Dziś jest:
Piątek, 19 kwietnia 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

XXI Piętro
HISTORIE PRZESŁANE PRZEZ ZAŁOGANTÓW
Wyślij swoją historię - kliknij, aby rozwinąć formularz


Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie. Adres email do wysyłania historii do działu "XXI Piętro": xxi@nautilus.org.pl

Twoje imię i nazwisko lub pseudonim

Twój email lub telefon

Treść wiadomości

Zabezpieczenie przeciw-botowe

Ilość UFO na obrazie




Czy na powierzchni Marsa są ślady dawnych budowli?
Pt, 25 lis 2016 05:09 komentarze: brak czytany: 895x

Od kiedy Mars jest śledzony przez sondy kosmiczne, możemy oglądać dokładnie jego powierzchnię. Od czasu do czasu pojawia się wiadomość o odkryciu "czegoś osobliwego". Jeden z czytelników naszego serwisu podał właśnie przysłał taką wiadomość - na powierzchni Marsa na ogólnie dostępnych zdjęciach zauważył coś, co przypomina mu ślady dawnych budowli.From: grzegorz [dane do wiad. FN]Sent: Thursday, .......

czytaj dalej

Od kiedy Mars jest śledzony przez sondy kosmiczne, możemy oglądać dokładnie jego powierzchnię. Od czasu do czasu pojawia się wiadomość o odkryciu "czegoś osobliwego". Jeden z czytelników naszego serwisu podał właśnie przysłał taką wiadomość - na powierzchni Marsa na ogólnie dostępnych zdjęciach zauważył coś, co przypomina mu ślady dawnych budowli.

From: grzegorz [dane do wiad. FN]
Sent: Thursday, November 24, 2016 4:45 PM
To: FN
Subject: Ciekawa formacja na powierzchni Marsa

 
W dniu 2016-11-24 16:36:28 użytkownik [dane do wiad. FN]  napisał:
Witam serdecznie, pragnę podzielić się swoim odkryciem , jakiego dokonałem przeglądając powierzchnię marsa za pomocą aplikacji google mars. Na powierzchni czerwonej planety znajduje ciekawa struktura mocno wyróżniająca się od typowej powierzchni marsa. Struktura ta przypomina ruiny wielkich budowli. Nie dostrzegłem podobnych obiektów przeglądając zdjęcia satelitarne powierzchni marsa.
Struktura ta zlokalizowana jest na południowy-zachód od krateru Clouds. (location: 78.8S, 40W)
 
 
Struktura wydała mi się tak nie typowa ,że uznałem iż warto zwrócić na nią uwagę. Odkrycie to traktuję wyłącznie jako ciekawostkę.
Proszę o informację zwrotną czy udało się otworzyć zrzut z ekranu(printscreen) przedstawiający "ruiny" który wykonałem :)
Pozdrawiam załogę Nautilusa - Grzegorz :)
 





zwiń tekst



Jeszcze o medytacji.
Nie, 10 gru 2023 23:54 komentarze: brak czytany: 853x

Temat medytacji pojawił się ostatnio w naszym dziale XXI PIĘTRO. Dostaliśmy kolejną wiadomość w tej sprawie, którą warto jest zaprezentować jako "głos w dyskusji o medytacji". Wiadomo bowiem, że medytacja jest przecież kluczem do sięgnięcia umysłem do kolejnych "poziomów doskonałości", a jest ich 72! 99,99 ludzi jest na poziomie... zero. Z każdym kolejnym poziomem moc ulega podwojeniu. Jedynym sposobem.......

czytaj dalej

Temat medytacji pojawił się ostatnio w naszym dziale XXI PIĘTRO. Dostaliśmy kolejną wiadomość w tej sprawie, którą warto jest zaprezentować jako "głos w dyskusji o medytacji". Wiadomo bowiem, że medytacja jest przecież kluczem do sięgnięcia umysłem do kolejnych "poziomów doskonałości", a jest ich 72! 99,99 ludzi jest na poziomie... zero. Z każdym kolejnym poziomem moc ulega podwojeniu. Jedynym sposobem przejścia na kolejny poziom jest umiejętna medytacja, której sposoby są skrywane przez np. mistrzów szkoły Nekungu. Ale to zupełnie inny temat - poniżej wiadomość od naszego czytelnika.

[PYTANIA DO FN] Witam załogę Nautilusa,

Właśnie przeczytałem ciekawy tekst: Czy medytacja może być niebezpieczna? Mam kilka uwag, z którymi chciałbym się podzielić.

Medytacja jest świetna. Jest jedną z najlepszych rzeczy, z którymi zetknąłem się w swoim życiu. Medytacja to nie jest zabawa energiami czy światłami. Celem medytacji jest wyciszenia umysłu, znalezienie wewnętrznej ciszy i równowagi. Medytacja jest dla umysłu tym samym co sen dla ciała. Jest to szczególnie ważne na początku drogi.  

Zanim człowiek zacznie chodzić musi ćwiczyć mięśnie, zanim zacznie skakać – to samo. Umysł jak każdy inny mięsień trzeba wyćwiczyć.

Polecam załogantom nautiliusa bardzo prosty eksperyment (ćwiczenie). Niech usiądą wygodnie, rozluźnią się, zamkną oczy i przez 2 – 3 minuty postarają się nie myśleć o niczym, jednocześnie rejestrując wszystkie bodźce. Umysł powinien być całkowicie wyciszony, bez jednej myśli czy „obrazu pod powiekami” a jednocześnie słyszeć muzykę, ptaki za oknem, sąsiada na klatce i czuć podmuch powietrza na dłoni. Dopiero przekonacie się jak rozszalały jest umysł i jak trudno nad nim zapanować.

Stąd kolejna uwaga,  czy ktoś niepotrafiący utrzymać w ryzach swój umysł, będzie potrafił lewitować. To jest absurd. Taki umysł nie potrafi odróżnić rzeczywistości od własnych projekcji, autosugestii, mikrodrzemek czy emocji. Dopiero  wewnętrzna cisza i spokój  pozwalają spojrzeć zupełnie inaczej. Buddyści nazywają ten stan widzeniem rzeczywistości takiej jaka ona jest. Bez zakłóceń szumem emocji i wiecznie szalejącego umysłu.

Stąd też kolejna polemika z autorem. Polecam zainteresowanie się medytacją z tradycji zen. Jest to jedna z najstarszych i najbardziej tradycyjnych form medytacji. Jest nie tylko całkowicie bezpieczna ale wręcz zbawienna dla zdrowia i psychiki. Poprawia stan umysłu, jakość myślenia ale również działa wyciszająco i uspokajająco.  (gooogle czy youtube – wpisać: medytacja zen – sporo tego wyskoczy.)

… i jeszcze dwie uwagi natury ogólnej.

1. Nie należy mylić medytacji zen z jakąkolwiek religią. To również filozofia życia, bez względu na to jaką wiarę się wyznaje.

2. Nigdy nie należy mieszać medytacji z alkoholem czy innym używkami. Aby móc doświadczyć wewnętrznej ciszy i spokoju - umysł musi być czysty.   


Z pozdrowieniami dla całego Nautilusa.
Jesteście świetni.

Rafał





zwiń tekst



Dachówki Elona Muska
Nie, 10 gru 2023 23:54 komentarze: brak czytany: 838x

Czy wierzycie, że ludzie byli na obcych planetach? I tu następuje parsknięcie śmiechu pełne drwiny i trudno ukrywanej pogardy... wiadomo, że żaden człowiek nie był nigdy na innej planecie! Księżyc to co innego, ale loty w kosmos na inne planety to... czysta fantazja! Oczywiście są wariaci, którzy "coś tam bredzą", ale nikt nie traktuje ich poważnie. I oczywiście to wszystko racja, ale... są takie .......

czytaj dalej

Czy wierzycie, że ludzie byli na obcych planetach? I tu następuje parsknięcie śmiechu pełne drwiny i trudno ukrywanej pogardy... wiadomo, że żaden człowiek nie był nigdy na innej planecie! Księżyc to co innego, ale loty w kosmos na inne planety to... czysta fantazja! Oczywiście są wariaci, którzy "coś tam bredzą", ale nikt nie traktuje ich poważnie. I oczywiście to wszystko racja, ale... są takie momenty, kiedy czuć lekki niepokój. Przykład?
Ostatnio właściciel Tesla Motors Elon Musk zaprezentował dachówki swojej firmy SolarCity, które są panelami słonecznymi cena nie jest znana, to jednak sam Elon Musk sugeruje, że będzie ona zaskakująco niska.

Dlaczego ta informacja nas zaciekawiła? Już wyjaśniamy. W latach 40-tych pewien brazylijski farmer twierdził, że został zabrany przez załogę "latającego talerza" na inną planetę. Decyzja kapitana pojazdu została źle oceniona przez "radę tamtej planety", Brazylijczyka przeproszono i ponownie odstawiono na Ziemię. W sumie wszyscy się śmiejemy z - rzecz jasna - "bujdy na resorach", ale... no właśnie jest małe "ale". Ten Brazylijczyk wzięty przez UFO twierdził, że miasta obcych wyglądały dziwnie, gdyż każda ściana budynku "pochłaniała światło i zamieniała je w energię". Nie tylko dachy, ale ściany boczne były "panelami słonecznymi". Ciekawe? Ale takich drobiazgów w opowieści tego nieżyjącego od wielu lat człowieka było znacznie więcej.
A na zdjęciach - Elon Musk i jego dachówki.
 


 


 




zwiń tekst



Sen z asteroidą w roli głównej
Nie, 10 gru 2023 23:54 komentarze: brak czytany: 843x

Coraz częściej trafiają na pokład okrętu Nautilus opisy snów, w których nasi czytelnicy obserwują spustoszenia, które powstają po upadku asteroidy. Na ile jest to efekt np. filmów katastroficznych, a na ile rzeczywiste przebłyski z tego, co się może stać na Ziemi? Trudno ocenić, ale zjawisko niewątpliwie się nasila. Oto "kolejny kamyczek do ogródka".[KONTAKT] Witam załogę Nautilusa. Piszę ponieważ.......

czytaj dalej

Coraz częściej trafiają na pokład okrętu Nautilus opisy snów, w których nasi czytelnicy obserwują spustoszenia, które powstają po upadku asteroidy. Na ile jest to efekt np. filmów katastroficznych, a na ile rzeczywiste przebłyski z tego, co się może stać na Ziemi? Trudno ocenić, ale zjawisko niewątpliwie się nasila. Oto "kolejny kamyczek do ogródka".

[KONTAKT] Witam załogę Nautilusa. Piszę ponieważ dziś wydarzyło się coś co może być istotne. Nie zależy mi na publikacji. Chcę po prostu opisać to co się stało. Chodzi o sen który miałem dzisiejszej nocy to 24.08.2016 o godz. ok 4 nad ranem. Zaznaczę że sen o podobnym wątku śnił mi się na przestrzeni lat wielokrotnie ale to temat na inny dzień. Wracając do dzisiejszego snu....Śniło mi się że byłem ze znajomą i jej mamą która mieszka na co dzień we Włoszech na kawie.

Był słoneczny dzień i nagle obok naszego słońca spostrzegliśmy jakby drugie mniejsze. Po chwili wiedzieliśmy że to asteroida... Pamiętam uderzenie w ziemię i niewyobrażalny słup ognia. Wszyscy rzucili się do ucieczki w przeciwną stronę i my też,ale ja od razu jakoś podświadomie wiedziałem że to bez sensu. Czułem gorąco które się zbliżało...Widziałem ogień który nadchodził z ogromną prędkością...Wtedy się obudziłem, była 4 rano a ja byłem cały spocony...Pomyślałem że dawno znowu nic takiego mi się nie śniło i mimo poruszenia jeszcze zasnąłem. I w sumie można by to potraktować bez większej uwagi gdyby nie fakt który nastąpił przed paroma chwilami to jest 24.08.2016 godz 20:00...Spotkałem się wieczorem z mamą u której wczorajszej nocy spał mój 8 letni bratanek.

On lubi czasem spać u babci. Olaf jest trochę opóźniony w rozwoju i dopiero teraz jest na etapie składania pierwszych literek. Opowiedziałem mamie mój sen a Ona po prostu zbladła i mówi mi że Olaf jak się obudził to pierwsze co zrobił to opowiedział jej sen który mu się śnił...Śniło mu się że ziemia zostanie zbombardowana asteroidami i zostanie zniszczona...

W tym momencie to ja zbladłem... Moja mama od razu zapytała go czy wie co to asteroida a on odpowiedział że teraz już wie że to przyleci z nieba zniszczyć ziemię. Był tym wszystkim bardzo przejęty. Olaf nie ogląda takich filmów a bajki które ogląda są na etapie przedszkolaka.  Wszystko co tu napisałem to w 100% prawda. Nie twierdzę że coś się wydarzy a tylko ten nieprawdopodobnie dziwny zbieg okoliczności mnie na tyle "zszokował" że postanowiłem do Was napisać. Pozdrawiam całą załogę





zwiń tekst



Niezwykły hałas - słyszany przez naszą czytelniczkę 3 października 2016
Nie, 10 gru 2023 23:55 komentarze: brak czytany: 684x

Dziwne hałasy... praktycznie kilka razy w roku mamy tego typu zgłoszenia. Trudno jest tu oceniać, trudno cokolwiek wyjaśniać. Taki hałas może mieć zarówno przyczynę naturalną, jak i związaną ze sferą, którą zajmuje się Fundacja Nautilus. Oto przykład zgłoszenia z ostatnich dni:[KONTAKT] Wczoraj 3 października położyłam się dosyć wcześnie, Obudził mnie duży hałas, jakby alarm samochodowy ale dużo, .......

czytaj dalej

Dziwne hałasy... praktycznie kilka razy w roku mamy tego typu zgłoszenia. Trudno jest tu oceniać, trudno cokolwiek wyjaśniać. Taki hałas może mieć zarówno przyczynę naturalną, jak i związaną ze sferą, którą zajmuje się Fundacja Nautilus. Oto przykład zgłoszenia z ostatnich dni:

[KONTAKT] Wczoraj 3 października położyłam się dosyć wcześnie, Obudził mnie duży hałas, jakby alarm samochodowy ale dużo, dużo bardziej silniejszy. Ten hałas coraz bardziej się nasilał i miał coraz większe tempo, otaczał mnie zewsząd i nie mogłam w zasadzie określić skąd się wydobywa, czy w jakimś innym pomieszczeniu.
Tego dnia padał deszcz więc przedtem zamknęłam wszystkie okna. Mieszkam na wsi w bardzo spokojnej okolicy. Przy zamkniętych plastikowych oknach normalnie prawie nic nie słychać, żadnego hałasu n.p w ciągu dnia.
Trudno mi powiedzieć jak długo trwał hałas, który opisuję, Byłam przerażona, miałam wrażenie jakby COŚ zaraz miało wybuchnąć. Biegałam po domu i szukałam jakiegoś żródła hałasu. Nie pasował on do niczego. Nic nie znalazłam. Trwał dosyć długo, może minutę.
Nagle hałas w dosyć szybkim tempie zaczął słabnąć i zanikł.  Była 23.20.
Wyjrzałam za okna. Jeden z sąsiadów oglądał telewizję.
Jestem osobą zdrową. Nie biorę żadnych psychotropów. To co mi się przytrafiło jest dla mnie wielką zagadką.Pytałam tylko jedną sąsiakę: czy coś słyszała. Okazało się, że nic. Z nikim więcej (jeszcze oprócz męża) nie rozmawiałam  o tym. Podejrzewam, że być może potraktowanoby mnie jao niespełna rozumu.
Akurat tego dnia byłam niestety sama w domu. Mogłabym może przypuuszczać, że to mi się przyśniło ale z przerażenia wybiegając z kanapy zawadziłam o drewniane, dosyć ostre oparcie i mam olbrzymiego siniaka z zadrapaniem na udzie. Niestety to mi się nie śniło.
Proszę o kontakt, wyjaśnienie. Może kogoś spotkało to samo wczoraj czy kiedy indziej. Pozdrawiam




zwiń tekst



Niezwykłe wydarzenia po śmierci bliskiej osoby
Nie, 20 lis 2016 19:16 komentarze: brak czytany: 805x

Śmierć bliskiej osoby zawsze jest małym "końcem świata". Ludzie mają depresje, okresy załamania itp. Owszem, z pokładu Nautilusa płynie pocieszenie, że "śmierci nie ma!", ale... łatwo jest mówić, a brak osoby potrafi boleć wręcz fizycznie. Bardzo często  po odejściu bliskiego dzieją się rzeczy zastanawiające, które mogą być odczytane jako "znaki od osoby, która jest już w świetle". O takich.......

czytaj dalej

Śmierć bliskiej osoby zawsze jest małym "końcem świata". Ludzie mają depresje, okresy załamania itp. Owszem, z pokładu Nautilusa płynie pocieszenie, że "śmierci nie ma!", ale... łatwo jest mówić, a brak osoby potrafi boleć wręcz fizycznie. Bardzo często  po odejściu bliskiego dzieją się rzeczy zastanawiające, które mogą być odczytane jako "znaki od osoby, która jest już w świetle". O takich właśnie opowiada list od naszej czytelniczki.

[KONTAKT] Dobry wieczór,
Pragnę podzielić się z Załogą Nautilusa osobistymi doświadczeniami, jakich doznałam po śmierci mojego Taty.
Tata zmarł w sierpniu 2015 roku na raka płuc, po kilku miesiącach ciężkiej choroby. Mieliśmy bardzo dobry kontakt i był moim prawdziwym przyjacielem. Krótko przed śmiercią poprosiłam go, żeby dał mi znać z „drugiej strony” że wszystko jest w porządku. Oboje z Tatą wierzyliśmy w życie pozagrobowe.
Wierzę, że w kilka godzin po śmierci Tata przyszedł się ze mną pożegnać. Jego obecność zasygnalizowała moja kotka. Kicia, która z racji młodego wieku i charakteru jest bardzo żywa i trudno jej usiedzieć w jednym miejscu nagle zaczęła się zupełnie inaczej zachowywać. Wpatrywała się intensywnie w wejście do pokoju tak jakby ktoś jej nieznany właśnie się pojawił i próbowała „wybadać – przyjaciel czy wróg”.

Dodam, że tak Kicia zachowuje się kiedy w domu pojawia się ktoś nowy, obcy – jest to jej charakterystyczne zachowanie. W tym samym czasie poczułam niesłychaną błogość i wewnętrzny spokój oraz esencję osobowości mojego Taty. Nabrałam przekonania, że Tata jest tam gdzie ma być i wszystko jest w porządku. Trwało to kilkanaście minut i bardzo mnie uspokoiło.

Jednak niesłychana sprawa wydarzyła się kilka miesięcy potem. Jako kilkuletnia dziewczynka otrzymałam od Taty złoty pierścionek, który wiele lat później, będąc już dorosłą zgubiłam. Nigdy specjalnie o tym nie myślałam. Po śmierci Taty pewnego wieczora myślałam o tym pierścionku bardzo żałując tej zguby, ponieważ niewiele pamiątek mi po nim zostało. Tutaj, dla opowiedzenia dalszego ciągu tej historii muszę dodać, że aktualnie prowadzimy z mężem działalność polegającą na produkcji obrączek ślubnych. W tym celu skupujemy złotą biżuterię używaną, tzw. złom który następnie służy do wyrobu nowych obrączek.

W dwa dni po pamiętnym wieczorze kiedy ubolewałam nad utratą pierścionka podarowanego przez Tatę, mój mąż jak zawsze przywiózł złoty złom do produkcji nowych obrączek. Przy przeglądaniu złomu trafiłam na identyczny pierścionek, jak ten zagubiony wiele lat temu. Oczywiście mam pełną świadomość, że nie był to ten sam pierścionek. Tamten był przeznaczony na palec 6-latki. Ten, który aktualnie trzymałam w ręku był znacznie większy (nota bene idealnie pasujący na aktualny rozmiar palca); niemniej był to ten sam wzór. Czy to niebywały przypadek czy pozdrowienia przekazane od Taty?...
I wreszcie ostatnie świadectwo: kilka tygodni temu było mi bardzo ciężko i bardzo tęskniłam za Ojcem. Modląc się prosiłam Boga o pocieszenie. Kilka godzin po tej modlitwie przeglądając telefon zauważyłam, że mam jakieś nagrania na dyktafonie, których nie jestem świadoma, że istnieją. Wśród przypadkowych nagrań trafiłam na 12 minutową rozmowę z moim Tatą z czasów, gdy był już chory ale jeszcze przytomny. Mogłam usłyszeć jego głos i przez chwilę czułam się tak, jakby był przy mnie. Czy to właśnie owo „pocieszenie”, o które prosiłam w modlitwie kilka godzin wcześniej?...
Pozdrawiam Państwa serdecznie,
Teresa



zwiń tekst



Głos w głowie
Sob, 19 lis 2016 22:11 komentarze: brak czytany: 828x

Wśród rozlicznych relacji o spotkaniach z duchami są także takie, w których świadkowie opowiadają o głosie, który usłyszeli "wewnątrz głowy". To przerażające doświadczenie jest czasami bardzo trudne do opisania, gdyż duchy potrafią przekazywać informacje drogą telepatyczną. Oto przykład takiej sytuacji z naszej ostatniej "poczty do FN".[...] Witam mam 31 lat w tamtym roku zdarzyło się coś co do.......

czytaj dalej

Wśród rozlicznych relacji o spotkaniach z duchami są także takie, w których świadkowie opowiadają o głosie, który usłyszeli "wewnątrz głowy". To przerażające doświadczenie jest czasami bardzo trudne do opisania, gdyż duchy potrafią przekazywać informacje drogą telepatyczną. Oto przykład takiej sytuacji z naszej ostatniej "poczty do FN".


[...] Witam mam 31 lat w tamtym roku zdarzyło się coś co do dziś przyprawia mnie o ciarki. Obudziłam się bo poczułam chłód bardzo dobrze widziałam że kołdra spadła i muszę ją poprawić. Miałam właśnie sięgnąć po kołdrę gdy poczułam że ktoś stoi nade mną i usłyszałam głos, ale nie w uszach tylko w mojej głowie " Przykryj się zmarzłaś przeziębisz się" cała zdrętwiałam poczułam jakby ktoś mnie okrył poczułam ciepło jeszcze chwilę to coś pochylało się na de mną by w końcu odejść zaznaczam nie wyparowało nie zniknęło po prostu odeszło pomimo że nie słyszałam kroków. w tej chwili znowu byłam odkryta i było mi zimno. Drugi raz ten głos słyszałam ostatnio we śnie kazał mi malować na moje przecież nie potrafię odpowiedział nauczysz się spotkasz kogoś kto cię zainspiruje. Bardzo bym chciała wiedzieć co to było?



zwiń tekst



Nawiedzony szpital w Otwocku
Nie, 10 gru 2023 23:55 komentarze: brak czytany: 680x

Miejsce szczególne, gdyż... położone dość blisko od naszej Bazy FN! Mamy sporo relacji mówiących o tym, że faktycznie jest to miejsce absolutnie nawiedzane przez byty niematerialne i to od kilkudziesięciu lat. Chodzi o popularną Zofiówkę, czyli dawny szpital psychiatryczny w podwarszawskim Otwocku. Założony w 1908 roku zakład leczniczy miał blisko 300 łóżek. W czasie II wojny światowej Niemcy przeprowadzili.......

czytaj dalej

Miejsce szczególne, gdyż... położone dość blisko od naszej Bazy FN! Mamy sporo relacji mówiących o tym, że faktycznie jest to miejsce absolutnie nawiedzane przez byty niematerialne i to od kilkudziesięciu lat. Chodzi o popularną Zofiówkę, czyli dawny szpital psychiatryczny w podwarszawskim Otwocku. Założony w 1908 roku zakład leczniczy miał blisko 300 łóżek. W czasie II wojny światowej Niemcy przeprowadzili na terenie szpitala akcję T4 polegającą na zabijaniu chorych psychicznie pacjentów lecznicy. Akcję tę przeprowadzono w wielu polskich szpitalach psychiatrycznych.

W sierpniu 1942 roku zamordowano tutaj 110 osób. Zbiorową mogiłę, w której znajdowało się około 100 ciał odkryto pod koniec lat 50. koło szpitalnego ogrodzenia.

Po wojnie w nawiedzonych budynkach mieściło się sanatorium przeciwgruźlicze, w latach 80. ponownie ulokowano tam psychiatryczny, który zlikwidowano w 1998 roku i od tego czasu budynki stoją opuszczone. Okoliczni mieszkańcy twierdzą, że w pobliżu szpitala pojawiają się duchy pomordowanych pacjentów.





zwiń tekst



Kochana psinka pojawia się w snach - jeszcze jedna historia
Śr, 16 lis 2016 06:56 komentarze: brak czytany: 599x

Na pokładzie okrętu Nautilus zawsze myślimy o naszych "braciach mniejszych", jak nazywamy zwierzęta. O tym, że one mają takie same dusze jak my (tylko są trochę wcześniej na drodze, którą my także pokonujemy do doskonałości) nie musimy na tych łamach pisać, bo robiliśmy to setki razy. Ich dusze do bliskich im ludzi przychodzą bardzo często na jawie, ale także w snach. Po publikacji o "śnie o piesku.......

czytaj dalej

Na pokładzie okrętu Nautilus zawsze myślimy o naszych "braciach mniejszych", jak nazywamy zwierzęta. O tym, że one mają takie same dusze jak my (tylko są trochę wcześniej na drodze, którą my także pokonujemy do doskonałości) nie musimy na tych łamach pisać, bo robiliśmy to setki razy. Ich dusze do bliskich im ludzi przychodzą bardzo często na jawie, ale także w snach. Po publikacji o "śnie o piesku" w dziale XXI PIĘTRO dostaliśmy kolejną relację, którą warto zamieścić.

From: [dane do wiad. FN]
Sent: Tuesday, November 15, 2016 3:25 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Sny o zwierzętach

Witam serdecznie Załogę Nautilusa!
Bardzo poruszył mnie list zatytułowany „Sen o piesku” zamieszczony w dziale XXI Piętro i chciałabym dodać do niego komentarz od siebie.  Nie jest to nic ważnego, ale zawsze miałam ochotę komuś o tym opowiedzieć, więc skorzystam z okazji.
Swojego czasu, gdy odeszła moja ukochana sunia, też miewałam później dziwne sny, których znaczenia do dziś nie rozumiem. Sunia była moim spełnionym marzeniem i bardzo ja kochałam. Umarła 9 lat temu, a ja wciąż za nią tęsknię i często gdy ją wspominam to wilgotnieją mi oczy. Około 9 miesięcy po jej śmierci zaszłam w ciążę (aczkolwiek wydaje mi się, że pierwsze sny pojawiły się już wcześniej). Zawsze ich schemat był podobny. We śnie pojawiała się moja sunia, nie wiadomo skąd i najdziwniejsze było to, iż ja cały czas (w tym śnie) miałam świadomość, że jej już nie ma i przyjmowałam tą jej nagłą materializację jako niespodziewany dar. Starałam się wtedy cieszyć tą chwilą, patrzeć na nią jak biega, czasem nawet pogłaskać i przytulić, wiedząc że ona zaraz zniknie i znowu jej nie będzie. W jednym ze snów nawet mówiłam o tym komuś, kto równie zdziwiony obserwował ją wraz ze mną, że wiem, iż jej już nie ma, ale czasem tak mi się właśnie pojawia, wiec jedyne co mogę zrobić to wykorzystywać tą chwile najlepiej jak potrafię. Jeden sen tylko zapamiętałam szczególnie, gdyż różnił się od pozostałych. Byłam już wtedy w zaawansowanej ciąży i często bolał mnie kręgosłup. Zwłaszcza nocami to mi dokuczało, gdyż trudno mi było znaleźć wygodną pozycję do snu. Którejś nocy, gdy szczególnie mnie bolało, przyśniła mi się moja sunia, która ułożyła się na łóżku obok mnie i położyła mi pysk na plecach. Poczułam jej ciepło i ból minął. Wtedy się obudziłam i… dalej nie bolało. Po urodzeniu dziecka sunia jeszcze ze 2, może 3 razy mi się przyśniła, po czym sny się skończyły. Nie mam pojęcia czemu w taki dziwny sposób mi się śniła, gdyż nie miało to związku z żadnymi wydarzeniami.
 
Nie wiem czy ten mój sen na coś Wam się przyda, ale bardzo chciałam Wam to napisać.
 
Pozdrawiam Was serdecznie :)
[dane do wiad. FN]

 

Zawsze przy tej okazji ciepło myślimy o postaci św. Franciszka - najbardziej nam bliskiej postaci z całego panteonu świętych chrześcijańskich.


W „Źródłach franciszkańskich”, gdzie w jednym tomie zostały zebrane wszystkie pisma oraz biografie św. Franciszka, możemy przeczytać wiele nieprawdopodobnych historii, świadczących o przyjaznych relacjach, jakie miał św. Franciszek z otaczającymi go stworzeniami. Wynika z nich, że wszystkie stworzenia starały się odwzajemnić Świętemu miłość, jaką on ich darzył i odpowiedzieć wdzięcznością za jego zasługi.

 Święty Franciszek pozdrawiał napotkane ptaki w stadach tak, jakby były istotami rozumnymi. A że ptaki nie zrywały się do ucieczki, podchodził do nich, dotykał ich główek tuniką i wzywał, by posłuchały słowa Bożego. Mówił do ptaków: „Bracia moi! Winniście chwalić i zawsze kochać swojego Stwórcę, który ubrał was w pióra i dał wam skrzydła do latania. Bo przecież On uczynił was najbardziej wolnymi spośród wszystkich stworzeń, i przydzielił wam czyste powietrze na mieszkanie. Nie siejecie ani nie żniwujecie, a On wami rządzi bez waszej troski”. Na te słowa ptaki wyciągały szyje, rozpościerały skrzydła, otwierały dzioby i uważnie patrzyły na niego.

Innym razem święty Franciszek przybył do pewnego miasta zwanego Alviano, by głosić kazanie. Ludzie przybyli z radością, by słuchać co im powie Franciszek, ale nic nie usłyszeli z powodu jaskółek, które właśnie w tym miejscu zaczęły budować gniazda i bardzo świergotały. Wtedy Franciszek zwrócił się do nich, mówiąc: „Siostry moje, jaskółki, już czas, żebym i ja mówił, ponieważ wyście już dosyć się namówiły! Słuchajcie słowa Bożego i bądźcie cicho, aż do skończenia słowa Pańskiego”. Jaskółki zamilkły i nie ruszały się z miejsca, aż całe kazanie się skończyło.

 Święty Franciszek przemawiał nie tylko do zwierząt, także do roślin. Kiedy mijał na łąkach kwiaty, mówił do nich i zapraszał je do wychwalania Boga, tak, jakby były istotami rozumnymi. Zachęcał do miłości i radosnej służby Bożej zasiane zboża oraz winnice, kamienie, lasy, pola, źródła wód i zielone ogrody, a także ziemię, ogień, powietrze oraz wiatr. Wszystkie rzeczy obejmował uczuciem niesłychanej czułości i szacunku.

Współcześni uczeni uważają, że święty Franciszek był nie tylko miłośnikiem wszelkiego stworzenia lecz również prekursorem rezerwatów, gdyż jako pierwszy kazał klasztornemu ogrodnikowi pozostawić dookoła ogrodu nieuprawione obrzeże, by na nim w odpowiednich porach roku, zieleń ziół i piękno kwiatów głosiły chwałę Ojca wszystkich rzeczy.

Święty Franciszek troszczył się również o drzewa: braciom drwalom zabraniał wycinać drzewa w całości, aby pozostawić im nadzieję na odrośnięcie. Historycy podają nam wiele przykładów, jak św. Franciszek stawał w obronie zwierząt: odkupywał baranki prowadzone na rzeź, ofiarowane mu zające, bażanty czy ryby wypuszczał na wolność.

Obraz z jego postacią jest zawsze na pokładzie okrętu Nautilus!

 



zwiń tekst



Ostrożnie z zabawą
Nie, 10 gru 2023 23:55 komentarze: brak czytany: 506x

Magia czyli wykorzystywanie niewidzialnych gołym okiem energii oczywiście jest prawdą. Jest to jednak skrajnie niebezpieczna rzecz, której użycie potrafi zniszczyć życie człowieka, a także jego rodziny i bliskich. Ostrzeżeń płynących z pokładu okrętu Nautilus było bardzo dużo, ale... nigdy ich dosyć. Stąd w XXI PIĘTRZE kolejny e-mail w tej sprawie, który jest ze wszech miar wart uważnego przeczytania.......

czytaj dalej

Magia czyli wykorzystywanie niewidzialnych gołym okiem energii oczywiście jest prawdą. Jest to jednak skrajnie niebezpieczna rzecz, której użycie potrafi zniszczyć życie człowieka, a także jego rodziny i bliskich. Ostrzeżeń płynących z pokładu okrętu Nautilus było bardzo dużo, ale... nigdy ich dosyć. Stąd w XXI PIĘTRZE kolejny e-mail w tej sprawie, który jest ze wszech miar wart uważnego przeczytania.

-----Original Message-----
From: pawel [dane do wiad. FN]
Sent: Sunday, June 12, 2016 12:06 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: czarna magia a choroba psychiczna

Witam cala Fundacje Nautilus.
Dzisiaj wlasnie przeczytalem na panstwa stronie artykul o skutkach praktyk magicznych. Dlatego tez chcialem sie z panstwem podzielic o swoich doswiadczeniach I konsekwencjach tych praktyk.
Tak wiec ja nastolatek moze 20letni znalazlem  I zamowilem sobie na internecie ksiazke w ktorej autorka wrozka opisywala ze zna praktyki dzieki ktorym takze kazdy z nas moze stac sie bogaty, slawny, miec wplyw na innych ludzi itp. Oczywiscie nie nazywala tego w ogole magia haha. Gdy tylko otrzymalem ksiazke zaczalem wskazowki w niej zawarte praktykowac. Wyokonywalem je wszystkie krok po kroku. Pewnego dnia bylem w pokoju z siostra I nagle poczulem taki strasznie silny bol w glowie ze musialem sie polozyc na lozku. Bol ten nie byl fizyczny tylko psychiczny, mentalny-po prostu poczulem ze cos chce wejsc do mojego umyslu. Tak sie przestraszylem ze zaczalem sie modlic na lezaco do Jezusa, Matki Bozej, Michala Archaniola I wszystkich aniolow itp. o pomoc. Trwalo to pare minut I ustalo. Ale co jest jeszcze ciekawe? Dwa razy jak jechalem do pracy to mnie takze zaatakowalo-dobrze ze nie bylem kierowca.
Takze ja glupi uzywalem pare razy praktyk magicznych azeby zemscic sie na ludziach. Uwazam a nawet jestem pewien ze wywolalo to u mnie chorobe psychiczna.
Dlatego chcialbym przestrzec wszystkich przed tego typu praktykami.
Pozdrawiam Cala fundacje I wszystkich czytelnikow.




zwiń tekst



Dla tych, którzy stracili bliskich
Pon, 14 lis 2016 11:17 komentarze: brak czytany: 575x

To jest czas, kiedy świat "ma kolor i smak popiołu" - tak o traumie po stracie bliskich osób mówią Chińczycy. Na pokład Nautilusa dostaliśmy e-mail, który może być dla takich osób małym pocieszeniem. Na pokładzie Nautilusa od zawsze mówimy jasno i wyraźnie: koniec fizycznego życia nie jest prawdziwy, to jedyna ułuda mamiąca nasze zmysły! Ale nigdy dosyć mówienia o tym.-----Original Message-----From.......

czytaj dalej

To jest czas, kiedy świat "ma kolor i smak popiołu" - tak o traumie po stracie bliskich osób mówią Chińczycy. Na pokład Nautilusa dostaliśmy e-mail, który może być dla takich osób małym pocieszeniem. Na pokładzie Nautilusa od zawsze mówimy jasno i wyraźnie: koniec fizycznego życia nie jest prawdziwy, to jedyna ułuda mamiąca nasze zmysły! Ale nigdy dosyć mówienia o tym.

-----Original Message-----
From: [dane do wiadomości FN]
Sent: Monday, August 01, 2016 2:17 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Strata bliskiej osoby


Szanowni Państwo,

Mam 59 lat i jestem szczęśliwą córką moich cudownych długowiecznych Rodziców. Minęły 3 lata od śmierci mojego partnera życiowego. Jestem katoliczką- jak to się niezręcznie mawia- niepraktykującą-wykluczoną przez Kościół . Czy słusznie ?-czas pokaże . To właśnie ten problem,  o którym  usłyszeliśmy od Papieża Franciszka.
Uważam się za osobę racjonalną i emocjonalnie zrównoważoną. Ot zwykły polski  inżynier . Pierwszy raz w życiu byłam świadkiem umierania  bardzo bliskiej mi osoby-od początku do końca. Cudowna więź kochających się życiowych rozbitków i bolesne rozstanie racjonalnych niedowiarków. Był człowiek i..zniknął człowiek .Zaczęłam Go szukać …i czytałam, czytałam ,czytałam….
Dopiero teraz mogę o tym mówić i pisać spokojnie .Po śmierci ukochanego nastąpiła istna lawina niewytłumaczalnych  w sposób naukowy zdarzeń. Dotyczyło to głównie mnie ,ale i jego Syna i Przyjaciół. Światkiem były też osoby trzecie.
Nie będę pisała o szczegółach, bo nikt mi i tak nie uwierzy i nie o to mi chodzi,aby szukać niezdrowej sensacji.  Szukałam pomocy u Księży ,ale Ci którzy służą w parafii , albo nie mieli  potrzebnej wiedzy albo wiary i nie potrafili mi pomóc poza poradą opłacenia mszy za spokój duszy.
Teraz chciałabym dać pociechę osobom cierpiącym po stracie bliskich. Może właśnie po to doświadczyłam tych wszystkich dowodów na istnienie naszej duszy po śmierci.
Nie mam już wątpliwości, że nasze dusze nie zapadają się w nicość.
Każdy z nas szuka dowodów a ja je zobaczyłam i nawet pozwoliły mi się sfotografować .
Pozdrawiam wszystkich cierpiących po stracie bliskich.

Janina

Dołączamy się do tych słów... głowy do góry! Jest dusza. Jest sens. Po prostu jest.






zwiń tekst



Sen o piesku
Nie, 13 lis 2016 11:20 komentarze: brak czytany: 496x

Zwierzęta to nasi "młodsi bracia" w wędrówce ku doskonałości - powtarzamy to i powtarzać będziemy bez końca. Bardzo ciekawe są relacje o duchach zwierząt, ale także o snach ze zwierzętami, które zakończyły swoją ziemską wędrówkę. Na pokład Nautilusa dotarł właśnie e-mail z opisem takiej historii. Natychmiast pokazujemy ją w naszym ulubionym dziale w serwisie FN, czyli XXI PIETRZE.From: [dane do .......

czytaj dalej

Zwierzęta to nasi "młodsi bracia" w wędrówce ku doskonałości - powtarzamy to i powtarzać będziemy bez końca. Bardzo ciekawe są relacje o duchach zwierząt, ale także o snach ze zwierzętami, które zakończyły swoją ziemską wędrówkę. Na pokład Nautilusa dotarł właśnie e-mail z opisem takiej historii. Natychmiast pokazujemy ją w naszym ulubionym dziale w serwisie FN, czyli XXI PIETRZE.

From: [dane do wiad. FN]
Sent: Friday, August 26, 2016 12:34 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: duch psa artykul z 2013 roku

Witam z ciekawości znalazłem wasz artykuł i pomimo tego iż był on napisany bardzo dawno temu chciałem podzielić się i moim doświadczeniem.
Miałem psa kundla wabił się Maks. Jak już każdy może się domyślić niestety zdechł. Bardzo byliśmy do niego przywiazani wszególności ja. Obecnie mam 27 lat i jak go wspominam nie potrafie powstrzymać łez pomimo iż było to 5 lat temu. Jednak nie o to tu chodzi. Po tym jak go pochowaliśmy postawiliśmy mu nagrobek (mieszkam na swi). Przez rok a może były to 2 lata śnił mi się niemal cały czas. Niby nic takiego lecz nigdy nie śnił mi się nikt ani nic po śmierci. W tych snach był obrażony, niemrawy można powiedzieć zły. I tak za każdym razem. Pewnego dnia kupiłem mu znicz i zapaliłem nad jego grobem. Tej samej nocy znowu mi się przyśnił.

Pamiętam ten sen każdy szczegół. Słyszę szczekanie przy drzwiach wejściowych. To szczekanie jak chciał żeby go wpuścić. Biegne otwieram i wbiega do domu skacze, kręci się biega cały szczęśliwy łapie go przytulam i ... Sen się kończy. Wstałem uśmiechnięty. Więcej razy już mi się nie śnił. Jeszcze jedna sprawa. Nie uwierzycie w jakim szoku byłem jak spojrzałem na datę. Dzień w którym zapaliłem mu znicz, noc w której śnił mi się poraz ostatni szcześliwy był tym dniem w którym trafił do nas do domu 9-10 lat wcześniej. To była (dla mnie ciągle jest) kochana psina.



zwiń tekst



"Pierwszy kontakt" - nowy film dokumentalny o czekającym Ziemię kontakcie z obcymi cywilizacjami
Nie, 13 lis 2016 08:28 komentarze: brak czytany: 649x

Sprawa kontaktu z obcymi coraz częściej trafia do mediów, a także staje się tematem filmów. Dostaliśmy bardzo ciekawą wiadomość o kolejnym tego typu przedsięwzięciu. Być może zrobimy pokaz takiego filmu w warszawskim kinie wraz z naszym wystąpieniem... na pewno wiele osób chętnie uczestniczyło w takim przedsięwzięciu.Dear friends from Nautilus,On the occasion of the world premiere of the movie FIRST.......

czytaj dalej

Sprawa kontaktu z obcymi coraz częściej trafia do mediów, a także staje się tematem filmów. Dostaliśmy bardzo ciekawą wiadomość o kolejnym tego typu przedsięwzięciu. Być może zrobimy pokaz takiego filmu w warszawskim kinie wraz z naszym wystąpieniem... na pewno wiele osób chętnie uczestniczyło w takim przedsięwzięciu.

Dear friends from Nautilus,

On the occasion of the world premiere of the movie FIRST CONTACT (a Zia Films and Bashar Communications Production) we would like to offer you the unique opportunity to participate in this event.

FIRST CONTACT is a unique documentary, narrated by Oscar-nominated and Golden Globe winning actor JAMES WOODS, that tells the true story of Darryl Anka’s UFO encounters that led him to channel an extraterrestrial being known as BASHAR, who delivers messages to prepare Earth for contact with another civilization.

Please see the trailer: https://vimeo.com/162474193

 We decided to organize a worldwide celebration with his audience and fans. We appeal to you as activists and ambassadors in your communities around the world and we would like with your help to screen the movie in theaters worldwide.

 FIRST CONTACT in perfect 4K resolution will be available for screening in cinemas and the audience will have an opportunity not only to participate in celebrations but give their hands to help organize screenings.

 There is no reason why to limit this event by the borders of the country of origin, when all over the world are active communities of believers, fans and supporters who feel strongly connected to Darryl Anka and his unique connection with Bashar and who would like to join such a celebration. Especially when with today's technology it is so easy.

 The film will be in English language. We will be offering subtitle versions in your language so you can invite not only English-speaking friends to share the experience. If you want to participate in the event and help us all to link-in first contact communities all over the world, please contact us.

We are able to provide technical and organization-wise many things to help arrange a screening in cinema near you.

 If you are interested in attending First Contact world premiere or the first European channeling of Bashar with attendance of Darryl Anka himself, find more information on the dedicated website:

basharineurope.com or facebook.com/basharineurope/ .

 We look forward to your reply, even the refusing one and perhaps even to a common experience during watching the movie.

 Best wishes,

 Barbora

 

 



zwiń tekst



Chłopiec o kocich oczach - widzi w ciemności
Nie, 10 gru 2023 23:56 komentarze: brak czytany: 483x

W chińskim miasteczku Dahua żyje Nong Yousui, niezwykły chłopak, który widzi w ciemnościach. Sprawa była głośna w 2012 roku, kiedy chłopiec miał 5 lat. Chłopak urodził się z niebieskimi oczami, jednak w przeciwieństwie do normalnych dzieci, barwa jego tęczówek nie zmieniła się wraz z wiekiem. Z czasem okazało się, że Nong dysponuje niezwykłą umiejętnością - widzi wszystko wyraźnie nawet w całkowitej.......

czytaj dalej

W chińskim miasteczku Dahua żyje Nong Yousui, niezwykły chłopak, który widzi w ciemnościach. Sprawa była głośna w 2012 roku, kiedy chłopiec miał 5 lat. Chłopak urodził się z niebieskimi oczami, jednak w przeciwieństwie do normalnych dzieci, barwa jego tęczówek nie zmieniła się wraz z wiekiem. Z czasem okazało się, że Nong dysponuje niezwykłą umiejętnością - widzi wszystko wyraźnie nawet w całkowitej ciemności.

- Lekarze powiedzieli mi, że nie ma żadnych powodów do obaw i że wkrótce jego oczy przestaną świecić, a następnie staną się czarne, jak u większości Chińczyków. Tak jednak się nie stało - powiedział ojciec Nonga.

Mimo że Nong doskonale widzi w ciemności, to światło słoneczne sprawia mu duży dyskomfort. Gdy zaświeci się chłopcu prosto w oczy, jego oczy przybierają zielonkawy, wręcz neonowy odcień.




Kiedy świat po raz pierwszy usłyszał o Nongu, pewien sceptyczny dziennikarz postanowił przetestować jego umiejętności. Przeprowadzone badania wykazały, że chłopiec faktycznie widzi i potrafi bezbłędnie odczytywać teksty z całkowitej ciemności. Nong Yousui został wtedy uznany za pierwszą osobą na świecie dysponującą takimi umiejętnościami. Zostało odnotowane to w Księdze Rekordów Guinessa.

Środowisko naukowe sceptycznie odnosiło się do zdolności Nonga, gdyż nie mają one najmniejszego sensu w kontekście ludzkiej ewolucji. Nie można zatem twierdzić, że Nong jest pierwszym przedstawicielem nowej rasy ludzi.

- Ewolucyjnie, mutacje mogą powodować różnice, które pozwalają na eksploatację nowej niszy ekologicznej. Ale takie mutacje są modyfikowane przez długie okresy czasu. To tak jakby nagle urodził się człowiek ze skrzydłami. Z ewolucyjnego punktu widzenia, nie miałoby to najmniejszego sensu - powiedział James Reynolds, pediatra z Uniwersytetu Stanowego w Nowym Jorku.

Prawda jest taka, że dzięki obudzeniu w sobie tzw. "oka smoka" można oglądać świat bez używania oczu. O sprawie pisaliśmy kiedyś w serwisie FN, ale było to ok. 10 lat temu. Na koniec warto zobaczyć film nagrany przez chińską telewizję.



zwiń tekst



Dziwna, mała istota poruszająca się na dwóch nogach - obserwacja 5 listopada 2016 w Widuchowej
Nie, 10 gru 2023 23:56 komentarze: brak czytany: 523x

Ciekawa relacja od czytelnika serwisu. Z opisu wynika, że może chodzić o tzw. niskie istoty demoniczne (jeśli oczywiście nie jest to żart). Oto opis przysłany na pokład okrętu Nautilus: From: Bartek [dane do wiad. FN] Sent: Saturday, November 12, 2016 11:09 PM To: FN Subject: Dziwna istotna na dwóch nogach W dniu 05 listopada 2016 roku wracałam z synem ze Szczecina samochodem. Jechaliśmy.......

czytaj dalej

Ciekawa relacja od czytelnika serwisu. Z opisu wynika, że może chodzić o tzw. niskie istoty demoniczne (jeśli oczywiście nie jest to żart). Oto opis przysłany na pokład okrętu Nautilus:



 

From: Bartek [dane do wiad. FN]
Sent: Saturday, November 12, 2016 11:09 PM
To: FN
Subject: Dziwna istotna na dwóch nogach

 W dniu 05 listopada 2016 roku wracałam z synem ze Szczecina samochodem. Jechaliśmy przez miejscowość Widuchowa, był już wieczór i było ciemno, ale ponieważ to była większa miejscowość to znajdowały się tam lampy uliczne. Przejeżdżaliśmy już przez końcową część miejscowości i było około godziny 20, gdy nagle w odległości około 50 metrów przed nami, przed maską samochodu, coś przebiegło ulicę. Ponieważ ulica była oświetlona widać było wyraźnie czarną postać na dwóch nogach (łapach?) o wysokości około 70 cm o ile była w pełni wyprostowana. Wiele szczegółów nie zauważyliśmy, bo to coś śmignęło dosłownie przecinając jezdnię w trzech susach i zniknęło po drugiej stronie ulicy w pobliżu zabudowań, znikając w ciemnościach. Pędziło niemal jak spłoszona mysz i tylko właśnie te nogi, które przebierały w biegu dokładnie widzieliśmy. Nogi były z grubymi udami jak np. u świni czy kangura, takie typowo zwierzęce a łydki chudziutkie. Dokładnie to samo co ja widział syn i oboje w jednej chwili powiedzieliśmy: co to? widziałeś? Nie mamy do dzisiaj pojęcia co to mogło być...
Może ktoś jeszcze coś takiego widział...

Pozdrawiam

--
s

 

Bardzo ciekawa relacja. Są takie małe istoty demoniczne, wielkości mniej więcej 50-60 cm. Być może była to jedna z takich istot. Oczywiście dajemy relację w serwisie.

Jeśli coś będziemy wiedzieli – odezwiemy się.

Pozdrawiamy

FN

/poniżej zdjęcie podobnego stwora wykonane za granicą - z Archiwum FN/




zwiń tekst



STRONA
1 50 60 61 62 63 64 65 66 86
Strona 63 / 86

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

WYWIAD Z IGOREM WITKOWSKIM

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.