Dziś jest:
Piątek, 5 grudnia 2025

Życie niemal na pewno ma sens.
/A. Einstein/

XXI Piętro
HISTORIE PRZESŁANE PRZEZ ZAŁOGANTÓW
Wyślij swoją historię - kliknij, aby rozwinąć formularz

Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie.
Adres email do wysyłania historii do działu "XXI Piętro": xxi@nautilus.org.pl

Twoje imię i nazwisko lub pseudonim

Twój email lub telefon

Treść wiadomości

Zabezpieczenie przeciw-botowe

Ilość UFO na obrazie



CZY ATEIŚCI IDĄ DO NIEBA?
Śr, 30 gru 2015 08:24 komentarze: brak czytany: 1730x

W naszej poczcie e-mailowej czytelnicy serwisu FN zadają bardzo dużo pytań. Niektóre z nich są bardzo ciekawe i stąd pomysł, aby na stronie stworzyć oddzielny dział "PYTANIA DO FN". W oczekiwaniu na jego debiut warto zaprezentować jedno z takich własnie pytań z "ostatnich godzin". Na samym dole odpowiedź od FN:From: k. [imię i inne dane do wiad. FN]Sent: Tuesday, December 29, 2015 4:03 PMTo.......

czytaj dalej

W naszej poczcie e-mailowej czytelnicy serwisu FN zadają bardzo dużo pytań. Niektóre z nich są bardzo ciekawe i stąd pomysł, aby na stronie stworzyć oddzielny dział "PYTANIA DO FN". W oczekiwaniu na jego debiut warto zaprezentować jedno z takich własnie pytań z "ostatnich godzin". Na samym dole odpowiedź od FN:

From: k. [imię i inne dane do wiad. FN]

Sent: Tuesday, December 29, 2015 4:03 PM
To: FN
Subject: ŚWIADOMOŚĆ DUCHÓW JEST INNA NIŻ LUDZI ŻYJĄCYCH

 

 Droga redakcjo

 

Na poczatku chcialam zapewnic ze bardzo mnie interesuje wszystko to co robicie i lektura ''Nautilusa '' jest od kilku lat prawdziwa przyjemnoscia. Choc dopiero od niedawna moje zapatrywanie na tego typu sprawy zrobilo sie '' poważne '' gdyz wczesniej traktowalam je raczej w ramach rozrywki i przyjemnosci . Jak zwykle w takich przypadkach nastapilo cos  co uruchomilo moje myslenie a byla to smierc mojego Taty .

Niestety moj tata nie odwiedza ani mnie ani mamy po smierci ( choc moze to robi tak ze żadna z nas tego nie odczuwa ) ale bardzo czesto przychodzi do nas w snach . Wiele razy przychodzil w snie ostrzegajac nas przed czyms , dzialo to sie w pierwszym roku po jego smierci . Lecz po ofiarowaniu mszy swietej w dniu Wszystkich Swietych na drugi dzien tata sie przysnil jakby żegnajac sie z nami . Stal w oknie tak jakby na drabinie w uchylonych drzwiach z ktorych swiecilo piekne , jasne swiatlo i machał ręką na pożegnanie . Dodam jeszcze ze tata był ateistą i nie wierzył w Boga , wiec po jego smierci nasze sily'' modlitewne '' zostaly zwielokrotnione .

Czy moglo to oznaczac odpuszczenie mu jego kar , czy tez opuszczenie czyśćca i wejście do królestwa bożego ?

 Drugą historią która chcialam opowiedziec jest historia mojej kolezanki , ktorej mama zmarla jak miala 9 lat a jej brat 11 i wychowywal ja tata . Wiadomo ze dzieci bardzo mocno przeżyly odejście mamy , choć kazde na swoj sposób . Kolezanka bardzo rozpaczała , natomiast jej brat nie dając sobie z tym rady jakby wyparl sie mamy i nie rozmawial o tym cosie stalo ani nie modlil sie za nia . To troche tak trwalo , kiedy pewnej nocy brat przebudzil sie i uslyszal ze bramka , ktora bardzo skrzypiala otworzyla sie i zamknela , pies nawet nie szczeknął więc musial znac osobe ktora weszla . Nastepnie osoba weszla na gore po drewnianych schodach , otworzyla drzwi do pokoju brata i wtedy on zobaczyl swietlista kule . Kula ''wisiala ''jakby przy suficie , poruszając się w różne strony az w koncu zbliżyła sie do dziecka leżącego w łóżku , przeleciala kilka razy od golowy do nóg , a następnie wszystko się powtórzylo . Otworzyla drzwi od pokoju , zeszla po schodach , otworzyla skrzypiacą bramke , zamknela i poszla . Dziecko od tej pory juz nie 'wypieralo ''z siebie bólu , zaczęlo uczestniczyc w żałobie po mamie i historia nigdy sie nie powtórzyła

 Pozdrawiam calą załogę , życzę wielu udanych odkryć w Nowym Roku

 Ps . Nie wiem czy Panstwo slyszeli o książce Kardecka '' Duchy '' , '' Media''i '' Pieklo  i  Niebo '' . Ksiazka naukowego spirytyzmu , która bardzo dużo dodaje do Waszych odkryć - detali . Serdecznie polecam

 K.
[imię i inne dane do wiad. FN]


ODPOWIEDŹ OD FUNDACJI NAUTILUS

Pytanie "czy ateiści idą do nieba" jest pytanie o tyle ciekawym, że natychmiast pojawia się pytanie: czym jest niebo? Jeśli „niebem” nazwiemy świat, do którego idzie człowiek (lub jak kto woli jego dusza) po śmierci, to oczywiście niebo istnieje. Ateiści bardzo zabawnie odczuwają przejście „na drugą stronę”, gdyż przecież bardzo często poświęcają całe swoje życie na negowanie tego, co nagle ze zdumieniem odkrywają, że jednak istnieje… Dochodzi do naprawdę śmiesznych sytuacji, kiedy przeżywają na przykład śmierć kliniczną, w czasie której poznają zaskakującą informację, że tak naprawdę ich ciała są jedynie „pojazdami”, które napędza prawdziwy kierowca, czyli właśnie „dusza” (lub ciało astralne). Po powrocie z tamtego świata zmieniają się diametralnie, a ich podejście do tematów „życia po śmierci” jest jednym z najlepszych dowodów na to, że nic tak nie zmienia człowieka jak „porządne wyjście z ciała”. Mieliśmy o tym okazję przekonać się wiele razy.

Podsumowując: prosimy być spokojnym o losy Pani ojca – jest tam, gdzie wszyscy będziemy, a nawet skąd tutaj przyszliśmy. To wspniałe miejsce, które w pełni zasługuje na słowo "niebo". A że stamtąd przyszliśmy? Fundacja Nautilus od lat mówi bowiem wyraźnie, że reinkarnacja jest niczym prawo powszechnego ciążenia Izaaca Newtona – po prostu jest.

Co się dzieje po śmierci z bardzo złymi ludźmi za życia? Jak wygląda owo „piekło”, o którym straszą wielkie światowe religie? Tym tematem zajmiemy się innym razem, ale na koniec mała wskazówka w sprawie ateizmu.

Proszę zapamiętać te słowa:

JEST JEDNO CENTRUM, JEDEN PUNKT, DO KTÓREGO WSZYSCY ZMIERZAMY. PROWADZI DO NIEGO WIELE ŚCIEŻEK. JEDNA TO KATOLIZYCM, INNA BUDDYZM, JESZCZE INNA ATEIZM. KAŻDA Z TYCH ŚCIEŻEK JEST POTRZEBNA DO ZDOBYCIA INNEGO DOŚWIADCZENIA DLA TEGO, KTÓRY JĄ ZMIERZA. NIE MA ŚCIEŻEK LEPSZYCH LUB GORSZYCH. NIE MA PRZYPADKU, ŻE JEST TYLE ŚCIEŻEK, ALE WSZYSTKIE ONE PROWADZĄ DO TEGO SAMEGO ŹRÓDŁA.

NIE TRZEBA ZMIENIAĆ ŚCIEŻKI. TRZEBA TYLKO ZROZUMIEĆ, PO CO JEST... I STARAĆ SIĘ BYĆ CORAZ DOSKONALSZYM I LEPSZYM CZŁOWIEKIEM.



zwiń tekst



SPOTKANIA Z NIEZNANYM - RELACJA EWY
Pon, 28 gru 2015 09:25 komentarze: brak czytany: 1568x

Codziennie ludzie opisują swoje momenty "spotkania z nieznanym". Oto e-mail, który dostaliśmy 27 grudnia 2015, a jego autorem jest p. Ewa. From: Ewa [dane do wiad. FN]Sent: Sunday, December 27, 2015 11:44 PMTo: NAUTILUSSubject: Zjawiska paranormalne w moim życiu:)Witam serdecznie całą Załogę Fundacji Nautilus!Mam na imię Ewa, mam 25 lat, mieszkam w jednym z największych miast w Polsce. W tym.......

czytaj dalej

Codziennie ludzie opisują swoje momenty "spotkania z nieznanym". Oto e-mail, który dostaliśmy 27 grudnia 2015, a jego autorem jest p. Ewa.

From: Ewa [dane do wiad. FN]
Sent: Sunday, December 27, 2015 11:44 PM
To: NAUTILUS
Subject: Zjawiska paranormalne w moim życiu:)

Witam serdecznie całą Załogę Fundacji Nautilus!
Mam na imię Ewa, mam 25 lat, mieszkam w jednym z największych miast w Polsce. W tym miejscu proszę o anonimowość. Od dawna zbieram się do napisania tego, co mi się przydarzyło i nastał ten moment, w którym nareszcie to uczynię ;) Pragnę dodać, że jestem ogromną fanką Naulitusa, mentalnie jestem z Wami od dawna. Robicie kawał dobrej roboty i za to serdecznie Wam dziękuję!!!
Chciałam opowiedzieć o pewnych zdarzeniach z mojego życia. Od zawsze byłam osobą bardzo wrażliwą, jestem też dobrym obserwatorem, badaczem oraz mam wysoki poziom empatii. Często zdarza mi się, że wyczuwam podskórnie pewne rzeczy, choć logika wskazuje na coś innego. Często polegam na intuicji, jestem religijna, wierzę, że każdy z nas ma Opiekuna- Anioła Stróża, który jest zawsze z nami.
Na początek opiszę zdarzenia związane z duchami.
To było kilka lat temu. Wczesna jesień. Szłam na przystanek autobusowy. Idąc myślałam o moich sprawach - między innymi o tym, że muszę kupić sobie nowe kozaki zimowe, bo te z zeszłego roku są już nieładne :) Z tyłu za mną słyszałam kroki kobiety, która szła za mną. Nie widziałam jej. Wywnioskowałam, że to kobieta, ponieważ idąc, jej buty wydawały odgłos butów na obcasach. Zaciekawiona tym, jakie kobieta ma buty zwolniłam i w momencie, gdy powinnyśmy się zrównać krokiem, ona... rozpłynęła się w powietrze?! Nie mam pojęcia gdzie to kobieta wyparowała. "Zrównywałyśmy się" krokiem gdy byłyśmy przy przystanku, wokół przystanku jest trawa, wolna przestrzeń. Gdyby wsiadła do autobusu bądź samochodu to bym widziała ją wsiadającą. Wiele razy zastanawiałam się nad tym i nie znalazłam logicznej odpowiedzi.
Kolejne zdarzenie miało miejsce też kilka lat temu. Był to listopadowy wieczór, godzina ok. 18.00. Poczułam się senna i położyłam się spać. Spałam smacznie, aż nagle ktoś zaczął mnie wybudzać ze snu. Poczułam, że ktoś dotyka łóżka w taki sposób, że dłonią dotyka łóżka w odległości 5cm od mojej głowy. Zaczęłam się wybudzać i pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy była taka, że to babcia chciała obejrzeć coś w TV i chciała bym jej włączyła telewizor. Zła, że mnie obudziła powiedziałam jej, że "... co mnie budzisz?! Ja tu sobie śpię a Ty przyszłaś mnie tu budzić! Idź sobie do pokoju rodziców, tez mają telewizor!" No i "babcia" poszła w kierunku drzwi mówiąc pod nosem "No już dobrze, dobrze". Gdy wychodziła, wychyliłam głowę do góry i ujrzałam, jak na telewizorze wyświetla się szary migoczący ekran- taki sam, jak w telewizorach starej generacji, gdy np. nie było odbioru kanału, i dodatkowo pojawiał się odgłos szeleszczący. Tyle, że ja widziałam tylko ten migoczący szary ekran, nie wydawał żadnego odgłosu. Położyłam głowę na poduszkę, by sobie jeszcze chwilę poleżeć. Gdy już całkowicie doszłam do siebie zaczęłam analizować co się zdarzyło... Jak to jest możliwe, że moja babcia weszła w ogóle do mojego pokoju w całkowitej ciemności (rolety spuściłam) ??? Babcia poruszała się o jednej kuli, ogólnie mało chodziła. Normalnie by się o coś uderzyła, nie byłaby w stanie poruszać się po omacku w ciemnym pokoju. I jeszcze ten szary ekran w telewizorze... Przerażające. Wstałam z łóżka i  poszłam do kuchni. Tam siedziały mama i babcia. Gdy babcia wyszła do toalety spytałam się mamy czy babcia wchodziła do mojego pokoju. Mama zaręczała, że cały czas rozmawiały w kuchni i się z niej nie ruszała. Nie wiem kim była "babcia", w ogóle co miało znaczyć to zdarzenie. Zapewniam, że to mi się nie przyśniło a "babcia" wybudziła mnie właśnie z fajnego snu, w którym śnili mi się bohaterowie mojego ulubionego serialu.
To zdarzenie utkwiło mi bardzo w głowie. Ponad 10lat temu, byłam z moją przyjaciółką w sklepie kupując słodycze. Miałyśmy taki zwyczaj, że wszystkie koszty zakupów zliczałyśmy, a mnie, jako zdolnemu analitykowi, przypadało liczenie sum, co zresztą uwielbiałam i zawsze mi wychodziło :) Lecz tym razem coś mi nie wyszło. Byłyśmy przy kasie i pakowałam zakupy, gdy w tym momencie kasjerka kasowała ostatnie rzeczy a mi pojawiła się w głowie myśl: „Nie starczy!” Byłam w szoku co się dzieje, przecież zawsze wszystko liczyłam i było dobrze. I faktycznie, nie starczyło nam pieniędzy i z jednego produktu zrezygnowałyśmy. Nie mogłam tylko wyjść z podziwu skąd pojawiła się w mojej głowie ta myśl, to tak jakby ktoś „wsadził” mi ją do głowy.

Kolejne zdarzenie mnie osobiście tak przeraża, że pisząc je teraz w tym momencie mam ciarki a zdarzyło się to już jakiś czas temu. Jakieś 3 lata temu, było to pod koniec sierpnia. Pamiętam, że w tamtym okresie miałam wątpliwą przyjemność chorowania na zapalenie jamy ustnej i „ataki gorąca” zdarzały się o każdej porze dnia i nocy. Przez to w nocy nie mogłam spać. Tamtego dnia wyjątkowo pod wieczór udało mi się zdrzemnąć na ponad 2h i czułam się wypoczęta. Nastała noc, godzina 1.30, nie byłam senna. Położyłam się na łóżku, bardzo ważne: PLECAMI DO ŚCIANY! W pewnym momencie za moimi plecami nagle usłyszałam płacz i zawodzenie… Zaczęłam się temu przysłuchiwać, włączył mi się instynkt badacza, byłam też nieco wystraszona. Ten płacz jakby „zbliżał się” coraz bardziej do mnie i wtedy poczułam, że ten ktoś pcha mnie, wgniata się we mnie czy raczej wtula się w moje plecy, ale tułowiem – nie było żadnej ingerencji rąk. I tak leżałam w szoku a to coś coraz bardziej wtulało, wgniatało się w moje plecy. Miałam lekko uchylone usta, ale ze strachu nie mogłam nic powiedzieć! Udało mi się tylko wyjąkać „eee”, i w tym momencie ten ktoś zastygnął w bezruchu (tzn. przestał bardziej na mnie napierać) jakby się zdziwił, że wydałam z siebie dźwięk a jedyne, co mi przyszło do głowy to modlitwa. Zaczęłam się modlić i od razu ta istota odleciała. Modliłam się ponad 20min, gdy skończyłam to usłyszałam stukanie palcem w ścianę, 5-7 stuknięć. Nie pojawiła się już ta istota tamtej nocy, nie przespałam wtedy już ani minuty. Leżałam tak do rana. Chociaż nie wrócił ten ktoś, czułam się obserwowana do rana. Najlepsze w tym wszystkim było to, że w tamtym okresie dzieliłam pokój z moim bratem, spał po drugiej stronie pokoju i ani drgnął! Nie obudził się nawet gdy wyjąkałam „eee”!!! A przecież ten ktoś głośno płakał, każdy by się obudził. Potem już do rana myślałam o tym kim mogła być ta istota. Jako pierwsza na myśl przyszła mi zmora. Ale to nie pasuje, bo zmory dręczą ludzi a od tej istoty czuć było… jej cierpienie, ona płakała i czułam jej wielkie pragnienie miłości. Później postawiłam na mojego Anioła Stróża – mam trudne życie, zmagam się z depresją, mam okresy „życiowego zastoju” i może On chciał mi przypomnieć o sobie, popchnąć mnie do przodu. Ale to chyba nie to. Bo w końcu intuicja mi podpowiadała i miałam takie silne poczucie, że jest to dusza dziecka – dziecka które doznało jakiegoś cierpienia, miałam silne odczucie że to mogło być dziecko poddane aborcji, czułam jej potrzebę miłości, ono chciało modlitwy, wsparcia, nie wiem dlaczego przyszło do mnie (podejrzewam, że mogę być dla tych z drugiej strony rodzajem kanału – mam w sobie ciepło i to może przyciągać), ale wiedziałam też, że mnie potrzebuje, że muszę ją ochronić. Było mi jej żal, cokolwiek jej się przydarzyło.
Dodam, że byłam naprawdę wystraszona, nie wiem jak wyglądała ta postać, ponieważ ze strachu bałam się obejrzeć, bałam się tego, co zobaczę za sobą. To było jak dotąd moje najsilniejsze, najbardziej przerażające spotkanie. Trwało może z 2-3min. Mam nadzieję, że ta istota odnalazła spokój.

Sukcesywnie będę przesyłać dalsze relacje.
Pozdrawiam serdecznie, życzę powodzenia w nadchodzącym Nowym Roku i owocnej pracy przy kolejnych projektach :)
Ewa.



zwiń tekst



DLACZEGO MEDIA MILCZĄ O UFO?
Sob, 26 gru 2015 09:36 komentarze: brak czytany: 1521x

Planujemy uruchomić nowy dział w serwisie FN, który będzie się nazywał "PYTANIA DO FUNDACJI NAUTILUS". Bardzo często ludzie zadają nam pytania, my odpowiadamy, a owe odpowiedzi na pewno zainteresują także innych czytelników serwisu. Oto przykład takiego właśnie "pytania i odpowiedzi", które trafią do tego działu.UFO NAD PARKIEM - STYCZEŃ 1999 ROKNagle pojawiło się jasne światło.......

czytaj dalej

Planujemy uruchomić nowy dział w serwisie FN, który będzie się nazywał "PYTANIA DO FUNDACJI NAUTILUS". Bardzo często ludzie zadają nam pytania, my odpowiadamy, a owe odpowiedzi na pewno zainteresują także innych czytelników serwisu. Oto przykład takiego właśnie "pytania i odpowiedzi", które trafią do tego działu.


UFO NAD PARKIEM - STYCZEŃ 1999 ROK

Nagle pojawiło się jasne światło nad drzewami. Obiekt po kilkunastu sekundach błyskawicznie odleciał.

Autorem relacji jest czytelnik serwisu. Obserwacja miała miejsce w 1999 roku.

From: [dane do wiad. FN]
Sent: Saturday, December 26, 2015 4:00 AM
To: FN
Subject: pytanie do nautilusa


Dzień dobry. To co chciałbym napisać nie ma dla mnie zbyt dużego znaczenia. nie zajmuje to mojej uwagi w stopniu żadnym prawdę mówiąc. Chciałbym byście mnie potraktowali poważnie , choć też nie  jest to też dla mnie istotne.   W 1999 w styczniu  , to był chyba 22 miałem nad sobą ufo. Ciepły styczeń, koło 12 - 15 stopni w dzień. 
Noc bez blasku księżyca, koło 19.00 przechodziłem przez park w okolicy mego domu na peryferiach miasta. Ulica , która prowadziła do tego parku była, jak nigdy nie oświetlona, przechodząc przez park było tak ciemno , że miałem wyciągniętą rękę , by nie wejść na drzewo ,bo dosłownie nic nie widziałem. W pewnym momencie usłyszałem  świst i nade  mną pojawiło się światło, jak z lampy ulicznej , wiedziałem że coś jest na górze powyżej drzewami, jakieś 30 m powyżej i wiedziałem, że jest to ufo.
Przyspieszyłem kroku by wyjść w kręgu światła, cień rzucany przez drzewa z tego światła bardzo wolno się przesuwał , z prędkością moich kroków, jakby podążało światło będące nad  drzewami , za mną.
Udało mi się wyjść z kręgu światła i  pojazd  w tym momencie odleciał gwałtownie w górę , z przyspieszeniem, jakiego nie jest w stanie osiągnąć żaden pojazd ziemski. O tym przyspieszeniu wiem, bo świst przecinanego powietrza  bardzo szybko się oddalił. Zresztą tak szybko jak się wcześniej pojawił. Gdy był jeszcze nade mną wtedy nie słyszałem żadnego dzwięku, choć mogę powiedzieć, że być może był jednak. A na pewno był trudny do usłyszenia. Przypominał dzwięk twardego dysku z komputera słyszanego z oddali, o bardzo małym nasileniu pracy. Nawet jeden z moich znajomych będący gdzieś w oddali widział to światło, jakiś czas później się o tym dowidziałem, choć nie mówiłem mu, że tam byłem. To był tylko dla mnie dowód , na zaistnienie  tego, co przeżyłem, choć byłem świadomy wszystkiego, i  nawet  bez jego zdziwienia obecnością tego światła, miałem świadomość tego, co miało miejsce. [...]

Pytanie do Was - jestem osobą religijną i to zdarzenie nie zachwiało moim postrzeganiem świata, tylko zastanawiam się, czemu z perspektywy czasu, nie słyszę o tego typu przypadkach w telewizji. Wiem, sam o tym nie mówię nikomu, moi rodzice nie wiedzą, bo nie ma sensu o tym mówić, ale może nie każdy myśli jak ja. Nie słyszę o  takich wydarzeniach na świece w mediach
Dziękuję


ODPOWIEDŹ OD FUNDACJI NAUTILUS

W zasadzie sam Pan sobie udzielił odpowiedzi. Największym problemem jest milczenie świadków. Głównie z obawy przed ośmieszeniem, wytykaniem palcami przez rodzinę i znajomych, a nawet lęk przed utratą pracy. W mediach panuje powszechne przekonanie, że "UFO jest bujdą na resorach". Fajnie się o tym czyta, ale "świadkowie jakoś nie chcą mówić", a w ogóle to naukowcy gdyby UFO istniało, to na pewno by to ogłosili... Tak myślą ludzie. Prawda jest zupełnie inna.
Zjawisko związane z Niezidentyfikowanymi Obiektami Latającymi (UFO) dosłownie obezwładnia swoją prawdziwością. Ilość relacji, zdjęć, filmów, obserwacji, przypadków przejęcia kontroli nad wojskowymi samolotami przez obiekty UFO i tak dalej - ilość tego wszystkiego odbiera dech w piersiach. Owo "milczenie świata na temat UFO" jest nie tylko rozbrajające swoją głupotą, ale przede wszystkim jest śmieszne. Podamy Panu przykład.

Nasz kolega z pokładu okrętu Nautilus opowiadał taką historię. Wiele lat temu miał spotkanie z bardzo znanym profesorem, który pełnił wtedy funkcję Prezesa PAN (Polskiej Akademii Nauk). Po spotkaniu profesor podszedł do niego i poprosił o chwilę rozmowy "na stronie". I wtedy doszło do mniej więcej takiej konwersacji:

- Wie Pan co... Pan się zajmuje tym całym UFO, a to jest prawdziwe zjawisko, bo moja żona z bratem widzieli start takiego obiektu... nikomu o tym nie mówiłem, ale panu mogę.
- To bardzo ważna wiadomość panie Profesorze! Opowie o tym pan przed mikrofonem?
- Pan chyba żartuje! To oznaczałoby koniec mojej kariery, ośmieszenie mojej rodziny, koniec wszystkiego.
- No tak, ale przez taką postawę to ludzie zawsze będą myśleli, że UFO to wierutne bzdury, przeinaczenia, źle zinterpretowane samoloty, balony i gęsi... Ja wiem, jaka jest prawda. Pan, jak widzę, także wie. Czy ma pan na tyle dużo odwagi, aby przełamać tę zmowę milczenia?
- Nie mam. Wie pan, może kiedyś... teraz to oznaczałoby koniec dla mnie i dla całej mojej rodziny.


Niech ta rozmowa będzie dla Pana naszą najlepszą odpowiedzią na zadane pytanie.



zwiń tekst



STAN TYMIŃSKI I JEGO PRZEŻYCIE 'ŚMIERCI KLINICZNEJ'
Wt, 22 gru 2015 08:49 komentarze: brak czytany: 1661x

Nasz czytelnik poinformował pokład Nautilusa o opisie śmierci klinicznej, który przeżył słynny Stan Tymiński, kiedyś kandydat na Prezydenta Polski i lider Partii X. Znalazł go na stronach Wirtualnej Polonii. LINK DO WIRTUALNEJ POLONII Oto ten tekst: Stan Tymiński: Trwanie po śmiercitrwanie po śmierciKiedy miałem 17 lat przeżyłem śmierć kliniczną co było dla mnie tak frapujące, że bardzo .......

czytaj dalej

Nasz czytelnik poinformował pokład Nautilusa o opisie śmierci klinicznej, który przeżył słynny Stan Tymiński, kiedyś kandydat na Prezydenta Polski i lider Partii X. Znalazł go na stronach Wirtualnej Polonii.

LINK DO WIRTUALNEJ POLONII

Oto ten tekst:

Stan Tymiński: Trwanie po śmierci

trwanie po śmierciKiedy miałem 17 lat przeżyłem śmierć kliniczną co było dla mnie tak frapujące, że bardzo długo nie mogłem o tym mówić ani pisać. Musiałem dać sobie sporo czasu na dystans i refleksję tego wydarzenia. Niewielu ludzi miało takie doświadczenie i trudno było ich znaleźć aby je z nimi porównać i przedyskutować. Nasz język jest nieadekwatny do opisu jakie jest „życie” po śmierci. W podsumowaniu moich doświadczeń nasza dusza trwa bo trudno powiedzieć ze żyje – wiecznie.

Późno zimowym wieczorem wracałem z Warszawy do Komorowa kolejką WKD ze szkolną koleżanką Moniką Kaletą (obecnie mieszka w USA) i szarmanckim zwyczajem postanowiłem ją odprowadzić do domu. Za nami ze stacji poszło czterech nastolatków, których znałem z widzenia bo chodzili ze mną do tej samej szkoły podstawowej. W połowie drogi nagle zaatakowali mnie z tyłu. Instynktownie zacząłem się bronić pięściami i udało mi się w końcu stanąć plecami do siatki ogrodowej. Spojrzałem im prosto w twarze – spuścili wzrok i odeszli.

Ja też zacząłem iść w kierunku domu Moniki, ale po klikudziesięciu metrach nagle poczułem wilgoć na plecach i kiedy pod latarnią włożyłem tam rękę to była pełna krwi. Szczęśliwie pierwszy z brzegu dom miał dzwonek przy furtce i właściciele pozwolili nam wejść – mieli telefon aby zadzwonić na pogotowie. Stanąłem przy ścianie w przedpokoju, krew zaczęła wychodzić z moich ust, poczułem się słabo i osunąłem się przy ścianie aby usiąść na podłodze. Czułem że umieram i ręką dałem znak Monice aby przy mnie uklękła. Cichym głosem powiedziałem: „Przekaż mojej mamie że odszedłem bez bólu aby się o mnie nie martwiła”. Zaraz potem zamknąłem oczy, wszedłem w różowy tunel i szybko w nim posuwałem się do góry. Nagle obudziłem się w karetce, która mnie zawiozła na pogotowie w Pruszkowie gdzie dyżur miała dr. Kowalska, które mnie 17 lat wcześniej odebrała przy porodzie. Zaszyła mi ranę kłutą poniemieckim bagnetem na plechach. Miałem przebite lewe płuco a bagnet zatrzymał się 7 milimetrów od mego serca.

Po opatrzeniu rany na plecach położono mnie na wojskowych noszach na podłodze w osobnym pokoju. Zapadłem w sen a kiedy się obudziłem, okazało się że nosze są pełne krwi. Moje jęczenie (nie mogłem krzyczeć bo miałem płuca pełne krwi) ktoś usłyszał przez uchylone drzwi i znowu znalazłem się na stole operacyjnym, gdzie dr. Kowalska opatrzyła drugą ranę kłutą na prawym pośladku. Mogłem umrzeć drugi raz tej samej nocy z powodu ubytku krwi. Rano przewieziono mnie do szpitala na Pradze w Warszawie, gdzie trzymano mnie przez miesiąc czasu aby zapobiec infekcji.

Od tego czasu zawsze interesowało mnie co jest po wyjściu z tego różowego tunelu. Moja ciekawość została zaspokojona kiedy w Peru ponownie dwa razy przeżyłem śmierć kliniczną i wyszedlem na drugą stronę z pełną świadomością i pamięcią tego co było.

Śmierć zaczyna się od wejścia w długi okrągły tunel, który prowadzi do wyjścia w zupełnie inny świat gdzie nie ma poczucia grawitacji, temperatury, głodu i materialnego bogactwa lub biedy. Czas jest praktycznie nieograniczony. Można trwać w czasie terazniejszym lub cofać się do tyłu wspomnieniami.

Pierwsza rzecz na którą zwróciłem uwagę to kojące białe światło w oddali. Zbliżyłem się do tego światła i było mi tak dobrze przy nim trwać, że przez długi czas stałem w tym samym miejscu. Byłem bardzo spokojny i szczęśliwy.

Wzmocniony i ośmielony tym wspaniałym światłem poczułem się pewniej i zacząłem wyczuwać moją nową sytuację. Okazało się że dzięki sile woli mogłem się przemieszczać w czasie przeszłym. Nagle zachciało mi się być na wojnie Napoleona z Rosją i stałem się obserwatorem bitwy między nimi. Z góry w żywych kolorach „widziałem” jak na filmie atak francuskich żołnierzy, strzelających z armat i karabinów. Wyczułem grozę tego momentu poprzez rozrywane ciała i trupy. Później mogłem porównać kolorystykę ich mundurów ze obrazkami armii francuskiej z tego okresu opublikowanymi na internecie.

Następnie chciałem być z moją ŚP. ukochaną babcią, która pojawiła się taka jak ją pamiętałem, dumna, spokojna i pełna prawdziwej miłości. Chciałem być z nią dłużej ale coś mnie nagliło do powrotu do mego ciała na Ziemi.

Kiedy nagle doszedłem do siebie rozumiałem że przeszedłem przez śmierć bez strachu. Pamiętam wszystko tak jak jakby to było dziś. Choć moja dusza nie miała ciała mój „umysł” pracował, pamiętał i potrafił odczuwać emocje i się z nich uczyć. Mogłem się przemieszczać w czasie, w przestrzeni bo moim motorem była siła woli. Miałem kolorowe wizje tego co chciałem „widzieć” i odczucie emocji tego co było.

Potem przez rok czasu nie mogłem sobie znależć miejsca na Ziemi ponieważ brakowało mi tego kojącego białego światła i niebiańskiego spokoju bez żadnych stresów.

Po roku przemyśleń postanowiłem wykorzystać mój czas na Ziemi do pomocy dla tych ludzi, którzy jej rzeczywiście potrzebują. Z czasem zrozumiałem że można pomóc tylko tym, którzy proszą o pomoc.

Nie rozmawiam o mojej śmierci klinicznej ponieważ nie ma wielu ludzi, ktorzy ją przeżyli. Po tych przeżyciach przestałem się bać śmierci a nawet się cieszę że któregoś dnia moja świadomość przejdzie w inny wymiar i będę miął nieograniczony czas na rozpamiętywanie moich emocji z czasu pobytu na Ziemi oraz dalsze refleksje i poznanie Wszechświata.

Zdecydowana większość ludzi panicznie się bo śmierci, która jest nieunikniona. Przychodzimy na ten świat sami i odchodzimy sami z bagażem naszych emocji. Jesteśmy na Ziemi aby je zebrać aby je potem rozpamiętywać i się z tego uczyć. Dlatego powinniśmy unikać negatywnych emocji. Nasza dusza po śmierci będzie się dalej rozwijać na drodze do doskonałości.

Nie wiem jaki jest cel doskonałości duszy ponieważ podczas mojej śmierci klinicznej nie „patrzyłem” w przyszłość. Podejrzewam jednak że taka „doskonała” dusza stanie się w końcu aniołem.

Nasze życie na Ziemi jest bardzo krótkie w porównaniu do miliardów lat istnienia kosmosu a jednak ma one wielkie znaczenie dla naszego rozwoju. Czasem myślę, że nasze życie jest jak sen, który będzie trwał dalej w innej rzeczywistości. Takie myślenie daje mi zaufanie do Wszechświata, który jest piękny nie tylko tutaj ale i potem.

Dlatego przestałem się smucić jeśli ktoś umrze bo wiem ze jest to naturalny proces, który daje możliwość dalszego rozwoju.
Jedyne o co musimy się starać na Ziemi to dobre emocje aby potem nie mieć żalu do samego siebie ponieważ złe czyny i negatywne emocje zahamują nasze dążenie do doskonałości.

Te doświadczenia wzmocniły moją wiarę w uniwersalnego Boga, którego chwalą wszystkie religie, jako twórcę wspaniałego wszechświata, który jest mozolnie przez nas odkrywany frontami matematyki i fizyki. Największe jednak możliwości człowieka to jego rozwój duchowy i bagaż wszystkich emocji, które zbieramy w czasie życia na Ziemi. Po śmierci zostawimy tu wszystkie nasze materialne zabawki i wejdziemy w inny wymiar rzeczywistości, który jest równie piękny i ciekawy.

Dla Wirtualnej Polonii

Stan Tymiński
Acton, Kanada 13 grudnia 2015
http://www.rzeczpospolita.com



zwiń tekst



ALEKSANDER KWAŚNIEWSKI I POZAZIEMSKIE CYWILIZACJE
Pon, 21 gru 2015 06:21 komentarze: brak czytany: 1507x

Planujemy utworzyć nowy dział, który będzie związany ze specjalną ikonką w serwisie. Będzie nosił tytuł PYTANIA DO FN. W tym dziale będziemy prezentować najprzeróżniejsze pytania, które przychodzą do nas, na które udzieliliśmy odpowiedzi. Tego typu korespondencja będzie - jesteśmy tego pewni - fenomenalnie ciekawa dla naszych czytelników. Oto przykład takiego właśnie.......

czytaj dalej

Planujemy utworzyć nowy dział, który będzie związany ze specjalną ikonką w serwisie. Będzie nosił tytuł PYTANIA DO FN. W tym dziale będziemy prezentować najprzeróżniejsze pytania, które przychodzą do nas, na które udzieliliśmy odpowiedzi. Tego typu korespondencja będzie - jesteśmy tego pewni - fenomenalnie ciekawa dla naszych czytelników. Oto przykład takiego właśnie zestawu 'pytania i odpowiedzi', który trafi do tego działu. Pytanie dotyczyło... byłego Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.

From: [dane do wiad. FN]
Sent: Saturday, December 19, 2015 2:12 AM
To: FN
Subject: Wypowiedź Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego


Witam Droga Fundacjo,

Już kiedyś miałem przyjemność podzielić się z Wami moimi doświadczeniami, natomiast w dniu dzisiejszym chciałbym zapytać Was o wypowiedź naszego byłego Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.
Mianowicie w dniu 15.12.2015 był gościem Konrada Piaseckiego w programie "Kontrwywiad" w radiu RMF. Z racji faktu, że interesuję się polityką często słucham tej audycji. Podobnie było we wtorek. Słuchałem uważnie, aż tu w okolicach 6'40 audycji na pytanie
"Każda władza mija, demokratyczna Polska przetrwa - piszecie w tym liście panowie i panie. Czy pan uważa, że kształt polskiej demokracji, z jej potężnymi słabościami, wadami, obszarami zaniedbań i biedy naprawdę wart jest obrony? Czy to jest system na tyle idealny, żeby pomyśleć "nie trzeba mu szarpnięcia cugli, nie trzeba mu takiej pół-rewolucyjnej zmiany"?"

Prezydent odpowiada:
"Nie, wie pan. Po pierwsze, to nie jest system idealny, bo niestety poza pewno życiem pozaziemskim, takich systemów nie ma. Po drugie..."

No i tu moje pytanie, czy on wie o czymś o czym my powinniśmy wiedzieć?

Gorąco pozdrawiam


 

ODPOWIEDŹ OD FUNDACJI NAUTILUS

Dziękujemy za e-mail!
Zainteresowanie Prezydenta A. Kwaśniewskiego UFO istnieje, o czym świadczą rozmowy z Prezydentem na ten temat, które prowadził z nim Prezes FN. I to wielokrotnie! Wygląda to tak, że kiedy tylko pan Prezydent zobaczy naszego kolegę na jakimś oficjalnym spotkaniu, podchodzi, wita się, a następnie pyta „Witam Panie redaktorze, jak tam ma się to UFO?”.
Ale jest to jedynie zwykła ciekawość, nie związana z jakąś „szczególną wiedzą”. To przynajmniej opinia naszego kolegi.
Ale miło, że ma Pan „wyczulone ucho” na takie informacje.
Pozdrawiamy serdecznie
FN



zwiń tekst



CZYTELNIK SERWISU TAKSÓWKARZ Z NOWEGO JORKU O NIEZWYKŁYCH PRZECZUCIACH
Sob, 19 gru 2015 07:12 komentarze: brak czytany: 1514x

Bardzo ciekawy opis "niezwykłych momentów z życia", kiedy nagle otrzymuje się sygnał/ostrzeżenie o zbliżającym się niebezpieczeństwie. Treść wiadomość prezentujemy bez korekty "znaków i składni", gdyż po prostu w okresie przedświątecznym brakuje na to czasu. ;) Kochany Nautiliusie,Zdarzylo sie to na poczatku lat 90atych. Pracowalem wowczas jako taksowkarz w Nowym Jorku. Rzecz zdarzyla.......

czytaj dalej

Bardzo ciekawy opis "niezwykłych momentów z życia", kiedy nagle otrzymuje się sygnał/ostrzeżenie o zbliżającym się niebezpieczeństwie. Treść wiadomość prezentujemy bez korekty "znaków i składni", gdyż po prostu w okresie przedświątecznym brakuje na to czasu. ;)

Kochany Nautiliusie,
Zdarzylo sie to na poczatku lat 90atych. Pracowalem wowczas jako taksowkarz w Nowym Jorku. Rzecz zdarzyla sie w nocy. Jechalaem wtedy taksowka. Gdy zblizalem sie do skrzyzowania, zaznaczam ze mialem zielone swiatla. Zbliajac sie do skrzyzownai poczulem idacy od skrzyzowania starch (inaczej nie moge tego opisac). Czym blizej tym starch narastal. Gdy znajdowalem sie 10/20 metrow od skrzyzowania starch byl tak wielki ze doslownie mnie sparalizowal, zatrzymalem samochod. W tym momencie zobaczylem olbrzmia ciezerowke przejezdzajaca na czerwonym swietle. GDybym sie nie zatrzymal zderzenie byloby nieuniknione. Nie mialbym najmniejszych szans ujsc z zyciem z tego wypadku. Tym bardziej ze ciezarowka wjechala na skrzyzowanie od strony kierowcy. Ja natomiast moze pol metra od szyby poczulem obecnosc kogos lub czegos. Pomyslalem ze byc moze jest  moj zmarly ojciec albo Aniol Stroz. Przez sekunde bylem przekonany ze to sie zmaterjalizuje I zobacze go na wlasne oczy. W tym momencie poczulem od nazwijmy to energia’ jakby wielkie “uffffffff” udalo sie I po prostu splynela po szybie samochodu,  miala konsystencje oleju. Nie widzialem tego w sensie doslownym ale czulem to. Gdy enegria splynela, wszystko minelo I spokojnie pojechalem dalej.

Nastepna historia zdarzyla sie pol roku pozniej. Prace konczylem wowczas o piatej rano. Bylo to prawdopodobnie marzec. Pamietam ze o tej godzinie bylo jeszcze ciemno. Siedzialem za kierownica mojego samochodu. W pewnym momencie pomyslalaem “dobrze ze juz jade do domu” . Gdy przecieralem rekoma zmeczona twarz w tym momencie w glowie powstal  obraz w ktorym zobaczylem moj samochod zatrzymajacy sie bardzo blisko od w poprzek stajacego samochodu. Do przejechania mialem doslownie kilka skrzyzowan I jakies 5 km autostrada.  Obraz, nauczony juz doswiadczeniem, potraktowalem jako ostrzenzenie. W zwiazku z tym postanowilem jechac ostroznie. Zapialem pasy (czego nigdy nie robilem). Postanowilem ze skrzyzowania bede przezedzal wolno I po uprzednim upewnieniu sie. Jak wspominalem mialem jeszcze do przejchania jeszcze 5 km autostrada. Zawsze jezdzilem srodkowym pasem. Prosze sobie wyobrazic ze gdzies w polowie drogi na srodkowym pasie stal, jakby porzycony, w poprzek stojacy samochod, przed ktorym udalo mi sie doslownie w ostatniej chwili zatrzymyac tylko daltego ze naprawde jechalem wyjatkowo wolno I ostroznie.     


Dwie nastepne historie dotycza nazwijmy to zjawiska ktore towarzyszy mi przez cale zycie. Nie mam pojecia skad to sie bierze.
Ktos albo cos ostrzega mnie lub podobowida mi co mam zrobic. Podpowiedz przychodzi zawsze w formie mysli, kotra absolutnie nie jest wynikiem mojego wysilku . Mam wrazenie ze przychodzi z zewnatrz, jest po prostu wtlaczana do mojej glowy. 
Bylo to kilka lat. Spedzilem dzien z przyjaciolmi na plazy. odwiozlem ich do domu I pozna pora wracalem do siebie. Ktos kto troche pomieszkal w Nowym Jorku wie ze sa dzielnice gdzie zaparkowanie samochodu poznym wieczorem jest w zasadzie niemozliwe I to w drodze powrotniej zaprzatalo moja glowe. Bylem juz przygotowany na to ze bede musial kilka godzin spedzic w samochodzie czekajac az zwolni sie jakies miejsce. Co niestety w Nowym Jorku jest niczym szczegolnym. Pocieszalem sie tylko tym ze nastepnego dnia mialem wolne wiec moglem zerwac noc.  Po drodze zajechalem jeszcze na stacje benzynowa aby kupic kawe. Mialem zamiar kupic kawe, wsiasc do samochodu I kontynuowac podroz. Gdy juz z kawa mialem wsiadac do samochodu zostala jakby wtloczona do mojej glowie mysl “nie jedz, wypij spokojnie kawe na miejscu, odpocznij, o samochod sie nie martw, zaparkujesz”. Tak tez uczynilem. Postalem 10/15 min w cieplo-letnia noc, wypilem kawe I kontynuowalem podroz. Prosze sobie wyobrazic gdy juz skrecilem w moja ulice gdzies w polowie zobaczylem zloty migacz wyjezdzajacego samochodu. Wygladalo to tak jak gdyby ktos celowo czekal na mnie. Tym sposobem zaparkowalem samochod.

Druga historia zwiazana jest rowniez z samochodem a glownym bohaterem jest kluczyk do samochodu. Jezdzilem wtedy saturnem. Samochod jak samochod, ale kluczyk do niego roznil sie od typowego kluczyka . Byl mianowicie znacznie dluzszy I cienki niczym blacha.
A bylo to tak. Odwozac  znajomego zatrzymalem sie na przystanku autobusowym zeby go wysadzic. Wyszedelm jeszcze na zewnatrz aby sie z nim pozegnac. Nieopatrznie zatrzasnalem drzwi, na wlaczonym silniku. Powstal klopot; jak tu wejsc do srodka. Moj niezawodny przyjaciel podpowiedzial mi abym uzyl najdluzszego klucza od mieszkania ktory mialem przy sobie. Tym sposobem bez najwiekszego problem otworzylem drzwi od samochodu I spokojnie wrocilem do domu. Najciekawszy byl ranek nastepnego dnia. Zaczalem sie zastanawiac jak to mozliwe, ze kluczem o zupelnie innym gabarytach otworzylem drzwi od samochodu? Poszedlem do samochodu I sprobowalem ponownie uzywajac tego samogo klucza. Udalo mi sie go wlozyc do polowy zamka, ale o przekreceniu juz nie bylo mowy. Czyzby fizyka I mechaniaka kierowala sie innymi zasadami rana a innymi wieczorem? Czy po prostu to wszystko wyglada inaczej niz nam ludziom sie wydaje?

Sen ktory sie spelnil.
Mialem wtedy 9, 10 lat. Byly wakacje I cale dnie spedzalismy nad jeziorem. Ktoregos ranka obudzilem sie troche za wczesnie by wstac. Nie wstajac jeszcze z lozka zasnalem jeszcze raz na krotko.  Snilo mi sie ze bawie sie z dwoma moimi kolegami w chowanego nad jeziorem.Pamietam ze w snie chowalem sie za duzym debem a oni usilowali mnie znalesc. Zabawie tej towarzyszyla atmosfera beztroskiej dzieciecej radosci, ktora byla najistotniejsza w tym snie. Dwa lub trzy dni pozniej ta scenka chowania sie przed dwoma kolegami za drzewem I ta sama atmosfera wydarzyla sie naprawde.    

Spotkanie z duchem?

BYlo to kilka lat temu. Bardzo czesto chodzilem na basen I korzystalem z sauny, ktora byla obok basenu. Sauna miala oszkolone drzwi przed ktore dobrze bylo widac co dzieje sie na basenie. Po obydwu stronach byly natryski. Tego dnia wybralem sie na basen z rana, w zwiazku z tym bylo zaledwie kilka osob. Gdy wchodzilem do saunywidzialem, ze nikt nie korzystal z prysznicy, byly uste. Gdy tylko polozylem sie w saunie uslyszalem, ze lecaca wode z prysznica po lewej stronie. Troche sie zdziwilem,ze ktos zdazyl tak szybko wejsc pod prysznic. Minela dluzsza chwila i szum  lecacej wody z prysznica zaczal mnie denerwowac.Nie zastanawiajac sie poszedlem I wylaczylem prysznic. Gdy wrocilem do sauny, ulozylem sie, znowu uslyszalem lecaca wode z prysznica. I tym razem zaczalem sie zastanawiac co sie satlo.. Prysznic nie sprawial wrazenia uszkodzonego, wiec pomyslalem, ze to duch byc moze zmarlej osoby ktora lubila przychodzic na basen tak sobie dokazuje. Nie poszedelm od razu aby zakrecic prysznic lecz pomodlilem sie za dusze a nawet zaczalem z domniemana dusza rozmawiac. Po prostu poprosilem ja aby sobie poszla I mnie nie niepokoila. Dopiero potem poszedlem zakrecic kurek. Oczywiscie sprawdzilem czy dziala prawidlowo. Wszystko bylo w jak najlepszym porzadku. Byl duch czy nie byl, tego nie wiem.. Ale sprawny prysznic dwa razy sam z siebie na pewno sie nie wlaczyl.

Moi rodzice
Moj tata zmarl tragicznie gdy mialem 13 lat. Dwa / trzy miesioca przed jego smiercia wiedzialem, ze wkrotce umrze. Pamietam szlismy  z ojcem droga przez las bylo juz ciemno. Ojciec szedl przodem ja z tylu niego w pewnym momencie nagle poczulem niesamowity zal. Pamietam ze pomyslalem “Taki mlody I bedzie musial umrzec” mial wtedy 42 lata. Przypominam sobie ze przez chwile szedlem za nim przygladajac mu sie jakby zaciekawiony jak to sie stanie. Po chwili wszystko minelo, a z czasem zapomnialem o tym, jak to dziecko. Z nikim wtedy o tym nie rozmawialem.  Gdy dowiedzialem sie ze moj tata nie zyje. Pierwsza mysl ktora przyszla mi do glowy byla “przeciez ja o tym wiedzialem”.


Moja mama dozyla sedziwego wieku 80 lat. Ja przez cale zycie wiezialem ze nie bede na jej pogrzebie. Nawet nieraz juz jako dorosly czlowiek zastanawialem sie jak to sie stanie ze syn nie bedzie na pogrzebie matki, ale wiedzialem ze nie bede. Za to bylo mi dane spedzic z mama dwa tygodinie tuz przed smiercia. Przyjechalem do Polski sam nie wiem dlaczego. W tak dziwnym miesiacu, jak marzec. Zatrzymalem sie u niej. Mama mimo podeszlego wieku byla absolutnie sprawna fizycznie I umyslowo. Snulismy nawet plany na przyszlosc. Gdy po 2 tygodniach wyjezdzalem bylem absolutnie pewny ze jeszcze sie zobaczymy. Niestety po tygodniu niespodziewanie zmarla. Nie pojechalem juz na jej pogrzeb.  


Rods
Mialem w swoim zyciu okres, dwoch lat, w ktorym pisalem wiersze. Byl to piekny czas w moim zyciu. Nie wiem czy wiersze byly dobre czy zle, ale najwiekszay complement uslyszalem od mojej znajomej, ktora powiedziala “Kris gdybym nie wiedziala, ze to Ty je pisales to myslalabym, ze napisal je prawdziwy poeta”.  W zwiazku z tym nieobce mi sa uniesienia poetyckie, natchnienia, jak I niemoc tworcza. Czyli te wszystkie stany, ktore przezywaja I prawdziwi poeci. Jednakoz sadze, ze nawet najbardziej natchniony poeta nie mysli o tworzeniu gdy o 7:00 rano wyjezdza do pracy. Przynajmniej mi nie zdarzylo sie to nigdy. A jednak przydarzylo mi sie cos takiego. Gdy wyjezdzalem do pracy, myslami bedac juz w pracy, a nie przy moich wierszach, zobaczylem jak w moim kierunku pedzi strzala, “przebija moja glowe” zostawiajac w niej strofe wiersza, ktora wykorzystalem pozniej w jednym z wierszy.Nie potrafie stwierdzic czy widzialem to “zywymi oczyma” czy oczyma wyobrazni, ale na pewno mialo to miejsce.  Faktem jest ze w tym momencie ta strofa w mojej glowie powstala I z cala pewnoscia zostala w ten wlasnie sposob dostarczona do mojej glowy. Na pewno nie powstala z mojej inicjatywy. Zdarzenie to skojarzylem ze zjawiskiem   RODS  . Czy Rods nie sa po prostu nosnikami informacji. Pozwalam sobie zalaczyc jeden z moich wierszy, ktory jest, jak mysle w temacie.

Po drugiej stronie swiec

Czasami w duszy Ci cos gra
Chcialbys to opowiedziec
I nie wiesz, czy mysl ta w Twoim sercu jest
Czy moze mieszka w glowie

Jesli w Twym sercu jest
To pewnie bedzie o milosci
A jesli w glowie mieszka Twej
To pewnie bedzie o przyszlosci

Serce I rozum, czucie I dotyk
Zamkniete w jednym ciele..

Stworca dal rozum nam
Bys mogl swiat zawojowac
Serce abys byl piekniejszy
I jeszcze dusze dodal nam
By czlowiek byl pelniejszy

Rozumem mozna wszystko miezyc
Badac, kalkulowac
Choc nie we wszystko trzeba wierzyc
BO przeciez rownie dobrze
Swiat mozna sercem mierzyc

I chocbys mysla przebiegl wzdluz I wszerz
NIebianskie konstelacje to bez ducha
Nie pojmiesz w pelni go
Tak wszechswiat jest zlozony

Rozdarci miedzy czuciem I dotykiem
Zyjemy tu na Ziemi

Czasami gdy zamnkiesz oczy
Jest cisza I taki spokoj w Tobie
W duszy zaczyna Ci cos grac
Czujesz ze moglbys opowiedziec o tym
Co widac po drugiej stronie swiec.


[autor: dane do wiadomości FN]



zwiń tekst



PRZECZUCIA CZY POMOC OD...? - korespondencja do FN po publikacji w sprawie przeczuć o zbliżającym się niebezpieczeństwie.
Czw, 17 gru 2015 10:43 komentarze: brak czytany: 1607x

Po naszej ostatniej publikacji na temat "niezwykłych przeczuć" dostaliśmy sporo e-maili od czytelników. Opisują w nich swoje własne doświadczenia, kiedy nagle staneli w trudnej sytuacji, ale nagle pojawiła się niezwykła myśl w głowie. Czasami sugerują, że mogła być to pomoc od... "kogoś innego". Oto trzy wybrane historie.From: [dane do wiad. FN]Sent: Monday, December 14, 2015 7:41 PMTo: FNSubject.......

czytaj dalej

Po naszej ostatniej publikacji na temat "niezwykłych przeczuć" dostaliśmy sporo e-maili od czytelników. Opisują w nich swoje własne doświadczenia, kiedy nagle staneli w trudnej sytuacji, ale nagle pojawiła się niezwykła myśl w głowie. Czasami sugerują, że mogła być to pomoc od... "kogoś innego". Oto trzy wybrane historie.


From: [dane do wiad. FN]
Sent: Monday, December 14, 2015 7:41 PM
To: FN
Subject: NIEZWYKŁE PRZECZUCIA, DZIĘKI KTÓRYM MOŻNA ZACHOWAĆ ŻYCIE


Szanowni państwo ,
nawiązując do waszego artykułu jak w temacie e-maila chcę oświadczyć , że mi również zdarzyło się kilkukrotnie słyszeć we własnej głowie wyraźną myśl. Oświadczam że jestem w pełni władz umysłowych. Ta myśl była jednak perfidnie wroga i podstępna , sugerowała że żona mnie zdradza. Czułem całym sobą że ten kto podsunął mi takie myśli jest do mnie wrogo nastawiony.
Gdy się zorientowałem że nie są to moje myśli wszystko się skończyło . Zrozumiałem że ktoś niewidzialny jest moim wrogiem i próbował zasiać w moim umyśle chorobliwą zazdrość. Z żoną przeżyłem szczęśliwie 32 lata w wyjątkowej harmonii i nie miałem nigdy powodu jej nie ufać . Jest moim światłem w otchłani i ostoją , darem od Boga na mojej drodze życia.
Gdybym miał ponownie możliwość przeżyć jeszcze raz swoje życie wybrał bym tak samo .
Pozdrawiam
[dane do wiad. FN]



From: [dane do wiad. FN]
Sent: Tuesday, December 15, 2015 11:15 AM
To: FN
Subject: Ostatnie publikacje


Wiele osób - bez najmniejszej wątpliwości - ma świadomość uzyskiwania podpowiedzi z lub od ... kogoś ???
Nie raz i nie dwa usłyszałem w głowie na tyle stanowczo wypowiedziane polecenie, że nawet przez chwile nie zastanawiałem się czy mam go posłuchać. Pamiętam kilka, jedne lepiej inne słabiej, niektóre wydarzyły się ponad 20 lat temu a pamiętam je wręcz słyszę. Inne wydarzyło się wczoraj ale  - jak by to powiedzieć - jakimś dziwnym trafem ktoś zadbał abym je szybko zapomniał (wiem że było, wiem że mnie zaskoczyło ale nie potrafię go odnaleźć szczegółowo w pamięci) To z przed 20 lat jest w miarę prozaiczne ale bardzo namacalne. Studiowałem w Lublinie i często dojeżdżałem na uczelnie samochodem pokonując trasę z mojego miejsca, ówczesnego zamieszkania przez Radom, Zwoleń, Puławy do Lublina. Gdzieś za Zwoleniem jest taki odcinek prostej trasy biegnącej przez pola i las, wydaje się ona być prostą bez górek idealna do szybkiej jazdy. I właśnie o szybką jazdę chodzi. Tego dnia gnałem jak szalony na egzamin, nie to że byłem spóźniony ale chciałem jeszcze zdążyć na "bazar" przed egzaminem i trochę się dopytać. W tamtych czasach było nieco trudniej o mandat a nieoznakowane wideorejestratory znałem doskonale ( za inna przyczyną i nie tą mandatową). Wyprzedzałem - wbrew przepisom - wiele razy a prędkość rzadko spadała poniżej ... km/h (lepiej nie napiszę ). I wracamy do wspomnianej powyżej prostej, na tym odcinku jadąc w opisanym stylu, przed bardzo łagodnym (zdawało by się pagórkiem) już zacząłem wyprzedzać ciężarówkę. I wtedy usłyszałem - bardzo wyraźnie usłyszałem - hamuj !!!. Wbrew wszystkiemu co do tej pory robiłem zahamowałem i schowałem się za ciężarówkę. Pagórek nie był / nie jest tak niewielki jak się zdawało, z przeciwnego kierunku pojawił się pędzący mercedes, który do tej pory schowany był za górką. I jedno słowo wyjaśnienia. Niby nic nadzwyczajnego, zwolniłem przed górką z braku widoczności :-),  ale
1. Ta górka nie jest widoczna, to bardzo niebezpieczne lekkie wzniesienie drogi za którą zaraz zaczyna się dołek. Jadące z przeciwka niskie samochody chowają się w cieniu wzniesienia i wydaje się ze droga jest pusta
2. w tym dniu już wiele razy wyprzedzałem bardzo ryzykownie a tu droga - przynajmniej jak patrzyłem wtedy - była pusta.
Nie ma wątpliwości jak by się to skończyło.


pozdrawiam
[dane do wiad. FN]



From: [dane do wiad. FN]
Sent: Tuesday, December 15, 2015 8:34 PM
To: FN
Subject: prośba do Boga o pomoc i natychmiastowy efekt


Witam,
 
Proszę odsłuchać od 50 sekundy. Pani pogryziona przez 3 agresywne psy, tracąc nadzieję na przeżycie kieruje swoje słowa do Boga. To są dowody na istnienie Boga.
Wiele podobnych cudownych zwrotów sytuacji przydarza się ludziom w chwilach kryzysowych, gdy proszą o pomoc niewidzialnego opiekuna duchowego.


LINK DO MATERIAŁU W DZIENNIKU FAKT
 
 
Pozdrawiam serdecznie,
[dane do wiad. FN]



zwiń tekst



WYKAD AMERYKAŃSKIEGO NAUKOWCA O DUCHACH (wersja angielska)
Czw, 17 gru 2015 09:41 komentarze: brak czytany: 1605x

Czesc tu Wojtek. Znalazlem bardzo ciekawy wyklad Amerykanskiego naukowca o tym jak zjawiska takie jak duchy, jasnowidzenie, remote viewing, itp. moga byc wytlumaczone naukowo. Zastanawialem sie czy ktos z was o tym slyszal, jest w tym duzo ciekawych informacii wartych obejzenia. Po angielskuLINK DO MATERIAŁU....

czytaj dalej

Czesc tu Wojtek. Znalazlem bardzo ciekawy wyklad Amerykanskiego naukowca o tym jak zjawiska takie jak duchy, jasnowidzenie, remote viewing, itp. moga byc wytlumaczone naukowo. Zastanawialem sie czy ktos z was o tym slyszal, jest w tym duzo ciekawych informacii wartych obejzenia. Po angielsku
LINK DO MATERIAŁU



zwiń tekst



WYKŁAD PAWŁA ROSKO O KONTAKTACH Z UFO
Pt, 11 gru 2015 06:44 komentarze: brak czytany: 1526x

Znamy dobrze Pawła (czy raczej Pavla) Rosko z Czech. Rzeczywiście twierdzi on, że ma kontakty z istotami pozaziemskimi. Czy przetłumaczymy z czeskiego jego wykład? Niestety, nie damy rady... Ale możemy zamieścić link   Witam Was SerdecznieJestem długoletnim załogantem Nautilusa, proszę was o przetłumaczenie tego materiału na youtube z j.czeskiego na j.polski.Podaje link do prelekcji Pavla.......

czytaj dalej

Znamy dobrze Pawła (czy raczej Pavla) Rosko z Czech. Rzeczywiście twierdzi on, że ma kontakty z istotami pozaziemskimi. Czy przetłumaczymy z czeskiego jego wykład? Niestety, nie damy rady... Ale możemy zamieścić link

 


Witam Was Serdecznie

Jestem długoletnim załogantem Nautilusa, proszę was o przetłumaczenie tego materiału na youtube z j.czeskiego na j.polski.

Podaje link do prelekcji Pavla Rosko o jego kontaktach z UFO:

LINK DO YOUTUBE

Może znacie kogoś biegle władającego po czesku?

Pozdrawiam
Marek



zwiń tekst



BIBLIOTEKA LIŚCI PALMOWYCH
Pt, 11 gru 2015 06:07 komentarze: brak czytany: 1671x

O zjawisku tym powstały co najmniej dwie znane książki – jedna autorstwa Petera Krassy i Reinharda Habecka, druga – Wulfinga von Rohra. Choć wokół bibliotek narosło wiele mitów i nikt nie wie na pewno, jak jest naprawdę, każdy, kto tam przybył, mówi o głębokim wstrząsie, który stał się jego osobistym udziałem po odwiedzeniu jednego z tych miejsc. Ma ono wpływać.......

czytaj dalej

O zjawisku tym powstały co najmniej dwie znane książki – jedna autorstwa Petera Krassy i Reinharda Habecka, druga – Wulfinga von Rohra. Choć wokół bibliotek narosło wiele mitów i nikt nie wie na pewno, jak jest naprawdę, każdy, kto tam przybył, mówi o głębokim wstrząsie, który stał się jego osobistym udziałem po odwiedzeniu jednego z tych miejsc. Ma ono wpływać na dalsze spojrzenie na świat, problem życia, śmierci i przeznaczenia.

5000 lat temu pojawił się wielki mędrzec – Bhrigu Muni, uważany za jednego z Sapta Riszich – Synów Brahmy, powołanych przez niego do życia, by współodpowiadali za opiekę nad stworzonym przez niego wszechświatem. Bhrigu żył na początku epoki zwanej Kali-yugą, która odznacza się radykalnym spadkiem wartości moralnych i ekspansją zła. Trwa ona po dziś dzień.

Jak opowiadał inny mędrzec Atmatattva, pewnego dnia w jego umyśle, miały pojawić się informacje dotyczące losów wszystkich ludzi. Wydarzenie to zakłóciło jego ascetyczną medytację. Ponoć, aby oczyścić swój umysł, postanowił zapisać wszystkie uzyskane w wizji informacje w kamieniu. Około 2000 lat temu pisma te miały zostać przepisane na papier. Niektóre z nich, zwłaszcza te znajdujące się w Indiach Południowych, przeniesiono właśnie na palmowe liście. Pierwotnie wizje Bhrigu spisane były w sanskrycie, obecnie dodatkowym językiem zapisu jest starotamilski.

Również inni siddhowie tamtych czasów otrzymywali podobne przekazy. Wśród nich wymienia się chociażby guru słynnego Babaji – Agastyę oraz nie mniej słynnego Wiśwamitrę, który według legend miał mocą swojej medytacji, za pomocą mantry Gayatri stworzyć alternatywny wszechświat z całym panteonem bogów.

Jak tam trafić?

Informacje co do lokalizacji Bibliotek Liści Palmowych są dość sprzeczne. Niektóre źródła mówią o dwunastu takich miejscach, inne o pięciu. Przytaczany już Atmatattva, wspomina o tym, że oryginalne księgi przechowywane są w Bombaju, Jagannath Puri czy Hoshiarpur. Ze wszystkich dostępnych adresów, dwa wydają się być pewne, co do autentyczności zawartych w nich przekazów, o czym poświadczać mają ci, którzy byli tam osobiście. To Village Karoi - Karoe oraz Chamarajpet.

W ostatnim czasie w internecie widnieje strona, która informuje o tym, że część zbiorów z indyjskich bibliotek ma być dostępna w Krakowie (!), nieopodal Wawelu. To oczywiście nie jest prawda. Z podstawowego powodu: na początku „Bhrigu Samhity” ma być powiedziane, że kapłan nie może odczytywać ludziom ich losów za odpłatą ani jakimkolwiek nastawieniem na zarobek. Taka postawa osłabiać ma wartość odczytanej przepowiedni. Pierwszym i najważniejszym kryterium przy wyborze takiej biblioteki jest więc to, czy jej zarządca domagać się będzie konkretniej opłaty za pełny odczyt z liści. Ceny są różne, niektóre sięgać mają nawet tysiąca dolarów. Krakowski „oddział” poinformował, że opłata za odczyt to 1000 złotych, sama zaś interpretacja informacji spisanych na liściach, ma się odbywać za pośrednictwem Skype’a (sic!). Już na pierwszy rzut oka widać, że to nie jest miejsce warte uwagi prawdziwego poszukiwacza.

Jak wygląda procedura odczytu?

Autoryzowane biblioteki przechodzą w rodzie z ojca na syna. Nie ulega wątpliwości, że są oni kształceni w tym kierunku. Gdy już dokona się wyboru miejsca, trzeba poinformować o chęci odczytu. Może się zdarzyć, że w bibliotece, którą wybraliśmy, nie ma liści, na których zapisany jest nasz los. Dlatego tak ważne jest, by sprawdzić, czy nasza długa podróż do Indii ma w ogóle sens. Odczyt może być bowiem dokonany tylko i wyłącznie w obecności proszącej o niego osoby.

Trzeba w tym miejscu dodać, że ogólna liczba ludzi, których losy są w nich spisane jest nieokreślona i zależna od źródeł, z których jedne mówią o kilku milionach, a inne o kilkuset tysiącach. Nie jest to więc całkowity zapis losów każdego człowieka żyjącego na tej planecie, lecz tych, dla których najwyraźniej przewidziana jest jakaś poważniejsza misja dziejowa. Spośród wszystkich zapisów, tylko 12% ma dotyczyć osób spoza Indii. Prawdopodobieństwo, że jest tam „nasz” liść, nie jest więc tak duże.

Trzeba podać dokładną datę i miejsce urodzenia oraz orientacyjnie określić termin swojego przyjazdu np. do Bangalore. Następnie prosimy o ustalenie daty spotkania. Po tym, jak zgłosimy się na miejsce, bibliotekarz wyszukuje liść. Jest to długi sprasowany pasek, związany wraz z innymi w coś na kształt książeczki. Na podstawie znaków umieszczonych na liściu bibliotekarz sporządza specjalny horoskop i rozpoczyna odczyt. Zadaje też kilka pytań, aby upewnić się, że znalazł właściwy. Z jednego liścia odczytywane są przeszłe wcielenia i informacje dotyczące wydarzeń z obecnej inkarnacji. Z drugiego odczytywana jest przyszłość. To, co zostanie odczytane, zależy od samego zainteresowanego.

Wszystkie wydarzenia mają być spisane w odstępach dwuletnich, tak więc całość procesu, który poprzedza specjalny ceremoniał, trwa wiele godzin. Jeśli ktoś sobie nie życzy wiedzy na temat konkretnej daty swojej śmierci, nie otrzyma jej, ale istnieje taka możliwość. Zapis jest odczytywany w języku oryginalnym i tłumaczony na język znany przyjezdnemu, z reguły jest nim angielski. Na koniec otrzymujemy mantrę, całość rozmowy, nagraną na kasetę lub inny nośnik oraz sporządzony na początku wykres-horoskop. Choć przeważająca większość przepowiedni dotyczy konkretnych osób, część porusza temat wydarzeń światowych, o które również można zapytać takiego bibliotekarza.

Skąd są te informacje?

Jedni twierdzą, że każda z bibliotek przechowuje identyczną kopię liści, inni natomiast utrzymują, że dopiero zebranie informacji z nich wszystkich daje pełny obraz przeszłości i przyszłości danej osoby. Trzeba też pamiętać, że informacje, które zostaną odczytane nie są wyrokiem, lecz wskazówką, która ma pomóc lepiej kształtować życie. Bhrigu połączyć się miał z Kroniką Akaszy, istniejącym na eterycznym planie kosmicznym bankiem informacji, w którym zawarta jest wiedza o całej przeszłości, teraźniejszości i przyszłości wszechświata. Zadaniem bibliotekarzy jest utrzymać ten zapis, dlatego co osiemset lat wszystko jest przepisywane na świeże liście.

Najbardziej zdumiewa to, że pozycja społeczna ani stan majątkowy nie mają żadnego znaczenia. Liście same podejmują decyzję, komu i kiedy zdradzą swoje tajemnice.


W tej sprawie dostaliśmy e-mail od naszego czytelnika z Niemiec.

From: [dane do wiad. FN
Sent: Thursday, December 10, 2015 7:06 PM
To: FN
Subject: Biblioteki Palmowe


Witam!

Chcialbym podzielic sie strona internetowa Tomasa Rittera z niemiec, ktory organizuje wyjazdy do bibliotek palmowych a przede wszystkim wizji ktore przetlumaczyl z owych lisci palmowych na przyszle lata.

Mysle ze macie kogos kto przetlumaczy owe na jezyk polski.

LINK DO SERWISU TOMASA RITTERA

 Pozdrowienia z Bremen

Marian [dane do wiad. FN]



zwiń tekst



ODTAJNIONE DOKUMENTY AMERYKAŃSKIEJ NSA
Pt, 11 gru 2015 05:55 komentarze: brak czytany: 1454x

Dokumenty są na oficjalnym serwerze, dotyczą odebranego sygnału od pozaziemskiej cywilizacji. Link jest podany w tekście e-maila, który został przysłany do FN.-----Original Message-----From: Wojtek [do wiad. FN]Sent: Thursday, December 10, 2015 7:37 PMTo: FNSubject: dokumenty NSA o odebraniu pozaziemskiego kontaktu Witam,Odtajnione dokumenty amerykańskiej NSA. Jeśli to prawda, to prawdziwa.......

czytaj dalej

Dokumenty są na oficjalnym serwerze, dotyczą odebranego sygnału od pozaziemskiej cywilizacji. Link jest podany w tekście e-maila, który został przysłany do FN.



-----Original Message-----
From: Wojtek [do wiad. FN]
Sent: Thursday, December 10, 2015 7:37 PM
To: FN
Subject: dokumenty NSA o odebraniu pozaziemskiego kontaktu
 

Witam,

Odtajnione dokumenty amerykańskiej NSA. Jeśli to prawda, to prawdziwa bomba!

 

LINK DO WYKOP.PL

 
pozdrawiam

 
Wojtek [dane do wiad. FN]

...

 



zwiń tekst



ZDERZENIE ROWERZYSTY Z POCIĄGIEM PENDOLINO I... DZIWNA CHMURKA!
Śr, 9 gru 2015 08:38 komentarze: brak czytany: 1542x

Uważny czytelnik serwisu FN zauważył coś na filmie opublikowanym przy okazji tekstu w popularnym serwisie. Chodzi o zapis z przejazdu kolejowego, na którym doszło do wypadku. Witam. Znalazłem filmik z wypadku na którym w ok. 1.05 sekundzie widać  mgiełkę myślę że to może być ulatująca dusza. Pozdrawiam. adamek68   Czy rzeczywiście? Sprawdźcie sami: KLIKNIJ NA LINK.......

czytaj dalej

Uważny czytelnik serwisu FN zauważył coś na filmie opublikowanym przy okazji tekstu w popularnym serwisie. Chodzi o zapis z przejazdu kolejowego, na którym doszło do wypadku.

Witam.

Znalazłem filmik z wypadku na którym w ok. 1.05 sekundzie widać  mgiełkę myślę że to może być ulatująca dusza.

Pozdrawiam.

adamek68

 

Czy rzeczywiście? Sprawdźcie sami:

KLIKNIJ NA LINK, ABY PRZEJŚĆ DO TEKSTU O WYPADKU Z PENDOLINO!



zwiń tekst



ROSJA I TURCJA ROZPOCZNĄ WALKĘ, A TO BĘDZIE POCZĄTKIEM TRZECIEJ WOJNY ŚWIATOWEJ?
Wt, 8 gru 2015 00:16 komentarze: brak czytany: 1503x

Konflikt Rosji z Turcją początkiem wojny światowej? Rosyjskie i greckie media przypominają proroctwa św. mnicha Pasjusza.Przy okazji zestrzelenia przez Turków rosyjskiego samolotu w greckich i rosyjskich mediach przypomniano proroctwa Pasjusza - mnicha ze świętej góry Athos w Grecji, którego rosyjska i grecka Cerkiew prawosławna uznają za świętego. W przeszłości cieszący się .......

czytaj dalej

Konflikt Rosji z Turcją początkiem wojny światowej? Rosyjskie i greckie media przypominają proroctwa św. mnicha Pasjusza.
Przy okazji zestrzelenia przez Turków rosyjskiego samolotu w greckich i rosyjskich mediach przypomniano proroctwa Pasjusza - mnicha ze świętej góry Athos w Grecji, którego rosyjska i grecka Cerkiew prawosławna uznają za świętego.

W przeszłości cieszący się wielkim poważaniem mnich (właściwie strzec - "geront", odpowiednik polskiego zwrotu "ojciec") przewidział między innymi katastrofę w Czarnobylu i rozpad Związku Sowieckiego. Miał on powiedzieć o katastrofie atomowej na Ukrainie, o czym mówili świadkowie jego życia.

Media w Grecji i Rosji powróciły do postaci zmarłego w 1994 roku mnicha za sprawą incydentu na pograniczu turecko-syryjskim. Zestrzelenie samolotu miałoby być zaczynem wielkiego światowego konfliktu.

Według proroctw mnicha Pasjusza, Konstantynopol (Stambuł) zostanie oddany Grekom w wyniku wojny Turcji z Rosją, uderzenie na Turcję nastąpi od strony północy, wcześniej Turcy będą wpływać na sporne z Grecją wody (chodzi o 6-milowy pas na szelfie). Początkowo Turcy będą myśleć, że zwyciężyli, ale czeka ich klęska - Turcy zostaną zniszczeni i starci z mapy na zawsze. 1/3 Turków zginie, 1/3 nawróci się na chrześcijaństwo, 1/3 ucieknie do Mezopotamii.

Sama Turcja zostanie podzielona - odzyskają swoje ziemie Grecy, Ormianie i Kurdowie, zostanie rozwiązana kwestia kurdyjska. Bliski Wschód będzie płonął, a ród rządzący Turcją zakończy istnienie. Turcja rzuci wyzwanie Grecji z powodu granic morskich, w Grecji zapanuje głód bądź niedostatek jedzenia. Po prowokacji Rosjanie wejdą na Bosfor i Dardalene, ale nie po to, żeby pomóc Grekom - gdyż Rosjanie mają swoje własne interesy, jednak mimowolnie pomogą Grekom i oddadzą im Konstantynopol.

Wedle prorpctw Pasjusza, Anglia, Francja i Włochy będą chciały również zabrać część ziem Turcji, do wojny przystąpi jeszcze 6-7 krajów UE. Konstantynopolem będą rządzić Rosjanie, Grecy i Europejczycy. Fala wojenna ma dojść do Izraela, a Żydzi zrozumieją swoje błędy. Gdy Turcy zatamują wody Eufratu, wtedy będziemy mieli pewność, że zaczęła się wielka wojna. Chińczycy wejdą do wojny i dojdą aż do Jerozolimy, z kolei Rosjanie dojdą do Zatoki Perskiej i pozostaną pod Jerozolimą. Chińczycy specjalnie w celu przerzutu wojsk zbudują drogę na Zachód. Zniszczony zostanie meczet Omara w Jerozolimie, a na jego miejscu będzie odbudowany kościół. Zachód zażąda od Rosji wyprowadzenia wojsk z Bliskiego Wschodu w ciągu 6 miesięcy, ale Rosjanie odmówią. Wtedy wojska Zachodu zaczną zbierać wojska w celu ataku na Rosjan, poleje się rosyjska krew. Bałkańskie narody zetkną się z wojskami NATO. Miasta zostaną zniszczone. Konstantynopol zostanie odbudowany, a w Hagia Sophia będą odprawiane ponownie Msze świete. Odrodzi się Bizancjum.

Warto nadmienić, że szczególnie po doświadczeniach z Czarnobylem, nie wszystkie wizje starca Pasjusza należałoby traktować dosłownie.

 

ŻRÓDŁO: KRESY.pl



zwiń tekst



ROSJANIE ZNALEŹLI ŻYWY ORGANIZM NA POWIERZCHNI ZEWNĘTRZNEJ MIĘDZYNARODOWEJ STACJI KOSMICZNEJ
Wt, 8 gru 2015 00:20 komentarze: brak czytany: 1177x

...Kosmonauci odkryli go przebywając na zewnątrz Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Jest to pierwszy raz w historii lotów komicznych, gdy znaleziono życie poza stacją, naukowcy jednak nie są pewni w jaki sposób organizm się tam dostał.Stworzenia znaleziono podczas spaceru kosmicznego, gdy czyszczono powierzchnię statku. Organizm jak zbadano jest rodzajem morskiego planktonu , jednak .......

czytaj dalej

...Kosmonauci odkryli go przebywając na zewnątrz Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Jest to pierwszy raz w historii lotów komicznych, gdy znaleziono życie poza stacją, naukowcy jednak nie są pewni w jaki sposób organizm się tam dostał.

Stworzenia znaleziono podczas spaceru kosmicznego, gdy czyszczono powierzchnię statku. Organizm jak zbadano jest rodzajem morskiego planktonu , jednak fakt, że pozostaje on przy życiu przebywając w kosmosie jest niepokojący dla naukowców. Według informacji podanych przez rosyjską agencje kosmiczną, naukowcy są zachwyceni i jednocześnie wstrząśnięci tym odkryciem, ponieważ nie mogą z całą pewnością wyjaśnić, w jaki sposób on się tam znalazł.

„Znalezione wyniki są absolutnie unikalne,” powiedział szef rosyjskiej misji ISS Orbital Władimir Sołowiow – „powinniśmy badać dalej to zjawisko.”

Niektórzy naukowcy uważają, że organizmy zostały przyniesione z oceanu przez unoszące się prądy powietrzne. Jednak jako, że organizmy nie są gatunkiem występującym w okolicach kosmodromu Baikanour w Kazachstanie, z którego statek startował, wielu nie wierzy, że zostały one zabrane z ziemi. Pojawia się więc trudne pytanie – w jaki sposób organizm dostał się na stację kosmiczną?

Stworzenia znalezione na statku mają usta, kończyny, układ pokarmowy, mięśnie i układ nerwowy! Nie jest to typowym obraz, jaki mamy przed oczami, mówiąc o obcym życiu w przestrzeni kosmicznej. Organizmy te znane są jako tardigrades i są wprost niesamowite w swoich możliwościach przetrwania w trudnych warunkach, dlatego wniosek, że mogą pochodzić one z przestrzeni kosmicznej nie jest taki irracjonalny.



zwiń tekst



PRZERAŻAJĄCA WIZJA OJCA CZESŁAWA KLIMUSZKO
Pon, 7 gru 2015 10:27 komentarze: brak czytany: 1985x

Czas zacytować dokładny tekst tego, co słynny polski wizjoner Czesław Klimuszko powiedział o przyszłości Europy: 'Widziałem żołnierzy przeprawiających się przez morze na takich małych, okrągłych stateczkach, ale po twarzach widać było, że to nie Europejczycy. Widziałem domy walące się i dzieci włoskie, które płakały. To wyglądało jak atak niewiernych na Europę. Wydaje mi się, że jakaś .......

czytaj dalej

Czas zacytować dokładny tekst tego, co słynny polski wizjoner Czesław Klimuszko powiedział o przyszłości Europy:

 'Widziałem żołnierzy przeprawiających się przez morze na takich małych, okrągłych stateczkach, ale po twarzach widać było, że to nie Europejczycy. Widziałem domy walące się i dzieci włoskie, które płakały. To wyglądało jak atak niewiernych na Europę. Wydaje mi się, że jakaś wielka tragedia spotka Włochy. Część buta włoskiego znajdzie się pod wodą. Wulkan albo trzęsienie ziemi? Widziałem sceny jak po wielkim kataklizmie. To było straszne'.

Klimuszko „widział” łodzie, stateczki, pontony z arabskimi uciekinierami z Północnej Afryki – to rzeczywiście mogła być wizja obcenej inwazji islamskich uchodźców na Europę.

I na koniec jeszcze jedna wizja nadesłana na pokład okrętu Nautilus.

PRZEPOWIEDNIA PUSTELNIKA z Puszczy Różańskiej koło Baranowicz

Maszynopis nadesłano w 1994 roku do Stowarzyszenia Miłośników Baranowicz i Okolic w Gdyni
 jako „Niezwykły List do Redakcji” wysłany przez Franciszka Zielenkiewicza z Baranowicz.

 Oto jego treść:

 Pracowałem jako archiwista w NKWD. Byłem tam archiwistą, ale ocierałem się tam o wiele strasznych tajemnic, może o niektórych jeszcze napiszę. Pamiętam jak przekazano do archiwum papiery, które pozostały po postaci bardzo dziwnej, o której po wsiach krążyły nawet legendy, a którą nazywano Starcem lub Pustelnikiem z Puszczy Różańskiej.
 Żył ów człowiek samotnie w opuszczonej gajówce, a zjawił się tam po roku 56. wypuszczony z łagru. Był Polakiem, tutejszym, nie chciał widać opuścić tych stron, może nie miał dokąd jechać, może był tu kiedyś gajowym lub leśniczym. Niewiele o nim wiadomo. Władze zostawiły go jakoś w spokoju, a ludzie chodzili czasem do niego po zioła i rady. Nikt już nie pamięta, jak się nazywał naprawdę, a gdy znaleziono go martwego, nie było w jego pustelni ani dowodu osobistego, ani żadnej fotografii, tylko rękopis, który pracownik NKWD zabrał i oddał do archiwum. Przeczytałem. Było to proroctwo. Gdy zaczęło się spełniać, wykradłem rękopis i ukryłem w domu.

 Zawierało na przykład pojawienie się Gorbaczowa:

 > „Nastanie człowiek, a znak tajemny na czole mieć będzie. Zburzy Cesarstwo Zła, zawieruchę wyzwoli, wschód z północą się zderzy a zachód z południem, jednakowoż z tej zawieruchy wyłoni się dobro i sprawiedliwy porządek równych sobie…”

 Jest tam również przepowiednia tycząca Polski. Oto, co napisał Pustelnik z Puszczy Różańskiej:

 > „Po latach mroku i krzywdy dzień oczyszczenia nastanie w Ojczyźnie przodków moich. Strzeżcie się umarłych!... Wrócą po sprawiedliwość i musi być im dana. Upomną się zamęczeni wojownicy, kapłani zgładzeni skrytobójczo, wasze matki i siostry za łzy przelane w męce…”
 > „Do zwycięskiego boju lud poprowadzi mąż zwyczajny z Bożą Matką na sercu, a jego wyczyn rozsławi Polskę na całym świecie…”
 > „Potem ciężkie czasy nastaną, kiedy wybierać trzeba będzie między sprawiedliwością jednaką dla wszystkich a mocną ręką, która żelazny porządek zaprowadzić zechce w imię dobra powszechnego...
 Mocnej ręki się strzeżcie, bowiem za pretekst dobro powszechne zawsze despotom służyło! A kiedy wojna krwawa wybuchnie na ziemi semitów, z dala od niej bądźcie. Głód was czeka, waśnie rodzinne, brat na brata rękę podniesie, judasze krążyć będą pośród was, do zdrady namawiać. Nie ulegajcie....”
 > „Boga miejcie w sercu. Oczy ku ziemi zwróćcie, tylko ona Polakom pomyślność zapewnić może”.
 > „Patrzcie kobiety! Matka Polka prawdę Wam objawi. Strzeżcie jej wtedy, bowiem nieszczęście na was spłynie, jeśli nie uchronicie jej przed Despotą. Lat siedem przed końcem wieku próba was czeka wstrząsem brzemienna, wielkie miasto zapłonie, rzeka wystąpi z brzegów, znaki na niebie krwawe się pokażą. Wtedy do Matki się zwróćcie, a ona drogę Wam wskaże. Jeśli posłuszni jej będziecie, szczęśliwość Polskę czeka”.

 Sam nie wiem, co o tym myśleć, za władzy radzieckiej nie nauczono nas wierzyć we wróżby, ale kto wie?...
 [Koniec listu]






zwiń tekst



STRONA
1 50 71 72 73 74 75 76 77 87
Strona 74 / 87

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

Czy w książce Misja jest ukryty kod? Jedna z internautek twierdzi, że tak. Przekaz odczytany w ten sposób jest poruszający i nie jest na pewno przypadkiem. Rzecz jest fascynująca - szczegóły wkrótce.

UFO24

więcej na: emilcin.com

Czw, 24 lip 2025 08:46 | 22 lipca 2025: Dwóch mężczyzn w miejscowości Giby (wieś o charakterze letniskowym w Polsce położona w województwie podlaskim, w powiecie sejneńskim) widziało przelot trzech jasno świecących obiektów, które tworzyły na niebie formację trójkąta. Obiekty poruszały się bardzo szybko, świadkowie wykluczają drony. Przelot był w całkowitej ciszy. Dwóch z nich zarejestrowało przelot telefonami komórkowymi. [...]

Dziennik Pokładowy

Środa, 27 sierpnia 2025 | 86-letni mężczyzna był gotowy poddać się operacji w gabinecie chirurgicznym. Chciał poznać tajemnicę związaną z objawieniem maryjnym, którego był świadkiem jako kilkuletni chłopiec.

czytaj dalej

FILM FN

To może być statek obcych. Co naprawdę leci przez Układ Słoneczny?

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.