mial pan jakies przeczucia zwiazane z UFO?  Wiem, ze takich spraw, nie poruszy pan na You Tube, dlatego pytam w prywatnej wiadomosci.  

Dwa sny, ktore byly oficjalnie potwierdzone przez swiadkow zanim sie sprawy wydarzyly:  Jeden dotyczyl wielkiej powodzi w Polsce w latach 90-tych. trzy dni przed. Ostatni niedawno, atak terrorystyczny samochodzem w UK kolo Westminster, miesiac przed. 

 W pierwszym, snily mi sie trumny, ktore lezaly w podmoklym rowie, jedna miala szybke na wysokosci twarzy nieboszczyka, zajrzalem tam i zobaczylem pecherzyk powietrza lub gazu, wydobywajacy sie z ust, to znaczylo, ze trumna jest pelna wody. 

Trzy dni pozniej pokazano w telewizji jak wezbrana rzeka podmyla brzeg, na ktorym byl cmentarz i trumny wpadaly do wody... 

 

Sen o ataku w UK: 

Szedlem kolo budynkow Westminster w Londynie po chodniku kolo masywnych barier, strzegacych dostepu dla pojazdow. Po drugiej stronie tych barier, szedl mezczyzna z obnazona gorna czescia ciala do pasa i niosl na reku moja corke. 

Nagle zza zakretu wyjechal pojazd, ktory wygladal jak rzeczna barka ale byl na kolach i bardzo szybko jechal, udezyl w bariere, wlasnie tam gdzie byl ten mezczyzna z moja corka. Podbieglem i zobaczylem, ze oboje sa martwi! 

Opowiedzialem ten sen koledze z pracy i zaznaczylem, ze to wazne. Zastanawialem sie nawet, czy nie powiadomic wladz, ale doszedlem do wniosku, ze raczej wysla mnie do lekarza. Rowno miesiac pozniej, nastapil atak terrorystyczny.  Napastnik jechal samochodem przez most nad Tamiza, zakrecil do Westminster, wysiadl z auta i zabil nozem policjanta.  Wszystko sie w moim snie zgadza! 

Pojazd wygladajacy jak barka - poniewaz przyjechal od strony wody. Mezczyzna bez ubrania do pasa, tam byl ugodzony nozem, oraz lezacy niezywy. 



zwiń tekst



SNY ZE ZMARŁĄ BABCIĄ - część druga
Nie, 10 gru 2023 21:06 komentarze: brak czytany: 2574x

[e-mail dostaliśmy 26 stycznia 2022] Dobry wieczór, Piszę  w temacie dotyczącym snów z moją zmarłą babcią. Pisałem już na ten temat wiadomość opisującą cztery sny, która została opublikowana na łamach Państwa serwisu w dniu 23 kwietnia 2020 r. pod tytułem "Sny ze zmarłą babcią". Obecnie chciałbym przedstawić kolejne dwa sny, które miały miejsce w 2021 r. W dniu 14.06.2021 r. po ponad roku przerwy.......

czytaj dalej


[e-mail dostaliśmy 26 stycznia 2022] Dobry wieczór, Piszę  w temacie dotyczącym snów z moją zmarłą babcią. Pisałem już na ten temat wiadomość opisującą cztery sny, która została opublikowana na łamach Państwa serwisu w dniu 23 kwietnia 2020 r. pod tytułem "Sny ze zmarłą babcią".

Obecnie chciałbym przedstawić kolejne dwa sny, które miały miejsce w 2021 r.

W dniu 14.06.2021 r. po ponad roku przerwy miałem nad ranem sen, w którym przyśniła mi się moja zmarła babcia. Sen rozpoczął się w ten sposób, że podchodzę do drzwi, otwieram je i wchodzę na stołówkę hotelową OSiR (dawny Ośrodek Sportu i Rekreacji). Jako nastolatek stołowałem się z rodziną na tej stołówce na początku lat 90-tych XX w. i we śnie również mniej więcej tak to wyglądało jeżeli chodzi o wnętrze pomieszczenia. We śnie byłem już jednak dorosły zgodnie z obecnym rzeczywistym wiekiem. Na stołówkę wszedłem sam aby zjeść obiad. Ku mojemu zdziwieniu sala była pusta.

Nie było ani jednej osoby. Siadłem przy jednym ze stolików, zjadłem i zacząłem kierować się do drzwi wyjściowych. Cały czas czułem się trochę nieswojo, jakiś niepokój. Gdy zbliżałem się już do drzwi to nagle okazało się, że towarzyszy mi kilku moich znajomych choć wcześniej ich nie było. Nie zdziwiło mnie to jednak. Przepuściłem ich aby pierwsi wyszli ze stołówki i gdy jako ostatni byłem już przy drzwiach nagle kątem oka spostrzegłem, że chociaż sala była pusta to ktoś siedzi około 3 metrów za mną przy pobliskim stoliku. Odwróciłem się i widzę, że na krześle na wprost mnie siedzi moja babcia ale jest skulona do tego stopnia, że ręce i twarz ma opartą na swoich udach i widać jedynie jej włosy na głowie. Zatem twarz była całkowicie niewidoczna, ale wiedziałem, że to moja babcia. Cały czas była w bezruchu.

W pewnym momencie usłyszałem jej głos i wypowiedziała tylko jedno zdanie: "Jak widzę co Cię czeka to pękam w pół". W tym samym momencie zwróciłem uwagę, że babci cały czas ktoś/coś towarzyszy jako bardzo rozmazana postać stojąca lekko z tyłu przy jej lewym boku. Babcia i cały sen był bardzo wyraźny, a ta postać była półprzeźroczysta i rozmazana do tego stopnia, że dało się rozróżnić tylko jej kontury. Wyglądało to trochę tak jakby ta postać pilnowała lub nadzorowała babcię. Po usłyszeniu wspomnianego zdania nic nie odpowiedziałem tylko zacząłem wychodzić ze stołówki i się obudziłem. Szczerze mówiąc ten sen trochę mnie wystraszył bo przecież ostrzeżenia zmarłych lub ich zapowiedzi przyszłych zdarzeń to dość realny proceder, który wielokrotnie był opisywany na łamach FN.

Mimo, że we śnie nie padły jakieś konkretne doprecyzowania o co chodzi to zwrot "jak widzę co Cię czeka to pękam w pół" raczej nie oznacza nic dobrego. To co jeszcze we śnie zwróciło moją uwagę to odczucie, że wypowiedź babci raczej nie dotyczy tego, że coś mi lub bliskim się konkretnie stanie lecz okoliczności jakby zdarzeń w jakich przyjdzie nam żyć/funkcjonować. Byłem trochę poddenerwowany całym zajściem i po obudzeniu opowiedziałem żonie o całym zdarzeniu, a potem jeszcze zadzwoniłem z tą informacją do rodziców i brata informując wszystkich na wszelki wypadek, że jeżeli coś mi się stanie w niedługim czasie to niech nie rozpaczają bo tak miało być i nic tego nie jest w stanie zmienić. Przez parę dni ten sen siedział mi w głowie i burzył spokój. Minęło ponad pół roku i Bogu dziękować wszystko jest OK, a nawet są ciekawe perspektywy poprawy losu. Natomiast bacznie obserwuję sytuację geopolityczną na świecie, a szczególnie poczynania Białorusi i Rosji oraz lewacki totalitaryzm, który obezwładnia i prowadzi Unię Europejską do upadku.

Być może to są zapowiedzi tego co nas wszystkich czeka w jakiejś zbytnio nieodległej przyszłości i tego dotyczyło ostrzeżenie. W całej tej sprawie moją uwagę zwrócił w czasie snu jeszcze jeden szczegół. W przeciwieństwie do wcześniejszych czterech snów tym razem choć wiedziałem, że śni mi się moja babcia to nie była ona do końca taka sama jak w rzeczywistości. Zwróciłem uwagę, że ma inne włosy, ubranie i ogólnie odczucie, że nie wszystko jest tak jak powinno być. Ta towarzysząca jej postać też nie do końca pasowała do całej sytuacji. Nie wiem co to miałoby oznaczać. Zastanawiałem się już po obudzeniu, czy czasami babcia nie była pod wpływem tego bytu lub czy ktoś/coś nie podszywało się pod nią. Ogólnie rzecz biorąc sen odebrałem jako coś mało przyjemnego.

W dniu 30.12.2021 r. miałem kolejny sen. Byłem z rodziną w odwiedzinach u teściów i mocno po północy siedząc w kuchni na wersalce przy stole z komputerem zasnąłem w pozycji siedzącej. Sen rozpoczął się od momentu, gdy jestem w kuchni babci i wchodzę do jej pokoju. Wszystko wygląda tak jak w rzeczywistości, również wygląd i ubiór babci. W momencie wejścia do pokoju spostrzegam, że od razu po prawej stronie przy drzwiach na rozłożonej wersalce siedzi babcia. Styl siedzenia raczej przypominał nastolatka, bo na jednej podwiniętej nodze babcia siedziała, a kolano drugiej miała mniej więcej pod brodą. Minąłem wersalkę i wszedłem głębiej w pokój nie zwracając więcej uwagi na babcię. W tym momencie jakby cofam się do pozycji wyjściowej i znowu jestem w kuchni kierując się do tego samego pokoju.

Tak jakby drugi raz rozgrywała się ta sama scena, "drugie podejście". Zatem ponownie wchodzę do pokoju, tak jak poprzednio zauważam po prawej stronie siedzącą na rozłożonej wersalce babcię. Różnica polega jednak na tym, że wchodzę w trakcie jakiejś ożywionej dyskusji, w której uczestniczy babcia oraz siedząca na krzesłach przy stole znajoma starsza osoba spoza rodziny oraz jeszcze ktoś z rodziny (obie osoby żyjące). Gdy tylko wchodzę do tego pokoju znajoma starsza osoba zwraca się do mnie zawadiacko czy już zrobiłem zdjęcie. Widzi moją konsternację, że nie wiem o co chodzi więc przypomina mi, że przecież miałem zrobić od dołu fotografię żyrandola, który jest w tym pokoju. Nie miałem pojęcia po co miałbym to robić ale odpowiedziałem zbywając temat, że potem zrobię tę fotkę. Tym razem zdawałem sobie sprawę, że babcia nie żyje, ale jednocześnie nie dziwił mnie fakt, że widzę ją żywą jak rozmawia ze wspomnianymi osobami. Był włączony telewizor więc niewykluczone, że rozmawiali na jakiś temat związany z tym co było aktualnie w TV. Cały czas miałem jednak w głowie myśl, że babcia nie żyje. Czułem z tego powodu pewien respekt przed nią i trzymałem dystans będąc w tym pokoju. Jednocześnie zauważyłem, że babcia unika mojego spojrzenia i jakby odwraca ode mnie głowę lub schylając ją patrzy w wersalkę. Ani razu nie spotkały się nasze spojrzenia i nic do mnie nie mówiła. Traktowała mnie jak powietrze.

W pokoju było pozasłaniane większość firanek i raczej panowało coś zbliżonego do półmroku choć było to dopiero późne popołudnie i w miarę widno na dworze. Słabym światłem świecił żyrandol choć nie wiele to dawało. Następnie wszedłem do niedużego pokoju obok z zapalonym światłem i stamtąd przez otwarte drzwi cały czas zerkałem na babcię, która nadal unikała kontaktu wzrokowego. Mając na uwadze, że babcia nie żyje zacząłem zbierać w sobie odwagę aby do niej podejść powtarzając sobie, że przecież to moja babcia i nie zrobi mi krzywdy. Stopniowo we śnie ujawniała się moja intencja pobytu w tym pokoju. Chciałem się babci zapytać jak "tam" jest po śmierci. W końcu zebrałem odwagę i z bocznego pokoiku wszedłem z powrotem do głównego i skierowałem się w stronę babci.

Dokładnie w momencie gdy podchodziłem do niej i już zaczynałem zadawać pytanie nagle przez sen zaczął przebijać się głos mojej teściowej, która momentalnie mnie obudziła pytaniem czy śpię. Była piąta rano. Jak później ustaliłem nikt z domowników, ani moja żona, tej nocy nie korzystali z łazienki. Tylko teściowa ten jeden raz, w tym konkretnym momencie poszła do toalety i zobaczyła zapalone światło i zajrzała do kuchni budząc mnie. Od razu wiedziałem, że to nie był przypadek wybudzenie ze snu przerwało zadawanie pytań, na które nie miałem prawa usłyszeć odpowiedzi. Może babcia we śnie wiedziała do czego zmierzam i celowo unikała kontaktu ze mną. A gdy mimo to usiłowałem brnąć do celu to sen został przerwany. Jestem w 100% pewny, że wizyta teściowej w kuchni dokładnie co do sekundy w kulminacyjnym momencie snu nie była przypadkiem. Aż mnie zmroziło, gdy mnie obudziła dokładnie w tym momencie. Tym bardziej, że w 2020 r. opisywałem jeden ze snów, gdzie również zadając takie pytania zostałem natychmiastowo odcięty od babci i wybudzony ze snu przez jakiś byt, który z tego wniosek pełnił wtedy rolę cenzora.

Wspomniane sny mają jeszcze jedną ciekawą wspólną cechę. Zarówno w ich trakcie jak i po obudzeniu cały czas zdawałem sobie sprawę, że to nie są zwykłe sny. To po prostu się wie. Jestem pewien, że to jest forma kontaktu z duszą babci, ale faktyczne przyczyny i cele pozostają jednak ukryte.

Dane do wiadomości FN.

Pozdrawiam,
[...]





zwiń tekst



STRONA
1 18 19 20 21 22 23 24 50 87
Strona 21 / 87

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

Czy w książce Misja jest ukryty kod? Jedna z internautek twierdzi, że tak. Przekaz odczytany w ten sposób jest poruszający i nie jest na pewno przypadkiem. Rzecz jest fascynująca - szczegóły wkrótce.

UFO24

więcej na: emilcin.com

Czw, 24 lip 2025 08:46 | 22 lipca 2025: Dwóch mężczyzn w miejscowości Giby (wieś o charakterze letniskowym w Polsce położona w województwie podlaskim, w powiecie sejneńskim) widziało przelot trzech jasno świecących obiektów, które tworzyły na niebie formację trójkąta. Obiekty poruszały się bardzo szybko, świadkowie wykluczają drony. Przelot był w całkowitej ciszy. Dwóch z nich zarejestrowało przelot telefonami komórkowymi. [...]

Dziennik Pokładowy

Środa, 27 sierpnia 2025 | 86-letni mężczyzna był gotowy poddać się operacji w gabinecie chirurgicznym. Chciał poznać tajemnicę związaną z objawieniem maryjnym, którego był świadkiem jako kilkuletni chłopiec.

czytaj dalej

FILM FN

To może być statek obcych. Co naprawdę leci przez Układ Słoneczny?

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.